siedzę sobie w pracy... i myślę o pysznym lodzie z polewą karmelową z MC Donald's :oops:
marzy mi się...
Wersja do druku
siedzę sobie w pracy... i myślę o pysznym lodzie z polewą karmelową z MC Donald's :oops:
marzy mi się...
Witaj Kasiu :)
Jak napisałaś o tych lodach, to od razu odpisuje :!:
To moje ukochane... Szkoda,że nie wymyślili takich 0 % kalorii... marzenia... i ta polewa karmelowa...
DOŚĆ!!! Trzeba się opamiętać!
Tak poza tym to jesteśmy rówieśniczkami (tylko ja z października). Też mi się włącza późne łakomstwo, tylko ja zapycham się nie rodzynkami tylko marchewką :D I jakoś powoli do przodu... Będę wpadać do Ciebie i podglądać jak Ci idzie dietkowanie. Trzymam kciuki, pa,pa :!:
Kasiu ja też uwielbiam lody z Mca, ale siooooo nie wolno teraz Nam teraz o nich nawet myślec :!: nie wolno robic sobie ochoty :twisted:
Kasiu lepiej pomyśl o jakimś owocu który bardzo lubisz i na który możesz sobie pozwolic :roll:
Witajcie Kochane!
Muszę powiedzieć że mam doła... Nie wytrzymałam z tym lodem - tak potrzebowałam Waszego wsparcia... wybicia mi z głowy tych lodów :!: No i się nie opamiętałam - pojechałam na te lody... Cały dzień był OK jeśli chodzi o jedzonko i spożyte kalorie... ale wieczór! Szkoda gadać... Skończyłam na 2102kcal. A to pociągnęło za sobą cały łańcuszek... Jest mi tak smutno! Że się nie opamiętałam, nie poradziłam z pokusą!
Ale moim problemem jest nie tylko to że lubię jeść, dobrze i smacznie jeść, ale również to że ja nawet jak nie jem - to o tym jedzeniu myślę :x I chcę się tego myślenia pozbyć! Piątek - hmmm - cóż by tu o piątku powiedzieć.... w sumie oprócz klopsa mielonego i owsianeczki na śniadanie - to cała reszta z 2163kcal - bo na tylku skończyłam - to były słodycze :( :oops: :!:
TRAGEDIA!
p.s. mam nadzieję że to piękne słońce które właśnie teraz świeci za oknem - to daje mi znak żeby starać się dalej, bo niedługo wyjdzie do nas na dobre!
Kasia dieta to trudny czas dla kazdej odchudzajacej się osoby
moze 1000 to za mało, zwłaszcza ze jest zima, brakuje witamin i organizm się upomina o składniki odżywcze, nie daje znać czego potrzebuje konkretnie ale my zachowujemy się w sposób jaki opisałaś, mamy wilczy apetyt i pochłaniamy wszytsko co jest na naszej drodze
odchudzanie zaczyna sie w głowie i od tego trzeba zacząć, jeśli 1000 to mało to zacznij od 1500 i schodź w dół pomalutku
i najwazniejsze nie poddawaj się po jednej wpadce
walcz bo warto :!: :!:
jesli chcesz pogadać na gg to pisz 9516921
dzięki Inezza :!:
Chyba masz rację. Powiem Ci że boję się startować z większą ilością kalorii, że przez to nie schudnę. Rozpisałam sobie na nowo godziny posiłków i dorzuciłam - narazie 100kcal. Zobaczę czy 1100mi starczy. Jeśli nie - to pójdę za Twoją radą i zwiększę o kolejne 100. Narazie spróbuję tak :D
Wyjęłam wczoraj z szafy skakankę - ale nie wiem czy z niej korzystać - kobitki tu piszą że duże łydki się od tego skakania robią :cry:
niestety - dostęp do internetu mam tylko w pracy... a tu nie mogę korzystać z gadu-gadu (mamy blokady i takie tam)
dlatego musi mi staczyć "wpadanie" tu w wolnych chwilach...
p.s. to i tak super że mogę tu się udzielać i wspierać
Kasia myślałam podobnie do ciebie że z większą iloscia kalorii nie schudnę
ale pomyśl jak nie jesteś na diecie ile zjadasz?? mieścisz sie w 2000 czy potrzebujesz więcej? ja na pewno zjadam 2500-3000 więc jesli granicze do 1500 to jest przecież prawie połowa z tego co jadłam do tej pory
więc na pewno schudniesz, moze nie tak szybko, zamiast 1kg na tydz to 1 na 2 tygodnie
ale lepiej chudnać wolniej ale wogóle chudnać
tak szczerze powiedziwszy to mam ochotę zacząć od poniedziałku 1000 kcal, do diety wraca Doty ona schudła na niej już 13 kg bez żadnych wpadek, chce schudnąć jeszcz 4kg, kobieta daje mi niesamowite wsparcie
chcę zacząć razem z nią
jeśli chcesz mozemy spróbować razem
i musi się udać
ja w lecie byłam na diecie 1100kcal jadłam 4 posiłki dziennie, przez 2 miesiące schudłam 7 kg, z tym ze po 63 dniach podliczyłam dni w których się objadałam( 2500-3000) kcal i wyszło mi ze co 3 dzień był właśnie taki, średnia ilość kalorii mi wyszła 1400 :shock: na diecie 1100 przypominam :wink:
ale ćwiczyłam duzo
też skakałam, po 20-25 minut prawie codziennie i chudłam, łydki się nie rozrosły zbytnio,a bałam się bo i tak mam duze łydki
tylko potem cos się stało i już nie potrfiłam do tego wrócić, 3 kg mi wróciły i tak już zostało, czasem mam 1 kg wiecej czasem 1 kg mniej
a chcę mieć 8 mniej
tak naprawdę marzę o 52 kg i do tego dążę cały czas
tak sobie myslę że to ostatnio moment jeśli na wiosnę chcę wygladać lepiej
pomóżmy sobie nawzajem
co ty na to?? :D :D
wczoraj moja siosrzyczka sprawiła mi małe "kazanie", że się zaniedbałam, że niechodzę już do fryzjera, na solarium... że mam sie zabrać za siebie :!:
i wiecie co! poskutkowało - właśnie umówiłam się do fryzjera!!!
Ojjj Kochana Inezzko :!: :!: :!:
PEWNIE ŻE CHCĘ!!!
I chcę tego dokonać z Wami! Bo w Was jest siła.
Ja ogólnie jestem słaba psychicznie... bardzo... i brak mi silnej woli!
Widzisz - Doty daje siłę Tobie, a Ty mi!!!
Zakładacie nowy topik czy na Twoim???
p.s. też mam duże łydki - i dlatego nie chciałabym by były jeszcze większe :evil:
Witaj Kasiu :D
Ja jak zaczynam za dużo myśleć o jedzeniu, to robię herbatkę, strugam marchewkę i siadam do kompa. Tutaj tak mi czas szybko leci, że zanim się obejrze trzeba iść spać :!:
Jak nie masz możliwości zajrzenia po południu na forum to czytaj Super Linię. To też mi pomagało zanim odkryłam to forum :wink:
Trzymam kciuki Kasiu, na pewno Ci sie uda. Nic niestety nie przychodzi łatwo, trzeba dużo wyrzeczeń żeby osiągnąć upragnony cel. I to w każdej dziedzinie życia. A może masz jakieś stresy i dlatego ciągnie Cię tak do słodyczy? To niestety jest błędne koło, bo jak wiadomo zjedzenie czegoś słodkiego potęguje apetyt na kolejną słodycz... Ja sobie postanowiłam,że przez tydz. a potem dwa nie rusze słodyczy i węglowodanów skrobiowych i naprawdę minęła mi na nie chęć. Poza tym nigdy nic słodkiego nie mam w domu, tak na wszelki wypadek... :?
Pozdrawiam,pa,pa :!:
Kasia nie zakładamy nowego topiku, ja jestem u nej ona u mnie i tak sobie krążymy po forum, u niej pisze wiele osób z którymi ja akurat jakoś nie mam stycznosci wiec wolę u mnie, ale odwiedzam ją a ona mnie
teraz bedę jeszcze odwiedzać ciebie
ja akurat chcę spróbowac tak jak w lecie
1100 kcal
koło godz8->250kcal
godz 11->300kcal
godz 14-> 300kcal
godz 18->250 kcal
wtedy mi to odpowiadało mam nadzieję że to się sprawdzi a jak nie to inaczej to rozłoże
pewnie cie jutro nie będzie na forum, to do poniedziałku
ruszamy pełną parą :twisted: :twisted:
miłej niedzieli :D :D
Witajcie Kochane!
Badzka - zamierzak korzystać z Twojej podpowiedzi :wink: . Marchewka i herbatka! Marchewka - hmm - muszę się nauczyć najpierw jeść takie rzeczy!
Inezzko - Mam podobne godziny posiłeczków :D tylko troszkę inaczej rozłożyłam sobie kaloryczność :wink:
Oby podziałało i pomogło mi schudnąć!
08:30 - 250kcal
11:30 - 150kcal
14:00 - 250kcal
17:00 - 350kcal
19:00 - 100kcal - ale tu zamierzam zjadać jogurt ewentualnie jabłko :wink:
no i podaję moją wymiarowość :wink:
05.02.07.
waga: 61kg :oops:
pas: 78cm
biodra: 97cm
udo: 56cm
witaj Kasia czekałam na Ciebie
ja jak na razie też mam dużo zapału więc musi być dobrze :!:
ja się postaram krążyć z kaloriami koło 1000-1200 zależy jak będę potrzebować
wczoraj już mi się udało, ne powiem że było łatwo ale jakoś poszło
jak przetrwam kilka dni, tak z 5-6 bez wpadek to będzie już super,zawsze mam kryzys po 2-3 dniach trzymania diety
wierzę że teraz będzie inaczej :D :D
ja czasem żuję gumę jak mam po prostu ochotę poruszać buzią :D
duży kubek cieplutkiej herbaty też robi swoje, napychasz żołądek i nie jesz :wink:
powodzenia :D :D
I dobrnęłam do końca...ufff...!
Świetnie Ci idzie, naprawdę i uważam tak jak Inezza, że przy diecie 1200 czy 1500 kalorii też można schudnąc - więcej..sama jestem tego przykładem...jadłam codziennie więcej niż 1200 a kilogramy spadały. :lol:
Najważniejsze - nie jeśc na noc i uwierzyc że sie potarfi :lol: a ztego co widzę, wcale nie jestes słaba psychicznie jak napisałas - poprostu jesteś człowiekiem jak każda z nas :lol: i jak każda z nas lubisz smacznie zjesc - to normalne, uwierz mi tu prawie wszystkie odchudzające lubią jesc, wkoncu te nadprogramowe kilogramy nie wzięły się z kosmosu :roll:
POZDRAWIAM WAS DZIEWCZYNY - JESTEŚCIE WIELKIE :!:
dokładnie tak
gdybyśmy nie lubiały jeść :lol: to by nas tu nie było :oops:
ale damy radę :D :D
trzymajmy się kupy, ........kupy nikt nie ruszy :wink: :wink: :wink: :wink:
będzie dobrze
ha ha ha :lol:
Ojj Dziewczyny!
Maleszkowa, Inezza - kochane BABECZKI jesteście!
Inezzko - skakałam na tej mojej zakurzonej skakance... całe 10minutek mi się udało wytrzymać! Za to wczoraj... po zaledwie dwóch podskokach takie napięcie w łydkach mnie chwyciło że do dzisiaj czuję... chyba przecholowałam w sobotę! W końcu człowiek sztywny i tu nagle taki wysiłek.
p.s. no i święta racja KUPY nikt nie ruszy!!! :D
skakankę dawkuj powoli
ja sie kiedys takich zakwasów nabawiłam ze kilka dni nie mogłam chodzić
nie było to miłe
i skacz koniecznie w butach, miałam niemiłą przygodę z kostakami po skakance bez butów
wiec radzę prosto z serca
Dzisiaj idę "podziwiać" nowonarodzoną dzidzkę do koleżanki :D No i przewiduję że jak zwykle słodkości będą gościły na jej stole :evil:
Ale jak dzielny żołnierzyk obiecuję Wam, że sie nie skuszę :twisted:
Będę myślała o Twoim sukcesie Maleszkowa i o Tobie droga Inezzko - że walczymy razem! Mam nadzieję, że właśnie ta myśl mnie powstrzyma przed wyciągnięciem łapki w ich stronę - że telepatycznie dacie mi "lanie" po niej! :wink:
Kasia pilnuj się dzielnie, napij herbatki i będzie dobrze :D :D
ale śliczny ten Kubuś...! Normalnie zapomiałam jak to było jak moja Julka była taka maleńka... a teraz panna jak się patrzy!
no trzymałam się dzielnie Inezko!
Dzień zamknęłam w 1212kcal :D ale ta nadwyżka to z uwagi na kieliszek winka... :oops: zapomniałam że takie cuda mają tyle kalorii - ale i tak jestem z siebie dumna!
I już się z dietą nie zatrzymam!
Kasia gratuluję :D
zmieściłaś sie ładnie w normie dietkowej
masz dzisziusia? ja dopiero planuję, prawdopodobnie jesienia się weźmiemy do roboty :wink: ale póki co to jeszcze mam zamiar w lecie wyglądać super :lol: :lol:
no ja myślę że się nie zatrzymasz
walczymy o szczupłe lato :!: :!:
Ja też mam Julię :lol: moja mała ma swa latka, właśnie kilka dni temu miała urodzinki :lol:
A malutkie dzieci są to takie kruszynki, szybko sie zapomina jak takie maleństwo wygląda :lol:
Mi 3 stycznia urodził się kuzynnnek - jest taki maleńki, ale śliczny zarazem.
Buziaczki na nowy dzień
tak, tak - mam DZIDZIUSIA - hi hi hi - ma on już 5 lat!!! We wrześniu nawet 6! I zerówka mi się kłania! :? Tak to zleciało...
Inezzko - do jesieni kawał czasu! Więc racja - trzeba powalczyć o szczupłe lato!!! O tą iskrę zazdrości w oczach męża - że ma żonke która może w bikini wystąpić na plaży!
A jesień to dobra pora na staranka o maluszka! :wink: Urodzi się wiosną - a to taki piękny czas... Będę trzymała kciuki za "strzał w 10" :wink: już przy pierwszym podejściu w staraniach o bobaska! :D
Ojj wiem, wiem Maleszkowa że masz taką maleńką córeczkę :!:
I że odliczasz nie tylko lata - ile już jest z Tobą ale i dni :D
Masz rację że to takie kochane szkraby! Mam 2,5 roczną siostrzenicę! Więc na codzień widzę jaki to rozbójnik!!! :wink: Wszędzie już się wczłapie, gadułka straszna :D no i co najważniejsze - nie można się na nią gniewać jak coś zbroi - po prostu jest wtedy za słodka :!:
Wyobrażam sobie że Twoja Julcia jest podobna...
Witaj Kasiu!
Ale masz już duże dzieci :) Moja dopiero 2 marca skończy dwa latka.
Widzę że nadal trzymasz się dietki.Gratuluję wytrwałości!
Pozdrawiam!Miłego dnia!
no trzymam, trzymam!
I nie zamierzam się tym razem tak łatwo poddać!
Nawet zaczynam się rozkręcać z ćwiczeniami!
- wchodzę na 6 pięterko do pracy
- 20min marszu dziennie
- 60 brzuszków
chcę więcej - ale pomalutku...
I tak sukces - bo dotychczas był autobus...winda... i zero brzuszków :wink:
mam wrażenie że tylko ja nie mam dziecka na tym forum :wink:
same mamusie :lol: :lol:
ale ja jestem młodą meżatką, jeszcze roczku nie ma więc my się dopiero przymierzamy do dziecka
Kasia uważaj bo cwiczenia wciagają i jak się rozkręcisz to dwie godzinki będzie Ci mało :wink:
Inezzko - szalej i docieraj się z mężulkiem! Bo później to wolnego czasu za dużo nie będzie! :wink:
No wczoraj 15 minutek ćwiczonek było :roll: + wdrapanie się na to 6 pięterko...
A jedzeniowo...? Hmm 1211kcal...
Gdyby nie to że rodzinka zażyczyła sobie kaszkę manną z malinkami no a ja się nie powstrzymałam i 3 łyżki zjadłam - to byłoby 1121kca...
Hmm - będzie lepiej :!:
Hej!
1200 to jest bardzo dobrze, więc sie niczym nie przejmuj. jestem pewna, że jak wskoczysz na wagę to zobaczysz efekty, a ja to się ostatnio objadam :oops: aż mi wstyd...liczę że zjadam 2000 kalorii, chciałabym się zważyć ale na szczęście nie posiadam wagi w domu :!: Boję się, że jak wejdę to będzie więcej niż powinno :oops:
Ale pocieszma się tym, że wchodzę w swoje spodnie, więc nie jest źle :wink:
Maleszkowa - przecież Ty laska jesteś!
I ważysz tak malutko... Marzy mi się taka waga!!!
Ale to fakt - tym co się udało schudnąć trzeba się pilnować - bo zbędne kilogramy - mogą wrócić jak jakaś zmora!!!
Ja ogólnie mam tendęcję do tycia :cry: i jak już schudnę - to wiem że będę musiała dalej pracować nad sobą! Pilnować się i unikać pokus - a to nie łatwe :!:
pozdrawiam :D
Kasia nie przesadzaj
wiele osób twierdzi że 1200 jest lepsze od 1000 wiecc nie ma problemu
a z ćwiczeniami się rozkręcisz bez problemu :wink:
maleszkowa ja tez marzę o 52 kg :D
ehhhh.... załamka :cry:
dzień miałam zamknąć na 1319kcal... ale...
wczoraj miałam gości... nie wytrzymałam... do kawki wciągnęłam prince-polo XXL... :oops:
Ale błogo mi było... chyba go bardzo potrzebowałam... :oops:
dzień zakończony na 1600kcal :evil: :cry: :oops:
chyba nie dam rady...
Dawja dalej.
Raz na tydzień taki wyskok na nic nie wpłynie...sama to przerabiałam...a chudłam...tak więc spokojna głowa.
Idzie ci super :!:
hej kasia co znaczy nie dam rady :?: :?:
przez jednego wafelka chcesz się poddać?? :evil:
nie wolno Ci tak myśleć
myslisz że ja zawsze tak ładnie dietkowałam jak teraz, moja dieta w lecie wyglądała tak że średnio co 3-4 dni zaliczałam 2500-3000 kcal, ale szłam dalej i było dobrze
1600 to jest naprawdę dobrze, to jest ciagle liczba kalorii poniżej zapotrzebowania, czyli deficyt kalorii był ujemny i o to właśnie chodzi :!:
nie poddawaj sie tak szybko, za kilka dni bedzie cię kusić i znów wrócisz do diety, wiem to z własnego doswiadczenia, ale przez te kilkad ni mozesz się najeść bardzo duzo i zaprzepascić te kilka udanych dni
czy nie lepiej zapomnieć i iść dalej, wtedy pomalutku waga poleci w dół :D
daj sobie czas i nie przejmuj się takimi małymi wpadkami, każda odchudzająca się osoba to zaliczyła, ale tylko wytrwałość doprowadzi cię do celu
ja cie nie zmuszam ale bardzo zachecam żebyś nie patrzyła na dzień wczorejszy tylko dziś dalej dietkowała ładnie
jak mija dzień??
witajcie dziewczyny!
u mnie dół jak nic... :cry:
wczoraj byłam załamana i zdołowana dniem wcześniejszym... i pocieszałam się słodyczami... aż głupio mi tu teraz zaglądać :(
nie wiem co się ze mną dzieje :!:
dziś czuję się dobrze - chyba zaspokoiłam wczoraj swój głód słodyczowy... :oops:
mam nadzieję tak jak mówi Inezza pociągnę kilka dni na 1000kcal mimo iż pewnie po 4-5 dniach się ten głód znowu odezwie... a ja go znowu zaspokoję... :cry:
ale będę próbowała... może suma-sumarum coś zrzucę...
Bardzo dużo osób przechodzi teraz takie małe kryzysiki, taka pora roku.
Wogóle zima nie sprzyja odchudzaniu, wiosna jest lepszą porą..więcej slońca...więcej energi do życia....sprzyjająca aura spacerom...można pobiegać...a teraz ochyda....topniejący śnieg :twisted:
Kasia nie smuć się bo mi też smutno :(
każdemu zdarzają się takie wpadki, ale to nie powód do rzucania diety :!: to jest największy błąd odchudzających się osób, po jednym złym dniu rzucają wszystko zamiast dalej trzymać dietę
postaraj się nie dołować, powiedz sobie no trudno stało się, ale ja sie nie poddam, wiosna niedługo, a chcemy ładnie wyglądać prawda?? :D
teraz nie jest dobry czas na dietę, ale próbuj małymi kroczkami, spróbuj od 1600kcal i schodź w dół, albo wyznacz sobie np 150 kcal na coś słodkiego na dzień, i może to pomoże,
musisz tak naprawdę odnaleźć właśny sposób odchudzania, bo to co dla jednego jest łatwe to dla drugiego wogóle
i walcz
jesteś silną kobietą i nie poddawaj się zbyt szybko
i jeszcze jedno, forum własnie po to jest żeby sobie pomagac, jeśli po dniu gdy jesz za dużo znikasz stad, to łatwiej jest się rozgrzeszać i jeść dalej, a w momencie gdy musisz tu się wyspowiadać :wink: to wstyd nie pozwala jeść wielu rzeczy
widzę po sobie, jest mi głupio gdy czytam że idzie mi świetnie a ja sie objem, a nie potrafię sklamać na forum i zawsze pisze prawdę
i to mobilizuje bo staram się nie tylko dla siebie
a łatwiej jest zrobić coś dla kogoś niż dla siebie
jestem tutaj i jesli tylko będę mogła Ci pomóc to możesz na mnie liczyć :D :D