Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: 20 dni za nami :))
Hej!
Ja tez sie wpisze mialam to zrobic do ostatniego posta ale zapomnialam. Wiec tak. Odchudzam sie tak jak Wy. :)
Oto moje obecne wymiary
wzrost: 172 - chyba sie nigdy nie zmieni ;)
waga: nie wiem, mam zepsuta wage ale jest okolo 65 kg. Dokladnie bede wiedziec 10 lutego (1 dzien szkoly zwaze sie na w-fie)
Obwód łydki: 35 cm - było 38 cm
Obwód nogi nad kolanem: 38 cm - było 40 cm
Obwód uda w najwyżyszm miejscu: 53 cm - było 55 cm
Obwód w pasie: 72 cm - było 78 cm
Obwód w biodrach: 89 cm - było około 97 (?) cm ale wtedy chyba sie jakos dziwnie mierzylam, chyba nie tam gdzie trzeba ;)
Obwód biustu: 88 cm :((((( - było 93 cm...
To na tyle. Szkoda tylko ze nie mam dokladniej wagi. Pozdrawiam
Agrafka
Re: Re: Re: Re: 20 dni za nami :))
Tiara, napewno schudniesz do 71, a potem na poczatku bedzie 6 - czego zycze Tobie i sobie
Grafitowy - super ze agaminy do przodu i odchudzanie tez 9mimo czekolady)
Trzymaj tak dalej!
Ja dzisiaj malo jadlam - bo nie jestem glodna, ale zaraz ide na jakis dobry i mam nadzieje niskokaloryczny obiadek
Pozdrofka
maslanka
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: 20 dni za nami :))
No to teraz ja. Jak poczytałam sobie Wasze wymiary to aż wstyd się dopisywać, ale co mi tam, jak wszyscy to wszyscy. Moje wymiary sa imponujace, mam nadzieje za nie na długo i 8 lutego bedę mogła sie pochwalić wiekszymi spadkami. A więc:
wzrost - 160 cm (że to nie chce wzrosnąć, chociaż parę cm )
waga 88kg - wyjściowa 89.5kg (- 1.5kg od 23 stycznia - niby niewiele ale to już coś)
talia - 95cm (Boże prawie metr, jeszcze 65 cm i byłabym kwadratowa !!!)
biodra - 112cm ( to sie nazywa dupsko)
biust - 114 cm ( cyc, cyc, cyc i potem dopiero ja, jak wychodzę zza rogu)
prawy udziec - 67cm
lewy udziec - 68cm
Sama jestem przerażona, to się musi zmienić !!!
(oczywiście in minus)
Pozdrawiam Was wszystkie kochane kobietki, gratulacje Grafitku, Elle dzięki za ćwiczenia, papapa - BigBaba
Re: Re: Re: 20 dni za nami :))
hello no to moja kolej:0
Wzrost sie nie zmienia u mnei do jakiegos czasu wciąż 174 cm:)
waga na szczescie sie trcohe zmienia i jest 73:) od poczatku stycznia zjechalo 3.5 kg nie spektakularny sukces ale wypracowany i wierze ze trwaly:)
biust-100
talia-78
biodra-102
udko-60 a drugie 59:)
czyli ogolnie rzecz biorac z brzuszka mi spadlo:)
zostalo mi 2 dni trzynastki i bede na dietce 800 kcal:) i ani kcal mniej:)
no i duzo duzo ruchu:) chcialabym do konca ferii wazyc jakies 72-71 czyli do schudniecia zostalo 1-2 kg:P w ciagu poltora tygodnia... mysle ze da sie zrobic tlyko nei wiem czy nie za szybko...
Pozdrawiam was dziewuszki
Tiarka
Re: Re: Re: Re: Re: Re: 20 dni za nami :))
Grafitku gratuluje zakonczenia sesji i to na niezlych ocenkach :-))) Ten - 1 w kg rowniez zaliczamy do sukcesu hihi:-))
Wogole gratuluje kazdej studnioweczce z osobna za sam fakt ze trwamy w wojnie i nawet nie myslimy sie poddac naleza nam sie brawa :-)))
Maslaneczko zapomnialam odpowiedzic na twoje pytanko odnosnie ciezarkow... Na sam poczatek jesli nigdy nie cwiczylas w ciezarkami proponuje zaczac od 1 kg i dopiero po 2-3 treningach zwiekszyc wage do 2 pozniej do 3 a nawet jesli chcesz i dasz rade do 4-5 kg. Ja obecnie uzywam wagi: na kostkach 2,5 kg a w raczkach ciezarki od 2,5 kg do 3,5 kg na kazda reke ... W rekach zwiekszylam wage poniewaz chce sobie wyrobic nieco biceps, i ukrztaltowac plecki czyli rozbudowac troszke gore, powod znasz - gdy gora nieco urosnie szerokie biodra nie beda sie tak bardzo rzucaly w oczy :-)
A teraz wymiary :-))
waga 144lbs - 65,5 kg (stoje w miejscu hihi)
(druga waga wskazuje 140 czyli 63,5 kg)
Przyjmijmy 65,5 :-)) Wole dodac niz ujac i pozniej byc rozczarowana :-))
biodra 98,5 cm (-0,5 cm)
talia 76 cm (- 2,5 cm)
uda 57,5 cm i 58,5 cm (jak widac udalo mi sie ociupinke wyrownac jedno udko do drugiego hihihi)
Ogolnie mozna powiedziec ze pomalu osiagam swoj sukces gubiac obwody hihi
Ok zmykam studnioweczki - wczoraj nie moglam zajrzec wieczorkiem na necik bo mialam wspolnika do netu ale postaram sie zajrzec dzisiaj i zdac relacje jak minal dzionek... Jesli chodzi o wczorajszy to byl ok pod wzgledem cwiczen i pod wzgledem jedzonka :-)))
Caluski
enne
Re: Re: Re: 100 (80!) dni wojny z kilogramami - cz
hej mordeczki :)
po wczorajszych stresach stwierdzilam, ze pojade do domu [studiuje w wawie, pochodze z kalisza]. dojechalam i zamierzam tu zostac dwa tygodnie. zazwyczaj jak zjezdzalam do domciu, to byla fura jedzonka, a teraz..surprajsik, mamusia na dietce, wszscy sie zdrowo odzywiaja ;) w dodatku musialam dzisiaj zastapic mame w pracy [kiosk spozywczy z gora slodyczy]..kusilo, kusilo, ale nie skusilo ;) jak przyszlam do domu, to pocwiczylam joge plus rozciaganie :) dalam mamie kilka filmikow z cwiczeniami jogi [mama od paru lat cwiczy] i razem je wykonujemy..moze na basen skocze ..?
fajnie znow byc w domu :)
pozdrawiam cieplutko wszystkie dziobki :)
kasiulka :)
Re: Re: Re: 100 (80!) dni wojny z kilogramami - cz
Dziękuję, Enne. Przyznam szczerze, że sama jestem zaskoczona , moze dlatego, że nie nastawiałam się na spektakularne rezultaty. Nie wiem, czy jest w tym jakiś sekret, ale myślę, że główną rolę odgrywa konsekwencja - od 2 stycznia tylko 2 razy jadłam słodycze, a tylko raz przekroczyłam 1000 kcal w ciągu dnia. Zawzięłam się.
Jem nie więcej i nie mniej niż 100 kcal dziennie.
Sniadanie - normalne - kanapka z białym serem i dżemem lub muesli z mlekiem 0,5%, jogurtem lub maślanką.
Między śniadaniem a obiadem - jabłko lub pomarańcza.
Obiad - tu zaszły najwieksze zmiany - surówka i chudy drób (z reguły pierś z kurczaka) lub ryba, warzywa z ryżem lub makaronem lub jakaś zupa jarzynowa (teraz bazuję na mrożonkach). Z obiadami mam problem, bo za bardzo nie wiem, co wymyślać, żeby menu było bardziej urozmaicone.
Kolacja - jakieś warzywa lub kanapka.
Myślę jednak, że dieta nie odgrywa takiego znaczenia jak ćwiczenia. Co drugi dzień, czasem częściej chodzę na siłownię - przez godzinę maszeruję na bieżni z różną intensywnością), a potem jeszcze ćwiczenia na poszczególne partie mięśni - duzo powtórzeń z małym obciążeniem.
Bieżnię mogę polecić każdemu, na początku jest trochę nudno tak iść przez godzinę, ale zawsze można sobie o czymś miłym pomyśleć albo poczytać gazetę (to nie jest zbyt wygodne).
Od początku odchudzania czyli od 2 stycznia schudłam 5,5 kg. To dużo, nigdy w życiu nie udało mi sie tyle zgubić. Ale też nigdy nie byłam tak konsekwentna.
W zasadzie to tyle.
Enne i wszystkie 100dniowki - pozdrawiam i życzę silnej woli!
Camille