-
HA! kolejne wazenie i tickerek idzie w dol ^_^ o poltorej kilo, ale ja wole zaokraglac w dol... satysfakcje mam niesamowita!!!
jak tak dalej pojdzie to bede musiala sobie troche rozpietosc tickerka podregulowac, bo mi nie starczy kreseczek!
niedlugo bede stopniowo podnosic kalorycznosc posilkow, bo chce przygotowac cialko do okresu swiatecznego, ktory juz za 5 TYGODNI. chybabym sie zalamala gdyby caly moj wysilek poszedl na marne... :(
porzed swietami mam tez w planach zakupy ubraniowe :D , bo ja naprawde nie mam juz co zakladac... we wszystkich spodniach wygladam jak jakis niedorobiony skate.... na szczescie bluzek ci u mnie dostatek. niedawno kupilam kilka, bo mam nadzieje ze piersi to juz mi sie mniejsze nie zrobia (dwa dni temu po raz pierwszy w "doroslym zyciu" lazilam caly dzien- nawet do pracy :) bez stanika.... ale frajda! :o )
:twisted: buziaki dla was wszystkich kochani.... pochwalcie sie jak tam odchudzanie idzie ...
-
Witaj!!!!!!!
Jestem tu nowa-i jutro zaczynam dietke!!!!
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich osiagniec-wlasnie przeczytałam cały Twoj apmietniczek-nieco ponad 50dni i 11kg w dół?Czy tez sie myle!!!!Gratuluje-jestes mmoim Guru!!!
Prosze zdradz ile kcal jadałas dziennie i ile sie ruszałas?
-
Hej padfoot faktycznie ależ ty zleciałas :shock: :shock: :D i faktycznie w te 50 dni :?: :?:
kurcze napisz ile ty jesz tych kalorii i ile sie ruszasz :D :?:
-
tak jakos wyszlo...
bo ja uwielbiam warzywa (najbardziej to gotowanego kalafiorka i szparagi ^_^) i salatki. Nie jem miesa bo nie lubie, ale uwielbiam smazone tofu (z teflonu) i kostki rybne (z piekarnika)- takie bez panierki). poza tym mieszkalam przez jakis czas z azjatami i nauczylam sie zawijac wszystko w papier do sushi. nie jem wiec chleba. papierdo sushi ma 10 kcal w kawalku formatu A4 ^_^... wiec tyle co nic...
mam tez slabosc do jogurtow naturalnych (wrzucam do nich czosnek i powstaje swietny sos do warzyw :))...
i tak sobie zarlam bez liczenia totalnie sie zapychajac... a jak postanowilam policzyc to wyszlo mi ok 600-700 kcal ! :D o zgrozo...
no to LadyDevil kopnela mnie w tylek a ja zaczelam zmuszac sie zeby pchac kalorie w gore. teraz tez zadko do 1000 dobijam ale zwykle wychodzi mi ok 800-900. przez jakis czas dobijalam suszonymi sliwkami ale mnie za bardzo do toalety pchalo...
nie mialam ani jednego grzechu przez cala diete (jesli nie liczyc mojej namietnosci- jogurtow Activii ze sliwka :P)...
a poza tym ja prowadze bardzo aktywny tryb zycia:
-> pracuje jako barmanka w bardzo ruchliwym pubie- 35h tygodniowo zapieprzania w ta i spowrotem
-> do pracy mam godzine drogi (UWIELBIAM SCHODZIC! i gdzie tylko moge sie dostac w przeciagu 1,5 h to chodze) i druga spowrotem
-> zeby dojechac na uczelnie mam godzine spacerem na pociac (i druga spowrotem)
-> robie 6 Weidera (dzien 29 dzisiaj)
-> staram sie plywac godzine w tygodniu
-> 400 brzuszkow dziennie (200 z rana i 200 wieczorem)
-> robie "pieski" (szybkie cwiczenia na nogi od mojej mamy)
i odliczam dni do swiat
i mam koszmary zwiazane z jojo
... I MI SIE SLODYCZY CHCE NON STOP!!!
-
Rany jestes niesamowita i bije od ciebie tyle optymizmu.. hahah 3mam kciuki za dalsze sukcesy ;)
-
jestem na siebie taka wsciekla... wlasnie mialam pierwsza wpadke...
LUN szkoda ze nie zauwazylam twojego posta wczesniej... bo by mnie to powstrzymalo...
ponad 50 dni jestem na diecie i szlo mi perfekcyjnie- jeszcze nigdy tyle nie schudlam i nie trzymalam sie swoich postanowien... a dzis.... kaput.... zezarlam ok 400g truskawek i taka kieszonkowa paczuszke (32 kcal) chipsow jablkowych ponad norme... wsciekla jestem na siebie bo u mnie zarcie idzie zawsze lawinowo i przez chwile tak mnie zamulilo ze ocknelam sie z paczka wafelkow w reku... na szczescie nie zdazylam ich ruszyc jeszcze...
wlasnie wypilam pol litra wody a teraz sacze herbate i sie wsciekam sama na siebie...
o 19:30 pedze na basen zeby utopic wyrzuty sumienia
i wcale sie nie zdziwie jesli mi do poniedzialku przybedzie kilogramow albo centymetrow albo skonczy sie moja dobra passa bo jak dotad to chudlam 1kg w tydzien ...
I NIECH BY TO... heh... cokolwiek trafilo...[/b]
-
ha! i juz po baseniku.... godzinka plywania zagluszyla wyrzuty sumienia.... moze nie bedzie ubytku wagi ale przybyc mi tez nie powinno...
ufff.... po kryzysie :)
-
juz od dwuch dni mam napad ... jem jem i jem...
dwa dni temu byly znow truskawki... a wczoraj- TRAGEDIA! na liczniku 1800 kcal ponad norme!!!!! boze... a wszystko przez rum... mimo ze pracuje sobie w pubie to nie pije bo to puste kalorie a wczoraj sie dowiedzialam ze moja menager (ktora wszyscy naprawde uwielbiamy) odchodzi no i pretekst gotowy)... dwa lyki rumu i odlecialam...
---
MOJE GRZECHY:
jablka 200kcal
sliwki 80kcal
marchewka 28 kcal
popcorn 48kcal
batonik musli 83 kcal
batonik owocowy 67kcal
orzeszki 45 kcal
serek wiejski 100 kcal
ananas 400 kcal (albo wiecej)
noodle 50 kcal
2 serki babybell 150 kcal
galaretka 32 kcal
chipsy kokosowe 50 kcal
snowballs (takie marshmallow w czekoladzie posypane wiorkami kokosowymi) 365 kcL
NO I RUM 365 kcal
---
dzis mam ogromne wyrzuty sumienia wczoraj w nocy wzielam saszetki na detox (taki detox w 24h) ale jeszcze nie dzialaja... i nie wiem czy podzialaja chociaz kosztowaly fortune...
dzis tez nic nie jem a poza tym robie porzadki i wypieprzam wszystko co mam w szafach do czego moglabym sie jeszcze "przykolegowac". mam nadzieje ze dwa dni postu i waga nie pokaze wiecej w poniedzialek...
boze... co ja narobilam...
-
no i po wspanialym weekendowym obrzarstwie na wadze 2 kg wiecej.
nie chce tego komentowac.
reaktywacja diety nastapila dzisiaj.
-
Hej Padfoot
Po kilku dniach zarełka przytyłas 2 kilo :shock: :shock: no co ty :?: wydaje mi sie ze i tak szybko Ci to zleci bo czytając twoje wczesniejsze posty widać ze masz ogromną siłe dziewczyno :!: :D :D
A takie kilkudniowe napady wszystkim nam sie zdarzają
Ja wczoraj zmusiałm mojego faceta zeby poszedł ze mną do sklepu bo normalnie trzesłam sie za....waflem w czekoladzie.. zeżarłam go (tak, tak zezarłam) i poczułam sie jak w niebie :D
ale teraz tak jak napisałas reaktywujesz dietke wiec wygląda na to ze napad sie skończył :D
trzymam kcuki za dalsze pomyślne odchudzanie