-
moja własna akcja BIKINI
Witam wszystkich
To znowu ja! Po raz nie wiem który. Niektórzy może mnie jeszcze pamiętają (i przed Wami jest mi strasznie wstyd). A dla tych którzy mnie nie pamiętają bądź nie znają: mam 23 lata, 2 lata temu zaczęłam przygodę z odchudzaniem. Z pulpecika stałam się normalną kobietką i tak jakoś cały czas walczę z wagą. Marzy mi się piękna figura- płaski brzuch i pośladki cud, miód. No tak, czyli jak każdemu :)
Jest to droga przez mękę. Co schudnę, to przytyję, a 6pak może mi się co najwyżej śnić po nocach.
A teraz konkrety. CHCĘ i to bardzo chcę ładnie wyglądać w bikini tego roku. Więc znowu zaczynam dietkę MŻ i ćwiczenia! A że sama nie daję rady, no to biegnę po pomoc tutaj.
Może ktoś się przyłączy, wesprze dobrym słowem albo doradzi :)
Miłej niedzieli!
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Hey, widze, ze wrocilas :) Bede zagladac
wrocilas do PL, czy caly czas na obczyznie?
buziaki
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Hej, Kat, co słychać? jak idzie odchudzanie?
Ano wróciłam, tylko trochę większa niż ostatnio. Jasne, że na obczyźnie. To już raczej się nie zmieni.
Jako, że dziś jest TEN poniedziałek, no to trzeba było jakoś zacząć. Zrobiłam 20 minut Speed Efect z Tomkiem Choińskim. Nie żebym nie miała już sił po 20 minutach, po prostu mi się nie chciało więcej i leń wygrał. Jutro będzie lepiej.
Z jedzeniem też raczej się nie popisałam.
Śniadanie- piernik na samym miodzie
obiad- pomidorowa z ryżem i makaronem
podwieczorek- pół kromki piernika
kolacja- pancakes'y light
Muszę gdzieś odnaleźć w sobie motywację, bo póki co to się tak kulam bez rozpędu.
Miłego wieczoru!
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Cześć Petite! Witamy! Jeśli brakuje Ci silnej woli, żeby ćwiczyć samej, i przez to przerywasz ćwiczenia, to może pomogłoby Ci towarzystwo? Albo może zapisz się na zajęcia grupowe? Z sali trudniej wyjść, bo wszyscy patrzą:))
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Deneris, witam w moich skromnych progach :) Z tą silną wolą ogólnie mam problem. Są momenty, że jestem wulkanem energii i chodzącą motywacją. Ale też są takie dni jak teraz, że robię wszystko od niechcenia. Odbębnić i po sprawie.
Masz rację, fajnie byłoby ćwiczyć z kimś. Tyle, że nie bardzo jest z kim, a może szukam wymówek? Zajęcia, natomiast odpadają na 100% na obecną chwilę ze względów finansowych. Chociaż marzy mi się pole dance! :D
No i wczoraj był zły dzień. Przed TV sięgnęłam po czekoladki :( Dziś, żeby uniknąć tego błędu kupiłam klementynki i wcinałam owoce, oglądając M. Gessler. Menu samo w sobie dietetyczne nie było. Normalne jedzenie, bez obżarstwa i podjadania. Metodą małych kroczków do celu! :)
Miłego :)
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
doskonale Cie rozumiem... ja do tej pory nie moge zabraz sie za cwiczenia. po 12-14 godzinachw pracy, wracam do domu, musze cos ogarnac, zrobic obiad i nie wiem kiedy robi sie 23-24, a rano trzeba wstac... wiec caly czas sobie obiecuje, ze w nowym roku, to juz wygospodaruje troche czasu dla siebie ;)
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Katty, niestety, ale kobieta pracuje na 2 etaty- 1 w pracy, drugi w domu.
U mnie katastrofa i klapa na całego. Ani ćwiczeń, ani diety. Masakra jakaś. Czuję się jak jakaś mamałyga. Nie potrafię się do niczego zmobilizować. Ciągle tylko "nie chcę mi się" i "od jutra". No i co ja mam ze sobą zrobić?
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Jak ja znam to od jutra, więc wczoraj postanowiłam od teraz!
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Właśnie przed chwilą wstąpiła we mnie motywacja! Przymierzałam sukienkę, w której wyglądałam jak sex bomba jakieś 2 miesiące temu, a teraz boczki, fałdki i gruby zad. To niesamowite jak szybko można utyć. Zrozumiałam, że jeśli się teraz nie ogarnę, to wrócę do punktu wyjścia. Przygotowałam sobie naleśniki jutro na obiad, ale nie, nie, nie. Nic z tego. Będę cały dzień w podróży, gdzieś kupię wodę, jakieś owoce, a na obiad przygotuję sobie kanapkę z serem, pomidorem i sałatą.
Nie mogę żreć jak słoń bez opamiętania! I dupę też ruszę! Postanowione!
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Trzymam za was kciuki. Sama dzielnie walczę i pomału idę do przodu. Mnie dobiło kupowanie co rusz większych ciuchów, które zaczęły. przypominać worki. Chowanie brzucha stało się krępujące, wiec powiedziałam dość.
Nie mam specjalnej diety, ograniczyłam do minimum co się da. Dużo piję i biega ok 3-4 km dziennie. Poprawa jest ogromna, lepsza kondycja, samopoczucie,częściej się uśmiecha. Najgorzej jednak jest z brzuchem. Jest okropny i tu zaczyna się walka z wiatrakami. Robie brzuszki i ćwiczę jogę. Nie wiem kiedy zacznie się obwód zmniejszać :(
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Agata, efekty już na pewno widać! 10 kg to bardzo dużo, no i to potężny kop motywacyjny! Mogłabyś powiedzieć coś więcej o tym ograniczaniu? Bo ja mam przed oczami talerz liściem sałaty.
Ufff, to były trudne dwa dni. Dwa dni w podróży. A w podróży jak to wiadomo, fast foody kuszą na każdym kroku. Ale dzielnie się trzymałam. W poniedziałek w ramach ćwiczeń korzystałam głównie z własnych nóg, a nie z komunikacji miejskiej. Wydreptałam jakieś 20 km- piękny spacer po Paryżu (musiałam się pochwalić). Na jutro planuję Skalpel.
Co tam u Was Dziewczyny?
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Ładny spacer i to w takim miejscu. Tylko pozazdrościć. Z moich ograniczeń to wyeliminowałam słodycze. W zamian wprowadziłam suszone owoce. Zrezygnowałam z białego pieczywa, ograniczyłam makarony i mięso. Jem mniejsze porcje, więcej ryb i jedzenia na parze. Za to dużo jem warzyw, robię z nich koktajle, które zabieram ze sobą do pracy.
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Dzisiejszy dzień był udany, co prawda nie było warzyw i owoców, ale to dlatego, że musiałam korzystać z tego, co było w domu. Na zakupy wybieram się jutro, więc będzie więcej urozmaicenia :)
10.30- kromka pełnoziarnistego chleba z połową plastra sera żółtego
12.00- carbonara po mojemu, czyli 2 szklanki ugotowanego makaronu z jajkiem
16.00- kromka chleba z serem
18.00- carbonara
21.00- budyń light (słodzony stevią)
No i był Skalpel, ciężko to szło, ale dało rade! Jestem pełna optymizmu i motywacji.
Agata, dobre te koktajle? owocowe uwielbiam, ale jakoś do warzywnych nie mogę się przekonać.
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
I znów nie było źle, a nawet lepiej niż wczoraj :) Zrobiłam zakupy, zaopatrzyłam się w jogurty, sałatę, pomidorki i inne dobroci.
7.30-budyń light
12.00- carbonara (mam jej już serdecznie dość, ale trzeba było zjeść makaron)
17.00- jogurt
20.00- fit burger
W między czasie co prawda zjadłam kilka kostek ptasiego mleczka (3-4), więc to żaden straszny dramat.
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Pewnie, że nie zbrodnia, choć nie pamiętam kiedy jadłam coś tak słodkiego. Widzę, że dieta coraz lepsza ;-)
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Dziś niedziela, czas podsumowania mojego pierwszego tygodnia diety. Nie jestem z siebie zadowolona. Miał być ruch, a zmiast tego był 1 skalpel, 1 długi spacer i 1 porządne sprzątanie. Z taką aktywnością fizyczną, to za daleko nie zajdę. Dieta raz była lepsza, raz gorsza. Ogólnie raczej gorsza. Oby kolejny tydzień był lepszy, a jutro pierwsze ważenie.
Czy ktoś słyszał o produktach SmartFood? Mam ochotę je wypróbować. Rzekomo kg lecą jak szalone.
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Nie słyszałam o takim jedzeniu. Sama jestem ciekawa cóż to za nowość. A dietą się martw, najważniejsze, że próbujesz coś zmienić :)
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
To są saszetki z Rossmana, ale co to warte? Samo chcenie nie wystarczy. Ja nie wiem skąd ma wziąć motywację. Już myślę, że jest ok, po czym wsuwam czekoladę albo chipsy. Tak jak wczoraj. Sile postanowienie. Trzymałam się cały dzień, jadłam bardzo zdrowo, same warzywa i owoce ćwiczyłam przez 40 minut. Po czym wieczorem pokłóciłam się z moim, wyszedł z domu. No i moja dieta zamieniła się w czipsiki, pepsi, zapas chusteczek i przed tv :(
Jutro Wigilia, więc też się człowiek obeżre jak świnia.
Jak nie mogę utrzymać diety to chociaż będę ćwiczyć codziennie. Oczywiście dziś nie ćwiczyłam. Jest 22.45, a ja się zabieram za ćwiczonka.
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Najważniejsze, że chcesz. Chwile załamania są i będą, jednak nie należy się poddawać. A wypełniacze w postaci chipsów i coli lepiej nie kupować. Nie będą kusić i problem z głowy. Ćwiczysz więc powinno być dobrze. Trzymam kciuki :)
Ja również włączam plan treningowy, muszę podkręcić tempo. Biegać jeszcze mogę, ale zrobiło się zimno i śnieg leży więc może być ślisko. Dlatego postanowiłam wprowadzić 6 weidera :) Ciekawe ile wytrzymam.
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Witam Wszystkich po małej przerwie. Nie, nie zapomniałam i nie zaniechałam wyzwania. Przeprowadziłam się i nie miałam internetu, przez co byłam odcięta od świata.
CO się zmieniło przez ten czas? Waga waha się jak szalona. Jednego dnia pokazuje 64,5, a dwa dni później 62. I bądź tu człowieku mądry. Mam nadzieję, że po @ się ustabilizuje.
Na dziś wieczór planuję trening detocell z Ewcią :)
Agata, jak się trzymasz?
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Zapałałam miłością do zumby na nowo! Ale energia :) Chciałabym się zapisać na jakąś zumbę, ale póki co YT musi wystarczyć. Zapisałam się na angielski i mój budżet na hobby się wyczerpał :P
Dziś zafundowałam sobie mega spacer. Chodziłam jakieś 5 h po plaży i zbierałam muszelki :)
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Tańców hulańcow ciąg dalszy. Były wczoraj i były dziś. Świetna zabawa, szkoda tylko, że łapię mnie co chwilę kolka. Motywacji i energii mam pełno jednak z tym bólem nie da rady ćwiczyć :(
Muszę się też zmotywować do diety, bo z tym jest kiepsko. Mogę kupić świetne, świeże produkty na targu, a zamiast tego w lodówce żarcie ze sklepu. W dodatku waga podskoczyła! Pokazała dziś 65kg, no i czemu? I jeszcze ekspres do kawy się popsuł. To stanowczo nie był mój dzień
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Szaleństwo kulinarne trwa w najlepsze. Zrobiłam sernik i pizze light. Same pyszności! Waga nadal skacze jak szalona, dziś pokazałam 62! Nic z tego nie rozumiem. Chyba czas zaprzyjaźnić się na nowo z centymetrem.
Przyjaciółka namawia mnie na dietkę, a dokładnie na Dukana, ale stopniowanego na dni. Każdy dzień jest inną fazą. Chyba się skuszę od lutego. Wypróbuję przez miesiąc i zobaczymy, co z tego wyniknie.
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Pizze light? A jak ją przygotowałaś, chętnie sama taką przygotuje :)
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Mąkę zwykłą zastąpiłam pełnoziarnistą z dodatkiem całych ziarenek zbóż, ograniczyłam żółty ser na rzecz mozzarelli i pieczarek :)
Dziś był zdecydowanie zły dzień. Przez tydzień było w miarę ok, ale dziś sprawa się rypła i nie mam co liczyć na lepszy koniec tygodnia, ponieważ będę miała gości przez weekend. Mam tylko nadzieję, że Dukan okaże się taki wspaniały jak mówią i kilogramy same polecą.
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Super, na pewno wypróbuję [emoji1]
Zastanów się nad dukanem... Ja kiedyś byłam, ale bardzo wymeczylam organizm i później miałam straszny problem, bo zaliczylam jojo i później żadna inna dieta nie działała...
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Katty, słyszałam, że Dukan jest niszczycielem organizmu. Z tego powodu zdecydowałam się na metodę stopniowania, która rzekomo jest zdrowsza.
Jak długo byłaś na Dukanie i do której fazy dotrwałaś?
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
Cytat:
Zamieszczone przez
PetitePolonaise
Witam wszystkich
To znowu ja! Po raz nie wiem który. Niektórzy może mnie jeszcze pamiętają (i przed Wami jest mi strasznie wstyd). A dla tych którzy mnie nie pamiętają bądź nie znają: mam 23 lata, 2 lata temu zaczęłam przygodę z odchudzaniem. Z pulpecika stałam się normalną kobietką i tak jakoś cały czas walczę z wagą. Marzy mi się piękna figura- płaski brzuch i pośladki cud, miód. No tak, czyli jak każdemu :)
Jest to droga przez mękę. Co schudnę, to przytyję, a 6pak może mi się co najwyżej śnić po nocach.
A teraz konkrety. CHCĘ i to bardzo chcę ładnie wyglądać w bikini tego roku. Więc znowu zaczynam dietkę MŻ i ćwiczenia! A że sama nie daję rady, no to biegnę po pomoc tutaj.
Może ktoś się przyłączy, wesprze dobrym słowem albo doradzi :)
Miłej niedzieli!
Dieta MŻ, musi mieć jakieś fundamenty czyli posiłki sporządzane z głową, zero smażenia, dużo warzyw i owoców, zrezygnowanie ze słodyczy, fast foodów i napojów gazowanych. Do tego wszyskiego dołóż treningi, wykonując je systematycznie przynajmniej 3x w tygodniu . Powodzenia! :)
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
moja droga z dukanem skonczyla sie na 2 fazie. schudlam 12 kg, ale pozniej bardzo szybko to nadrobilam... wytrzymalam niecale 3 miesiace. a o co chodzi z ta metoda stopniowania?
-
Odp: moja własna akcja BIKINI
ja rowniez jestem ciekawy o co chodzi z ta metoda stopniowania bo dukana nie chce skoro wyniszcza organizm :(