-
ŹLE MI:(
Po pierwszym zapale czuje, ze sie lamie:( Pierwszy efekt -4 kg, krotko po tym atak glodu. Z 1000 zrobilo sie 1400, a momentami nawet 1800. Wczoraj dobil mnie kolega, ktory na moja wzmianke ze staram sie jesc glownie warzywa, a slodycze odrzucam na bok, stwierdzil "przeciez i tak po tobie nic nie widac, jak bylas gruba tak jestes nadal". W domu ze lzami w oczach rzucilam sie na slodycze. Bo i na co moje starania:(
Dawno nie zagladalam na forum, a widze ze powinnam. Mobilizuje mnie ono i daje nadzieje, ze skoro innym sie udalo, to moze uda sie i mnie.
-
hej :)
napisz cos o sobie :)
nie łam się ! schudniesz i dopiero mu pokażesz !
chcesz byc gruba do konca zycia ?
bierz sie za siebie! :)
trzymam kciuki! :)
-
Wlasnie, ze nie chce byc gruba! I jak najszybciej bym chciala zrzucic zbedny balast, ale wiem ze to trudne. Z zazdroscia patrze na kolezanki w biurze, wsrod ktorych to niestety ja jestem najgrubsza. Niezrecznie sie czuje gdy slysze, jak mowia miedzy soba, ze jedna z druga maja za duzo kilogramow, a przy tym sa chude jak szczapy. Odnosze wtedy wrazenie, ze nie tyle mowia o tym miedzy soba, co kieruja te slowa do mnie. Udaje ze nie slysze tych rozmow, ze jestem zajeta praca.
Potrzebuje duzego wsparcia, bo sama zbyt szybko sie lamie:(
-
Wlasnie, ze nie chce byc gruba! I jak najszybciej bym chciala zrzucic zbedny balast, ale wiem ze to trudne. Z zazdroscia patrze na kolezanki w biurze, wsrod ktorych to niestety ja jestem najgrubsza. Niezrecznie sie czuje gdy slysze, jak mowia miedzy soba, ze jedna z druga maja za duzo kilogramow, a przy tym sa chude jak szczapy. Odnosze wtedy wrazenie, ze nie tyle mowia o tym miedzy soba, co kieruja te slowa do mnie. Udaje ze nie slysze tych rozmow, ze jestem zajeta praca.
Potrzebuje duzego wsparcia, bo sama zbyt szybko sie lamie:(
-
neuro nie łam sie i nie przejmuj sie kolezankami z pracy. Dobrze ze załozyłaś swój pościk i pisz systematycznie - to pomaga. 4kg to bardzo dobry wynik, a kazdy ma chwile słabości. Ja tez jestem na diecie 1000kcal i na razie moja waga stoi w miejscu- byc może jest to wynik niesystematycznosci diety ale bardzo się staram. a swój zbedny balast zrzucaj powoli bo jak zrobisz to za szybko to bedzie jojo:) i jesli wytrwasz to za kilka tygodni twojemu koledze" opadnie szczeka" i jeszcze bedzie cie przepraszał.
Pozdrawiam
-
Smutna
Ja odchudzam się od jakiś trzech miesięcy. Na początku przy wadze ok 63kg stosowałam przez 10dni dietę polecaną w książce Tombaka tzw. kaszaną tzn. 10 dni jemy tylko kaszę z zieleniną. Schudłam jakieś 2 kg ale od tego momentu nie mkoge patrzeć na kaszę więc nie polecam! Następnie przerzuciłam się na dietę nieokreśloną choć miała to buć dieta 1000kcal. Jem co 3h male posiłki, nie jem żadnych słodyczy, nie smaże nic nia tłuszczu, zero białego chleba. Czasem mam napady głodu i zjem więcej ale nie słodyczy ani nic tłustego. Schudłam z 63kg do 56kg. Jednak chciałabym zrzucić jeszcze 6kg bo mimo że schudłam nie widze tego po sobie. Bardzo źle czuje sie w swoim ciele. Wszystkie moje kolezanki jedzą pełno batonów, słodyczy i są chuda a ja?Mam tego dość, jestem nerwowa, smutna i nie ma juuż siły. Tak bardzo chciałabym być szczupła a złe samopoczucie w tym nie pomaga. Prosze Was o rady i pomoc. Do września chciałabym warzyć 50kg. :(
-
jak udało Ci się zrzucić 4 kg to uda Ci się i 13 !
zabieraj sie do dietki jak najszybciej.
Nawet nie zauwazysz jak kolezanki zaczną Ci mowić jak świetnie wyglądasz i jak bardzo schudłaś [poznałam to na własnym przykładzie ;) ]
Do diety marsz ! :twisted:
;)
-
Poza tym radze Ci codziennie tutaj pisać, jesli masz czas co jadłaś, robiłas itd danego dnia :) to pomaga :)
a my bedziemy cie motywować, ochrzaniać i wspierać ;)
-
Dziekuje dziewczyny:))))))
Powiedzialam sobie, ze dam rade i musze sie tego trzymac!
-
Co jadlam i co pilam zapisuje w dzienniku kalorii. Zapisuje tez ile kalorii spalilam. I wiecie co, chyba tylko ze dwa razy sie zdarzylo, ze spalilam mniej niz zjadlam. Bo i w czasie snu cos spalam i w pracy siedzac przy biurku tez. A do tego dochodzi dwa razy w tygodniu aerobik. Z kaloriami chcialabym zejsc do tysiaca, ale probuje by chociaz nie przekraczac 1200.
Prosze o dalsza motywacje, o opieprz i wsparcie:) Z gory dziekuje:)
-
a ile masz lat i jaki wzrost ? :)
-
-
Sprawdzilam swoj indeks masy ciala i:
Przeciętna waga dla kobiety w wieku 33 lat przy wzroście 164 cm:
59 - 62 kg
+/- 5 kg
(zależne od budowy ciała)
Masz nadwagę ok. 1 kg!
--------------------------------------------------------------------------------
BMI: 25,28
Nadwaga 1 kg!!!! Do przecietnej wagi jednak troche mi brakuje.
A mimo wszystko moim marzeniem jest zobaczyc na wadze 55:)
-
A ja tez mam 164 cm:)
Teraz ide zrobić sobie małe co nie co bo po 19 już nic mogę:)
-
mi sie wydaje, ze ten licznik BMI na tej stronce troche oszukuje, albo rzcezywiście wszystko zalezy od budowy... :roll:
-
Problem WAGI panstwowej!
Od zawsze waze sie na jednej wadze, ale nie tak dawno wraz z avonowskim kremem-dostalam wage. I cos mnie tknelo by porownac jak waza. Nie wiem co robic i co myslec: "stara" waga wskazuje 68, "avonowska": uwaga uwaga 76!!!!!!!
Przeraza mnie mysl, ze ta nowa moze wazyc dobrze, a stara poczciwa oklamuje mnie. Nie mam dostepu do innej wagi, nie wiem tez czy jest sens kupowac nowa tylko dla porownania.
Dziewczyny, czy ktoras z was ma moze te wage z avonu i moze cos o niej powiedziec?
Ratunku!
-
Maadzia zdecydowanie zależy od budowy ciała ja i koleżanka ważyłyśmy prawie tyle samo (różnica 2 kg) i ja wygądałam znacznie szczuplej.
Neuro może nie narzucaj sobie zbyt rygorystycznego limitu kalorycznego żeby nie było za ciężko i żebyś się nie poddala.
Co do wagi, to ja w zasadzie olewam kilogramy, bardziej interesują mnie centymetry i to, co widzę w lusterku
-
Centymetry nie klamia:
biust - 101
talia - 88
biodra - 101
:(
-
centymetr na pewno nie kłamie:) A z tymi wagami bywa róznie. Ja tez mam ta wagę z avonu i niestety neuro muszę cie zmartwić- u mnie nie ma az tak dużej różnicy miedzy stara wagą( ok. 1kg) Ale tak na prawdę najważniejsze sa centymetry.
-
moje wymiary :
biust:92 cm
biodra:95 cm
talia:68 cm
brzuszek:75cm
uda:54 cm
to z dnia 20 maja,
-
Nie wiem w jaki sposob schudne, skoro potrafilam dzisiaj zjesc CALA CZEKOLADE. Nie usprawiedliwia mnie nic.
:(
-
-
neuro kobietko, nie doluj sie tak. czy moge sie spytac od jak dawna sie odchudzasz?
ja zaczelam w styczniu. 4 miesiace zajelo mi zrzucenie 12 kilogramow.
nie narzucaj sobie restrykcji, bo to cie tylko zdoluje (chyba kazda z nas przez to przeszla)
po mnie tez duzo czasu nie bylo widac (po zrzuceniu 7 kilo dalej wygladalam, jak to powiedzieli, jak "krolewna fiona"no a le ja sie nie poddalam, i jak mnie kumpela zobaczyla po miesiacu to nie mogla sie nadziwic, ze tak schudlam (chociaz po tym miesiacu nie schudlam duzo, a raczej cialko zaczelo sie bardziej ksztaltowac)
ja potrzebowalam duzo cierpliwosci, potu i lez, zeby dojsc do tego, gdzie teraz jestem ,a jeszcze kawalek przedemna.
a co do czekolady - mialam 2 tygodnie w kwietniu, gdzie zylam na SAMYCH slodyczach. nic innego nie jadlam - ciastka, czekolady, wafelki, lody, zelki i tak 2 tygodnie
no mam nadzieje, ze cie troszeczke pocieszylam.i ze ten watek, nie upadnie jak kazdy na ktorym sie odzywam (albo jestem feralna, albo tak ochydnie wygladam na tym avatarze :P )
a co do wymiarow:
biust - 95 bylo 110
talia-71 bylo 92
biodra - 93 bylo 107
-
Angelique, widzisz, napisałaś posta o dwudziestej i nikt już później nic nie napisał :P Na szczęście pojawiłam się JA i dodam swoje 3 grosze.
Po pierwsze, neuro, dobrze ci dziewczyny mówią: nie dołuj się tak (wiem, łatwo mówić) bo nastawienie typu "bo po co, bo na co, bo i tak nie dam razy i jestem beznadziejna" to chyba najgorsze co może być. Pewnie sama dobrze zdajesz sobie sprawę, że raczej cie takie myślenie nie mobilizuje :> Nejlepiej powiedzieć sobie coś w rodzaju - jestem super rewelacyjna dziewucha, schudnę, bo tak chcę i mam gdzieć czy inni to widzą bo najważniejsze że ja wiem swoje. I nie słucham głupich tekstów koleżanek - i tym sposobem gładko przechodzimy do "po drugie", które brzmi: nie słuchaj głupich tekstów koleżanek :p bo to chyba nie dla nich się odchudzasz? :]
Po trzecie - 1400 czy nawet 1800 kcal to nie jest jeszcze straszna tragedia. Ja jak się rzucę to z dobre 5 tys mogę w ciągu dnia wchłonąć (z tym że raczej staram się unikać takich humorków) :> Są nawet jakies diety 1500 i podobno jacyś ludzie na nich chudną (z tym że ja tam bym akurat uważała :p). Zjadłaś więcej - trudno, jutro jest nowy dzień jutro jesz swoje 1200. Bo wiadomo, że zawsze warto trzymać się ustalonego limitu (i to
się staraj robić) ale nie wiem, czy w ogóle jest ktoś kto nigdy, przenigdy nie popęłnił jakiegoś grzeszku :] Z resztą sama piszesz, że prawie zawsze wszystko spalasz, a o to przecież chodzi (tylko rezultat może być nieco wolniejszy, ale z odchudzaniem to jest tak, że im szybciej, tym gorzej i mniej zdrowo) -
- czyli po czwarte. Nie możesz być nieciepliwa, bo się zniechęcisz i nic ci nie wyjdzie. Proszę: http://szymon.onet.pl/1136239,9,filmy.html tutaj główny bohater (już po zażyciu :p) jest doskonałym przykładem jak należy podchodzić do odchudzania :P
Więc moja droga, troszke więcej wiary w siebie przede wszystkim Ci życzę i optymizmu i oczywiście na koniec rezultatów :>
damy radę! :>
(przerost formy nad treścią mode on, gomme :p)
-
Na dobranoc jeszcze ja napiszę:)
pgosia napisała bardzo duzo mądrych rzeczy. Ja tez mam złe dni i zdarza mi sie pochłonąc tyle różnych okropnosci ze później żałuje, ale zaraz sobie mówie, ze jutro juz bedzie 1000kacl i już.Przeciez nie mozemy sie katować tak cały czas :lol: (to nie usprawiedliwienie moich małych grzeszków)
Ja od poniedziałku nie jem słodyczy i dziś jest czwartek- jak dotąd wytrwałam. w niedziele wieczorem powiedziałm sobie, ze to tylko na tydzień, bo perspektywa miesiąca bez słodyczy mnie przerazała.I musze wam powiedzieć ze to bardzo pomaga. A w poniedziałek bedzie mała nagroda :wink: może jakis batonik? Albo wytrwam kolejny tydzień, ale nad tym jeszcze sie nie zastanawiam
Angelique jestem pod duzym wrażenie twojego sukcesu.Osiągnęłas na prawde duzo :D I również mam nadzieję ze ten watek nie upadnie.
Pozdrawiam was bardzo serdecznie
-
Wczoraj zaraz pobieglam na aerobik i tam dalam z siebie wszystko. Na kolacje byla butla wody mineralnej, dzisiaj na sniadanie solidna porcja warzyw. Moje postanowienie na przyszly tydzien: zero slodyczy. Jak najdzie mnie ochota pomysle o wczorajszym dniu i ze wstydem reka sama sie cofnie (przynajmniej mam taka nadzieje:)
Musze zmienic w sobie sposob myslenia, musze uwierzyc w siebie. Przez pierwsze dwa tygodnie o slodyczach przeciez nawet nie pomyslalam! Slodycze i pizza - to jest to co czasami ma nade mna przewage. Bo poza tym bezproblemowo zrezygnowalam z pieczywa, a i dieta warzywna mi odpowiada.
Dziekuje dziewczyny za wsparcie, naprawde duuuuuuzo mi to daje.
:)
Widzac ile wy zrzucilyscie kilogramow wierze, ze i mnie to sie uda:)
-
CHCę SCHUDNąć
Cześć , jestem nowa w tym zespole ,ale chcę Ci powiedzieć , że schudnąć jest fajnie - masz
motywację , energię ,zamierzony cel i wreszcie chudniesz ,ale co to ? ty schudłaś 10 kg a nikt tego nie widzi , wściekasz się i chcesz im pokazać ,że naprawdę schudłaś , a tu jak na złość
waga stoi w miejscu i ani drgnie przez następne dwa miesiące i co w tym przypadku ? Jeść znowu mniej, bardziej intensywnie ćwiczyć czy dać sobie spokój ? ,ale w końcu myślisz : Odchudzałam się przez pół roku i szkoda tego wszystkiego zaprzepaścić i robisz to wszystko co do tej pory a ta waga ani drgnie ???? Czemu ????????? Pynio1
-
ja pamietam jak ja pryszłam pierwszy raz na to forum. spojrzałam na tickery dziewczyn odchudzających się i pomyślałam: 'nie mi sie to niegdy nie uda, ja nie potrafie schudnąć'. Ale postanowiłam spróbować. Duzo czytałam forum, to mnie motywowało. I po 4 miesiącach moge powiedzieć, ze prawie osiągnełam cel. Nawet nie zauwazyłam kiedy to zleciało... :)
Wiem, wzruszyła was moja historia :D
-
Cześc dziewczyny.
No neuro jestem z ciebie dumna. oby tak dalej.Zobaczysz uda ci się :No i nie tylko ty masz chwile słabosci. pamietaj o tym.
Ja już jestem po śniadanku, same pyszności :lol: pomidorek, ogórek sałatka i 2 ciemny chlebki i jeden chrupki z małymi dodatkami, chyba wyszło wiecej niż 200kcal ale śnaidanko powinno byc porządne.
Musze podzielic się z wami czymś jeszcze: To jest mój pierwszy tydzień gdzie całkowicie przestrzegam swoich postanowień czyli: żadnego jedzenia po 19 no i zero słodyczy przez tydzień.Oczywiscie zawsze ok 21 dopada mnie głód ale wtedy pije herbatke i pomaga. Najgorsze są chwile kiedy robie kolacje mojemu facetowi ale zaciskam wtedy zęby i mówie sobie tak: "koleżanko przecież ty juz zjadłaś swoją kolację,a te pyszne kanapeczki wcale nie chcą trafić do twojego brzuszka ":D I to działa. I kiedy budzę sie rano to jestem z siebie dumna, że nie uległam pokusie. I to są moje małe zwyciestwa nad jedzonkiem.Bo ja juz mam dość tego,aby jedzenie rządziło moim życiem.
acha i jeszcze jedno: najważniejsze dla mnie jest to żebym sie dobrze czuła w swoim ciele i jesli nawet nikt tego nie widzi, że pare cm ubyło mi gdzie niegdzie to nic,
-
Ysale dziekuje, za dobre slowa.
neuro jestem z ciebie dumna.
ja z nie jedzenia slodyczy zrezygnowalam juz dawno. bo prawde mowiac przez 1 2 tygodnie mojego odchudzania bylo 0 slodyczy.jak jechalam do domku, odwiedzic rodzicow, to moj przyszly dal mi do autobusu moje kochane pianki. zacisnelam zeby i schowalam je do duzego bagazu, ktory byl w bagazniku, no i w domu zjadly je moje siostry, ale jak juz wrocilam, jak sie zucilam na krowki, to brak slow...
no i praktycznie codzienie jem slodycze, byle jak najwczesniej, no i nie paczkami. (np. jednego kokoska) i byle sie zmiescic w limicie (moj limit to 1400, ktory rzadko kiedy osiagam).
a jeszcze jedno. Co do tej pizzy neuro.
uwielbiam frytki, kocham frytki i juz nie pamietam, jak smakuje. no niepamietalam do 25 maja.
wtedy byla nasza rocznica i moj chlop zabral mnie do restauracji, a tutaj ze wszystkim podaja frytki. nie bylo ich duzo, ale ze swieto dla nas, to sobie pozwolilam, ludzie, myslalam ,ze sie poplacze. smakowaly lepjej niz cokolwiek ... naprawde.
postanowilam, ze jak nastepnym razem sobie pozwole na drobny grzeszek (sama) to to bedzie porcja frytek, a do tego z majonezem (to beda moje urodziny :lol: )bo uwazam, ze jak asz zrobic cos zlego, zrob to porzadnie. :)
-
Postanowilam ze dzisiaj dzien na warzywkach, zadowolona zjadlam je na sniadanie, pozniej tez jako przekaske, a tu nagle w pracy ktos rzuca "zamawiamy pizze". Az mnie skrecilo, ze zlosci i z niespodziewanej ochoty na te pizze. Odmowilam, nie nie jestem glodna, nie chce. Dzisiaj odmowilam, udalo mi sie, ale co bedzie jutro? Jej zapach do tej chwili za mna chodzi i boje sie, ze dojdzie do tego ze nie bede w stanie powstrzymac pokusy.
-
neuro, zrobilas juz pierwszy krok :D odmowilas :) a krok po kroczku i latwiej bedzie ( ja jak teraz przechodze obok mcdonalda, to zatykam nos, bo mi smierdzi, a wczesniej jak przechodzilam obok to zawsze wstapilam na frytki, czy loda) a apozatym tym usyal sobie taki dzien grzechu moze to byc jeden w tygodniu. a naprawde zdziwisz sie jak dobrze moze cos smakowac... ja mam dni grzechu w niedziele (bo wtedy przypada dzien gotowania mojego chlopa, a on jest swietny w zamawianiu pizzy albo chinszczyzny, a ja uparta i gotowac nie bede). i naprawde, taki kawalek pizzy w buzi po dlugim czasie nie jedzenia, bedzie dla ciebie taka nagroda...
a jak ci sie nie uda, to w dzien grzechu robimy kare i nie kusimy sie na nic (ja sobie tak robie, wtedy w niedziele biedna jestem).
na mnie to dziala w sposob nastepujacy, wstaje rano i tak sobie mysle (dzis jest niedziela, posmakuje sobie czegos dobrego, bo zasluzylam" taka nagroda dla samej siebie.
aj glupoty plote
-
Wczoraj zgrzeszylam kebabem:) Doszlam do wniosku ze to zdrowsze od pizzy, no i mniej kaloryczne. Zdrowsze bo ma w sobie troche warzyw, czego w pizzy nie uswiadcze. Dzisiaj wyliczylam sobie nawet kawalek ciasta z bita smietana i owocami. I zmiescilam sie w tysiacu! I na wadze jakby kilogram mniej:)
-
I jeszcze nowy ciuszek o rozmiar mniejszy! Nie rozpedzam sie z zakupami, nowe spodnie jeszcze by sie przydaly, bo te co mam troche spadaja z tylka:) Ale zakupy beda tylko z potrzeby. Nie moge sie doczekac, az bede zmuszona cala szafe wymienic:)