[img]http://images3.fotosik.pl/245/a439983601077e7fm.jpg[/img]
to ja :D
tutaj - 85kg
mój cel - 65kg :D :D :D
Wersja do druku
[img]http://images3.fotosik.pl/245/a439983601077e7fm.jpg[/img]
to ja :D
tutaj - 85kg
mój cel - 65kg :D :D :D
witaj Moniko :!: :)
Sliczną masz córeczkę :!: :!: :!:
Powiem ci szczerze ,że wcale nie wyglądasz na 85kg :wink:
A pozatym to podziwiam ze te brzuszki....ja naraz mogę zrobić 10 :oops: ... :oops: :oops:
Wpisuj sobie tutaj co zjadłaś...strasznie mnie ciekawi jak wygląda twoje menu..., bo jak dotąd jesteś pierwszą osobą z takim problem jaka spotkałam.
Zyczę wytrwałości, niebawem cię znowu odwiedzę :)
dziękuję dziękuję :D i nie zaprzeczę, że córeczkę mam śliczną. pochwalę sie kiedyś całą trójką, bo mam super dzieciaki i na dodatek nie chcą, żeby mama chudła, bo jest piękna i ...mięciutka i cieplutka :D :D :D :D :D , ale do ćwiczeń mnie gonią, bo ćwiczą razem ze mną :D
a moje menu:
-śniadanie- wasa z ziel.ogórkiem i pomidorkiem, kawa czarna, gorzka
-II śniadanie- jabłko
-zielona lub czerwona herbata między IIśniadaniem a obiadem
-obiad- zupa z warzywami (bez ziemniaka) lub IIdanie- 1 ziemniak, chude mięsko pieczone najczęściej w folii, surówki lub po prostu pół porcji lekkiego dania
-podwieczorek- między 16.00-17.00- jabłko, surówki, kawusia
-kolacja!!!- po 21.00- 20 brzuszków i 10-15 min. skakanka :D :D :D
tak zazwyczaj wygląda mój dzień z dietką. oczywiście mnóstwo sportu typu: prasowanie, sprzątanie, podnoszenie 9kg już córeczki, itp. itd
już nie chodzi o to, że mi się nie chce, ale podoba mi się taki aktywny tryb życia i charakter odżywiania - przyzwyczaiłam się. i może nie chudnę, ale czuję się rewelacyjnie i jak się ostatnio okazało jestem sprawniejsza fizycznie od niejednej ,,laski,, :D :D :D
polecam zdrowy tryb życia!!!!!!!!!
hej!
To fajnie ,że jesteś aktywna...to pomagai sprawia ,że ma sie lepszy humor...a tobie chyba tego nie brakuje :!:
Ja przed chwilą wróciłam z basenu...ciesze się niezmiernie ,bo uwielbiam pływać...a do tego ta forma ćwiczeń mi najbardziej odpowiada....osobiście nie cierpię ćwiczyć w domu :x
A menu faktycznie lekkie...trzymaj tak dalej ...
Trzymam kciuki abyś jak najszybciej przesuneła suwaczek.Pa
Witam :)Przez dwa miesiące codziennie ćwiczyłam 1,5 - 2 godziny oraz dietowałam (ok. 1000 do 1500 kcal). Przez ten czas moja waga spadła zaledwie o 2 kg!!!! Chodziłam załamana, pocieszał mnie jedyny fakt, że w obwodach gubiłam cm, lecz waga mnie niepokoiła. Załamywałam się, byłam zła, chciałam rzucić dietę w diabli. Nagle w ciągu trzech tygodni spadłam na wadze 5 kg!! Teraz reguralnie spadam o 1 kg w ciągu 2 tygodni.
Więc się nie poddawaj, jeżeli waga będzie stała to mierz sobie obwody i powtarzaj sobie, że jeszcze pare tygodni i w końcu waga ruszy w dół.
Ciało walczy jak może, żeby obronić nasz tłuszczyk przed spaleniem, ale my się nie damy! :D
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...92f/weight.png
witam Cię Fizyczka
może to głupio zabrzmi, ale cieszę się, że masz, a raczej miałaś podobny problem, bo wiem, że nie jestem jakimś wybrykiem natury, tylko są też inni o podobnych problemach. jest nas pewnie więcej tylko poprostu o tym nie wiemy
dodałaś mi otuchy,że hej. normalnie się uśmiechnęłam jak przeczytałam o Twoim sukcesie :D :D :D :D :D :D
pimpku Tobie to zazdroszczę w tym momencie baseniku, normalnie mi się marzy :lol:
nie chcę zawieść siebie, no i Was, bo każdy tu liczy na każdego, a te wasze tickerki????? normalnie szok jak wam fajnie idzie, dlatego też się nie zniechęcam :D :D :D
miłego dnia
Hej Monika! Wszyscy odchudzający się w sposób normalny (tj. nie na jakiś super dietach cud) mają ten problem. W chwilach załamania wertowałam fora i znalazłam dużo postów dziewczyn, których waga stała, pomimo diety i ćwiczeń. Ponoć jest tak, że jak zaczynamy ćwiczyć, to rozwijają się mięśnie. Mięśnie maja mniejszą objętość niż tłuszczyk, ale więcej ważą. Dlatego gubimy cm w biodrach lub w talii a wskazówka wagi stoi. :(
Czytałam w książce o kaloriach, że orgamizm tak też reaguje na odchudzanie. Najpierw tracimy szybko ok. 2 kg (główne w postaci wody albo zawartości jelit). Następnnie waga stoi, bo organizm przyzwyczaja się do nowej, niekorzystnej dla niego sytuacji (przecież chcemy się pozbyć drogocennych zapasów). Po tym okresie jest skok w dół. Dalej waga spokojnie sobie spada i po jakimś czasie znowu stoi, bo znowu organizm broni się i się przyzwyczaja do nowej budowy ciała. I znowu skok i cały cykl się powtarza... Takie przestoje na wadze mogą trwać nawet miesiąc i pojawiać się kilka razy podczas całej diety!! Wtedy metabolizm jest bardzo powolny. Wszystko co zjemy jest magazynowane i wykorzystywane w organiźmie. Dlaego najgorszą rzeczą jest zaprzestanie diety w momencie zastoju wagi. Jeżeli porzucimy dietę i zaczniemy "normalnie" jeść to wszystko jest odkładane na bioderkach :(
W chwilach zastoju i mojej słabości powtarzam sobie, ze już tylę czasu walczę i już tyle dokonałam, że tym razem muszę dotrwać do końca i nie zmarnować tych straconych kilogramów. W chwilach bardzo wielkiej słabości, kiedy mi się bardzo nie chce ćwiczyć, obiecuję sobie "ok. jeszcze 2 tyg. i jak waga nie drgnie, to wtedy rzucę wszystko w diabli". Przez te 2 tyg. zawsze się coś dzieje i humor powraca :D No i trzeba przyznać racje, że po ćwiczeniach dobrze się czuję, jak po saunie... taka lekka. Bardzo chciałabym na moje 30-te urodziny iść do sklepu i kupić sobie spodnie, które mi się podobają, a nie w które się tylko mieszczę :D Może mam szansę, bo zostały mi jeszcze 3 miesiące.
Ale widzę, że u Ciebie nie jest tak źle i waga spada. Zobaczysz, jak będziesz już niedługo zmieniała sobie suwaczek regularnie :D To jest przyjemne uczucie :D
Pozdrawiam
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...92f/weight.png
no no Fizyczko, niezły wykładzik mi tu zrobiłaś :D , ale wiem o co chodzi w tym wszystkim. ja raczej nie mam chwil słabości, lubię lekkie jedzonka i lubię ćwiczyć, także nie sprawia mi to jakiegoś większego problemu; poprostu martwiłam się, że ta moja waga się nie zmniejsza, a i cm też nie ubywa, ale czuję się lekko i elastycznie i mam więcej energii.
a o Ciebie się nie martwię, do 30-stki te wypracowane 61kg napewno już będziesz miała :D i kupisz sobie spodnie jakie tylko zapragniesz :D ( ja też chcę mniejsze spodnie :wink: ) odchudzanko pięknie Ci idzie, a na dodatek trzymam za Ciebie b. mocno kciuki.
ja staram się ze wszystkich sił już jako tako wyglądać na sylwka, w marcu mam roczek mojej córeczki, a w maju dwójka moich starszych dzieci idzie do komunii, więc pracuję nad tym dla całej naszej rodzinki, bo wiesz sama, że szybciej znajdzie się fajny ciuch w mniejszym rozmiarze, a i figurka też musi być odpowiednia :D
zostało nam jeszcze trochę czasu, PODOŁAMY!!!!
Nie miało to zabrzmieć jak wykład :oops: Może to moje jakies skrzywienie, że się tak rozpisałam. Zazdroszczę Tobie, że nie masz chwil słabości :D Ja mam strasznie często...jak zobaczę ciasto... zwłaszcza, że sama lubię piec.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...92f/weight.png
no wiesz Fizyczka, ja też skuszę się czasem na jakąś słodycz to wtedy zawsze świadomie, bo zjem wtedy maleńki kawałek i wtedy też odmawiam sobie już reszty :? za słodkościami to raczej nie przepadam, ale takie swojskie ciacho mmmmm pycha :D
dziś to zjadłam kromkę ciemnego chlebka light z ziarnami z ogórkiem i pomidorkiem, i kawusię do tego, po 11.00 zjem z 1-2 jabłka, potem herbatka czerwona,a na obiad szykuję bukiet gotowanych jarzyn- całą dużą miskę he he
pozdrówka :D :D :D