Re: Re: Re: Re: Bardzo smutna historia
To naprawdę smutna historia, ale to specyfika tego forum. To prawdziwa kopalnia "malinkopodobnych" historii :(
Wierzę, że sobie poradzisz i już niedługo napiszesz nam: dziewczyny schudłam!
Będę ci kibicować Gabi, bo mi się serducho ścisnęło, kiedy przeczytałam twój post. Postaraj się spojrzeć na swój problem trochę bardziej optymistycznie. Jesteś młodą dziewczyną i masz czas i power, żeby doprowadzić się do porządku, tzn. do stanu, kiedy twój umysł zaakceptuje twoje ciało.
Duży buziak na dobry początek:)))
Małgosia
Re: Bardzo smutna historia
ech gabisiu skad ja to znam... jak poznalam mojego duzego to wazylam 74-76 kg. dorobilam sie setki. potem na tempo zrzucalam dyche bo chcvialam byc w ciazy i balam sie ze bede juz okropne monstrum. ciaze zaczelam z 90tka na liczniku. zakonczylam na liczniku 116kg. w sylwka wazylam 109. teraz 98. i walcze dalej. a moj dalej mowi "ale mozesz mi wytlumaczyc po co ci dieta?!" :) milosc bywa slepa:) trzymaj sie malutka. damy rade.
Re: Re: Re: Re: Bardzo smutna historia
Gabi!Trzymam za Ciebie kciuki,wiem co czujesz,bo przez tydzien przebywania z ukochanym(widujemy sie rzadko,bo mieszkamy na dwoch koncach Polski)przytyłam sporo...Nie wiem jak to działa,ale obżerałam się jak nie wiem co,a On wciąż mówił,ze jestem piękna i kocha mnie taką jaką jestem teraz.No,ale wyjechał,rozstaliśmy sie i ja znowu chce chudnąc do nastepnego spotkania.Pozdrawiam i ściskam rowniez Ofelcię:)
Re: Bardzo smutna historia
Oj GAbi:))) Na poczatek moze sie usmiechnij:)))
Wiem ze to nie jest pocieszajace ale moja historia wyglada bardzo podobnie!!!To rodzice rozepchali mi brzuszek...a bylam takim slodkim niejadkiem;)))Mama zabawiala mnie zdjeciami tata bajkami ...a mi brzuszek rosl:))))
Teraz sie odchudzam:)))
Zaczelas walke !!!! To wspaniale !!WALCZ O SIEBIE SWOJE SZCZESCIE ZYCIE!!! Oto abys nie musiala juz plakać i smucic sie na swoj widok!!!WALCZ dla siebie i WYGRAJ bo jestes tego naprawde WARTA!!!!
Buzka i cmokas i duzo usmiech
Ofelia*
Re: Re: Re: Bardzo smutna historia
Hej Gabi:)))
Nie musisz dziekowac:))) Napisalam prawde!!!!
Buzka
Ofelia*
Re: Re: Bardzo smutna historia
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Bardzo smutna historia
Skad ja to znam!!!!! po wyjsciu za mąż utyłam 12 kg. Zostało mi do zrzucenia jeszcze tylko 3 (walcze od 2 stycznia) Mąż utył 5 :D wspolne obiadki kolacyjki, winko, szampanik.... Oj, rany. Teraz chodzimy razem na łyżwy i na basen. mąż nareszcie jje mniej i zaczyna chudnąć uda się Tobie Malinko
WASZKA
Re: Bardzo smutna historia
Mandaalko;))))ŚCISKAM MOCNO!!!!!
I ciesze sie że o mnie pomyslałas:)))) Buzka;)))
Ofelia*
Re: Re: Bardzo smutna historia
Nie martw się, schudniesz :) Ja odkąd tu jestem z 81.3 zjechałam na 74.4 :) Czasami cieżko było, i właściwie dalej jest ciężko, ale już łatwiej mi odmówić jakichkolwiek słodkości i dłuuuuuuuugo zastanawiam się, czy warto zjeść tą czekoladkę, batonika, cukiereczka.... i tak dalej :)