-
Wakacyjny wątek Gochy
Troche wparcia, trochę wiary, troche uporu... Zapraszam:) - tak sie nazywał mój poprzedni wątek. Bardzo możliwe, że do niego wrócę. Na czas wakacji postanowiłam założyć jednak cos nowego.
Potrzebuje odświeżenia, czegoś fresh ;) . Potrzebuję odmiany bo jestem osobą, na którą nuda działa negatywnie. Także w odchudzaniu, a może przede wszystkim... :|
:arrow: Główny nacisk kładę na ćwiczenia. Co tydzien podliczam czas jaki spedziłam ćwicząc. W ubiegłym tygodniu było ponad 5godzin. W tym tygodniu postaram się aby było wiecej. Z drugiej strony nie chce sie forsować i będe słuchac organizmu. Nie chce go przeciążyć. Aby tego uniknąc nie bedę narzucac sobie wszystkiego naraz a bede stopniowo zwikaszac dawki - tak jak czuje sie na siłach. Pozwoli mi to tez uniknąc zniechęcenia. Jeszcze jedna ważna rzecz : SYSTEMATYKA.
Ostatnio dużo radości sprawiają mi ćwiczenia. :)
:arrow: Przez jakis czas byłam na diecie 1200kcal. Polecam. Narazie jednak zawieszam dietkę - w sensie liczenia kcal. Jakos mnie to osacza... Mam wstręt do tego liczenia... Miałam tak już kiedyś i zrobiłam przerwe i wszystko wróciło do normy :) Kazdy kto liczył kalorie i tak potem sie już orientuje - tak "na oko" - czy "dobrze" czy "źle" jadł.
Narazie nie czuje sie na siłach na dietę - tak psychicznie. A psychika jest niezmiernie wazna w diecie, jesli nie najwazniejsza. Odchudzanie to proces zachodzacy w ogromnym stopniu w głowie. Nauczyłam sie tego i nie mam zamiaru o tym zapominac bo to NIEZWYKLE ważne.
Mam zamiar jeść zdrowo, różnorodnie, nie jeść na wieczór - to moja główna zmora ostatnio i bardzo możliwe, że wyeliminowanie jedzenia po 18.00 i tak bardzo duzo da. Generalnie nie sądze abym jadła wiecej jak 1600kcal.
Jesli coś sie zmieni - poczuje dopływ sił na diete itd, postanowie wprowadzic jakieś zmiany, na pewno to tu napiszę.
Wakacje to dla moich kg czas specyficzny - przez ostatnie 5 lat bywało własnie tak, że największe wagi uzyskiwałam w lecie. Nie wiem czemu. Mówi sie, że najłatwiej schudnąc w lecie. Mówi sie...bo dla mnie wcale tak nie jest :( Mi w lecie idzie własnie najgorzej. Dopadają mnie ataki obżarstwa i zamiast chudnąć to tyje :( Mam wiec nadzieje ze choć do tego drugiego nie dojdzie. Jak narazie dobrze mi idzie - pewnie przez te cwiczenia. Sprawiają mi radośc poza tym czuje, ze poprawia mi sie kondycja ;)
Postaram sie pisać w uporzadkowany sposób - co ćwiczyłam, jak sie czuję itd.
Bardzo mile będą tu widziani goscie, żeby wesprzec kiedy bedzie gorzej i bede miala ochote sie najjeść do bólu brzucha albo nie bedzie mi sie chciało ćwiczyć. Licze też na pochwałę jeśli bedzie mi szło dobrze ;) ZAPRASZAM :)
Proszę też o towarzystwo te osoby, które śledziły mój wczesniejszy wątek. Buziaki dla was :* :)
-
;)
:wink: :wink:
witam:) ciesze się że jest osóbka której waga jest na tym samym poziomiku ;)
chetnie będę Cię wspierać ... też mi to sie przyda bo zaczełam walczyć ...
od lipca pracuje w mc donald's i te 5 dni w tyg jestem min 8 h w ciągłym ruchu ale czy dam siłe żeby wygrać przecież te 6-7 kg to nie jest aż tak źle . Sądzisz ze w miesiac,półtira uda mi się ?
kiedyś byłam szczupła te 49 kg przyszła maturka i zaczeło się pomaganie organizmowio cukrem ;(
pozdrawiammm ;*
-
Witaj :D
Życzę Ci powodzenia i wytrwałości w ćwiczeniach :D Powiedz mi jak ćwiczysz, bo i mnie by się przydało zwiększyć ilość ćwiczeń a właściwie w ogóle znowu zacząć ćwiczyć bo ostatanio się opuściłam w ćwiczonkach :? i czas to naprawić :)
A wakcje to niekoniecznie czas na chudnięcię ponieważ kiedy jest gorąco ma się ochotęna lody, napoje gaowane, piwko czasem jakieś, grille są itd...wiec to nie jest prawda,że tak łątwo jest schudnąć w wakacje :?
Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie i za siebie :D
-
Cześć dziewczyny :) :
Maalaaa - trzymam Cie za słowo :) Myslę, ze miesiąc na 6-7 kg to troche za mało... 1,5 miesiąca to zupełnie co innego. A jaką masz strategię?? A wiesz - też miałam ok50kg w okresie maturalnym i wtedy też zaczeło sie wszystko chrzanić. Zaczęło sie zajadanie stresu... :*
agniesia2004. Ostatnio sciągnełam ćwiczenia co sie nazywają Davina 30minutes Workouts - są to trzy zestawy po 30minut. Wypróbowuje je dopiero - ćwiczyłam narazie dwa zestawy. Podobają mi sie. Zwłaszcza ten drugi co sie nazywa - cardio -box. Takie fajne kopanie jest ;)
Poza tym ćwiczę ze znanym na forum facetem w geterkach ;)
The Ultimate Dance Workout By Deanne Berry - genialny potowyciskacz ;)
Nie ćwicze tego wszystkiego - czesto robie sobie z tych róznych zestawów taki jakby swój własny minizestaw. Fajnie sobie tak pomieszać bo lubie urozmaicenie.
Poza tym jeżdzę na rowerze.
Basen też planuję - choć do tej pory tylko raz byłam na odkrytym w tym roku...
Co do tych lodów - to jakos odporna jestem. Piję dużo wody co mnie chłodzi. Szczerze, to w tym roku jadłam tylko dwa lody - BIg Fruity (mało kcalorii ;) a pycha). Do lodów mnie nie ciągnie a napojów gazowanych po prostu nie lubię. Dla mnie gorzej jest gdy po całym dniu upału zrobi sie chłodniej i dopadam do jedzenia za cały dzień...Albo jak sie nudzę, to siędze przed TV i tak do lodówki ciagle wędruję...Wiem, to chore. Muszę wreszcie nad tym zapanować....
Dziekuje za odwiedziny :)
-
Hej - to znowu ja :oops: Zwykle bywam rzadziej - tak z raz dziennie.
Przed chwilą skończyłam ćwiczyć. W sumie wyszła godzinka ruchu :) :
:arrow: 8min Arms
:arrow: Pump it up
:arrow: Bums and Tums
:arrow: 8minABS
:arrow: Chill
:arrow: Jeździłam też rano około godziny na rowerze.
KOlacje zjadłam po 17.00. Teraz tylko woda i herbatki.
Do jutra dziewczyny - buźki.
-
No to jestem jeszcze raz :D
Skoro Ty tak ładnie ćwiczysz to przecież i ja mogę :D I będę, różnie będę ćwiczyć i będę Cię odwiedzaći grzecznie pisać co poćwiczyła, a jeśli nie poćwiczę, będę czekać na opierdziel :lol:
Poza tym grzecznie będę sobie dietkować i najpóźniej do końva sierpnia fajni by było jeśli by to 59 lub 60 kg moja waga pokazała, ale jeszcze zobaczymy jak to będzie :D Oby się udało :D
No tak więc teraz pozostaje brać się do roboty i nie marudzić :D
-
Witaj Gosiaczku.
Ja podobnie jak Ty chciałabym zrzucić ok5kg(nie sugeruj się tigerkiem -muszę poprawić:) i chętnie się przyłączę bo w pojedynkę kiepsko mi idzie :oops:
Mam 171cm wzrostu i 25lat.Biegam od 3miesięcy 5*w tyg. ale te uparte kilosy nie chcą spaść bez ograniczenia żarełka :D
Planuję ograniczyć kalorie tak do 1100-1200 i i liczę na wsparcie(przy okazju oferuję swoje :D ) Co do ostatniego posiłku to też chciałabym jeść ostatni o 17stej ,ale do tej pory mi to nie wychodziłao :( Mam nadzieję,że przy się poprawię
:D Dzisiaj mam za sobą godzinkę biegania i śniadanko( musli z jogurtem naturalnym,sok pomarańczowy-250kcal
Buziaki
-
Ticker uaktualniony :wink:
-
Hej Gosiu! W koncu Cie odwiedzilam :)
U mnie dzisiejszy dzien calkiem spoko. Wystarczylo tylko, ze psychicznie nastawilam sie, ze nie bede dietkowac, tylko zdrowo sie odzywiac, a tu dzis dopiero 700 kcal ( niczego sobie nie odmawialam ). Sniadanko - chlebek pelnoziarnisty z serkiem bialym i szklanka kefirku, II sniadanie - 3 lyzki platkow kukurydzianych z jogurtem naturalnym, obiad - talerz salaty lodowej z sosem czosnkowym i szklanka kefirku, podwieczorek - miseczka bobu gotowanego. Jestem objedzona i troche mam wzdecia ( po czosnku i bobie ), ale czuje sie rewelacyjnie :)
Cwiczenia - mniej niz zalozylam, strasznie mi sie nie chcialo i mialam zakwasy z ostatnich dni cwiczen ( mimo stretchu ). 15 minut rowerek + 10 minut cwiczen brzucha+40 pompek+ 100 kolek+ cwiczenia na pupe z bums and tums+rozciaganie = około 35 minut.
Rano nie wstalam, zeby pobiegac bo spalam do 10-ej a potem bylo juz za goraco.
Musze wczesniej chodzic spac i wstawac rano, biegac. Poza tym szkoda mi dnia. W nocy siedze do 2-3 a potem spie do 11-12. Zanim wstane, zjem, cos pocwicze, wykapie sie - to juz jest 17. Potem ze 2-3 h popisze prace. I tak mija dzien. A jak bede wstawac o 8-ej, pobiegam, od razu nabiore energii, szybkie sniadanie i kupa czasu na pisanie pracy i relaks.
Dzis przyjezdza moj ukochany. Juz sie nie moge doczekac.
A jak Tobie kochana idzie?
Buziaki :*
Moze wpadne pozniej:)
-
Moduł jak dobrze, że jesteś :)
TAak to jest, że jak przestajemy ciagle myslec o jedzeniu, bo czasem w diecie i odchudzaniu przychodzi moment, że to taka mała obsesja (trzeba uważać zeby nie stała się dużą :| ), to jedzenie samo wychodzi jak trzeba :)
Widze, że cwiczenia u Ciebie sa jak zwykle :)
Z tym spaniem to doskonale Cie rozumiem - też staram sie wczesniej kłaść bo rano na rower nie moge się zwlec - a teraz lepiej sie jeździ rano, póki najgorszy upał sie nie zacznie...Ale jak człowiek tak wstanie wczesniej to rzeczywiście i więcej energii i jakois czasu ma :) ;)
Życzę miłych chwil z ukochanym. Ktos mi kiedyś powiedział, że nie praca, nie szkoła a właśnie miłość jest najważniejsza w życiu...
Pysia - witam u mnie serdecznie :)
:shock: Oj podziwiam Cie za to bieganie. Nawet jeśli nie schudłas dzieki niemu to na pewno wyrobiłas sobie niezłą kondycje - to wiele znaczy :) TAk jak pisałam wcześniej polecam dietę 1200kcal. W moim przypadku okazała sie być bardziej skuteczna niż 1000kcal.
Myslę, że wystarczy ostatni posiłek zjeśc o 18.00-19.00. Potem można się ratować jakąś marchewką albo pomidorem - czyms lekkim ;)
agniesia Pewnie, że możesz ćwiczyć. Najtrudniej jest zacząć. Oczywiście wpadaj i pisz - będzie tu czekac pochwała albo klaps ;) Mnie to motywuje. Spróbuj. U mnie to jest tak, że jak poćwicze to taka radosna wchodzę na forum i myślę - zaraz napiszę dziewczynom, że ćwiczyłam, fajnie, mam sie czym pochwalic. Poza tym jest własna satysfakcja, no i przyjemność - bo mi te ćwiczenia na prawde sprawiaja przyjemność :)
Do roboty ;)
A mój dziesijszy dzień ćwiczeniowy wyglądał tak:
:arrow: ok godzinka rower
:arrow: 8mni Arms
:arrow: Bums and Tums
:arrow: 8minABS
Jeśli chodzi o ćwiczenia w domu to taki mój zestaw minimum. Nie mogłam sie zmobilizowac na więcej bo źle sie czuję. Od kilku dni dopadło mnie jakieś wredne zaparcie. Czuję sie jak hipopotam. Tak cięzko i źle... :( Zmusiłam sie, żeby rano wstać na rower. Niestety nawet ćwiczenia nie pomogły - dziwne bo zwykle pomagają, sprawiają, że w brzuchu że tak powiem coś mi sie ruszy, a tym razem lipa - nic. Czuję sie fatalnie :(
Dziekuję wszystkim za odwiedziny. Czekam na nastepne :)
Buziaki :*