megra....co to za cisza?? jakis raporcik jak ci idzie może?
Wersja do druku
megra....co to za cisza?? jakis raporcik jak ci idzie może?
Nie mogłam wcześniej, ale już się melduje. Dieta utrzymana, żadnych wpadek, waga stopniowo w dół idzie, a chłopak się odbraził :D Czy życie może być przyjemniejsze? Szkoła mnie trochę pochłania i nie mam tyle czasu tym bardziej że obiecałam sobie przynajmniej 0,5 h spaceru dziennie, nielicząc drogi do szkoły i ze szkoły(łącznie jakieś 40 min marszu).
Dziękuje Wam bardzo za wsparcie i pochwały, ale w tamtą niedziele uświadomiłam sobie że najciężej będzie właście z wyjściami ze znajomymi... To już swgo rodzaju tradycja że przynajmniej raz w tygodniu wychodzimy do naszego ulubionego lokalu, zamawiamy pizze, kebab lub inne świństwo i oczywiście PIWSKO i to tak ze 2-3 :oops: Mogę coś wymyślać, ze nie mam ochoty albo coś... a powiedzieć prawdę się wstydzę. Wiem że to może głupie, ale ja mam straszne kompleksy i nienawidze o tym mówić, a myśl że mogłabym tak powiedzieć i później poraz kolejny nie dotrwać jest przerażająca. Poza tym jak kiedyś tak powiedziałam to usłyszałam "nie wygłupiaj się, dobrze wygladasz itp" co na prawde nie było prawdą :cry:
Najgorsze jest to, że jeszcze do niedawna żyłam od piątku do piątku, cały tydzień opierał sie tylko na tej jednej nocy, a teraz normalnie chciałabym żeby nie nadszedł.
Witajcie! Za mną już pierwszy tydzień dietki- 1,5 kg mniej, ale szczerze powiem, że już mi się nie chce. Nie mam siły ani ochoty. Jestem łakoma już teraz chyba na wszystko... Staram się robić tak żeby rzekraczać 1000 kcal ale też nie być głodną więc wszystko jem jak najmniej kaloryczne = niedobre! Czy jest coś co spożywacie bez wyrzutów sumienia i jedzenie tego sprawia wam przyjemność(coś oprócz owoców i warzyw)?
Troche pesymistyczny ten post ale dzisiaj już na prawde mam ochotę coś zjeść- coś normalnego, smacznego i uszczęśliwiającego... Dzisiaj na obiad miałam: 2 łyżki płatków owsianych, 250 ml mleka0,5% i łyżeczka cukru- mała...
Megera kochana dokladnie wlasnie mam to samo :roll: tak samosie wlasnie czuje zeby to rzucic wpierony ...ale wiesz co ?? nie bo potem bylambym na siebie zla ze zaprzepascilam a bardziej niz jedzenie liczy sie dla mnie to by osignac swoj upragniony cel....pozdrawiam:*
:D hejka:) zle dni?? kazdemu sie przydarzy....hm.nie uwazasz, ze jesz troszke za malo??? i czemu taki skromny obiadek???jedz normalny tak do 400 kcal, a jak lubisz slodycze to kup sobie batoniki muesli- sztuka ma tylko 88 kcal i sa w roznych smakach- ja je polubilam
Caissa kochanie one sa PYSZNEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
Witajcie, nadszedł nareszcie weekend, chociaż nie potrafię się z niego cieszyć jak dawniej gdyż wiadomo że więcej wolnego czasu to więcej pokus(przynajmniej dla mnie). Jem dzisiaj bardzo malutko(nie przekroczyłam 500kcal) i nie zamierzam dzisiaj już nic jeść tylko sobie w pubie piwko wieczorkiem strzelić, myślicie że moja dieta bardzo na tym ucierpi?
Pozdrawiam
:D hejka...po jednym piwku nic ci nie bedzie tym bardziej, ze rozlozylas kalorie:):) ale uwaga...szybko moze do glowy wejsc:):)organizm jest oslabiony odchudzaniem, wioec mozna wypic mniej alkoholu, a i tak zrobi sie wesolutko
milej imprezki zycze:)
megra bo cie udusze :!: 500 kcal :!: :?: chcesz miec jo jo :?:
zjedz te 1000 w ciągu dnia i napij się piwka - no trudno byle z umiarem.
asz jeść minimum 1000 kcal, a na pewnio nie mniej jak 900 :!:
A jesli choddzi o potrawy...wcale nie jusisz jeść niwolniczo. Upiesz sobie pierś kurczaka, zrób dobrą rybcie, jest mnóstwo sycących i smacznych potraw.rób sałatki warzywne z kurczaczkiem, sałatki owocowe, koktaile, zupy- no jest mnóstwo róznych pyszności....odrobinka wyobraźni i bedziesz się zdrowo najdac :)
no i gratuluje tych zrzuconych kg :)
i nie poddawaj sie :!: nie możesz :!:
jestem z toba :*
megera
witaj. 500kcal!!!!! to za mało!!!Bubus ma rację- jedz więcej. Wiem, że kazdy by chciał szybciutko schudnąć, kiedyć też jadłam tak malutko czasam 500-600kcal ale jojo mnie dopadło. Dieta nie jest taka zła. Szkoda zaprzepaścić to co już osiągnęłysmy. Wierzę w Ciebię , musi się nam udać. Trzymaj się. :wink:
Jesteście kochane! Obiecuje nigdy więcej nie zejśc poniżej 900 kcal :D
bubusOna, wszystko co piszesz jest bardzo mądre i na prawdę Cie bardzo podziwiam tylko że ja nie mam tak do końca możliwości sama sobie przygotowywać potraw, główny powód to brak czasu... A poza tym to po prostu nie umiem :oops: Nauczyłam sie przygotowywać sobie zupkę: 30 dag piersi z kurczaka, duuużo potartych warzyw(marchew, seler, pietrucha), kostka rosołowa i do tego 10 dag: ryżu, makaronu lub kaszki mannej- starcza mi to na jakieś 3-4 dni zależy od apetytu...
Ale muszę się Wam pochwalić, wchodzę dzisiaj rano na wagę i ... 65kg! Jestem zdumiona, długo się nie ważyłam i nawet nie miałam pojęcia że tak dużo już schudłam, brzuszek jakiś taki płastrzy(nie wiem czy tak się piszę) no i stanik też jakiś taki za duży :oops: Ale jestem szczęśliwa.
I ogłaszam wszem i wobec ŻADNEGO JOJO NIE BĘDZIE :twisted:
Aha a piwko wypiłam(jedno) i nic mi się nie stało, chyba od tego nie przytyłam, ale wyrzuty sumienia były i tak i doszłam do wniosku że nie warto- głupie piwsko!
Pozdrawiam[/b]
No megera 3mamy cie za slowo...masz nie ejsc poniezej 900 ....minimum zeby orgaznim jako taka potrzebowal musi miec 1000 kcal nie ponizej!!!! pamietaj o tym !!! jak tam dzisiejsze dietkowaznie???
Ilonciu dietkowanie super: śniadanko- 2 grzaneczki razowego chlebka z polędwiczką drobiową, sałatą lodową, pomidorkiem a zamiast masła serek chrzanowy(ale cieniutko), a na obiad 0.33 l z przepisu powyżej, zamierzam zjeść jeszcze 100 g płatków kukurydzianych i 100g jogurtu naturalnego 0% tak więc łącznie dojdę do 900 kcal
Ale wiecie co byłam dzisiaj u dziadków z życzeniami na dzień babci/dziadka i babcia specjalnie dla mnie zrobiła gofry z bitą śmietaną i jagodami... Normalnie myślałam że się złamie, ale powiedziałam że się odchudzam. Chyba było jej troche przykro ale mam nadzieje że mnie zrozumie...
Pozdrawiam
Na pewno cie zrozumie nie martw sie na zapas:)
Jasne ,ze zrozumie :!: :!: :!: :!: :!: :!: Babcie to najbardziej wyrozumiale istotki pod sloncem . :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Zycze powodzenia w odchudzanku. Podoba mi sie Twoj upor i mocne postanowienie :NIE BEDZIE ZADNYCH RARYTASKOW .........tak trzymaj :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
Pozdrawiam niedzielnie :D :D :D :D :D http://www.luckyoliver.com/photos/de...ia-4338867.jpg
Dzięki Wam bardzo! Babcia pewnie zrozumie, ale tak sobie myślę że mi też było by przykro jakbym starała się i przygotowywała dla kogoś coś tak pysznego i na koniec usłyszałabym "nie dziękuje"...
gratuluje zrzuconych kg :)
sposób na zupe:jakas część z kurczaka, kostka rosolowa, ziele nagielskie, liść laurowy - i jakie chcesz warzya : buraki, włoszczyzna, kalafior, brukselki no co tylko chcesz. no i mmożesz dodac koncentratu pomidorowego. na tej bazie możesz zrobić mnóstwo zup. A drugie dania to ryby i chude miięsa gotowane, duszone bądź pieczone. Poszukasj w przepisach.Mozesz tez jakąs kasze z warzywami - no na prawde duzo tego jest :)
Ja też nigdy nie mam czasu-praca, studia, siłownia,dom ale jakoś daje rade ;) ty też dasz :)
i dziękuje za miłe slówka :)
buziaki
Cześć megera!
Kobito poczytałam i szczęka mi opadła - jak Ty to zrobiłaś, że tak schudłaś??? 5 kg, jak ja Ci zazdroszczę 8) ale tez widzę jaka jestes uparta i twarda- podziwiam, bedę częściej do Ciebie zaglądać, to naładuję się pozytywnie :lol: Pozdrowionka
agn, od początku dietkowania nie miałam żadnych wpadek, nie przekroczyłam 1000 kcal i bardzo uparcie i dużo ćwiczę, ale muszę Ci się przyznać że z czasem zapał maleje... Na prawde coraz mi ciężej, np: kiedy oglądam film wieczorem ze znajomymi z popcorhnem, chipsami, piwem i różnymi innymi badziejstwami to często zdarza mi się złapać doła, wszystko wydaje mi się bez sensu i powstrzymuję się tylko dlatego że bardzo dużo pracy już w to włożyłam i szkoda mi zapszepaścić to wszystko... Zresztą jakbym teraz zaczęła jeść normalnie czyli przynajmniej 2 razy więcej niż teraz to miałabym takie jojo że własna mama by mnie nie poznała :(
bubusOna zupki jadam podobne i zawsze na samej piersi z kurczaka(bez skóry), żadna inna część w moim przypadku w gre nie wchodzi bo nie lubie. A z tym lubieniem warzywek też mam problem, ale staram się przemóc i zjeść trochę zieleninki :D
Ale się mieszę dzisiaj ładnie w kaloriach: mała grahamka z: sałatą, polędwicą z kurczaka, pomidorem, ogórkiem konserwowym(190 kcal) i 250g zupki z kurczaka z ryżem(240 kcal) i pomarań i jogurt naturalny 0% tłuszczy więc sobie coś chyba jeszcze dzisiaj wszamam... Ale póki co ide się uczyć. Jeszcze 3 dni do feri, a wtedy to sie dopiero zacznie odchudzanie na całego :D Normalnie nie dam mu szans, no nie dam :twisted: (tłuszczykowi)
Witajcie, pierwszy raz od dwóch tygodni przekroczyłam ilość spożytych kalorii i czuje się z tym strasznie tym bardziej że jestem teraz głodna... Cały dzień zapisuje sobie ile czego zjadłam i wieczorem obliczam kaloryczność... Miło było się dowiadywać że np 750 kcal pożarłam i że mogę sobie coś jeszcze zjeść, a dzisiaj?! 1120 kcal!!!!!! I to bez kolacji! Nie wiem jak to zrobiłam... Jestem na siebie zła, oczywiście nic już dzisiaj nie zjem. Nie jadłam żadnych słodyczy, słonych paluszków czy chipsów... Zrobiłam sobie owsianke na śniadanie + banan i wyszło mi 350 kcal :oops: A potem drugie śniadanie w szkole: grahamka, serek ostrowia jogurtowy(zamiast masła), polędwica z kurczaka, ogórek i papryczka konserwowa, potem zupka na obiad (jak zwykle) i 5 mandarynek i jogurt naturalny 0%.... Nieźle się nażarłam co?! :oops: I nie wierze że jeszcze jestem głodna. Źle mi strasznie i mam wyrzuty sumienia. Poćwiczę dzisiaj o pół godziny dłużej to może spalę to co przekroczyłam.
Pozdrawiam
Gratuluje zrzuconych kilosków :)
Hej!
No co Ty megera - nie bądź dla siebie TAKA SUROWA, zrób sobie jakąś kolację - jakieś jabłucho, albo 1 lub 2 kanapki z Wasą, czy coś??. Na pewno od tych 120kcal nic Ci nie przybędzie w cm, a jutro znów będziesz się pilnować w 1000kcal. Ja z kolei staram się byc pomiędzy 1200-1300kcal i tak mi + - wychodzi.
A wiecie byłam dzisiaj u mamy i mi powiedziała że trochę szczuplej wygladam, acha akurat, waga mi nie spadła to ciekawe gdzie ja szczuplej wyglądam :( - może chciała tylko mnie pocieszyć!!! :cry: Co za żenująca sytuuacja! No ale jestem zdopingowana, CHCĘ ZRZUCIĆ MOJE NADPROGRAMOWE KG!!
Hej kochana jak ci dizie ??
Witajcie, jak zwykle po przeczytaniu postów od was jestem znowu szczęśliwa i zdopingowana do walki :D Wczoraj już nic nie zjadłam(tak więc zostało 1120 kcal) ale dałam sobie wieczorem niezły wycisk, w sumie godzina ćwiczeń więcej niż zwykle dlatego dzisiaj już się tak tym nie przejmuje. W każdym razie nie przytyłam :P ale też nie schudłam- nadal 65kg i stoimy :?
Dzisiaj już się bardziej pilnowałam narazie mam 780 kcal tak więc wasa z białym serem, pomidorkiem i ogóreczkiem na pewno będzie i może ze 2 mandaryneczki :D
Ilka15, dziekuje za drugie śniadanko :) ja swoje zjadłam w szkole i nie było az tak ładne i równie smaczne... Ale mi narobiłaś smaka na truskawy!
Pozdrawiam
Kochana ja tez mam smaka na truskawki maliny itp rzeczy zowocków :D :) mnie pychotka :) idziesz jak burza :) pozdrawiam :)
http://www.kartki.bej.pl/kartki/gins...duchy_duza.jpg
Witam!! :lol: :lol:
Jak dzionek??? i dietkowanie??? 8)
Ja po śniadanku :grahameczka, 2pl. pieczeni i troszkę s. almette no i oczywiście jakies warzywka :wink:
Trzeba dzisiaj trochę się poruszać, ale najpierw sprzątanie łazienki :wink:
Pozdrowionka i życzę miłego dnia!!
Witajcie, nie miałam wczoraj czasu nic napisać, zresztą i tak wstydziłabym się przyznać do wczorajszego jadłospisu. Myślę(pewności nie mam bo ie liczyłam), że spożyłam wczoraj produkty o łącznej ilości kalorii powyżej 2000 kcal... Nie rozpaczam, nie będe pisać jak mi jest przykro itd bo pewnie same wiecie jak się czuję. Miałam bardzo zły dzień, wiele przykrych rzeczy się wydarzyło no i na uwieńczenie dnia znajomy zaprosił mnie do siebie na "wściekłe psy" (drink: wódka, zageszczony sok malinowy i tabasco) do tego zamówiliśmy 2 duże pizze, chipsy, paluszki, jakieś ciastka więc sama moja "kolacja" miała przynajmniej 2000 kcal a dodam jeszcze w ciągu dnia zjadłam pół grahamki z pomiorem i to wszystko. Więc chyba wracam do starego rytmu... Nie ma to jak nic przez cały dzień nie jeść i wieczorem się dobrze narzreć :oops: Weszłam dzisiaj na wagę- 66 kg ale myślę, że będzie jeszcze więcej bo aż nie chce mi się wierzyć że przez tą libację przytyłam tylko 1 kg.
Nie zrezygnowałam z diety, nadal zamierzam liczyć kalorię i nie przekraczać 1000 kcal i oczywiście nadal Was odwiedzać bo chyba tylko Wy mnie rozumiecie.
Raporcik: śniadanie: grahamka, sałata, polędwica drobiowa, pomidor, rzodkiewka, ogórek, kawa z mlekiem (240kcal)
Aha mam jeszcze prośbę, nie piszcie że taka "wpadka" mogła się zdarzyć każdemu bo to było świadome działanie, chciałam się utuczyć z premedytacją(cieszę się, że się opamiętałam) Najśmieszniejsze jest to, że myślałam, że zrobie komuś tym na złość... a zrobiłabym tylko sobie.
Pozdrawiam
hmmmmmmmm. to co ja mam napisać?? raz można zaszaleć?? :lol: :lol:
Ten kg to na pewno przez to żarcie i dlatego, że zjadłas TO wieczorem, ale jak wrócisz do trybu dietkowania to zaraz ta CHWILOWA waga wróci do normy :wink: , bedzie spoko!! 8)
Przykro mi że miałaś zły dzień i jakieś niesnaski, ale czas leczy rany....Pamiętaj tylko o tym żeby NIE ZJADAĆ STESU - BO TO NAJCZĘSTRZY BŁĄD :wink:
Pozdrawiam
agn, Dzięki kochana, obiecuje już nigdy tak nie szaleć :) Tylko, że po wczorajszym każdy posiłek napawa mnie ogromnymi wyrzutami sumienia... A na dodatek zdałam sobie sprawę, że ostatnio ja żyję tylko tą dietą. Nie potrafię o tym nie myśleć, żyć normalnie i po prostu trzymać się 1000 kcal dziennie... Ważenie, liczenie kcalori i układanie jadłospisów zajmuje mi strasznie dużo czasu, a do tego staram się ćwiczyć, więcej ruszać, chodzić na spacery i koniec końców nie mam już czasu na nic, nawet dla najbliższych mi osób... Podobno stałam się nieznośna i odsuwam się od przyjaciół :( Coraz częściej myślę, że to wszystko nie jest tego warte, gdyż nawet jesli uda mi się schudnąć to i tak nie będe w pełni zadowolona ze swojego wyglądu... Macie czasami wrażenie, że tak na prawde nic Wam nie pomogą te stracone kilogramy? Przecież nie da się całe życie być na diecie, a wiem że jak tylko zacznę jeść "normalnie" to od razu przytyję i to możliwe że dużo więcej niż stracę...
Właśnie zaczełam ferie więc będe miała więcej czasu i może dojde do siebie(psychicznie) bo ostatnio mam strasznego doła.
Pozdrawiam
Megera nie trać głowy :shock: :!: :!: :!:
Ja Ci dam zaraz za te: PO CO, NA CO I DLACZEGO!!!!!!!! KOPA W D**********
USTAWIAM DO PIONUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!
DLATEGO, ŻE CHCEMY ŁADNIE WYGLĄDAĆ, JAK PÓJDZIEMY DO SKLEPU TO BRAĆ CIUCHY Z NORMALNYM ROZMIAREM -M!! I PRZEDE WSZYSTKIM ZNAKOMICIE CZUC SIĘ WE WŁASNYM CIELE!!!!!!!
Ja nie waże, kiedyś ważyłam też wszystko, ale teraz juz tak na oko wiem ile to może mieć, poza tym ta zasrana waga mi się popsuła.bleeeeeee
Może to źle, ale co tam przecież nie biorę jakichs wielgachnych porcji!!
Co do znajomych : powiedziałas im że się odchudzasz??, może trzeba powiedzieć, wtedy zrozumieją Twoje nastroje- przecież takie wyrzeczenia i taki rygor jakoś musi się odbić na naszej psychice( :lol: :lol: - nie myśle tu niewiadomo o czym :wink: ). To normalne że czasami możemy byc rozdrażnione. Porozmawiaj z nimi to najlepsze co możesz zrobic!!
PS. PRZECZYTAJ ARTYKUŁ JEM I CHUDNĘ na stronie: www.avantimoda.pl - polecm!!!!
hEJ!!!!!!!!!!!!!! :lol: :lol: :lol:
Megeraaaaaaaaaaaaa, co tam u Ciebie, dlaczego się nie odzywasz?????? jestem lekko nakręcona na dietowanie, więc chcę też Ciebie nakręcić!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :lol: :lol: :lol:
Napisz coś, kobito odezwij się, czekam !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Witam, nie odzywam się z powodu braku czasu, jak już pisałam wcześniej strasznie dużo czasu zajmuje mi planowanie jadłospisu, ważenie i liczenie kcal, a ponad to zaczęłam kurs na prawo jazdy tak więc codziennie mam zajęcia(po 3 godziny) no i muszę uczyć... Tak więc jestem strasznie ostatnio pochłonięta różnymi sprawami, ale dzieki temu nie mam czasu nic podjadać :) Jeśli chodzi o dietę to wszystko wporządku, trzymam się ściśle 1000 kcal i codziennie ćwiczę. Waga dzisiaj pokazała 63,5 kg więc możecie sobie wyobrazić w jakiej jestem euforii dodam że zaczynam dzisiaj 4 tydzień diety. Miałam chwile załamania, rozstanie z chłopakiem, "wszystko jest bez sensu" itp ale teraz już jest wszystko dobrze, znowu zaczynam cieszyć się życiem :D
Martwi mnie jedna rzecz, ale nie chciałabym być przez nią okrzyczana tylko może macie jakąś radę? A mianowicie chodzi o to że po ostatniej wielkiej wpadce z jedzieniem(zainteresowani wiedzą że przytyłam w tedy z dnia na dzień 1 kg) dopadają mnie straszne wyrzuty sumienia... Zjem śniadanie np. jak dzisiaj grahamka, sałata, pomidor, 15g polędwicy drobiowej + kawa z mlekiem odtłuszczonym; no i normalnie czuję się jakbym popełniła jakąś zbrodnie... Dawniej zjadłam coś dobrego i miałam z tego przyjemność... A teraz po prostu ryczeć mi się chce, potrafię iść do lustra i sprawdzić czy nie przytyłam!! <= to brzmi jak jakaś obsesja... Wczoraj zjadłam niecałe 700 kcal, nie czułam głodu wręcz przeciwnie... myślałam że przesadziłam bo wieczorem zjadłam jogurt 0% i to z przymusu... Obiecałam sobie że już tak nie będe robić, ale dzisiaj chyba i tak będzie tak samo... jestem po tym lekkim śniadaniu najedzona, nie chce nic jeść i niedługo wychodzę na kurs(mam dość daleko) po kursie przychodzi do mnie znajomy na film i pewnie też nic nie zjem, a później będe sobie mówiła że jest za późno... Zresztą i tak pewnie nie będe głodna. Mama mi ugotowała zupkę: woda, jarzyny, 1 kostka rosołowa, pierś z kurczaka i ryż i powinnam ją zjeść(tzn przynajmniej trochę) ale wiem że będe się po niej źle czuła i to nie jest już tylko złe samopoczucie psychiczne ale też fizyczne... Proszę tylko na mnie nie krzyczcie bo ja się staram jeść racjonalnie, ale nic na to nie poradzę że mi się organizm przestawił i nie chce więcej jedzenia...
Cześć!! N
Ucieszyam się z takm długiego lisciora, ale na koniec posmutnialam :cry:
Co to znaczy jesć z przymusu???/ Megera wiesz że to krótka droga do bulimii (dwa i? :lol: ), czy tez anoreksji!!!
Musisz sobie powiedzieć , JESTEM NA DIECIE 1000KCAL I NA PEWNO NIE PÓJDZIE MI W BOKI!!!!!!!!!!!!!!!!!, A JEDYNIE SCHUDNĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Sama mówisz że waga spada, to po co wpadać w obłed? Może żołądek Ci się za Bardzo skurczył, mówisz że teraz prawie nie ma Cie w domu i te wszystkie sprawy :roll: , może jest to chwilowe? Musisz się kontrolować i nie mysleć w ten sposób, bo jedzenie nawet na diecie jest przyjemnoscią!!!!
Ps. Wiem że łatwo się mówi, ale może powinnas odwiedzic jakiegos ditetyka? albo lekarza? Fachowa porada może Cię uspokoi?
pozdrawiam i trzymam kciuki :lol:
Miesiąc mnie tu nie było... i miesiąc nie było dietki... Tzn nie żebym przytyła, ale też nie schudłam. Utrzymałam wagę, nie zaprzepaściłam tego co osiągnełam, ale mam miesiąc mniej na osiągnięcie swojego celu. Wracam znowu i spróbuje ponownie. Pozdrawiam
Hej kochana :) no dawno cie ni bylo.... :roll: :cry: ale najwanziejsze ze wrocilas i najwanizjesze ze nie przytylas z powrotem :)
Megera musisz sie niestety zmusic do jedzenia :!: zaplnuj jakos te posilki, najwazniejsze sa stale odstepy czasowe. po jakims czasie zmuszania sie, twoj organizm sie przyzwyczai i bedzie sie domagal jedzenia o konkretnych godzinach. wtedy bedziesz chodzic jak w zegarku i nie bedzie nadmiernego objadania ani niedojadania.
WITAM!!
No w końcu koleżanka się odezwała. :lol: :lol:
Całe szczęście, że waga się utrzymała, TO OGROMNY PLUS!!!!!!!!!!
No to zapraszamy ponownie na forum i sprawozdania. :lol: :lol:
POZDRAWIAM :wink:
czesc!!!
przeczytalam caly watek i wszystkie posty... w pracy :)
w kazdym razie, chce ci tylko powiedziec ze ja ZAWSZE jak jestem glodna to jestem rozdrazniona. Ale ludzie w moim zyciu o tym wiedza. I wiedza ze czasami Anita potrzebuje zjesc bulke zeby jej przeszlo :) wiec nie przejmuj sie, ja zawsze mam humory na glodniaka. Jedynie nie dzieje sie to wtedy kiedy jestem bardzo zmotywowana. Tak jak teraz! Nie jestem glodujaca, moglabym cos zjesc, ale nie chce bo tak bardzo chce osiagnac moja wymarzona wage ze nic nie stanie mi na drodze!
Bardzo ladnie chudniesz! Ja tez robie 1000 kcal i waga schodzi. I bedzie dalej schodzic. Bede tu do ciebie zagladac. Nie przejmuj sie. Aha, i moze powinnas lepszym znajomym powiedziec ze jestes na diecie, wtedy beda bardziej tolerancyjni do humorkow. Trzymaj sie cieplo.