nie lubię się teraz pokazywać, ale się odważę. oto ja - tu-85kg, dobrze, że dołu nie widać hihihihi, ludzie, a przed dziećmi ważyłam 55kg, to były czasy.....
http://images14.fotosik.pl/22/82c970b9356ffc99.jpg
Wersja do druku
nie lubię się teraz pokazywać, ale się odważę. oto ja - tu-85kg, dobrze, że dołu nie widać hihihihi, ludzie, a przed dziećmi ważyłam 55kg, to były czasy.....
http://images14.fotosik.pl/22/82c970b9356ffc99.jpg
monika - piękne dzieciaczki masz, a ty wcale źle nie wyglądasz :)
dobranoc
Moniczko dzieciaczki wspaniale i już wiem do kogo mają te oczy, po mamusi :lol:
U któreś dziewczyny na forum wyczytałam, ze jak się idzie na imprezkę to żeby nie kusiło jedzonko to na samym poczatku należy nałożyć sobie na talerzyk to co się chce zjęść i całą imprezkę to jeść małymi kęsam, to jest rada jakies dietetyczki, tylko nie wiem jakby u mnie rodzinka zareagowała na samym poczatku jakbym nałożyła tyle jedzonka na samym poczatku imprezki :roll: ale oni wiedzą ze ja cały czas się odchudzam tylko z marnymi skutkami :wink:
A ja dzisiaj stanełam na wadze, bo ważę się raz w tygodniu i jest -1,5kg w sumie przez 2 tygodnie zleciało mi 3kg :lol: rekordu nie pobiłam ale i tak się cieszę :D
Cytrynko moje gratulacje.
Stwierdziłam że chyba łatwiej się pisze jak sie wie jak dana osoba wygląda.Nie pisze się wtedy z imieniem ale z prawdziwą osobą.Ja mam przynajmniej takie odczucie.
Moniczko pewnie po chrzcinach dochodzisz do siebie? :lol: mam nadzieję że diety nie rzuciaas i jeszcze zaglądniesz :wink:
no jestem, jestem
jak wam pięknie idzie to odchudzanko, wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!!
ja nie wiem co się ze mną dzieje w nowym roku, ale dietka idzie mi opornie, na chrzcinkach musiałam zjesc kawałek torcika za bobasa, waga stoi jak zaczarowana, chyba przed @, bo jakby lekko spuchłam czy coś. ale się trzymam, u mnie często są zastoje także uzbroję się w cierpliwość.
życzę wszystkim miłego dnia, lecę po dzieci do szkoły.
U mnie też waga bez zmian dlatego ja chyba zrezygnuję z etapu II i będę po prostu mało jeść.Bo tak pomyslałam że mam sporo do zrzucenia a nadal dużo rzeczy nie mogę.To moje odchudzanie potrwa jeszcze sporo miesięcy.I mam nadal przez pare miesięcy nie jesć ziemniaków czy makaronu itd.Na trochę to tak ale nie na tak długo.Co o tym sądzicie?
Ja ja się cieszę, ze jestem z daleka od rodziny i mnie omijaja takie imprezki :lol: bo pewnie tez by mi cięzko było wracać tak do diety albo siedzieć na imprezie i patrzeć jak sie wszyscy opychają :wink: Narazie nie piekę plauszków, nie robię deserów żeby mnie nie kusiło, a jak mój mąż ma na coś ochote to kupujemy. Dopiero na święta wielkanocne będę szaleć w kuchni na maksa :lol: więc cię Monikczko rozumiem że jest ci ciężko. Do nas na ferie przyjeżdża 15 letnia siostrzenica więc pewnie nagrzesze nie raz :oops:
Nie wiem czemu Nikodem się zle kojarzy... Ale wszyscy zawsze reagują tak: ojeje taki Dyzma mały, albo: tak jak ten gangster?
A mnie się podoba i już:)
Jak tam dietkowanie po weekendzie?
dd29 no a na mojego Sergiusza mówią Sergiej ze to rosyjskie imię :twisted: wtedy to mam icg ochote udusić bo ja zostałam poinformowana przez księdza który chrzcił małego ze to stare imię i w XV lub XVI wieku było 2 papieży Sergiuszów :wink:
Ludziom nie dogodzi, zawsze oceniają innych a nie widza siebie :wink: