http://i141.photobucket.com/albums/r...Goodnight3.gif
Wersja do druku
O...jak już jest waga to już jest połowa sukcesu, tylko nie właź na nią co chwilkę - tak jak ja :lol: . ja muszę sobie obiecać, że ważenie raz w tygodniu, bo inaczej zwariuję patrząc na te cyferki. Ale wiem jedno nic tak nie mobilizuje do dalszego dietkowania jak znikające kilogramy. I tego właśnie Ci życzę i sobie i wszystkim tu obecnym :lol: :lol: :lol:
Hm...a ja wagę kuchenną mam, ale leży zakurzona w szafie i też tak jak Ty liczę na oko :wink: Narazie jakoś wychodzi bo kilogramy spadają...narazie gramy w moim przypadku...ale to już duży plus :wink: :lol:
HEJ HEJ!!!
Wpadłam z rewizytą i z podziekowniami za wsparcie :!:
Nie oprę się pokusie i pochwalę naszą damę za ostre wzięcie się za siebie - trzymaj tak dalej jesteśmy z tobą :lol:
Dzien Dobry Milady :) wstawaj wstawaj, przezylas wichure (zakladam, ze tez mieliscie)? milego dzionka
Kochana to ty musisz mieć niezłą figurę ~72 kg, pozazdroscic, naprawdę.
A ogólnie co u ciebie? Ja walcze , kurde te 85 to mnie poprostu dobija ale co zrobić. Pozdrawiam cie i życze miłego weekendu.
Witaj,
super to Twoje nowe optymistyczne podejście. Na pewno Ci sie uda :D
Pochwalam też zakupy i udane ważenie - ciesze sie razem z Tobą i wierze w Ciebie mocno :!: Bierzemy sie do roboty :D
Buziaki :***
POrazka normalnie... Zamiast chudnac to tyje.
Zryty leb mam.
Nie panikuj, waga ma to do siebie, ze skacze. Ja przedwczoraj miałam 69,3 a dziś 68,0 - na pewno jutro nie będzie 68 a więcej. I to wcale nie znaczy że z dnia na dzień chudnę czy tyję - Waga ma prawo się wahać po trochu!
Atshe ale tu o to chodzi, ze ja jeszcze diety nie zaczelam tylko zre jak opetana... :-(
A to już gorzej...