Strona 1 z 10 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 99

Wątek: devil wears... still to big clothes :(

  1. #1
    Guest

    Domyślnie devil wears... still to big clothes :(

    witam wszystkich ^_^,

    postanowilam dolaczyc do grona osob odchudzajacych sie na tym forum. jak na razie w mojej biedzie towarzyszy mi mama- tez internetowo, bo ona jest w Polsce a ja w Londynie, wiec pisanie postow, listow i zazalen... etc mam opanowane .

    no wiec. mam 21 lat. wzrost: 160. waga: 57 (teraz... zaczynalam od 61)

    jestem studentka (architektury) wiec nie mam czasu na wymyslne diety i gotowanie. glowna regula to "MNIEJ ZRESZ-WIECEJ CHUDNIESZ". na diecie jestem 12 dni (w poniedzialek bedzie 2 tygodnie) i efekty sa ^_^.

    niestety... zero slodyczy, wiec cala noc odzeram sie w snach .

    wlasciwie to chcialam sie tylko przywitac a wyszla z tego cala historia. przepraszam

    PS. na razie troche eksperymentuje i staram sie wstawic jakis kolorowy licznik (wskaznik) wagi jaki wielu z was ma automatycznie wklejony pod swoimi postami. staram sie ale chyba nic z tego... jakies rady?

  2. #2
    Guest

    Domyślnie udalo sie

    no i udalo sie... moze nie jestem znawca komputerow ale wskazniczek wstawilam

    PS. chcialabym zglosic zazalenie do administratora strony, ze przy logowaniu trzeba wybrac miasto, a jak sie w Polsce nie mieszka to sie utknelo... moze tak chociaz opcja "INNE"?

  3. #3
    kaczuszka123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    masz tez sam wzrost co ja :P ale wage troszke mniejsza
    a te 4kg schudlas przez te 12dni
    to duzo :P fajnie :P gratuluje i powodzenia w dietkowaniu
    a skad jestes??

  4. #4
    Guest

    Domyślnie ^_^

    z Londynu ^_^

    4 schudlam w 10 dni. staram sie wazyc co tydzien bo inaczej moje nerwy by nie wytrzymaly.

    wlasciwie to ja nie jestem na zadnej diecie . po prostu ostatnio kiedy bylam w Polsce zaszokowal mnie widok kuzynki ktora w ok 3,5 m-ca schudla ok 15 kg. Wiem ze to niezdrowo, ale ona utrzymuje ta wage juz od pol roku (bez efektu jojo) i jest w jak najlepszej kondycji.

    SEKRET?
    z rana duza miska musli z jogurtem naturalnym (moze i kaloryczna ale bardzo zapychajaca i dajaca bardzo duzo energii- idealna dla studentow)
    na obiad (po powrocie do domu) kuzynka jadla grilowana piers z kurczaka (posypana ziolami, bo podobno przyspieszaja trawienie) i wielka salatke (zero dressingow- tylko cytryna lub ocet). ja jako ze nie jem miesa gotuje ogromnego kalafiora, wrzucam go potem na patelnie bez zadnego tluszczu, masla czy oleju i smaze (przypalam jak by to nazwala moja mama) obracajac non stop. do tego biore maly jogurt naturalny i wciskam do srodka czosnek (niskokaloryczny sosik). podsmazony kalafior jest bardzo zapychajacy i niskokaloryczny (jem go w ilosciach nieograniczonych). mozna go jest w roznych postaciach- w kawalkach lub zrobic puree ^_^. pycha!
    wieczorem- jogurt naturalny + salata (albo inne warzywo)

    + minimum 3 litry wody dziennie (jedna szklanka przed i jedna po posilku)
    + zestaw witamin
    + kuzynka cwiczyla codziennie na orbitreku (ja niestety nie mam takiej mozliwosci ale spedzam caly dzien na nogach + basen raz w tygodniu i codziennie 50 brzuszkow z rana i 50 wieczorem)
    + zero kawy a herbata ze slodzikiem
    +

    wiem ze pewnie polowa forumowiczow zaraz by odrzucila taka diete bo (a) nie jest bogata w skladniki odzywcze (b) zbyt niskokaloryczna (c) nie wiem co jeszcze.

    ale ja widzialam efekty jej dzialania, poza tym zadna dieta nie dostarcza idealnej ilosci witamin (dlatego kapsulki sa niezbedne), a diete mozna formulowac dowolnie (jesli nie lubisz jogurtu-wez kefir, chcesz rybe- grilluj rybe)

    nie jest to zaczerpniete z zadnej ksiazki czy czegos takiego, ale dziala. nie jestem glodna, nie chce mi sie czekolady ani slodyczy (a jak sie chce to jem owoce- wszystko oprocz bananow i winogron). co jakis czas pije herbatki ziolowe (kiedy woda jest nudna).

    i to tyle ^_^

    a ty na jakiej diecie jestes KACZUSZKO? i (jesli moge spytac) ile masz lat?

  5. #5
    Guest

    Domyślnie przepraszam...

    heh... chyba musze czytac uwazniej- 22 lata. to tylko rok wiecej niz ja ^_^. pewnie wiesz sporo w takim razie o dietach w ktorych w rolach glownych wystepuje szkola i niechec do gotowania :P

  6. #6
    Guest

    Domyślnie ^_^

    no i prosze ^_^
    kolejny kilogram w dol i -1 cm we wszystkich obwodach :P

  7. #7
    ronjanna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj!
    Ladnie ci idzie, prawie zazdroszcze. Sama nie potrafilabym zyc na (prawie) samym kalafiorze. Nigdy nie jestes maprawde glodna? I czemu nie banany? DLa mnie to jedyny ratunek na zapchanie brzucha. Moze i kaloryczne, ale jakie pyszne i takie owocowe. I naprawde zapych brzuch

    Mamy ten sam cel, 49 kg, chociaz ja moze zmienie go na 48, zobaczymy

  8. #8
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Pad....gratuluje spadku wagi Musze jednak powiedziec, ze z paroma rzeczami sie nie zgadzam: chocby z Twoim mottem: mniej zresz wiecej chudniesz

    no nie zupelnie tak jest, poniewaz i w "madrych ksiazkach" nieraz juz napisano, a kolezanki na forum niejednokrotnie potwierdzily, ze im mniej jesz, tym bardziej spowalniasz sobie przemiane materii, a tym samym chudniesz coraz wolniej. Ja np chudne szybciej jedzac 1200 kcal, niz jedzac 800.Naturalna reakcja organizmu, malo dostaje, wiecej magazynuje z obawy przed zaglodzeniem.

    Po 2 piszesz o kuzynce, ktora w ciagu 3,5 miesiaca schudla 14 kg NIEZDROWO.

    Ja schudlam w ciagu 3,5 miesiaca 16 kilo jak najbardziej zdrowo, z wszystkimi witaminami, jedzeniem wszystkiego z wyjatkiem slodyczy. srednio nieco ponad kilogram na tydzien - a taki spadek dietetycy uwazaja za normalny (nie NIEZDROWY). Wszystko zalezy wylacznie od wagi startowej - jesli ktos zaczyna od 100 kg, to w ciagu 3-4 miesiecy moze zgubic jeszcze wiecej, bez ogromnych wyrzeczen

    Trzymam kciuki za Twoja diete! Powodzenia!

  9. #9
    Guest

    Domyślnie

    dziekuje za "powodzenia". przyda sie...

    wiem ze nie niesdrowo ale wydaje mi sie ze tylko "teoretycznie". zaczynajac od moich wlosow i paznokci to wygladaja zdrowiej niz kiedykolwiek przedtem... no, moze paznokcie bo dready chyba nigdy nie beda wygladac zdrowo :P. z cery tez zniknely mi wszystkie przebarwienia i wypryski. jestem pelna energii i dobrego nastroju. wiec chyba tak zle nie jest. wydaje mi sie, ze czlowiek moze pozwolic sobie na bardzo agresywne diety jak dlugo tylko zna dobrze swoj organizm i potrafi dobrze go obserwowac (i zmiany ktore niesie ze soba dieta). NAJWAZNIEJSZE TO DBAC O SIEBIE.

    co do motta: "mniej zresz..." mialam na mysli glownie uzywki i pokusy (czyt... slodycze, junk foot etc). w moim jadlospisie nie ma ograniczen ilosciowych.

    a co do kalafiora, to ja takie specyficzne stworzenie jestem ze jak mi cos smakuje to moge to jest az mi "uszami zacznie wylazic" (jak to mawia moja mama). jak mi sie kalafior przeje to wezme brokuly, salate, fasolke szparagowa czy jakies inne niskokaloryczne "paskudztwo". jedyne czego nie moge przelknac to seler :P. tego nie ma w moim jadlospisie.
    a jak sosik sie znudzi... coz... mozna przeciez stworzyc kilka wariacji (np. uzywac zamiast niego dressingu francuskiego - na bazie vinegaru, ktory jest niskokaloryczny... i ktory uwielbiam :P).

    a banany... hmmm... a po co sie zapychac? uwazam ze kazdy posilek powinien pozostawiac pewne uczucie niedosytu. dajmy czas zeby nasz zoladek poczul jedzenie. to zabiera ok 20 min (zanim wiadomosc dotrze do wyglodnialego rozunku :P). w ciagu 20 minut mozna naprawde wciagnac duzo i rozepchac sobie zoladek. poza tym banan nie niesie ze soba jakichs specjalnych witamin ktorych nie maja inne owoce a jest okropnie kaloryczny. lepiej jablko, gruszke, sliwke (na przeczyszczenie :P) lub kiwi (dla dbajacych o witaminki). byle nie suszone. bo suszone owoce to prawdziwa pulapka kaloryczna. ciekawe czemu, bo przeciez nie wszystkie sa z dodatkiem cukru. hmmm.... tak tesknie za suszonym mango... mmmm...

    czy ktos moze mi to wytlumaczyc...?
    dlaczego sa suszone sa takie kaloryczne?

  10. #10
    tagotta Guest

    Domyślnie

    nie maja

    JEDNA sliwka suszona nie ma wiecej cukru niz JEDNA sliwka normalna. Wyobraz sobie sliwke (jedna) z ktorej wyleciala cala woda - zostala tylko skorka i skladniki, ktore byly wczesniej - czyli blonnik, fruktoza etc. Jako, ze sliwka po wyschnieciu jest o wiele mniejsza (i lzejsza) niz przed, to ten jej caly ceukier jest teraz rozlozona na mniejsza mase sliwki, dlatego wydaje sie slodsza. Jesli wezmiesz kilogram sliwek surowych i kilogram suszonych to wiadomo, ze kalorycznosc suszonych jest wieksza, ale tylko dlatego, ze suszona sliwka - jak juz wspomnialam - jest lzejsza, wiec ILOSCIOWO i OBJETOSCIOWO 1 kg surowych sliwek to tyle co 2-3 kg suszonych. Wystarczy wziac do jednej reki 5 sliwek suszonych, do drugiej 5 normalnych....i juz wiadomo jaka jest roznica objetosciowa, wagowa....

Strona 1 z 10 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •