-
a wiecie, kochane, co Wam powiem?.. jakoś dziki optymizm mnie dopadł...
właśnie wróciłam ze sklepu, w którym ni kupiłam wcale jogurtów, płatków, loda na patyku i cholera wie jakich bułek jeszcze. O nie. Wydałam cała mase pieniędzy na jabłka, gruszki, grejfruta, pomarańcze, biały serek chudy i chleb ryżowy, hehe 13 kalorii sztuka.
A do tego pu-erh w gniazdach
właśnie zrobiłam sobie pół godzinki ćwiczeń (moja ukochana a już prawie zapomniana joga, do tego jakieś popłuczyny callanetiksu)
popijam wściekle mocną czerwoną herbatę- dna filianki nie widać, taką lubię
przestałam się dołować sobą, bo powiedziałam sobie "Przecież to tylko od ciebie, ofermo, zależy, jaka jesteś"
no i pierwszy raz od dobrych trzech tygodni mam chyba... dobry to za dużo powiedziane.. ale nienajgorszy nastrój ;-)
bo chyba najważniejsze, żeby nie odkładać podejmowania decyzji, nie odkładać realizowania decyzji już podjętych
to ma być jak szpila wetknięta w balonik
puf
i zacząć coś nowego
coś lepszego
;-)
-
kruczydło- ciesze się z Twojego optymizmu, oby tak cały czas :D
Ja dziś miałam próbę silnej woli- przed nosem cieplutki kurczaczek a ja po kolacji, i do tego serek czekoladowy...:(, byłam najedzona-aż dziw brał, poszłam na spacer i czekam na niedziele- dzień cukrowy, żebym mogła zjeść ten serek :>
-
właśnie wylazłam spod prysznica po bieganiu... zmokłam jak mysz. Dawno nie byłam taka spocona po joggingu. A przecież prowadzę naprawdę bardzo aktywny tryb życia... biegam niemal codziennie (przez praktyki się zaniedbałam, ale teraz od 2 tygodni niemal codziennie znowu biegam), jeżdżę konno i to nieraz po parę h dziennie, łążę po górach, niedawno trenowałam karate... cholera, naprawdę nie rozumiem, skąd te moje wymiary... Ale do rzeczy. Cudowne uczucie, kiedy z każdym krokiem czujesz jak się na tobie ta galareta trzepie, a ty sobie wyobrażasz, jakbyś ją z siebie strzepywała. Czujesz każdy mięsień. Pot lejący się po twarzy jest jak hmmm jakby cały ten syf, który gnieździ się pod twoją skórą, się wytapiał. Rewelacja.
Teraz zjadłam pomarańczę, wypaliłam papieroska, chłepcę czerwoną herbatę. Zaplanowałam sobie jadłospis na jutro - dzisiaj nie przekroczyłam chyba 900cal. A jutro będzie napój jogurtowy na śniadanie, serek wiejski light i grejpfrut na drugie, kalafior na obiad, gruszka na podwieczorek, pomarańcza na kolację... Mało, wiem, ale jakoś nie mam apetytu, a zresztą przypomniałam sobie, jakie to rewelacyjne uczucie - ssanie w żołądku. Naprawdę je lubię hehe
pozdrawiam serdecznie i dobrej nocy! ja jeszcze muszę popracować, zanim się położę... a rano znowu bieganie.Zrzucę te fałdy, a co więcej - będę silniejsza.
-
Kruczydło- ja również lubie ssanie w żołądku...może to dziwne, ale wyobrażam sobie, że chudne, że żołądek mi się kurczy i nie jestem nażarta-jak zawsze...jak do diety ;)
Nie lubie czuć się najedzona- chyba weszło mi to w krew :D
-
ale wiesz, ja mam dziwną blokadę psychiczną... Jak się najem na śniadanie, a miałam taki okres, że wchrzaniałam na śniadanie kaszkę dla niemowląt z płatkami, a to zapycha strasznie... no i mimo, że jadłam to po bieganiu, to czułam się fatalnie i żarłąm na potęgę. Nie wiem, dalczgo, ale im więcej zjem... tym więcej jem!
Dlatego muszę planować posiłki i bardzo się koncentrować na żywieniu, inaczej wszystko leci na łeb na szyję.
Tymczasem, jak dotąd dzisiaj tylko 800 kal, jeszcze wtrąbię na kolację grapucika i pójdę pobiegać po zmroku - teraz jest za gorąco, wszystko sie do mnie klei.
Pozdrawiam serdecznie
-
Ja mam to samo!!!! Widze, że jesteśmy podobne do siebie ;), tzn. teraz to opanowuje się, ale na śniadanie jem owiankę- zapycha niemiłosiernie, i musze ciągle powtarzać- ona ma mało kalorii...zaraz zejdzie z Twojego umęczonego brzuszka...
Musze wtedy iść na spacerek.
-
ja dzisiaj zjadłam na śniadanie 100g chudego sera z gruszką i wypiłam Danvive. Łącznie jakieś 300 kal. A po dwóch h byłam tak głodna, że musiałam spałaszować jakbłko, żeby mi brzuch nie burczał na rozmowie z promotorem...
ale pomogło i potem było cały dzień ok
A wiesz, przyuwazyłam jogurty z L-karnityną, grejfrutowe i jakieś tam jeszcze. Kupiłam parę i myślę, że to będzie najlepsze śniadanie ;-) bo 76 kal w 100 ml, butelka ma 250, czyli wychodzi 190
będzie dobrze
pozdrawiam!
-
A ja planuje jutrzejszy dzień.
Pewnie owsianka, ale dylemat- z czym?? Bo zawsze dobijam do 250kcal...chyba dołącze jogurt )%, ma tylko 32kcal/100g. :D
-
Cudowne uczucie, kiedy z każdym krokiem czujesz jak się na tobie ta galareta trzepie, a ty sobie wyobrażasz, jakbyś ją z siebie strzepywała. Czujesz każdy mięsień. Pot lejący się po twarzy jest jak hmmm jakby cały ten syf, który gnieździ się pod twoją skórą, się wytapiał. Rewelacja.
jak ty to robisz? :shock: :cry:
-
Ja sama się dziwie, ale jak ćwicze z kasetą to też się spoce...szczególnie jak robie ćwiczenia na nogi...wtedy czuje satysfakcje :twisted:
-
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN R. !!!!!!!!!!!!!
POZDRAWIAM, AGA
-
wszystkiego naj, naj. naj!!!!!!! :!:
oby Ci się wszystko spełniło tak jak chcesz!!!
spełnienia marzeń;!!! chyba wiem jakie jest twoje pierwsze życzenie :D
pozdro:) )))
-
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!!
-zgrabnej pupy
-długich nóg
-brak brzucha
-zero tłuszczyku
-wymarzonej wagi
-sukcesu i wytrwałości!!!!
-
ode mnie tez...i zeby wszyscy Cie lubili a wybrani kochali!! taka jaka jestes!!
-
Dziekuje dziewczyny za zyczenia!!! :D Jestescie kochane i slodkie i naj naj naj :D :D :D
Nie pisalam przez ostatni czas bo bylam na wakacjach :D
Bylo mnostwo zarwanych nocy, alkoholu i podlego zarcia. Mialam wysmienity czas, ale niestety moja waga tez sie ze mna zabawila i pokazuje 72 kilo! Tyle ile na poczatku siety!
Wstyd mi, strasznie mi wstyd! Jak do jasnej ch...miglam po cale tej walce dojsc do punktu wyjscia?! Zreszta coz to za pytanie...wiem jak.
Nie schudlam na diecie urodzinowej ale ma ona swoje plusy. Wyrobilam sobie kondycje i o ile przedtem lubilam bieganie to teraz kocham biganie!
W moim zyciu osobistym rowniez duzo sie dzialo zlego i dobrego, mialam problemy ze zdrowiem, zmienilam kierunek studiow, zakonczylam moj ponad roczny zwiazek, przewinelam sie przez drugi i wyladowalam w trzecim(diabli wiedza na jak dlugo).
Poprzez moj problem z okiem, spojrzalam inaczej na to co juz mam i postanowilam nie odkladac zycia " na potem".
Nie osiagnelam swojego celu...tym razem, ale jesli ktos mysli ze sie poddalam to jest w bledzie. Zaczynam walke od nowa...heh i juz mam tytul posta "od nowa"
Jutro tez jest dzien!
Buziaki dla Was kochane :D !
.......: od nowa :........