Chyba przejde na inną dietę: może atkinsa albo montiego, jeszcze się zastanowie, wczoraj waga pokazała 66kg, po dzisiejszej libacji pewnie pokaże znów 67-8 :? ;(
Wersja do druku
Chyba przejde na inną dietę: może atkinsa albo montiego, jeszcze się zastanowie, wczoraj waga pokazała 66kg, po dzisiejszej libacji pewnie pokaże znów 67-8 :? ;(
Ja niestety niestety nie moge pozwolić sobie na zastosowanie innej diety... Gotowanie samemu jest pracochłonne a aj najzwyklej w świecie nie mam czasu! Skrupulatnie liczę kalorie, a coś kurcza, wczoraj było ich za dużo - siedziałam przed kompem po uszy w ustawach i jadłam, jadłam, jadłam :( I to ciasto!!!!!! Mam nadzieję że waga nie zwiększy się znowu, bo jestem taka dumna ze swoich 50 kg... To był jednorazowy wybryk, tego jestem pewna !!!!
oj odbiło się ciutke, pól kilo... na szczęśćie zauważyłam w pore (nadprogramowe ważenie) i wzięłam sie z zapałem za ćwiczenia
NIE PODDAM SIĘ, NA PEWNO NIE
Czy Wy też macie takie problemy z załadowaniem stronki, jak ja? Dopiero dzisiaj mi się udało :( A wczoraj były urodziny kolegi i wypiliśmy za jego zdrowie... dopiero dzisiaj pomyślałam ila alkohol ma kalorii... setki pustych kalorii :?
Olifka- widze, że tylko Ty siedzisz na tym poście :(.
Ja właśnie też za bardzo nie mam czasu na gotowanie, co się często kończy "tragicznie" ;)
Heh, zawsze chciałam pisac internetowy pamiętnik ;) Nie no, mam nadzieje , że znajdziecie czas i wpiszecie się od czasu do czasu!
Mama upiekła na długi weekend dwa pyszne ciasta :? Zjem toszke na spróbę... tak kawałek 2 cm x 2 cm :lol:
Ja kiedyś blog założyłam- nawet fajnie było ;), ale się uzależniłam :shock:
Olifka- jak poprzestaniesz na kawałku 2x2 to będe Ci bić brawa aż mi ręce odpadną- ja bym tak nie mogła :P
Heh, brawa się nie należą, bo moze i kawałek miał wymiary 2x2, ale na drugi dzień też zjadłam, a miałam tylko spróbować :lol: A bo ja chciałam zbadać jak upływ czasu wpływa na materię ciasta... ;)
Nie ważyłam się tym razem. Dostałam okres i wiem,ze na bank stoi nadal w miejscu, albo jest nawet więcej, bo okres dostałam... Co sobie będe psuć humor... a poza tym już Bridget Jones odkryła, ze tajemnicą sukcesu odchudzania jest nie ważyć się ;) Zobaczymy co będzie za tydzień!
H e j - dopiero wczoraj znalazłam tę stronę i postanowiłam się przyłączyć. O ile pamięc mnie nie myli ciągle się odchudzałam z różnymi skutkami :x , ale od września postanowiłam się wziąć za siebie solidnie. Mój problem polegała na tym, że za bardzo lubię jeść, zwłaszcza słodycze (ale nie tylko) i miałam mało ruchu (do pracy, na zakupy autem, w pracy przy biurku i komputerze itp.). Jestem wysoka, mam 178 cm wzrostu, ale gdy moja waga zbliżała się do 90 kg powiedziałam sobie albo teraz albo nigdy. Tym bardziej, że chiałabym w najbliższym czasie mieć dziecko, a niekoniecznie ważyć w ciąży powyżej 100 kg :cry: .
Od września zmieniłam trochę swoje nawyki, tj:
- dużo ćwiczę zarówno z kasetą Cindy - prawie codziennie, jak i jeżdzę na rowerze stacjonarnym (od 15 do 33 km dziennie)
- jem dużo mniej pieczywa, masła, ziemniaków i SŁODYCZY (ale od czasu do czasu skuszę się na małe co nieco, ale dzielę to na kilka mniejszych porcji)
- jem sporo owoców, zwłaszcza jabłek, ciemne winogrono
- piję dużo wody mineralnej niegazowanej (ok 1,5 litra dziennie)
- jem lekkostrawną kolację (muszę, bo biorę tabletkę inaczej w ogóle bym z niej zrezygnowała), np. jogurt lub ciemne pieczywo z pomidorem i sałatą zieloną, ale jem najpóźniej do 19 godz.
- od tygodnia chodzę dodatkowo na basen i siłownię (raz w tygodniu)
i od 01.09. do dzisiaj tj. 18.11.2004 r. udało mi się schudnąć 10 KILOGRAMÓW :D
i wcale się tak specjalnie nie katuję. Na początku trudno mi było zarówno przy ćwiczeniach, jak i przy mniejszych porcjach jedzenia, ale teraz gdy nie poćwiczę rano lub w którym dzień, to się źle z tego powodu czuję. Przy jedzeniu też jest mi lepiej, bo jestem w stanie najadać się mniejszymi porcjami. Mam zamiar jeszcze zrzucić około 10 kg do wakacji
Mam nadzieję,że wytrwam i TRZYMAM KCIUKI ZA WAS.
Pozdrawiam :wink: