20 sierpnia koncze 24 lata i chce sobie sprawic urodzinowy prezent w postaci wieeelkich zakopow dla siebie( tyle, ze o 9 kg. lzejszej: z 72 kg, mam zamiar zejsc na 63).
Zaczynam od jutra!
Wersja do druku
20 sierpnia koncze 24 lata i chce sobie sprawic urodzinowy prezent w postaci wieeelkich zakopow dla siebie( tyle, ze o 9 kg. lzejszej: z 72 kg, mam zamiar zejsc na 63).
Zaczynam od jutra!
Powodzenia :oops: :P :oops: :P :oops: :P :oops: :P :oops: :P :oops: :P
Lepiej zacznij od dzisiaj. Ja "od jutra" zaczynałam przez dwa lata. Powodzenia :):):)
Witaj R.!!
Ja też trzymam za Ciebie kciuki :D
I też życzę powodzenia :P
Karramba16!!
Skąd ja znam to "od jutra"! :roll: :wink:
Pozdrawiam
Ja w każdym razie trzymam za Ciebie kciuki :D
Pisz jak to zamierzasz przeprowadzić? :) chętnie się dołączę :D :wink:
Od dzisiaj! Od dzisiaj! Zawsze nalezy zaczynac od dzisiaj - to już połowa sukcesu :o
No i to dzis nie bylo latwe ale przebrnelam, a bylo tak:
Sniadanie: owsianka z lyzka platkow migdalowych :230kcal
lunch: Kromka pelnoziarniztego chleba z maslem, serem i pomidorem, miseczka gotowanych warzyw: 350kcal
Podwieczorek: miseczka warzyw: 100kcal
Kolacja: 2 jogurty bez cukru i tluszczu, pol filizanki serka wiejskiego odtluszczonego. miseczka gotowanych warzyw: 350 kcal
Poza tym: 2 jablka, kawalek arbuza i brzoskwinia: 250kcal
Razem: 1280kcal
No na marginesie moge dodac, ze moj organizm broni sie przed dieta jak tylko moze, i caly dzien mnie kusilo na cos slodkiego ( albo slodkie "od jutra"), ale przebrnelam. Teraz jeszcze pojde pobiegac, no i moze kilka minut cwiczen na brzuszek z kasety o ile bede w stanie sie do nich zmusic.
Ehhh jutro bedzie latwiej :D ....
...albo i nie
Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych i dziekuje za tak przyjazne komentarza!
Do jutra!
Witam moje drogie! Dzien drugi mam juz za soba i okazal sie on lzejszy niz pierwszy. A bylo tak:
sniadanie: wafel z maslem orzechowym i bananem (pychota!!!!): 300kcal
lunch: kawalek pizzy z brokulami: 350kcal
kolacja: 2 jogurty bez tluszczu i cukru i jeden pasztecik z pieczarkami: 300kcal
poza tym: 2 jablka, 2 nektarynki, spory kawalek arbuza i sliwka: 350kcal
Razem: 1300kcal
Spalonych: pol godzinyw basenie ...z czego 15 minut na lezeniu do gory brzuchem i plotkowaniu :wink:
Ehhh raz sie zyje!
Do jutra!
Dzis lacznie zjadlam 1350 kcal...wiec calkiem calkiem. Poza tym pada deszcz wiec mam dobra wymowke na jogging...no ale wymowki na cwiczen z kaseta nie mam....
...hmmmm juz mam: mam taki balagan w pokoju, ze cwiczac mozna sie o cos podknac i doznac powaznego uszczerbku na zdrowiu.
Ehhh moze jednak rusze ten moj leniwy tylek.
Pozdrowienia!
Moze ktos sie przylaczy?
R.
Widzę że sobie świetnie radzisz
Brawo!!
Ja niestety nie mogę się tym samym pochwalić :(
Cały tydzień próbowałam ale kończyło się tragicznie :?
No ale mam nadzieję że w końcu wezmę się za siebie i przestanę ciągle mówić "od jutra" :twisted: :twisted: :twisted:
Pozdrawiam
r., trzymam za Ciebie kciuki. Masz swietna motywacje, juz widze jak idzisz do sklepu i wybierasz wszystko co tylko zechcesz, i co wiecej, wygladasz w tym slicznie. :D
Powodzenia, idzie Ci super, tak trzymaj i nie daj sie!!
oo Marcysia dziekuje, za tak wspaniala wizje mnie we wszystkim co tylko zechce. W ksiazce Ewy Foley, "Zakochaj sie w zyciu", przeczytalam o tym jak wazna jest wlasnie wizualizacja w odchudzaniu. Moja ulubiona (podpowiedziana zreszta przez sama autorke byla:
Zamykasz oczy i w wyobrazni wchodzisz do swojego magicznego pokoju z wielkim lustrem. Wygladasz tak jak bys chciala i czujesz sie swietnie. Zakladasz swoj wymarzony ciuszek ( moim najczesciej bylo bardzo sexi bikini lub "mala czarna", i ogladasz sie w lustrze z kazdej strony. Jestes szczesliwa i myslisz, ze to wlasnie prawdziwa Ty i juz wkrotce Twoja wyobraznia i rzeczywistosc stworza jeden obraz.
Moj drugi ulubiony trik (bardzo praktyczny zreszta): gdy widzisz na ulicy dziewczyne o pieknej figurze i maly diabelek kluje Cie szpileczka zazdrosci, wtedy powiedz sobie " to wlasnie moja sylwetka i ja tak bede wygladac."
Trzeci: nos przy sobie zdjecie z czasow gdy bylas szczupla; mniej je np. w portfelu. Jesli nigdy nie bylas zadowolona ze swojej figury, wytnij ulubione zdjecie z gazety i przyklej swoja twarz. To pomaga podswiadomosci przyzwyczaic sie do Twojego nowego wygladu.
Poza tym autorka opowiada jak wazne jest traktowanie dobrze swojego ciala i pokochanie go nawet w tej duuzej postaci. Mi wydawalo sie to niemozliwe, dopoki nie przeczytalam o sposobach na pokochanie swojego ciala. Otoz musisz traktowac je dobrze, czyli rozpieszczac piankowa kapiela, masazami i milymi w zapachu kremami. Wierzcie mi to dziala!
************************************************** *********************
Wenus , nie wiem czy do Ciebie tez sie to odnosi ale powiem Ci jaka jest przyczyna niepowodze wiekszosci moich diet.
Otoz zajadajac sie wieczorem sernikiem rozgrzeszam sie myslac:"od jutra przechodze na diete", i juz w glowie mam tysiac zasad ktorych bede przestrzegac.; kalorii nie wiecej niz 1000 (chce schudnac natychmiast), zero slodyczy, soli, produktow nie z pelnego przemialu, smazonych potraw...bieganie i aerobik , pewnie jeszcze silownia, zero weglowodanow wieczorem, kolacja do godziny 17.............tymczasem tego wieczora zajadam sie jakby to byl moj ostatni posilek w zyciu.
Nastepnego poranka jest pierwszy dzien diety; i wcale nie jest tak rozowo. Mam apetyt na wszystko co jest niedozwolone, nie chce mi sie biegac, wszystko mie denerwuje i chodze zla jak osa.....a wieczorem przy tabliczce czekolady mysle sobie 'jutro to juz napewno"
.....i tak mozna przytyc na diecie.
Ostatnio myslalam sobie jaka byla moja dieta, gdy byla skuteczna ( od ubieglego lata schudlam juz 18kg). I okazalo sie, ze kalorii bylo z reguly kolo 1300 dziennie, biegalam, ale zaczelam od krotkiego marszo-biegu 9 a doszlam do 3 kilometrowego joggingu, cwiczylam aerobik z kasety, ale zaczelam od 10 minut cwiczen, by potem dojsc do 30 minut. Staram sie jesc zdrowo, ale ale to co mi smakuje, i nie robilam wiekszej tragedii z kawalka sernika. Zredukowalam przy tym napady obzarstwa-KTORE JEST WYNIKIEM ROZCZAROWANIA, ZLYCH EMOCJI ZWIAZANYCH Z DIETA, ZLEGO TRAKTOWANIA SIEBIE I ZMUSZANIA DO RZECZY KTORYCH NIE LUBISZ ORAZ WSZELKICH ZLYCH EMOCJI).Zajelam sie rzeczami ktore lubie, poszlam do collegu i czerpalam przyjemnosc z nauki, polubilam moje bieganie, staram sie otaczac milymi ludzmi, uluionymi ksiazkami i przyjemna muzyka. Cieszylam sie z kazdego kilograma, kazdej kolejnej dziurki w pasku choc waga po poczatkowym szybkim spadku potem zwolnila. moje zycie bylo zajete i czas lecial szybko.
Teraz zostalo mi do zrzucenia 8kg i w porownaniu do tych zrzuconych 18 to juz nie tak znowu wiele. Tymczasem chcialam przyspieszyc ten spadek iak dieta expres( zwana od jutra bede mistrzynia odchudzania) nabilam sobie 2 kg. w dwa tygodnie( i z 6 kg. do zrzucenia zrobilo sie 8). Wrocilam wiec do diety madrej rozsadnej, radosnej i SKUTECZNEJ.
Za nispelna dwa miesiace moje urodziny...i juz wiem jaki sobie sprawie prezent....
Dzis bez rewelacji ale tez nie najgorzej 1500 kcal, bo wybralam sie do polskiego sklepu...jak w drodze powrotnej opychalam sie chrupkami kukurydzianymi to myslalam,ze sie ze szczescia rozplacze...
...ehhhh nie ma jak poskie jedzenie
........poczek tez byl dobry
jutro bedzie lepiej!
Schudlam pol kilograma!!! hehe ...juz troche mnie mniej. Jak od srody dzieci, ktorymi sie opiekuje pojda na camp to bede miala czac na wiecej ruchu. Wtedy to dopiero pokaze na co mnie stac:)
Nono!
R.!!
Gratulacje!
To fajne uczucie jak się widzi że chociaż 0,5 kg jest Cię mniej :P
Ja jak na razie tylko widzę że coraz więcej się mnie robi :cry: :? :evil:
no ale trzeba się brać za siebie :twisted:
Pozdrawiam
No Wenus trzeba trzeba, trzeba walczyc a jak cos nie wychodzi. to trzeba zaczac na nowo.
Ehhh ja dzis w koncu mam wiecej czasu, bo dzieciaki na campie i w koncu moge isc poplywac albo cokolwiek. Ostatnie tygodnie bylam wycienczona praca i czasem jak ja konczylam to juz tylko szlam spac, a od rana na nowo...no ale to poki co juz za mna:)
Wwwiec teraz jeszcze raz sie zakopie w lozeczku, a potemide na basen:)
buziaki:)
powodzenia!
podoba mi sie ta wizja mnie w malej czarnej, musze tak pomarzyc przed snem i wierzyc, ze to bedzie realne!
a co do diety...ja stosuje 1000 i wcale nie trzeba tam rezygnowac ze smazonego, slodkiego czy smacznego! trzeba zmienic punkt widzenia jak chodzi o jedzenie -jesc ile trzeba aby nie byc glodnym a nie obzerac sie, a zamiast czekoladowych batonow , jak juz chce sie cos slodkiego, zjesc galaretke z owocem czy kisielek -bo mniej kalorii. wg mnie liczenie kalorii to najlpeszy sposob na diete-niezaleznie, czy jest to 1000 czy 1500, byle z checia, z wiara w przyszlosc i wspanialy rezultat i siwadomoscia, ze to potrwa, ale wiemy czego chcemy. takie jest walsnie moje podejscie.
trzymaj sie , buzka!
ps. ja nie znosze biegania...moze kiedys sie przekonam ale poki co nieznosze!
urlop juz od soboty mialam schudnac 10 kg schudlam z ledwoscia 3kg z czego wynika ze
mam bardzo slaba silna wole juz nie mowiac o wyobrazni ja w bikini :lol: ha ha
trudno bede sie dobrze bawic na wakacjach nie wygladajac na razie :wink: jak naomi cambell
hej Wenus wiec moze czas sie zabrac za sport?
Ja na dzis mam ambitne plany sportowe i dietowe tez, bo za siedem tygodni moje urodziny, wiec musze sie wziac w garsc:)
buziaki i powodzenia
R.!!
wiesz ze o tym samym pomyślałam :P
Od dzisiaj zaczynam jeździć na rowerku stacjonarnym który kupił mi kiedyś tatko (bo go o to prosiłam) i do tej pory nie używałam.
Właśnie skończyłam pierwsza turę jazdy (30 min w tempie 15km/h)
Nono!!
7 tygodni to niby jeszcze dużo czasu ale.....
czas wziąć się w garść :twisted:
a jakie to plany masz na dzisiaj? :wink:
Na dzis mam plany bardzo ambitne :D , wiecej czesc z nich juzz zrealizowalam;
tzn. plywalam przez pol godziny, do tego dojdzie mi pol godziny cwiczen na miesnie brzucha (mam super kasete) i jak dobrze pojdzie to wieczorem pojde pobiegac.
Monia, ja tez kiedys niecierpialam biegac. Ale jesli masz wygodne ubranko (dla mnie np. jest bardzo wazny specjalny sportowy biustonosz i dobre buty- warto zaoszczedzic i kupic firmowe), poza tym nie przesilasz sie, wybierasz przyjemne trasy, lub jesli lubisz biegasz z kolezanka lub muzyka "na uszach" po jakims czasie zauwazasz, ze biegania sprawia Ci przyjemnosc.
...
No teraz o tym jak dzis moja dietka wyglada :
sniadanie: owsianka bananowa: 230 kcal
lunch: tortilla z wedlina, salata odrobina sera i majonezu: 300kcal
kolacja: hamburger warzywny: 300kcal
poza tym owoce: 2 jablka, borowki i gotowane warzywka
Razem: nie bedzie wiecej niz 1200 :D
Pozdrawionka dla wszystkich upartych dziewczyn No i udanego urlopu jolka i nie przejmuj sie ze nie zrzucilas 10, zrzucisz potem a teraz masz wakacje i to jest Twoj czas wiec baw sie dobrze!
ps: 3 kilo to tez cos (12 kostek smalcu!)
dzis moimjedynem sportem bedzie "profesjonalne spanie na kanapie i chrapanie na akord", sportowe ubranie czyli pizama. Czy ktos wie ile sie w ten sposob spala? :D
nadal nie wiem ile sie w ten sposob spala.., niemniej dzis tez padam, wiec ide spalac.
R.!!
Gdyby Profesjonalne spanie na kanapie spalało dużo kcal to całe dnie bym w ten sposób spędzała :wink: :D
Pozdrawiam
jejku, a ja dzisiaj prawie ddwie godziny w ten sposób zmarnowałam :(
i nie jezdziłam na rowerku przez pi*****e kolano...
Od dzis powracam do dokladnych relacji ile zjadlam i ile spalilam kazdego dnia, bo cos sie ostatnio rozbisurmanilam.
Ja też z przyjemnością bym sobie pobiegała ale są przeciwko temu 2 sprawy:Cytat:
Zamieszczone przez r.
:arrow: Chyba jeszcze jestem na to za ciężka :oops:
moja stawy mogą nie wytrzymać 86kg nacisku :?
:arrow: Mieszkam w małej mieścinie i moje bieganie byłoby wielką sensacją sezonu, tematem nr 1! Koszmar :(
Ja co prawda mieszkam w dużej mieścinie, ale starczy mi już sensacja tym, że chodze po schodach...zresztą sama nie moge się przemóc, na około albo wszyscy szczupli i im nie trzeba biegać, albo jak już biegają to troche szybko i długo...a mi potrzeba kogoś kto równie jak ja nie ma zbyt dobrej kondycji :( Brzmi jak ogłoszenie matrymonialne ;)
ja jestem z wrocka, mam słabą kondyche a przydałoby sie poruszać , chyba spełniam twoje wymagania :D
kiedy nantosvelta powiem Ci, ze poobserwowoalam ostatnio ludzi na ulicy przez chwile i...masa z nich ma nadwage, a czesc to po prostu grubaski!! zarowno panowie jak i panie!!! fakt, ze teraz wakacje, to laski wyciagaja miniowy i szpanuja dluuugimi nogami i plaskimi brzuchami, ale nie zmienia to faktu ze nie jest ich znow tak wiele. wiec nie jestesmy same!!!
buziak!!
a co do biegania...bo ja wiem...mam opory. pamietam ze na wfie to po jednym okrazeniu stadionu padalam czerwona jak burak nie mogac zlapac oddechu i modlac sie, zeby mnie faceci nie widzieli...wrrrr, na samo wspomnienie mnie nosi. a co dopiero dluzsze dystanse...mam ten porblem co nantosvelta -chyba jednak sie troche wstydze. z kims razniej. nie ma kogos z KRAKOWA kto chcialby sie umowic na wspolne spalanie? w parku, na biezni, byle gdzie, byle razem!!dajcie znac. mam 23 lata jak to dla kogos wazne-mi bez roznicy wiek. buziaki
hej dziewczyny. W Waszych wypowiedziach odnajduje czesc siebie. Maxymalnie wazylam w zyciu 89 kg. i pamnietam, ze wtedy ciezej zmobilizowac sie do cwiczen. Dla przykladu mam kasete z aerobikiem (3 zestawy cwiczen po 10 minut) i pamnietam , ze juz na drugim bylam wykonczona, mimo, ze dzis nie wydaja one mi sie ciezkie. Gdy, zaczelam biegac, mysle ze bylo mnie niewiele ponad 80 kilogramow i bardzo predko sie meczylam. Oczywiscie biegnac bylam gleboko przekonana, ze mijane osoby nie maja nic wiecej na glowie jak przygladanie sie mi z pozalowaniem.
Wiem, nie jest latwo nauczyc sie byc dla siebie dobrym,zwlaszcza gdy wsciekamy sie na siebie, za ten caly kilogramowy balast. Jednak droga do nowej sylwetki nie wiedzie poprzez katowanie sie i nienawidzenie tego co sie robi. Ja na poczatku, czesc trasy szlam, takim dobrym marszem i troche bieglam. Z czasem proporcje sie zmienily i juz zdecydowana wiekszosc trasy biegalam, az do dzis gdy chodze tylko jakies 100 m. ( z prawie 3-kilometrowej tracy), ide tylko jedna wielka gorke.
Pamnietam jeszcze kiedys w Polsce jak probowalam biegac, i obawialam sie, ze napotkane dzieciaki beda mnie wytykaly palcami, to biegalam raniusko na boisku szkolyn, bo ono zazwyczaj jest wtedy puste.
Poza tym jako pierwsze cwiczenie fizyczne polecam zaopatrzy sie w dobra kasete video z aerobikiem. I tu tez nie ma sie od razu rwac na wykonanie wszystkich cwiczen. Wyznaczyc sobie cel, chocby 20 minut aerobiku a potem byc z siebie dumne, bo mobilizajce zawsze powinna byc powodem do dumy.
W pierwszym etapie odchudzania pezy sporj nadwadze najlepiej najpierw skoncentrowac sie na diecie i tych lekkich cwiczeniach; troszke aerobiku lub jogi, chodzenie zamiast jezdzenia autobusem, plywanie. Po pierwszym miesiacu i zrzuconych 3-5 kilogramach bedzie juz latwiej.
A potem pojdzie juz z gorki!
I ja wiem co pisze. Bo ja bylam bardzo zakompleksionym grubasem, i wciaz jestem grubaskiem, coprawda duzo mniejszym i choc juz nie musze toczyc tych wielkich bitw z kompleksami, wciaz jednak tocze te malutkie.
dzisiejszy dzien :kalorii kolo 1500
biegania pol godziny
jutro bedzie lepiej!
Moja dzisiejsza dieta:
sniadanie: jeden wafel z dzemem i brzoswinia: 170kcal
przekaska: brzoskwinia:50kcal
lunch: tortilla z warzywami i serem mozzarella: 250kcal
podwieczorek: owocowa salatka z truskawek i bowrowek polana odtluszczonym naturalnym jogurtem + dwa herbatniki grahamkowe: 170kcal
kolacja: zapiekanka z pol bulki pieczarek i sera+ kolba kukurydzy: 350kcal
Razem: kolo 1000kcal
szkoda jedynie ze na zaden sport nie mialam dzis czasu i wogole jakis taki stresujacy i zabiegany byl dzisiejszy dzien
Sssskoro moja dieta jest "dieta urodzinowa" to powinna ona byc dieta drobnych przyjemnosci. Oto moje ulubione z powyzszej serii :D
1. wafel ryzowy polany dwoma lyzeczkami owocowego jogurtu (bez tluszczu i cukru) i udekorowany truskawka: 60kcal
2. maly pudding czekoladowy (beztluszczowy): 100kcal
3. woda owocowa: woda z kostkami lodu i plasterkami cytryny badz pomaranczy: mniej niz 10kcal
4. owocowa salatka: truskawki+borowki polane jogurtem naturalnym i posypane cynamonem: 80kcal
5. bezcukrowa galaretka owocowa z brzoskwiniami( ale nie z puszki):100kcal
No tyle mi na mysl teraz przychodzi.
A jakie sa Wasze ulubione przekaski na diecie drobnych przyjemnosci?
Moja dzisejsz dieta:
sniadanie: owsianka i brzoskwinia: 180kcal
przekaska: wafel ryzowy z jogurtem: 60kcal
lunch: dwa wafle ryzowe z jogurtem: 120kcal
podwieczorek: 2 kawalki selera naciowego z maslem orzechowym: 15okcal
kolacja: zapiekanka z polowy bulki pieczarek i sera: 260kcal
poza tym: brzoswinia, nektarynka i jablko: 150kcal
razem:920kcal
Nie mam dzis apetytu. Bylam u okulisty, bo wczoraj moja kolezanka zauwazyla, ze jedna zrenice mam bardzo rozszezona a druga malenka. Okazalo sie, ze mam cos nie tak z miesniem w galce ocznej, ktore nie reaguje na swiatlo i mam skierowanie na dalsze badania. W sumie powinnam poczekac do jutra, ale jakos nie wytrzymalam i rozplakalam sie mamie do sluchawki. Zdalam sobie sprawe jaka slaba jestem psychicznie.
Dziewczyno! Co ty, do k***y nędzy, jesz?!
Wymieniam syfożarcie:
- masło orzechowe
- ser mozarella - i w ogóle ser żółty - lepiej przerzucić się na chudy biały
- pudding czekoladowy
- kukurydza - służy do tuczenia drobiu - unikać, jeść rzadko
- białe pieczywo - jeśli już w ogóle jakies to PEŁNOZIARNISTE
- majonez
- tortille, wafle - jak już mączne, to ciemne
- wędliny - tłusty, "konserwatywny" syf
- dżem
Łączenie wafla z jogurtem jest niewłaściwe. Nalezy przestrzegać przynależności do grup żywnościowych. Pewnie jest gdzieś podział na stronie.
Owsiankę robić na wodzie,a nie na mleku - przy okazji, ile % ma mleko, które pijesz?
Bananów lepiej nie jeść za często - mają dużo fruktozy i zapychają
Zamiast ryżu polecam kaszę - najlepiej gryczaną
Mąkę razową lub gryczaną - żadnej białej
A teraz BARDZO WAŻNE: cholernie zaniżasz wartość kaloryczną. Kogo ty usiłujesz oszukać?! Liczysz na efekt placebo czy co?!
I pisz godziny. Co z tego że zjesz coś mało kalorycznego, jeśli jesz to o północy? Polecam "godzine policyjną" o 17
Moze trochę ostro pojechałam, ale jak to zobaczyłam to normalnie ZGROZA
Odpowiadam:
Moje odchudzanie jest moim trybem zyci i skoro udalo mi sie na nim zrzucic juz 18 kilogramow to chyba jednak dziala.
Po drugie; jem to na co mam ochote.
Po trzecie zawartosci kaloryczne produktow spisuje z opakowan, gdzie sa one dokladnie wypisane i to nie w 100g. jak czesto jest w Polsce, ale w innych jednostkach; jak np. jeden wafel lub jeden jogurt. Dodatkowo kupuje tortille pelnoziarnista i tak samo wafle, owsianki nie jem na mleku, bo mam jednorazowe torebki z gotowa owsianka owocowa i jedna ma dokladnie 130 kcal.
Po trzecie w tutejszych supermarketach mam duzy wybor produktow super light; i moj kubek jogurtu ma nie wiecej niz 60kcal, wafel "low carb" 90 itd.
Po czwarte: nie wiem co daje niektorym ludziom przekonanie, ze wszystko wiedza najlepiej i co za tym idzie dosc przemadrzaly ton udzielanych nauk.
Powtarzam; dla mnie moja dieta dziala doskonale!
Naprawde wiec dziekuje za "troske" , pozdrawiam i zycze powodzenia odnoscie Twojej diety :D
zapomnailam jeszcze dodac, ze ser mozzarella ktory kupuje ma 80kcal w filizance, wiec zastanawiam sie gdzie ten tluszcz???
Banany kocham i nie mam zamiaru z nich zrezygnowac, podobnie maslo orzechowe.
Basta!
popieram!
bardzo dobrze!
nie rezygnuj z tych produktow...
nawet najbardziej 'niewlasciwe' i tuczace produkty nalezy jesc, jesli ma sie na nie ochote...
bo jak sie ktos powstrzyma dzis, to jutro zje 10 razy wiecej... lepiej wolniej schudnac bez frustracji, niz potem rzucic sie na zarcie a w miedzy czasie byc bomba z opoznionym zaplonem...
p.s. wlasnie ide na piwo:)
haha! moze powinnam sie powstrzymac z tym wyznaniem:) Niesamowicie milo czyta sie Twoje posty. Mam wrazenie, ze reszta forum opanowana jest przez "chorych na odchudzanie". Ja podobnie jak Ty lubie jesc i nie zamierzam tracic swojego zycia na meczarniach w stylu "godzina policyjna", zero sera żółtego bo mimo ze smaczny to taaaaki tłusty... absurd, a bananki sa mniam i nikt mnie nie przekona abym z nich zrezygnowala, czesto tez jem na sniadanie mleczko 0,5% z platkami kukurydzianymi i banankiem... i co? i chudne :) Mam dobry humorek i nie zadreczam sie jedzeniem ktore mi nie smakuje. Fajnie ze sa osoby takie jak Ty:) Przeczytalam od poczatku Twoje posty i naprawde poprawil mi sie humorek. Jesli pozwolisz to od czasu do czasu pochwale sie "u Ciebie" swoimi sukcesami:) :D