-
Czy to normalne?
Moze zaczne tak. Jestem szczupłą osobą, oczywiscie jak kazda z nas mam kompleksy,ale mniejsza o to. Od jakiegos czasu mam jakies takie mysli, zeby sie nawet troche pogłodzic, pomeczyc cwiczeniami, i zebym schudla jeszcze na tyle zeby wszyscy mi wokoł mowili ze schudlam. Nie obchodzi mnie czy sobie zaszkodze, czy bede dobrze wygląda, tylko zalezy mi na tym zeby wszyscy to zauwazyli :? Nie wiem jak to dobrze wytlumaczyc, ale teraz jak sama to pisze i to czytam to nie brzmi to zbyt dobrze. Nie wiem skad sie takie cos u mnie wzielo. Nie wiem,czy moze ja potrzebuje takich slow od innych? Ze schudlam mimo ze tego nie potzrebuje? Nawet bym sie cieszyla z tego jakby ktos powiedzial ze chudzielec sie ze mnie zrobił. :? Nie potrafie zjesc z czystym sumieniem nczego slodkiego,niczego "nadprogramowego", bo potem by mnie ta swiadomosc meczyla. Juz nie pamietam kiedy ostatnio jadlam cos slodkiego.Mam w lodówce jeszcze kawałek zamrozonego torta ze swiąt, ilez razy stawalam przed otwartą lodówką i rozwazalam wszytskie za i przeciw zjedzenia tego torta. Moze robie z igły widły ale licze ze moze jednak ktos odpisze :wink:
-
witam :wink:
mam dokładnie toak samo, tyle, że ja się obżeram... niestety :( mysle, ze (przynajmniej u mnie) bierze się to z niskiej samooceny, braku wiary w siebie, swoje możliwości, niedowartościowania i niezauważenia przez inne osoby... Jezu, pierwszy raz chyba tu napisałam prawde o sobie, a troche już tych postów napisałam, ale jakoś Twoja wypowiedź mnie bardzo "ruszyła"...
-
Witaj bucik :wink: Ciesze sie ze odpisalas :D
Ja tez mam raczej niską samoocene, ale raczej jak porównuje sie z innymi, choc wiem ze to bez sensu. Np jak koleżance z grupy jakas inna koleanka powie ze ma super plaski brzuszek, to zazdrosc mnie zzera, choc ja tez mam płąski i jestem z niego zadowolona to w tym momencie czuje sie brzydka,niedoceniona, i natychmast obiecuje sobie ze dzis nic juz nie jem, cwicze godzine itp :? Moze to wyglada jak proznosc lub cos w tym rodzaju, ale to tak nie jest, zawsze bylam za ambitna, musze byc lepsza od innch,i na wygląd niestety tez sie to sprowadza :? Stad te moje mysli, ze chce"to" uslyszec, ze jestem chuda, ze schudlam itp. Pozdrawiam:*
-
Witaj bucik :wink: Ciesze sie ze odpisalas :D
Ja tez mam raczej niską samoocene, ale raczej jak porównuje sie z innymi, choc wiem ze to bez sensu. Np jak koleżance z grupy jakas inna koleanka powie ze ma super plaski brzuszek, to zazdrosc mnie zzera, choc ja tez mam płąski i jestem z niego zadowolona to w tym momencie czuje sie brzydka,niedoceniona, i natychmast obiecuje sobie ze dzis nic juz nie jem, cwicze godzine itp :? Moze to wyglada jak proznosc lub cos w tym rodzaju, ale to tak nie jest, zawsze bylam za ambitna, musze byc lepsza od innch,i na wygląd niestety tez sie to sprowadza :? Stad te moje mysli, ze chce"to" uslyszec, ze jestem chuda, ze schudlam itp. Pozdrawiam:*
-
to chyba nie jest normalne.. ale ja też tak mam.. Chcę, zeby inni mi mówili, że schudłam. "Asia,zjedz coś, bo mizernie wyglądasz"-marzę, by usłyszeć te słowa! Już mi się udało to osiągnąć.. Ale znów przytyłam o 10kg. I teraz nienawidzę siebie, z frustracji non stop się obżeram, za co nienawidzę się jeszcze bardziej..
-
macie racje, dokładnie tak jest..
ja też się asia nazywam :wink:
ja niestety miałam tak, że dośc szybko schudłam 10kg, przy 175 ważyłam ok. 56kg, potem nie wiem co się właściwie stało, ale zaczęłam żrec, bo nawet nie można tego nazwac jedzeniem, ja po prostu się obżerałam do bólu, a ponieważ te 10kg to był efekt głodówek, przeczyszczania i intensywnych cwiczeń, to efekt był taki, że w 2 miechy przytyłam 17kg (do 73). to było 2 lata temu i od tego czasu bardzo trudno mi schudnąc :( , tak jakby w tamtym okresie czasu, kiedy prawie nic nie jadłam, wyczerpała się cała moja silna wola... ale teraz brnę od początku, tyle że na normalnej diecie, właściwie to nawet nie była jakaś dieta, tylko starałam się panowac nad jedzeniem. Od dzis jestem na tysiaku :wink:
widzę, że na forum są jednak bratnie mi dusze :wink: Yvonne gratuluję odwagi, ja też chciałm założyc podobny wątek, ale się bałam, ze zaraz zostanę zmieszana z błotem :? bo niektórzy tego nie rozumieją, wszyscy mówią, że odchudzają się dla siebie, ale ja się zastanawiam, czy naprawdę by się odchudzali, gdyby nie było tej całej presji otoczenia na szczupła, piękną sylwetkę, gdyby w telewizji nie pokazywali tych wychudzonych modelek i aktorek, nie reklamowali tych wszystkich diet cud czy specyfików na odchudzanie, gdyby nie było tego wszystkigo co się ślicznie nazywa "pro-ana". powiem więcej, nikt by się nie odchudzał, gdyby tego nie było, bo i po co? Po co być idealnym, kiedy nikt nie jest idealny? A tym czasem jest jak jest... szczególnie wpływa to na młode dziewczyny, w tym także na mnie (mam 17lat), tyle że ja jestem tego świadoma i widzę co się dzieje, i to mnie coraz bardziej przeraża. I zastanawiam się, czy odchudzam się dla siebie, czy po to, żeby patrząc na te wszystkie „telewizyjne ideały”, nie mieć sobie nic do zarzucenia. I to jest właśnie chore
-
E jakie sxzczupłe modelki, przeciez jest photoshophehe sama widziałamw jakims programie jak debatowali nad zdjęciem cyfrowym, że ta łydka coś za gruba, więc ciach progmra w ruch. Niska samaocena jest rzeczywiście wielkim problemem. pamiętajcie, że często kolezanka wamnie powie niczego miłego, bo wam zazdrości. Poza tym wygląd to nie wszystko, a ciekawa osobowośc, dobry gust, ładne włosy, a może cudny uśmiechi rząd slicznych równych żębów. Spójrzcie na swoje detale, a nie tylko na całośc, bo vałośc tworza własnie te drobne detale..
Pozdrawiam ;)
-
E jakie sxzczupłe modelki, przeciez jest photoshophehe sama widziałamw jakims programie jak debatowali nad zdjęciem cyfrowym, że ta łydka coś za gruba, więc ciach progmra w ruch. Niska samaocena jest rzeczywiście wielkim problemem. pamiętajcie, że często kolezanka wamnie powie niczego miłego, bo wam zazdrości. Poza tym wygląd to nie wszystko, a ciekawa osobowośc, dobry gust, ładne włosy, a może cudny uśmiechi rząd slicznych równych żębów. Spójrzcie na swoje detale, a nie tylko na całośc, bo vałośc tworza własnie te drobne detale..
Pozdrawiam ;)
-
Jesli moge sie dolaczyc, to napisze cos od siebie. Wydaje mi sie, ze problem lezy gdzies glebiej w psychice i dobrze by bylo wybrac sie do jakiegos dobrego psychologa. Dziewczyny, jesli jestescie ladne, zgrabne, to nie pozwolcie sobie na glupie bledy. PRzeciez tak latwo mozna wpasc w rozne choroby typu anoreksja czy bulimia. Kiedys ktos juz wspominal tu na forum, ze tak to juz jest, ze ladnej, szczuplej dziewczynie nikt nie bedzie powtarzal bez przerwy, ze jest ladna i szczupla, bo to jest tak jakby normalny stan rzeczy. Dopiero kiedy grubsza dziewczyna (np ja wazylam 76 kg) schudnie (teraz mam 56kg) wszyscy na okolo beda trabic jak bardzo schudla. Owszem, to jest bardzo mile sluchac tych wszystkich pochwal, ale po pierwsze w pewnym momencie staje sie to troche drazniace, a po drugie jak juz wszyscy przyzwyczaja sie do takiego wygladu, to przestaja gadac. Niska samoocena to dosyc duzy problem i na pewno nie rozwiaze sie on przez to, ze kilka razy ktos wam powie, ze schudlyscie. Wiem, ze to sie latwo mowi, ale trzeba po prostu zaakceptowac i polubic siebie. Nauczyc sie pokazywac swoje dobre strony i sprobowac wyeliminowac kompleksy. Ja tez mam jeszcze miejsca, ktore chcialabym zmienic, ale ogolnie bardzo podobam sie sobie i to niezaleznie od tego czy ktos mi powie, ze ladnie wygladam czy nie. Pozdrawiam was serdecznie i zycze samoakceptacji :)
-
Hej!:) Tak, z ta zazdrościa to cos musi byc, skoro ja sama przez zazdrosc nie pochwale kolezanki ze ładnie wygląda to dlaczego inne nagle mialyby to robic :lol: Łapię sie tez ostatnio na tym, ze stojąc w sklepie przed połką ze slodyczami,albo nawet przed wlasną lodówką, walcze ze sobą, ze swoja chęcią na cos slodkiego. Juz mam po cos siegać, a tu nagle uparta i bardzo silna mysl w głowie: Kaska(tak dla przykladu :wink: )by na pewno tego nie zjadła :? No i chwilke sie jeszcze pomęcze, jak ten argument do mnie dochodzi to albo nie jem nic, albo jakis owoc czy jogurt heh. Jak nie zbyt dobrze sie czuje i juz mam ochote zrezygnowac dzisiaj z cwiczen, znowu ta mysl:"Ale ona na pewno by pocwiczyla, dzieki temu ze jej sie zawsze chce to inni zauwazają ze ma ladny brzuch" :? . No nie powiem, meczace to jest. Zaczynam siec watpliwosci czy jeszcze kiedykolwiek sobie pozwole na małe kaloryczne"co nie co" heh, Buziaczki:*
-
To nie jest męczące, ale niezdrowe. Mi w domu zawsze powtarzali patrz na siebie, a nie na innych. Oczywiście jak koleżanka dostała np. lepsza ocene to patrzyli na nią :lol: Ale zamist myślec, że ktoś by poćwiczył to pomysl, że ja poćwicze, bo ja chce miec ładny brzuch i chce go dla siebie, a nie dla jakiejs tam Kaśki, Baski czy Eli. Jak cos robisz rób tylko i wyłącznie dla siebie, dla swojej satysfakcji. Bo to mi sie dzis nic nie chce, ale mimo to zrobie te 50 brzuszków. No gorzej z tym słodkim, hehe ja własnie na odwyku 8)
Pozdrawiam ;)
P.S.
Jakmiałam 16 lat to schudłam z 55 kg do 47 kg przy 1,66m, bo mi sie podobała pewnien chłopak.On oczywiście i tak mnie nie dostrzegł. A potem moja motywacja upadła i przytyłam. Więc było to mega bezsensu, ale cóz byłam młoda i głupia :roll:
-
a jeśli ktoś nie widzi w sobie plusów :?: widzi tylko niedoskonałości, to czego jeszcze nie umie, to co mu nie wychodzi, z czym sobie nie daję rady :?:
tak jest w moim przypadku... co zrobic :?:
-
Jesli jest tak jak mowisz, to proponuje terapie u psychologa. Zastanow sie nad tym, bo nie warto isc przez zycie z takim nastawieniem. Pozdrawiam serdeczmie.
-
Bucik jesli faktycznie tak o sobie myslisz to moze porozmawiaj z kimś Ci serdecznym?Nie uwierzysz ile ktos innym moze zobaczyc w Tobie zalet :D Ja tez jestem samokrytyczna wobec siebie, czasem nawet za bardzo, ale są rzeczy ktore sie mi samej we mnie podobają: dołeczki w policzkach gdy sie usmiecham, maly nos, uszy w sam raz, piegi ktorych kiedys nie znosilam a teraz bym sie ich w zyciu nie pozbyla, no i pare zalet mojego charakteru :wink: Moja wada to jak wspomnialam porównywanie sie z innymi, choc-jak nauczylam sie w tamtym połroczu na zajeciach z filozofii- nie należy patrzec na pojedynczego czlowieka przez pryzmat społeczeństwa :wink: Agalicht ma racje - to niezdrowe, cos trzeba z tym zrobic :wink: Trzymaj sie ciepło buziaki:*
-
Wydaje mi sie, ze jednak wiekszosc osob odchudza sie...bo ma niska samoocene. Zdania typu: "jak schudne to moj los sie odmeni", "wreszcie ktos mnie zauwazy",albo "nie lubia mnie bo jestem gruba, jak schudne to mnie polubia i znajde sobie chlopaka" wskazuja na to. CZesto jest tak ze sobie wmawiamy niektore rzeczy, mimo ze nie sa prawda. Ja sie przyznaje , ze mam niska samoocene, ale im mniej mam kilogramow tym lepiej wygladam, kupuje sobie fajniejsze ubrania, przez to lepiej sie czuje a dzieki temu dostrzegam u siebie wiecej zalet, jestem odwazniejsza i weselsza:) Mimo wszystko uwazam, ze dieta w moim przypadku jest pomocna. Czesto mialam mysli, ze ktos mnie nie chce poznac albo ze mnie nie lubi bo jestem gruba. Przez to stalam sie niesmiala, zamknelam sie w sobie. Dzieki diecie i gubieniu kilgoramow nareszcie staje sie soba, zaczynam zyc i dostrzegac ze swiat i zycie wcale nie sa takie zle. Jedyne czego zaluje to to z tak pozno zaczelam. Stracilam pare lat ze swojego krotkiego zycia.
Pozdrowienia i zycze sily i wytrwalosci w dazeniu do swoich celow :D
-
wiem, że potrzebny mi psycholog, ale boję się powidziec mamie, bo mój kuzyn miał depresje i był w szpitalu psychiatrycznym... teraz jest cały czas na prochach, ona to bardzo przeżywała a jakby się dowiedziała, że córeczka jest w nielepszym stanie, to już wolę siedziec po cichu. jak chciałam z nią rozmawiac na ten temat to powiedziała mi, że jestem głupia, przyjaciółka: "weź przestań, co ty gadasz" a chłopak się obraził bo powiedział, że on nie lubi jak tak o sobie mówię... oni nie rozumieją, a ja się ze sobą męczę. i chcę to zmienic ale mam zbyt słabą wolę. żałosne to jest
-
Hmmmm.... wiem, ze to trudno zrobic pierwszy krok. Ale postaraj sie przez chwile nie myslec o innych tylko o sobie. To Ty jestes najwazniejsza i to jak sie ze soba czujesz. Ostatecznie mozesz isc do psychologa bez niczyjej wiedzy. Ile masz lat?
-
17... a co ma wiek do tego? myślisz, że to hormony :?: ja też tak myślałam, ale 2 lata to już trwa, właściwie 3
-
Chodzilo mi raczej o to czy moglabys samodzielnie gdzies sie udac po porade. Mysle, ze powinnas.
-
bucik, doskonale Cię rozumiem.. Przeżywam dokłądnie to samo co Ty.. Przyjaciółka stwoierdziła, ze jestem na skraju bulimii. Ale u psychologa nie byłam, muszę się z tym uporać sama.. We wtorek kończę maturę i zaczynam nowy etap w życiu. Może tym razem się uda..?
-
ja też poradzę sobie sama, wystarczy, że schudnę, w moim wypadku alkurat to wystarczy...
asioolek, dla mnie pójście do liceum było "nowym etapem w życiu", tyle, że takim samym jak poprzednie. zmiany trza zacząc od razu
-
Bucik, ja też mam nadzieję, ze samo schudnięcie wystarczy. Od środy ostro zaczynam:) Ale wiem, że będzie trudno-to nie jest tylko kwestia wyglądu,ale też psychiki. Moim celem jest 56kg, ale nawet kiedy to osiągnę, nie będę z siebie w pełni zadowolona. Nigdy nie będę miała perfekcyjnego ciała,zawsze znajdą się powody do niezadowolenia. Tylko trzeba przestaćsię tym przejmować-i to jest mój drugi cel, trudniejszy do osiągnięcia niż te 11kg w dół. Podobno pozytywne myślenie to podstawa. A gdy go brak, zaczynają się poważne problemy.. Ale damy radę :lol:
-
myślenie ma moc. Trywialnie brzmiące zdanie i zalatuje truizmeme, ale to fakt. Bucik, to trochę bez sensu, że opierasz swoją samoocenę na wadze. Mój boże, kilogramy jak zmarszczki i siwe włosy: natury nie przeszkoczysz. A negatywne myslenie tak. Zdajesz sobie sprawę z tego, że tym, jak myślisz o sobie i o świecie kształtujesz swoje życie? Naprawdę. Bo świat nie jest "jakiś sam w sobie". Świat to jest nasz OSOBISTY obraz, który tworzymy sami w swoich łebkach. Jest coś takiego jak intersubiektywizm, co daje pozory obiektywnego oglądu rzeczywistości, a polega na fizycznych możliwościach pomiaru różnych zjawisk. Ale w istocie, skąd wiesz, jak te pomiary odczytują inni ludzie? Może to tylko złudzenie, że tak jak Ty? Skąd wiesz, że okular mikroskopu nie kłamie? Skąd wiesz, że to co Ty widzisz jako czerwony, dla innych nie jest żółte? I nie dowiesz się tego nigdy, bo nigdy nie widziałaś inaczej?
Buciku, potrzebujesz porządnego kopa w hmm motywacyjnego ;) Jak Indianie, którzy nie widzieli statków Kolumba, bo tak dalece nie mieściły się w ich wyobrażeniu o swiecie. Nie widzieli ich, dopóki mądry szaman nie powiedział im, że nadpływają wielkie skrzydlate smoki i mu uwierzyli. Uwierz w siebie, Buciku. Jeśli sama dla siebie nie będziesz szamanem, to kto nim będzie?
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
k.
-
fajne wywody :wink:
dzięki, że miałaś ochote coś pocieszającego skrobnąc
tylko ja nie wiem jak się nim stac, ale nie mówie, że nie spróbuje, chce spróbowac, ale nic nie poradze na to, ze moim modi życia jest schudnąc :(
-
bucik obawiam sie ze gdy juz schudniesz to i tak znajdziesz w sobie cos co Ci sie nie bedzie podobac, gdy to zlikwidujesz, to znowu cos innego sie pojawi, i tak w kołko. Dlatego naprawde postaraj sie zmienic to myslenie, ze jak schudniesz to bedziesz lepsza :wink: Ja wiem ze to trudne, ale wierze w Ciebie :wink: Buziaczki:*