-
hej, dobrze mi idze wbrew pozorom dzis :P Moze za 2 tyg sie zwaze, bo nie chce zapeszac :wink: . No i zmienie suwak w koncu.
Na studia, hmmmmmmm jakies filologie, moze germanistyka..... to sie jeszcze zobaczy, na razie jestem na etapie szukania pracy i kombinowania wakacji :D
A Ty? na co sie wybierasz?
-
Dzisiaj taki ładny dzień :) Na sniadanko było jakoś mniej niż zwykle bo ok. 200kcal (zwykle zjadam 300-350 a nawet 450 czasem)
O 12 jadę w świat, będę cały dzień poza domem, hmmmmm i jak tu dobić do 1000? :lol:
(choć pewnie po wypiciu alko nadrobię dzienny limit z nawiązką)
no i zapomniałam napisać, mam 169 wzrostu, taka drobnostka :P
Do ćwiczeń coś nie mam zapoału, ale dużo chodzę, praktycznie często nie ma mnie cały dzień w domu, ew. pląsam :lol: sobie w rytm muzyki.
Będzie dobrze :P
-
Yo! :) uważam tak jak Oriana, że powinnaś jeść sery i jajka. A ryby jesz? Czy też je uważasz za mięso?
Super Ci idzie dieta! ale mam propozycje. Jak zamierzasz wypić piwo to nie odejmuj sobie ckal bo to strasznie niezdrowe! Czytałam taki artykuł, że alkohol powoduje tycie tylko o grubych osób co mają duża tkankę tłuszczową!! a jak Twoja się ciągle zmniejsza to może nie utyjesz od niego :) Tylko pamiętaj, ze od piwka rośnie brzuch. Szkoda bo jest to najlepszy alkohol jak dla mnie :( hihihi
-
Hej corsicangirl :D
Ryb nie jem naturalnie, ale zaczęłam jeść jajka, to jedyny zwierzęcy produkt który mogę jeść bez wyrzutów.
Z tym piwem to mnie pocieszyłaś..... :D Dzięki za rady, ale i tak nie dam rady dobić dzisiaj do 1000 bo o 13 jadę i raczej nie będę miała możliwości nic zjeść, mogę najwyżej wziąć jabłko.
Coś mnie podkusiło żeby wejść na wagę i mi się humor posuł, nadal 71! ja wiem że to nie rano i przed okresem, ale kurcze! :evil:
Chyba pora zacząć jakieś ćwiczonka.
-
Jestem strasznie zła dziś, kurcze, niektórzy odchudzają sie tutaj od miesiąca i mają 7 nawet 10 kg mniej, a ja, po grubo 6 tygodniach tylko 4 kg mniej :evil:
Nie wiem gdzie robię błąd, 2 razy zdarzyło mi się więcej zjeść (ok 1800-2000 kcal max) i to przed 18, wypiłam parę razy trochę piw i waga stoi niczym zaklęta, am tego dość :twisted:
Owszem, z diety rezygnować nie będę, tym bardziej, że moje posiłki są o wiele bardziej urozmaicone, wcześniej podtawą mej diety było piczywo, teraz są to warzywa i sporadycznie owoce.
Chcąc nie chcąc jem więc dużo błonnika, z przemianą materii nie mam problemu..
Ale czemu tak się dzieje? Kiedy ta głupia waga zacznie spadać? Bo już zaczynam wątpić, gdzie ja robię błąd? Najwięcej jem do godziny 14, potem już malutko, na kolację zazwyczaj jabłko, czasem trochę truskawek.
Pomóżcie mi, bo to naprawdę zaczyna mnie denerwować.
-
Może jestes przed okresem dlatego waga nie spada albo jest nieznacznie większa? A co do twojego wyniku to 4 kg w ciągu 6 tygodni to nie jest wcale mało. Pamiętaj, że lepiej schodnąć mniej, a trwale. Co z tego, że ktoś schudnie 10 kg w krótkim czasie jak potem szybko je odrobi.
-
zgadzam się z anitką :) ja też chciałabym większe, szybsze efekty,ale starcza mi 1,5 kg tygodniowo [a nawet dłuzej]
a tak w ogole, życze wytrwałości I SKOńCZ PIć PIWA!! one to już totalna bomba :P
-
czesc! :)
a mierzylas sie? moze waga nie spada bo Ci sie wyrabiaja miesnie (cwiczysz cos?) za to wymiary sie zmniejszaja! :D
-
no wlaśnie, mięśnie też swoje ważą ;/
-
Jakie mięśnie, ja w ogóle mam jakieś mięśnie? :lol:
Chyba pora sie zabrać ostro za jakiś sport, może się gdzieś zapiszę, ale na pewno nie teraz, bo będę chyba pracować od przyszłego tygodnia.
Kiedyś ćwiczyłam regularnie 2-3 nawet 4 razy w tygodniu po 1-1,5 h, niestety od roku nie robie prawie nic :(
Dzisiaj niespecjalnie jestem głodna, toteż nie będzie problemu z utrzymaniem się w limicie. W sumie wydaje mi się, że zjadłam strasznie dużo, a tak mało kalorii mi wyszło, zresztą zobaczcie same, zjadłam:
-surówka z kiszonek kapusty- śniadanie
- poł bułki z miodem i pół z musztardą i warzywami
-1 trufla :P (a co, czasem można sobie pozwolić :) )
i mi wyszło, że zjadłam ok. 450 kcal...... to możliwe?
na razie tyle, no nic, jestem dziś strasznie padnięta, więc raczej na jakąkolwiek formę ruchu nie mam co liczyć.
pozdrawiam
(obiecałam że się nie zważe do 15 czerwca....... oby mi sie udało)
-
ale Ci fajnie, że nie lubisz mięsa, bo ono ma tyle kalorii!! :P no ale ja je lubie i raczej nie zrezygnuje! :P :D
ja tez sie zwaze dopiero 15 bo dopiero wtedy mam wolne z pracy, a jak pracuje to sie nie waze bo wstaje o 4:30 i nie mam czasu leciec do drugiej łazienki, w dodatku wszystkich bym pewnie pobudzila krzykiem ze nie chudne :P
sport jest bardzo fajny. a najbardziej pływanie i jazda konna! jak bedziesz miala okazje to bez zastanowienia w ogole zacznij cos uprawiac! :)
-
no właśnie, z tym sportem to jets tak, że TRZEBA MIEć CZAS.... ja ne mam, chyba ze bede wstawała o 5 i bede biegać ;/
może kiedyś.. ;p przynajmniej dwa razy w tyg by mi wyszło ;]
-
uffffffff zjadłam dziś :
-3 kromki chleba z czymś sojowym
-jabłko
-bułke z czymś soczewicowym i warzywami
-3 łyzki ryżu z warzywami
-garść płatków kukurydzianych z mlekiem sojowym
wiem, chyba trochę mało (a może nie? nie mam nawet siły liczyć), ale dopiero teraz wróciłam, cały dzień byłam poza domem, jestem padnięta.......
do jutra (poźnym wieczorem......)
-
-
dobre jest :)
Przez ostatnie 3 dni jadłam po 300-500kcal, nie ze swojej winy, po prostu od rana do wieczora pracuję. (wychodzę z domu o 7, wracam po 21) I tu mam do was pytanie:
Co mogę brać ze sobą do jedzenia, małego, łatwego do przygotowania i bardzo kalorycznego? Bo nie bardzo mam mozliwość jedzenia w pracy.
I czy dzisiaj mogę zjeść 1000 kcal, pomimo tego, że wcześniej jadłam tak mało?
pozdrawiam
-
możesz sobie robić kanapki z czarnego chleba z pełnego przemiału czy jak on tam się nazywa. ma sporo kalorii i jest zdrowy i dobry. a jeśli nie to może jakiś jogurt tylko nie wiem czy jesz w ogóle jogurty. myślę, że coś wymyślisz! :) albo rób sobie sałatki ale z ryżem czy makaronem i możesz w takich pojemnikach specjalnych nosić. no ale to zabiera więcej czasu w przygotowaniu i nie wiem czy będziesz moga coś takiego zjeść w pracy.
a co do powrotu do tysiaca to myśle ze musisz jak najszybciej do niego wrócić chociaż nie wiem czy skok o 400 kcal nie bedzie zły dla wagi. ale chyba lepiej schudnąć troche później niż mieć problemy ze zdrowiem, ale potem jakieś ataki głodu na słodzycze i inne takie!
pozdrawiam! :)
-
Dzięki za odpowiedź,
no właśnie o to chodzi, że takie sałatki zbyt czasochłonne są....... myślałam o czymś w stylu suszone owoce/orzechy, bo mogę malo zjeść1 a są bardzo kaloryczne. Jogurtów nie jadam, zresztą taki jogurcik jak się rozwali w torbie to chyba nie za fajny jest :wink:
W pracy to tylko popijam wodę i palę, hmm cos muszę chyba wykombinować :P Zresztą najgorsze jest to, że w taki upał w ogóle nie chce się jeść. Została mi tylko kolacja o 18, a na koncie dopiero ok. 800 kcal (zazwyczaj jem tak do 1200)
Właściwie to już nawet nie chce mi sie tych kalorii liczyć tak dokładnie, na oko jem.
No i mam 1kg mniej :), ale mam okres i ponoć się więcej waży, to chyba prawda, bo jakaś taka cięższa się czuję :lol:
-
a ja wychodze o 8 rano, najczęsciej bez śniadania, a wracam o 20. podczas dnia zjem 1-2 grahamki, czasami gorący kubek.
-
suszone figi są bardzo dobre (chociaż może troche za słodkie) i mają dużo kcal. a na jeden raz na pewno dużo nie zjesz bo troche zamulają :) polecam. a jak nie to to polecam orzechy włoskie i laskowe, migdały, rodzynki i suszone morele i śliwki. Moje ulubione bakalie! :)
Super, że kilo mniej! ;) a okresem się nie przejmuj, szybko zniknie i Ty znów poczujesz się lekka!
-
orzeszki... mniaaaaaaaaaaaaaaam
-
hej, dzięki za odpowiedź, dopiero wróciłam i znów padnięta jestem....
Nie mam siły na nic,chyba idę zaraz spać :lol: jutro znowu wstaję rano, może coś sobie przygotuję do jedzonka.
dobranoc
-
witam
przeczytałam sobie twoj wątek i pełna podziwu byłam, dopóki na sam koniec mnie nie rozwaliłaś zupełnie. Tutaj dbasz o zdrowie, nie pijesz mleka bo uważasz ze jest niezdrowe, a w pracy ciągniesz na wodzie i papierochach. Zastanów się trochę dziewczyno :!: po co ci te fajki :?: :!:
Ja kiedyś byłam wegetarianką, ale nie ze względów zdrowotnych, tylko etycznych, nie mogłam znieść mysli że dlatego iż ja mam ochotę na szynkę cielęcą to jakiś cielaczek kilkudniowy musi zginać. Nie mogłam sobie wyobraźić tego bólu które zwierzęta musza czuć, tego przerażenia dzikiego. przez dwa lata nie jadłam mięsa ani ryb (przecięz rybie też się odrąbuje głowę , tez czuje ból ) , ale jadłam jajka i nabiał. Po dwóch latach organizm jednak się upomniał o mięso, i nie pomogło wspołczucie dla zwierząt, ani żadne próby pozsotania przy warzywkach. To była obsesja na punkcie mięsa, najpierw jadłam ukradkiem, ale potem się przyznałam że koncze z wegetarianizmem na jakiś czas. Potem zaszłam w ciążę, karmiłam to nie chciałam eksperymentowac ze zdrowiem dziecka. Teraz znowu myśłalam o tym żeby nei jeść mięsa, ale jakoś nie umiem.
I dyskusje typu marchewka tez czuje ból uważam za niepotrzebną, i złośliwą. Ciekawe kto zapyta czy nie żal nam wody pić, bo ona tez czuje ból :roll:
Aha, dieta wegetarianska jest jedną z bardziej tuczących, jakbyś nie wiedziała, bo prawie każda wegetarianka jaką ja znam ma problemy z wagą . I nie pij tyle tego piwa, przeciez ono jest niesmaczne, fuj, ble.
Gratuluję matury :D
-
Kitola- jestem wegetarianką nie z powodów zdrowotnych, ale etycznych właśnie, zresztą piasałam już o tym :roll:
Od ponad 4 lat jestem na tej "diecie", i nie mam żadnych niedoborów, co więcej, nie wyobrażam sobie zacząć znów jeść mięso .
Wiem, że w pracy nie odżywiam się zdrowo (tzn. w ogóle się nie odzywiam), ale postaram się to zmienić.
A co do piwa, nie piłam go już chyba z tydzień i nie zapowiada się w najbliższym czasie. Ale i tak uwielbiam, o wiele bardziej niż słodycze i takie tam :P
-
A o marchewkach mówiłam w odniesieniu do ludzi, którzy krytykują bez sensu wegetarianizm "skoro nie jesz mięsa, to nie jedz warzyw, bo też czują" itp.
pozdrawiam :)
-
wiem o czym mówiłaś, a złośliwi są ci co zaczynają głupie dyskusje właśnie tego typu. Bardzo tego nie lubiłam i dalej nie lubię, bo oni nawet nie mieli ochoty wysłuchać tego co ja mam do powiedzenia na ten temat tylko się głupio powymądrzac, bez krzty zastanowienia. :roll:
-
czesc! ja uwazam ze kazdy powinnien miec mozliwosc wyboru tego co je i jak je. co komu do tego czy ktos je mieso czy nie. Ci ludzie po prostu uwazaja ze kazdy powinnien jesc to co oni. a to ze ta dieta jest niezdrowa to sie nie zgadzam. moja siostra jest wegetarianka od 11 lat i zyje dalej i nie ma zadnych problemow zdrowotnych i jest chuda (ale to chyba przez to ze jak sie wyprowadzila z domu to nie miala kasy na jedzenie, ale teraz mieszka znowu z nami i je normalnie tzn wegetariansko i wszysctko z nia ok). gdyby nie to ze tak bardzo lubie mieso to tez bym sie przezucila na wegetarianizm.
-
Hej, coś ostatnio ciężko mi idzie :(
3 dni temu zjadłam prawie 3000kcal, wczoraj byłoby pięknie, ale nie wiem co mnie podkusiło i zjadłam 5 czekoladek :evil:
(potem poszłam pobiegać, chociaż tyle dobrego :P)
Dziwne, wszyscy mi mówią, że schudłam a mi się wydaje, że jestem coraz grubsza. Od jutra zaczynam biegać :)
Miejmy nadzieję, że poskutkuje :D
pod koniec czerwca ważenie
pozdrawiam
-
ja tez ostatnio zaczynam tracic zapal, ale przeciez wakacje sa, swieze malo kaloryczne warzywa i owoce wiec trzeba sie trzymac :) oddaje dzis rower do naprawy i musze sie rozgladnac za jakims basenem bo ten na ktory dotad chodzilam konczy zajecia na wakacje. Pozdrawiam!!
-
Nie wiem, co się dzieje!
Dzsiaj się zważyłam i prawie 2 kg więcej :cry:
Ostatnio prawie nic nie jadłam, i tyję. Już nie wiem co robić.
Poszłam dziś biegać. Pomóżcie, proszę. Co robię nie tak?
Nie wydaje mi się, abym schodziła poniżej 1000 kcal (no dobrze, ostatnie 2 dni to było coś ok. 600), choć od dłuższego czasu ich nie liczę tak dokładnie.
Chyba się załamię :(
-
witaj :D
a może ten skok wagi w niepożądanym kierunku to wina nadciągającej @ ?? słyszałam że wtedy puchnie się i waga może więcej nawet do 2 kg pokazywać.
I jesz trochę za mało, jak bedziesz jadła poniżej 1000 to na pewno nie schudniesz. Postaraj się uczyć na czyiś błędach , po co na swoich. Miliony dziewczyn pisały ze ten błąd zrobiły, to posluchaj ich :D
I nie załamuj się, dobrze robisz ze biegasz i dołącz więcej gimnastyki :D
-
Dzięki za odpwiedź.
Mam nadzieję, że teraz wszystko już gładko pójdzie-na pewno sie nie poddam.
Wsparcie na tym forum jest świetne, teraz musi sie udać.
Do piątku mnie nie będzie, ponieważ jadę na zasłużone wakacje
pozdrawiam
-
Wazne zebys sie nie zalamala i dalej trzymala diete! tylko nie schodz ponizej tysiaca bo wtedy organim czerpie z miesni (rowniez serca!!) a nie z tluszczu!
Miłych wakacji! ;)
-
no dobra, jest znow to 70 (ta wyzsza waga przez okres byla), nawet raz bylo 69, ale kurcze, czemu po ponad 2 miesiacach odchudzania tak wolno to spada. Powinnam juz conajmniej 7 kilo stracic. ale nic, brnę dalej.
rusz się głupia wago!
-
tylko sie nie zalamuj i jakos to pojdzie ;D
-
weszlam dzis na wage... i 68,5 jest :) Na razie wpisze 69 zeby nie zapeszac :P
To dziwne, bo jadlam ostatnio wiecej, ok 1800 kcal... (czasami, jadlam w dzien malo, a wieczorem, po 21 nawet 0 1 w nocy, wiecej, bo w te upaly nic mi sie jesc nie chcialo)
Teraz tylko zastanawiam sie jaka strategie obrac.... Moze zwiekszyc do 1300-1500? Czy zmniejszyc do 1000?
Czekam na propozycje :lol:
-
proponuje jedz 1300 - 1400 bo i tak bedziesz chudla a nie bedzie to az taki straszny rygor i nie powinno byc potem joja! :) powodzenia