nie nie masz na tym kontroli to dobrze ze ci wciska to jedzenie skoro sama nie chcesz robić tego dobrowolnie, martwi się o ciebie a ty sie wkurzasz jak by widziała ze jesz to by awantur nie robiła
Wersja do druku
nie nie masz na tym kontroli to dobrze ze ci wciska to jedzenie skoro sama nie chcesz robić tego dobrowolnie, martwi się o ciebie a ty sie wkurzasz jak by widziała ze jesz to by awantur nie robiła
staram się jesc tak co 2h
ustalam sobie co, gdzie, jak, kiedy i po co
denerwuje mnie to :?
ale co z tego jak jesz za mało nie chodzi o to żebyś kontrolowała pory posiłków i jadłam równo co dwie godziny ważne co będziesz jadała a twoje menu jest praktycznie codziennie złe, kiedy ostatnio zjadłaś więcej niz 1000 kcal jednego dnia?
Cytat:
Zamieszczone przez parapet16
uh, kilka razy przekroczylam.
hmmm...nie głoduj sie tak...
jesli chcesz pozbyc sie tego płaskiego brzuszka to po prostu rob brzuszki :)
PzDR :wink:
o 11,30
4 paszteciki z serem :oops: - będzie z 200kcal
taki tyci kawałek ciasta xD (mama upiekła heh) - 100kcal
herbata
o 14.30
jogurt - 90kcal
teraz (tj 16.00)
wcinam marynowane grzybki :D
już pół słoiczka nie ma xD
ile to kcal? z 20?
czytałam ze 10dag grzybów ma ok 17-20kcal
nie wiecie jak to z nimi jest?
mama robi obiad...
dopiero teraz :?
także ten sosik z ziemniakiem to zjem, ale jako obiadokolacje chyba :?
no i po obiadku.... mniam^^
mama zrobiła dziwną minę jak sama dobrowonie przyszłam do kuchni i nałożyłam sobie łyżkę ziemniaczków, troche sosiku i dwie łychy buraczków mniam.
nie musiała mnie prosić żebym zjadła, heh
nie wiem ile to kcal, ale czuję, że nie jest tak źle dzisiaj w porównaniu do wczoraj np.
pewnie jeszcze dzisiaj wszamam marcheweczkę przed TV :D albo jabłuszko :D
uch...chciałabym tak mało jeść.
kwestia przyzwyczajenia.
kiedyś nie wyobrażałam sobie obiadu bez 3 łych ziemniaków.
teraz jedna wystarcza żeby zaspokoic glód
normalnie jeść mi się chce...
już wpierdzieliłam marchewe...
kurde coś jest nie tak :?
ale brakowało mi trochę tego uczucia głodu :P
www.diabel.xx.pl łyyy?
to Twoj blog :? :shock:
no tak, ale dlaczego taka mina?
ja pierdziele mam dzisiaj totalna głodówe :?
nie mam co jeść!!
o 10,30 zrobiłam sobie mała porcję jajecznicy, taką na 60kcal
i jogurt 90kcal.
i totalnie nie mam już nic do zarcia w lodowce :?
no ja się załamie zaraz....
Co o za jajecznica z 60kcal skoro jedno jajko ma 80kcal? :P Może poszukaj ryżu albo kaszy. Szklanka nie zaszkodzi a bedziesz silna i bedziesz sobie mogła poćwiczyć. :P Ja jutro robie rizotto.
A teraz też mam kryzys bo chce sobie zrobić kurczaka grillowanego a niemoge bo mamuśka piecze ciastka i piekarnik jest zajęty. Więc wcinam bielucha z drastyczną ilością cebuli żeby sie zapchać na nastepną godzine... :)
bo to takie maluskie jajka to raz, a dwa to w tablicach mam 10dag jajecznicy ma 120kcal.
u mnie ztych jajków liliputów to było z 5 dag...
to tak: rano 150kcal. (dolicze kawalek serka) - to 200kcal
znalazlam w lodowce jakies pierogi!! ha!!
5 pierożków + jakas surówka wygrzebana w piwnicy z półki - 200kcal
no to licze ze to 14 jest 400... łojessu.
myslalam ze bede zeszyty jesc...
Te no ale podbij no do 800kcal. :wink: i poćwicz troche po pierożkach w ramach neutralizacji mąki. :)
spoko wodza, jeszcze cos wcisne w siebie.Cytat:
Zamieszczone przez Pulchra
a dzisiaj godzina jive'a i salsy takze mysle ze sie spali ta maka ;p
No! Pamiętaj że naważniejsze to jeść regularnie i niedopuszczać do glodu. Mi sie metabolizm tak ładnie ustawił że teraz waga super sobie spada. I jeszcze ćwiczyć zaczełam 8) Musze już wychodzić z diety bo jak tak dalej pójdzie to znikne. Zaczyna sie następna faza eksperymentu. Utrzymanie wagi. To dopiero będzie wojna... 8)
THIS IS THE WAR... TOTAL WAR!!!! <głosem Petera.mp3>
uhh, staram się, staram...
ale nie przeraża liczba 600kcal a co dopiero 1000....
ehhh, psycha mi siada.
No ja też sie troche boje zwiększać ilość kalorii. Ale po 1,5 miesiąca wiem że jak sie je regularnie to ładnie sie chudnie. I to co raz szybciej. 900kcal spożyte jako małe posilki co 3h czyni cuda. Trzeba w końcu dojść do tych 1500kcal i żyć w miare normalnie. :wink:
ja po moich wszytskich przezyciach, zrobie wszytsko zeby nie przytyc...
nie dam sie jojo.
najwyzej do konca zycia bede jesc dzem i suchary,
No to ja Ci mówie jedz więcej ale regularnie. Bo na 600kcal to ni dość ze metabolizm spowolni to jeszcze jak coś wysokokalorycznego raz zjesz to sie od razu odłoży jako tluszcz i nieszczęście gotowe.
ja o jojo się będe martwić jak już schudne :twisted:
Ale lepiej już zacznij obmyślać plan. :wink: Jak bedziesz ważyć te 58kg to bedziesz musiała jeść maxymalnie 1740kcal żeby nieprzytyć. Więc ładnie... :)Cytat:
Zamieszczone przez suspense
to zalezy od trubu zycia. ja wazac 10 kg mniej jedzac 2 tys nie tylam
No wiadomo. Te obliczenia są dostosowane dla ludzi o miernej aktywności fizycznej. Normalne że jak więcej ćwiczysz to można więcej jeść. Fajna sprawa... :P 30km na rowerze przed imieninami cioci i zero wyrzutów sumienia. :wink:
ja sie boje, ze przy 1200 bede znowu tyc jak prosiak...
albo wielki puchar lodowy i godzinka biegania :P
no bo jak jesz te 600 to organizm cora zmniej potrzebuje i potem male zapotrzebowanie jest. no tak jojo wyglada.
zwiekszam powoli to ilosc kcal.
wiecie, ze to forum mnie (mozna tak powiedziec) uratowalo... prznajmniej w minimalnym stopniu. miesiac temu np mialam taka powazna schize ze balam sie zjesc kawalek jablka. pwnie na dzien dzisiejszy nie jadlabym 400kcal dziennie tylo 300.
teraz w sumie niewiele sie zmienia.
ale nie mam juz tak ogromnych wyrzutow sumienia ze zjadlam caly kubek jogurtu a nie pol.
wchodze na forum, pisze, ze zjadlam ilestam pierogow bo mi mama wcisnela, czytam ze nic sie nie stalo i ze i tak jest ok. i to mi pomaga.
bez tego bym chyba zaliczala wc...
Święta racja!Cytat:
Zamieszczone przez julix
zwiekszaj i to szybko, bo im dluzej tak ograniczasz, tym bardziej spowalnia sie metabolizm :?
juz z 400 na 600/700 to duzo.
tym bardziej, ze zima idzie.
mysle, ze chyba bedzie dobrze...
tylko, ze im wiecej jem, tym znowu chudne :( w tydzien 4 cm w pasie... już jest mniej niz 70...
Conajmniej 800kcal powinnaś wcinać i mieć już w planach 900kcal. inaczej jojo se zrobi. Niema sie czego bać. :wink:
przeciez jak ja wejde na wage i zobacze wiecej niz 62kg to albo skocze z mostu, albo nie zjem nic co bedzie miało wiecej niz 100kcal...
wiem, ze musze jesc regularnie i nie doprowadzac do uczucia glodu, ktory tak lubie :(
nawet nie wiecie jak mi jest ciezko...
czasami jak przeczytam jakis artykul o anorektyczkach, tak siade i dochodze do wniosku, ze rozni nas tylko waga... ja 60 one 30....
lubie widok swoich kosci.
teraz jak popatrze na stare zdjeciea... jak powspominam tamte wydarzenia... ehh
Hej Cynamonku:) dziekuję za odwiedzinki :) przeczytałam twój pierwszy post hmm 170 wzrostu i waga 62 kg. kochana przeciez mam suer wagę !!! wiesz jak wrocilam z wloch tyle wazylam przy wzroscie 175 cm i bylo mi z tym super, ale co stwierdzilam ze dalej bede sie odchudzac i teraz waze wiecej :cry: a raczej moje nogi - bo z nmich mi jakos trudno tluszcz zrzucic :(
http://www.huzia.pl/wp-content/uploa.../widoczek1.jpg
Jak bedziesz ważyć więcej Cynamonek to bedziesz sobie mogla conajwyżej podziękować za to że spowolniłaś sobie metabolizm pomimo iż wszyscy Ci dobrze radzili...
katarina914 --> czasami ludzie wazajeszcze wiecej, a wygladaja super :(
moja waga nie jest adekwatna do wygladu :(
piękny obrazek :)
aż się człowiek uśmiecha.
1. moj nowy nabytek
2. moje małe cycki :P
3. i wielki brzuchol
fajny nabytek :) brzuchol sie raczej duzy nie wydaje, biust tez jakis bardzo maly nie :)