-
No kochane...Straaaasznie Was rozumiem. Też miałam(mam?!?) poczucie, że wszyscy, którzy szepczą, obgadują mnie...Bo za gruba, bo spasiona, bo...bo...
Paranoja. Gdy patrzy na mnie chłopak, krzyżuje dłonie na piersiach i zastanawiam się ile we mnie sadła widzi, a paradoksalnie, czuje wrzynające się w ręce żebra....U mnie to raczej już tylko sprawa psychiki, ale ta SPRAWA jest często najtrudniejsza. Trudniejsza od samego schudnięcia.
-
Kawko z mleczkiem :).. oj, rozumiem Cię <przytul> Poradzimy sobie jakoś... przynajmniej spróbujemy! :)
Sin! I jak tam przygotowania do Wiglii? :)
pozdrooofka i WESOŁYCH, ZDROWYCH, LEKKICH ;) SWIAT BOZEGO NARODZENIA! USMIECHU :) I SZCZESCIA :)