Juz po cwiczonkach. Dzis sie rozleniwilam, choc myslalam, ze sporo pocwicze. Ostatecznie wycisnelam z siebie tylko 100 kcal i zrobilam 20 brzuszkow...Wiem, ze malutko, ale dobre i to...Jutro bedzie lepiej. Ide poczytac Faraona.....
Wersja do druku
Juz po cwiczonkach. Dzis sie rozleniwilam, choc myslalam, ze sporo pocwicze. Ostatecznie wycisnelam z siebie tylko 100 kcal i zrobilam 20 brzuszkow...Wiem, ze malutko, ale dobre i to...Jutro bedzie lepiej. Ide poczytac Faraona.....
Cześć!
No i jak Wam dzisiaj dietki idą?
Całkiem w porządku idą ;-) Przynajmniej mi.. Mam nową zachętę i mobilizację do odchudzenia.. założyłyśmy się z mama ktora pierwsza schudnie do 7 marca do 55 kilo. A że obie jestesmy cholernie ambitne to moze uda sie :D :wink:
hehe życzę wygranej :D
Ha! Na pewno wygram.. Nie ma siły :-P :wink:
pisces, zawody z mamą fajna sprawa. ja z moją nie ścigam się aż tak, bo każda z nas dąży do innej wagi, ale czasem zdarza nam się licytować, która więcej schudła w danym miesiącu.
trzymam kciuki za Twój sukces :)
super mobiliziacja :) zawsze w kupie raźniej.
w sumie chyba dlatego to forum tak uzależnia :)
zajefajna, proponuję przyjąć, że jeden przeciętny schabowy (bez panierki, samo surowe mięcho) waży 150g. zwykle kupuję dwa kotlety i w sumie ważą około 300g. z takiego kawałka mięsa po roztłuczeniu wychodzi mi kotlet na około 1/3 dużego talerza, więc całkiem spory. mam nadzieję, że troszkę Wam pomogłam zwizualizować kotleta :)
Elektraaa, wysłałam Ci "pw" odnośnie kalorii. sporo pisania, dlatego zdecydowałam się wysłać wiadomość, a nie zaśmiecać Ci wątku ;) a tak poza tym, to co to za porządki z rozleniwianiem? żadnego lenistwa! proszę solidnie i regularnie ćwiczyć! to się z resztą ma do wszystkich :) dietka bez wysiłku fizycznego to tylko połowa możliwego sukcesu :)
ło Matko... uzależnia jak kokaina :PP No, ale to chya dobrze :wink: Przynajmniej łatwiej osiągniemy cel i zobaczymy z enie tylko my mamy takie problemy. :twisted:
Elektraaa gdzieTy jesteś? Tak długo nie zaglądasz już na swój wątek... Czemuż to?
Właśnie powoli kończę pierwszy dzień diety... tak właściwie pierwszą w moim zyciu:)
I co? Zadowolona z pierwszego dnia dietkowania?
3 mam kciuki :D