Re: sytuacja bez wyjscia ?!
Wiem że ciebie to nie pocieszy ...ale ja mam to samo co ty!!! Ciagle hustawki , objadanie sie !!! Moje życie kręci sie wkoło jedzenia!!!I ciagle te słodycze !!! Wpycham w siebie ile sie da!!!
Ja juz nie mam siely ale ciągle probuję!!! Moze w koncu mi sie uda???
Wiem jak cierpisz!! Jesl izlapiesz dola pisz do mnie na maila
Ofelia_@op.pl
buziaki
Ofelia*
Re: Re: sytuacja bez wyjscia ?!
Czasem mysle sobie , ze jest to tak zlozony problem , ze nie mozna sobie z nim poradzic samemu. Oczywiscie mam podobnie - czasami :( Ale zawsze jest to zwiazane z jakimis problemami , takimi duszonymi w sobie , bo nerwy dzialaja odwrotnie, nic wtedy nie moge przelkanc, ale jak drecza mnie jakis niemile mysli, objadam sie do bolu :( To forum troche pomaga , ale to za malo . Mysle , ze jakas grupa typu Klub Kwadransowych Grubasow czy temu podobne mogloby pomoc, poszukaj moze klubu gdzie przynajmniej raz w tygodniu jest pogadanka z psychologiem . Nawet nie wiecie dziewczyny ile moze pomoc dobry psycholog , w mojej rodzinie jest dziewczyna ktora wyszla z bulimii i depresji , miala napady kompulsywnego jedzenia a potem srodki przeczyszczajace w dawkach prawie , ze zabojczych . My tego jeszcze nie mamy ale warto zajac sie swoim dobrym nastrojem i nastawienie do zycia , bo od tego sie zaczyna . Jedzenie -przynajmniej u mnie-to taki sposob na samotnosc , nieporozumienia w domu czy w pracy , poczucie niezrealizowania itp. Jak jestem szczesliwa to nie mysle o jedzeniu .
Pozdrawiam!
siba