Inezza czyżby dzidzi się szykowała :?: Powodzenia :D
Wersja do druku
Inezza czyżby dzidzi się szykowała :?: Powodzenia :D
doty22 o tym samym właśnie pomyślałam :!: :!: :!:
po części macie rację :D
nie długo kończę studia i muszę zdecydować, czy decyduję się teraz na dziecko, czy zaraz po studiach szukam pracy a na dziecko przyjdzie czas dopiero za jakiś czas(około 2 latka), ja osobiście wolałabym tą pierwszą opcję, ale to nie takie proste
oczywiście muszę to powaznie przedyskutować z moją połóweczką, ale widzę, że on tez zaczyna poważniej o tym myśleć :D
trudno powiedzieć jak to się zakończy, ale na pewno dam wam znać :wink:
INEZZKA :D
dzidzius- super sprawa :wink: mysle ze najlepiej teraz sie o niego postarac, bo jesli nie to pozniej ciagle bedzie jakas wymówka ze praca ze kariera ze czasu nie ma ( tak to juz jest w dzisiejszych czasch :( ) przedemna jeszcze troche lat nauki i .... ale mysle ze dziecko to najlepiej po studiach - ale to tylko moje takie tam..... rób tak jak ci serce i rozum ( i mąż oczywiscie ) podpowiadaja :)
...po prostu przegrałam....
Inezza zgadzam się z MarieAntonine w pełni. Ja też chciałam w trakcie studiów mieć dziecko ale mój mąż, wtedy mój chłopak, nie widział tego za bardzo i nie zdecydowaliśmy się. A teraz już wiem, że przed 30-stką nie ma szans. I nawet on teraz żałuje.
A póki się nie zdecydujecie trzymaj się diety :!:
Inezza posłuchaj, tego, co powiem :!:
Wiele osób będzie Ci mówiło, że jeszcze przyjdzie czas na dzieci... ale to nieprawda!!!tita ma tu zupełną rację... Niestety tak to jest :!: FAcet zawsze będzie siębał i zawsze będzie szukał pretekstu, żeby dzidzi jeszcze nie było, ale jeśli czujesz, że to jest ten czas - nie zwlekaj, bo potem moze być za późno :!: Dieta poczeka, a po ciąży i karmieniu możesz do niej wrócić :D
ja miałam Antka na studiach dziennych, urodziłam w czasie sesji letniej między czwartym i piątym rokiem. Nie przerwałam studió, nie przeniosłam sie na zauczne - skońćzyłam z wynikiem dbd dałam radę sama, no może z odrobinkąpomocy bliskich :!: Ale dałam radę, teraz mam pracę i synka i sie z tego bardzo ciesze. Dzieci to wielki skarb :!: Gdybym znów stała przed takim wyborem, wybrałabym dokładnie tak samo :D
Takze życze Ci owocnych starań :D
A dietkę faktycznie dobrze jest trzymać, ale podjadać witaminki i kwas foliowy, do czasu, gdy nie zajdziesz w ciążę (w ciąży oczywiście też witaminki i kwas foliowy :D )
Trzymam kciuki - Papa :D
Przegrałam w sobote...
Piątek był swietny jesli chodzi o dietkowanie, jeszcze przed wschodem slońca ruszylam pociagiem do warszawy, tam spotkalismy sie z mezem i pojechalismy autkiem do gdyni, otwietamy klub fittness - w gdyni zakupilismy solarium, bardzo długo czekalismy na finalizacje transakcji - wrócilismy do domku nastepnego dnia (sobota o 5 rano), jesli chodzi o piątek to mialam na koncie okolo 950 kalorii.
W sobote obfite sniadanko i okolo 12 w poludnie mialam 450 kalorii, wyjazd na zakupy, w miedzy czasie dwa jabłuszka, powrót do domku , i... przed obiadkiem.. ATAK... , którego :(:(:( nie powstrzymałam....
wiec - sobota i niedziela sprawily, ze moje dietkowanie trzytygodniowe poszło na marne, smutno mi i jestem zla na siebie jak cholera...
od dzisiaj - kolejna próba, nie jestem az tak nastawiona optymistycznie jak wczesjnie, chyba już w siebie nie wierze... :(:(:(
Ivoneczko Głowa do góry, od jednego upadku nie traci sięrezultatów całego trzytygodniowego odchudzania :D Ja też miałam nielekki weekend i troche poszalałam :D Ale, Ivoneczko, nie mozna się tak załamywać, trzeba wierzyć w to, że się uda :D Bo się uda, prawda :?:
Trzymam za Ciebie kciuki, myślę, że tym razem nie będziesz się niepotrzebnie martwić. Juz to gdzieś tu pidsałam, ale napiszę raz jeszcze:
"Upadamy nie po to, by leżeć, ale żeby powstać "
Wiesz, Ivoneczko przypomniała mi się pewna bajeczka, pozwól, że za uprzejmością Inezzy Ci ja opowiem:
Pewien farmwer miał studnię. Pewnego dnia wpadł do niej osioł. Który bardzo wył w niej. Farmer wraz z sąsiadami naradzili się, że jedynym ratunkiem dla niech jest zasypanie owej studni i uśmiercenie w ten sposób osła. Zabrali się za łopaty i zaczęli sypać ziemię do studni. Osioł, zorientowawszy się, że grozi mu niebezpieczeństwo zaczął się motać i jeszcze głośniej wyć. PO chwili jednak uciszył się, a farmerzy sypali dalej. Zaniepokojeni nagłym ucichnięciem zwierzęcia, postanowili zobaczyć, co spowodowało go i czy juz osioł nie żyje. W tym czasie osiołek z każą nasypaną na swoja głowę ziemię, otrzepywał się i wchodził na górkę piasku. I tak aż całkowicie mógł wyskoczyć ze studni. Wyszedłszy zadowolony pobiegł przed siebie, a farmerzy zdziwieni stali, nie wiedząc, co powiedzieć.
Jaki z teog marał??? Trzeba umieć otrząsać sięz problemów i patrzeć na nie jak następne doświadczenia, które przybliżają nas ku celowi :D
Dużo uśmiechu i wiary w siebie ,Ivoneczko
Doty: Nie wiesz Kochana, jak bardzo Ci dziekuje... ale wiesz, ja juz tyle razy próbowałam, ze .. naprawde brak mi wiary w siebie.. jak czytam swoje listy na forum, to az mi sie nie chce wierzyc, ze potrafilam tyle razy zrezygnowac ze słodyczy , oprzec sie atakom i trwac dalej, jeden głupi wyjazd do domu rodzinnego i... klapa... oj nieładnie Iwonko, nieładnie..
Napisz mi prosze Kochana Doty, co sądzisz o "proszkowanych dietach", naczytałam sie mnóstwoi pozytywnych opinii o diecie Multaben - mozesz znalezc ta diete klikając w kazdej wyszukiwarce, są to gotowe prodykty, miesza sie je z wodą lub mlekiem, co o tym sadzisz? jak myslisz - moze warto to zastosowac przez 3 tygodnie i pozniej kontynouwac dietkę tysiączkiem kalorii??
Nie wiem już nic... chyba po prostu musze jak ten osioł otrzepac się i... próbować dalej...
Kochane Odchudzaczkii, a moze Wy próbowałyśce dietke o ktorej napisałam??
Kochany.. chce walczyć dalej... próbuję po raz kolejny....