Mi już proponowano nawet wegetarianizm, ale jestem na tyle świadoma, że mój organizm się jeszcze rozwija i dojrzewam i musze dostarczać białko zwierzęce.
W sumie ja nie zamierzam jechac zaraz na jakiejś głodówce, czy coś. Moim przekleństwem jest jedzenie wieczorem... i te słodycze... Bo tak nie jem dużo. Wręcz nie mam czasu, rano śniadanie przed szkoła nie jem, bo choćbym wstała 2 godziny przed wyjściem nigdy się nie wyrabiam :P w szkole też nic nie jem, chyba, że wodę piję. Potem wróce do domu to obiad jakiś ... i znów nic. Dopiero apetyt mi wieczorem wraca. I to jest najgorsze...
Co do sportu i ruchu to ja prowadzę raczej aktywny tryb życia. Jak tylko mogę. Chodze na step, jeżdze w domu rowerkiem, zależy ile mam czasu... a 1 LO to ciężka klasa i trzeba jakoś wyrabiać ze wszystkim...
Diety, hm. Myslałąm o Kopenhadzkiej nawet, ale jest chyba zbyt rygorystyczna i nie wiem czy bym wytrzymała. Ale trzeba czegoś próbować.
Pozdrawiam.