A że na zawsze! a że z humorem!

a wlasnie,
tym razem postanowilam schudnać. i na zawsze, i zdrowo i z humorem :D
tym razem bo juz kiedyc schudlam 27 kg z 87 do 60kg, ale bylo wlasnie i niezdrowo i bez humoru, i tylko ciagłe zadreczanie sie ze i tak i tak zle wygladam.
i bylo jojo. teraz 2 lata po tym waze 75kg (bylo 80kg ) i wlasciwie sie nie martwie. ale chce schudnac dla siebie. udalo mi sie zaakceptowac moje cialo takie jakie jest i polubic siebie. innego ciala na razie nie mam a zycie jest za krotkie i za ciekawe zeby przejmowac sie takimi drobnostkami jak waga.
tak wiec ja w sumie nie potrzebuje wsparcia ino towarzystwa
:D
służe dobrym humorem bo tego mysle nigdy za wiele
tak wiec zapraszam i pozdrawiam serdecznie!

humoru gratuluje :P wsparcia nie potrzebujesz ale własny wątek warto mieć ;P gratuluje schudnięcia :P z 80kg :P mnie to czeka...ale... uda się...musi

Życze powodzenia :)
i miłej neidzieli

wlasnie o to chodzi, na bank sie uda!
trzeba tylko myslec pozytywnie i troche poczekac na swoj sukces a nie wszystko na łapu capu :)
ja po prostu nie chce podporzadkowywac swojego zycia diecie, kazdej zjedzonej bułce, kazdemu cukierkowi. zdarzy sie to sie zdarzy ale bez paniki.
w sumie jem zeby życ a nie żyje zeby jesc :D

i nie chce zeby liczenie kalorii stalo sie moja pasja, co nie zmienia faktu ze kazda refleksja na temat diety mile widziana a nóż widelec mozna dowiedziec sie czegos nowego i ciekawego :)
pozdrawiam serdecznie i miłego choc deszczowego wieczoru :)

Witaj:)
ciesze sie ze humor dopisuje;)
i gratuluje akceptacji swojego ciała:)
a mozesz powiedziec ile masz wzrostu i lat?;>

Humor jest najważniejszy! Nawet na przytyki należy nim reagować. Nie przejmować się, byle do przodu :) Wspieram i życzę powodzenia!

witam wszystkich :D

lat 24, wzrostu 175.
obmierzyłam sie i obwarzylam na wszystkie strony coby miec porownanie jakies kiedys.

co do diety bo takową stosuje :) to klasyka 1000-1500 kcal zalezy od dnia. w sumie jem wszystko tylko nie smaze i słodzonych napojów nie pijam.
nie wiem czy słusznie ale jak sie jakas biba trafi to nie wliczam do bilansu %.
troche biegam, duzo spaceruje, pływam bo lato - a mowie o tym bo chce sie pochwalic ze pierwszy raz odnajduje w tym przyjemnosc, i robie to nie z musu bo trza schudnac i jakos wygladac tylko dlatego, ze daje mi to nieokiełznane doznania :)

nie wiem co sie stalo z moimi kompleksami ale to na prawde cudne budzic sie z usmiechem na twarzy.

całusy

uf
dzis pogoda fajniejsza wiec ide biegac :)
mialam małą przerwe przez pogodę wiec obaczym jak mi dziś pójdzie.
pozdrawiam i milego dnia :)

jejku.. to udziel mi trochę swojego optymizmu, proszę. ja podporządkowuję swoje zycie diecie nieustannie. wkurza mnie to, ale chyba już inaczej nie potrafię. jak wyluzuję, to się obzeram, więc to nie za dobrze :/

Twoje podejście wróży sukces, więc trzymam kciuki : )

trzykolory

o matko jaka ty jestes śliczna!! i szczupła!! chociaz mamy tyle samo wzrostu prawie ja tak nie wygladalam z Twoją waga!! gratuluje strasznie!! ale chyba juz starczy? hm? :wink:

ja sie dzis ciesze!
-2 w talii, i ubyło po centymetrze w biodrzach i udzie :D
poza tym biegam biegam dopracowuje technike, ale skupianie sie na słuchaniu muzyki, patrzeniu zeby sie nie wywalic,łapaniu kazdego oddechu i na tym zeby dopowiednio przebierac nogami to troche za duzo wiec czuje sie jak szczeniak zaraz po urodzeniu!!
ale ale! wszystko da sie dopracowac !
poza tym odkrylam, ze ryba w puszcze ma mało kalorii to i się ciesze :)

nie warto chyba podporządkowywac zycia diecie, jest tyle fajniejszych rzeczy którym mozna je podporzadkowac!!
kiedys dieta byla moja pasja i nic z tego nie wyszlo dobrego. ciezko sie z tego wyzwolic ale nie ma rzeczy niemozliwych :)

pozdrawiam bardzo bardzo bardzoo serdecznie!!!

hej milleena sama rodośc ipozytywne nastawienie bije z Twojego wątku, masz super podejście którego brakuje wielu z nas, i mnie również, więc wróżę Ci powodzenie w Twojej diecie :lol: , i pozwolę sobie częście wpadac po troche optymizmu i radosci od Ciebie :wink:

CARINE

pewnie, ja zapraszam i bede sie cieszyc ze ktos tu zaglada :)

omg! łeb mi peka, przytrafila sie wczoraj niespodziewana impreza! ale jak juz pisalam ja nie wliczam alkoholu do bilansu. z reszta gdybym miala wliczac ten co wczoraj w siebie wlałam, to chyba nie jadłabym nic przez 2 dni! z reszta nie zdarza sie to czesto to i nie ma sie czym przejmowac :)
a z reszta :D tańce hulańce byly to w koncu tez jakis ruch :)
tylko musze dojsc do siebie i zebrac sie do biegania :)
całusy!![/b]