-
Odp: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Witam:)
Chcialabym sie dolaczyc do grona stosujacych te diete. Pare lat temu straciłam 20 kg z Dukanem (z 80kg na 60). W ostatnim roku zbyt czesto i zbyt duzo sobie pozwalalm. Oczywiscie probowalam wrocic do Dukana, ale tym razem nie bylo tak prosto. Teraz mam swoja polowke przy sobie i nie chcac Go skazywac na takie sobie, dietetyczne posilki- musze przygotowywac podwojne obiady... i tu pekam, nie daje rady ominac zakazanych produktow. W takiej sytuacji Wasza dieta wydaje mi sie idealna. 2 dni w tygodniu-to da sie przezyc:D
Powiedzcie o co chodzi kiedy mowicie o 8 godzinach?
-
Odp: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Witaj Alu,
fajnie, że do nas dołączyłaś. Dieta 8h to inna dieta, stosowana przeze mnie czasami, gdy nie mogę dotrzymać tej 5:2. Polega na tym, że je się przez 8h w ciągu dnia, np. od 10 do 18. Tu jest opis: http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/1,13...azeta_Wyborcza
Pozdrawiam
-
Odp: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Witam również :)
Dziś niestety nie wyszło mi 500 kcal...
Nie mam planu na jutro, potrzebuje motywacji :/
-
Odp: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Zapomnij o wczoraj...bylo minelo...pojadlas-to teraz masz wiecej energii... skorzystaj z niej i smialo zaczynaj nowy dzien z 500. :)
Do Twojego celu-55 kg (to jest takze moj cel-chcialabym juz byc w tym miejscu co Ty) zostalo juz niewiele... pewnie ze 2 tygodnie pracy nad sobą-DASZ RADE :D
Dla mnie dzisiaj jest drugi dzien z tych dwoch. Specjalnie wybralam takie kiedy mam w pracy takie zmiany zebym jak najmniej byla w domu. Nie wiem jak Ty-ja sobie nakladam na talerz troszke chudego miesa, kromke razowca, fure warzyw(najwiecej kapusty bialej surowej) i jeszcze zostaje zapas kalorii na owoc. Patrzac na ilosc to to daje chyba nawet wiecej niz jadam nie bedac na diecie. Dla mnie niezla motywacja jest przymierzanie ulubionych ciuchow, ktore teraz sa na mnie troche za male. Kiedy widze ze daje rade wcisnac na tylek,no na polowe tylka, to to jakos tak dzxiala ze mi sie chce
Teraz korzystajac z okazji, ze jestem pelna lece przygotowac obiad dla narzeczonego :)
-
Odp: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Cześć Dziewczyny,
Megan nie martw się, Ala dobrze radzi. Mnie też najlepiej motywują ciuchy. Alu, dobry pomysł z jarzynami, fajnie zapełniają żołądek.Dobrze też działają płatki owsiane, fasola i biały ser. Razem jakoś damy radę
-
Odp: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Dzięki dziewczyny!!! Wiele dla mnie znaczy Wasze dobre słowo! :) Dzieki jeszcze raz :)
Dziś starałam się wytrzymać 8 godzin :) na weekend też mam taki plan :) 3majcie kciuki! a jak tam u Was?
-
Odp: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Cześć, ja po weekendzie znowu mam 6 na przedzie :-( Dziś nie zrobię 8h ani 500kcal, postaram się przynajmniej nie jeść dużo. A co u Was?
-
Odp: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
U mnie super :D Już ubylo 2 kg, ale to chyba dlatego ze te 2 dni zrobiłam jeden po drugim-organizm szoku doznał. Teraz dopiero doczytallam ze lepiej zeby bylu rozdzielone. Te 2 kg z jednej strony cieszy, ale z drugiej martwi bo to za duzo na tydzien. Wczoraj w jadłospisie zmiescily sie nawet 2 cukierki czekoladowe i to jest super. Zjadlam slodycze i nie musze miec wyrzutów sumienia jak przy innych dietach. Cukier w malej ilosci tez jest ok:) Szwagierka jest na diecie pod okiem dietetyka-dzieki Niej przypomnialam sobie o kaszach. Jak mi przygotowala taki Swój obiadek z kasza jaglana+kurczak i warzywa na parze-który miał tylko 400 kcal- to na kolacje nawet nie miałam ochoty, taka sycaca ta kasza.
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
nie bardzo odpowiadają mi takie "skoki" powinno się jeść regularne, niezbyt duże posiłki. minimum 5 dziennie, a śniadanie może być duże :) Nie wiem czy ta dieta jest odchudzająca czy oczyszczająca. Na diety-odchudzajace.info.pl znalazłam kilka fajnych z każdego rodzaju.
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
No jasne, najlepiej prawidłowo się odżywiać i w ogóle nie przytyć, ale skoro trzeba zrzucić wagę to mogę polecić dietę 5:2, dwa razy już mi pomogła. Teraz pilnuje tylko piątki na przedzie, jeżeli zmienia się w szóstkę, to ograniczam jedzenie. Co u Was, Dziewczyny, bo cicho tu coś ostatnio?
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
dobrze wystartowalam, ale mialam pare dni urlopy w pracy... spedzilam te dni u Mamy, a tam gdzie sie nie obrocic-wszedzie same pysznosci. Od jutra bede grzeczna:D
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
u mnie niestety nadal do bani...nawet sie nie ważę :/
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Megan, dni świąteczne nie sprzyjają diecie, ale od jutra można znów walczyć, taka jak Ala :-) Dzięki kaszy jaglanej udało mi się utrzymać piątkę na przedzie. Jadłam ją na słodko z dżemem domowym, a jutro mam zamiar zrobić na ostro. Kaszomania - pomysły na dania z kaszy jaglanej: Kasza jaglana po meksykańsku
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Megan, uszy w górę. A jak wyglada Twoj dzien? Duzo ludzi radzi zeby dzien wczesniej juz zaplanowac co sie zje. Mi to nie pasuje. Zalozylam osobny notes i na bierzaco spisuje co robie do jedzenia i od razu przeliczam na kcal, sprawdzam czy nie przecholowalam i dopiero zjadam. Ale uczciwie waze wswzystko, kazdy plaster papryczki i jak cos zgrzesze to tez od razu zapisuje, nie oszukuje samej siebie...chociaz moj narzeczony zaglada mi w ten notes i potem wstyd ;[
hmmm moze jesli Ci tak trudno to powinnas poprobowac jakies innej diety, gdzie bedzie mniej samowolki w jedzeniu, gdzie bedzie konkretny jadlospis ktorego trzeba sie trzymac (tylko jakis w miare rozsadny-nie zadne 13-dniowki). A moze faktycznie warto sie zastanowic nad wizyta u dietetyczki, tam Ci daje konkretna rozpiskę na kazde danie z przepisem jak je zrobic. Wtedy ktos pomysli za Ciebie jak to ulozyc zeby nie bylo nudno a bylo dobrze:)
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Dzień dobry!
Aż specjalnie aktywowałam stare konto( założone przy poprzednim zrywie odchudzania), kiedy zobaczyłam, że ktoś odchudza się 5:2 :) Chciałabym się dołączyć:)
Kilka słów o mojej niechlubnej przeszłości dietetycznej: wracam do Mosley'a po przedłużonej przerwie wakacyjnej( jeśli można tak nazwać porzucenie diety w sierpniu ;). Wcześniej jedyną w miarę skoordynowaną akcją odchudzania był Dukan- chyba 4 lata temu. Schudłam 10 kg, przytyłam z powrotem w takim samym tempie( po 4 miesiącach wróciłam do wagi wyjściowej).
Teraz( tzn od tego tygodnia) Mosley+ ćwiczenia. Motywacja jest, mam na dzieję, że nie wyparuje, bo najbardziej zniechęcają mnie powolne rezultaty.
Ile dokładnie ważę- nie wiem, waga padła jakiś miesiąc temu, a nie mam ciśnienia, żeby ją reaktywować:) Ale będzie z 80 kg co przy 173 daje niechlubne BMI 26,73. CHciałabym ważyć poniżej 70 kg, mam nadzieję, że W KOŃCU się uda. Na dłużej niż przy Dukanie. Na myśl o którym robi mi się niedobrze. Białka, białka, białka- fuj!
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Dzień dobry Milorda:)
Ja tez jestem z dziewczynami od niedawna, ale jako pierwsza pozwalam sobie Cie przywitac. Po zaprawie z Dukanem (tez to przeszlam-mimo ze uwielbiam bialka, nie wyobrazam sobie dnia bez mleka, czy bialego sera to i tak po jakims czasie marza sie inne produkty) ta dieta to raj. Niestety dla takich ludzie jak my z jakas sklonnoscia do przybierania to chyba nie da sie skonczyc diety, juz trzeba sie zawsze pilnowac:( ja po Dukanie przytylam dopiero po jakis 2 latach... kiedy uwierzylam ze juz mi nic nie grozi i zrezygnowalam z tego 1 dnia bialkowego w tygodniu i jadlam wszystko co tylko zachcialam. Chyba juz na zawsze trzeba sie pozegnac z batonikami na co dzien i takimi roznymi :)
Jak ćwiczysz? Ja juz glupieje od tych wszytkich madrosci, jedni polecaja dlugi wysilek na lekko podwyzszonym tempie, inni interwaly, inni jeszce cos tam. Mam zrywy i staram sie na razie robic wszystkiego po troche... tylko to wtedy mi zajmuje 2 h. A na tyle to nie za czesto mam checi-wychodzi mi jakos 2 razy w tygodniu. Przed ćwiczeniami łykam jeszcze l-karnityne. Drogie dziadostwo i w sumie to tez nie jestem pewna ze dziala;/ Moze chociaz tak ze jak juz wymysle ze dzisiaj jest ten dzien ze bede cwiczyc i je polkne to pozniej juz nie ma wykretow-trzeba pocwiczyc, bo szkoda kasy:D
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Cześć Milorda, fajnie, że dołączyłaś do nas! Ja też kiedyś byłam na Dukanie, nigdy więcej! Alu, ja jem słodycze tylko wtedy, gdy sama je upiekę, a i wtedy głównie częstuję nimi innych. Słodycze to zguba. Megan, gdzie jesteś?
Trzymajcie się, Dziewczyny
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Hej dziewczęta!
Ze sportem to człowiek może zgłupieć jak się naczyta- to złe, tamto gorsze, lepiej tego nie robić tylko co innego, jeść przed, jeść po... Zwariować idzie. I tak, przynajmniej ja, pogrążam się w teorii zamiast ruszyć dupsko :)
Ale od poniedziałku ćwiczę 30 day shred z Jillian Michaels- taki trening który nie zajmuje więcej niż 30 minut( ja go rozszerzam o dodatkową rozgrzewkę). To tak na rozruch, nawet po ćwiczeniach z pierwszego levela mam zakwasy... Kondycja straszna.
Wiosną ćwiczyłam 'interwały': marszobiegi przeplatane z podbieganiem, ale nagły atak wyrostka przerwał to. Teraz z 'interwałami' nie zaczynam , bo kiedy jest zimno jakikolwiek ruch na świeżym powietrzu, wykańcza mi gardło. Może też fakt że ruszam z domu o zmroku, bo jak jasno to mi wstyd...;)
A wracając do Dukana- wykończyło mnie to, że na dniach białkowych musiałam sobie odmawiać nawet warzyw:) No i przyszedł jeden dzień kiedy skusił mnie pomidor, potem wyżarłam dziecku chrupki kukurydziane ( taaak, czerwienię się po uszy jak to piszę) no i poooszło! Równia pochyła. Dieta była skuteczna, ale zbyt restrykcyjna. No i chyba jednak niezdrowa- te słodziki+ obciążenie nerek. No i zapach z ust przy fazie białkowej- jak z prosektorium:) Teraz jak myślę o diecie proteinowej to zwyczajnie skręca mnie w środku. Chyba bym nawet tego jednego dnia w tygodniu nie wytrzymała.
No i niestety Alu- chyba do końca życia trzeba będzie dietę trzymać tzn pilnować się. Ale nie ma co ukrywać, że kilka lat folgowania sobie było:) No i pozostawiło namacalne dowody, heh.
A! Reaktywowałam wagę no i niestety te 80kg wyskoczyło z rana. Buuu... Byle się nie zniechęcać( muszę sobie powtarzać: sport ma sens! Dieta ma sens!) Najgorsze, że kiedy byłam młodsza, szybko chudłam- teraz idzie znacznie oporniej, pewnie z każdą kolejna dietą i dniem na karku będzie trudniej i trudniej. Niby wiadomo że zdrowo to 0,5- 1kg tygodniowo, a ja bym chciała 5!
Miłego dnia!
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
tak tu cicho, co robicie Dziewczyny? ja trzymam wagę na razie, staram się zdrowo odżywiać, ale zima jest dla mnie zawsze klęską, zobaczymy jak będzie tym razem. Może dzięki Wam nie będzie jojo?
pozdrawiam cieplutko
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Cytat:
Zamieszczone przez
chiara1
tak tu cicho, co robicie Dziewczyny? ja trzymam wagę na razie, staram się zdrowo odżywiać, ale zima jest dla mnie zawsze klęską, zobaczymy jak będzie tym razem. Może dzięki Wam nie będzie jojo?
pozdrawiam cieplutko
Kurcze a ja ci powiem, że łatwiej mi się trzyma dietę jesienią/ zimą niż latem:) szybciej chodzę spać, nie mam ochoty na lody, nie ma grilli, nie ma piwa ( u mnie ochota na alko jest wprost proporcjonalna do temperatury ;) ). Dasz radę!
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
To masz fajnie, bo ja nie potrafię zachować postu jak jest zimno, ale dzięki za wsparcie, może tym razem będzie inaczej
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Wiesz co- wydaje mi się, że nawet jeśli ten postny dzień to nie będzie 500kcal a np 1000kcal to jest to poniżej jakiegokolwiek zapotrzebowania energetycznego więc jest i tak na "+" . Tzn nie że namawiam cie do złego:) ale lepiej zjeść 1000 kcal w dzień postny i nie czuć się z tym źle niż pomyśleć- a w cholerę z tym! I tak zjadłam powyżej 500kcal to wtrząchnę jeszcze tabliczkę czekolady. I frytki:)
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
masz rację Milorda! :)
jutro planuję 500 :) śniadanie twarożek z papryką plus kawa na obiad brokuł i dwa jajka :) 3majcie kciuki!!!
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Racja Dziewczyny, co znaczy dobre słowo! Z Wami dam radę, jak nie 500, to 1000. Trzymam kciuki, Megan!
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Hello!
Śniadanie pyszne miałam: shake z bananem i pietruszką. Mniam! Co prawda blender targałam do pracy, ale czego się nie robi,żeby zjeść coś smacznego:)
A ja się tak wymądrzam bo we wtorek zamiast 500 zjadłam właśnie z 1000 ( buuu). Wszystko było ok dopóki paszteciki nie wyjechały z pieca- ile te cholery mają kalorii! Ale jak o tym piszę to łatwiej sie zdystansować i podejść logicznie- zawsze komuś łatwiej doradzić niż sobie :)
No nic to! Dzisiaj planuję grzecznie, zobaczymy jak wyjdzie.
chiara trzymasz się?
Jutro post. Planuję ( też tak macie że dostajecie obsesji i planujecie co i kiedy? To mnie lekko deprymuje, bo jak mi się znudzi myślenie i planowanie jadłospisu- to wtedy łatwo o wpadki) jajko na śniadanie. Potem zupa dyniowa z migdałami. I tyle. Hmmm
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Milorda, smakowite masz plany, a tym blenderem to mnie powaliłaś. Ja dziś miałam kaszę jaglaną z amarantusem, potem kanapka z masłem i szynką, niestety, a teraz pogryzam marchewki. Może uda się 1000. Najważniejsze, że trzymam piątkę na przedzie.
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
chiaraBMI masz takie, że bym się dała pokroić za nie:)
Mimo niesprzyjającego biometu ( spaaaać) i ogólnego rozbicia- trzymam post( choć do wieczora jeszcze trochę...). Swoje 500kcal już zjadłam. Jeszcze ćwiczenia wieczorem- mam nadzieję, że nie rozbiję sobie nosa, bo mogę zasnąć w trakcie. I dostanę hantlem:)
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Dziwczyny! Nie myślalam ze istnieja diety cud-ale istnieja:) Juz miesiac z Wami, zdarzaja mi sie wpadki...a i tak juz 5 kg mniej... jupiii. Jak tak dalej bedzie szlo to (nawet zakladajac ze swiata NIE beda dietetyczne) na wiosne bede tak jak Chiara pilnowac 5 na przodzie.
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
Brawo, Alu! Świetny wynik. Będziemy się dopingować wzajemnie. Ja znów wracam do piątki, bo szóstka się, niestety nagle pojawiła.
-
Odp: Re: Dieta 5:2 dr.Mosleya - Część 3
I jest! Wystarczył jeden posty dzień i to nie 500, ale 1000. Znów mój suwaczek dobrze pokazuje! Co u Was?