Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 13

Wątek: Bardzo smutna historia

  1. #1
    Malinkagabi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Bardzo smutna historia

    Jak się urodziłam byłam maleństwem i ... niejadkiem
    Nigdy nie lubiłam jeść i karmienie mnie było dla rodziców straszną katorgą
    Jedyne co jadłam ( a raczej piłam ) to była milupa z butelki przez smoczek .... rano i wieczorem pozatym nie chciałam jeść nic
    Czasami udawało im się wcisnać mi kawałek tego czy tamtego mówiąc ,, zjedz za pieska" " za pszczółkę zjedz" "za mrówkę" "za domek" i inne tego typu
    Brawa w wymyślniu sposobów na dokarmienie mnie należą się także mojej kochanej niestety już od 4 lat śp. prababci
    kiedy opowiadła mi bajki wymyślane specjalnie dla mnie byłam tak zafascynowana , że nie widziałam jak babcia czy mama wkładały mi widelec z jedzeniem
    gdy takie "łagodne" sposoby nie pomagały tata na siłe otwierał mi buzię a mama wkładała różne pokarmy i zamykali mi buzię oraz zatykali nos po to abym połknęła
    W ten oto piękny sposób gabunia rozepchała sobie zołądek...
    A potem cóż potem przychodziły paczki od dziadka z Niemiec z przepysznymi słodyczmi ....
    Nigdy nie byłam bardzo gruba ale do najszczuplejszych też nie należałam nosiłam rozmiar 42 , czasem 40 czasem 44 ale czułam się dobrze i atrakcyjnie
    2 ,5 roku temu poznałam mojego Pawełka przy wzroście 168 ważyłam wtedy 70 -72 kilo i było mi z tym całkiem nieźle
    teraz dalej mam 168 cm wzrostu tyle tylko że waże 93 kilo (ważyłam 95 ale 2 już schudłam podczas 4 dni tej cholernej diety)
    Wiem ze sama jestem sobie winna
    tylko bardzo mnie denerwuje gdy ktos pisze ze miłość odchudza , może na początku ( przez miesiąc z 70 schudłam na 6 ale potem, restauracyjki , kino ( a tam popcorn i duza cola) spacerki ale po nich obfity posiłek , karmienie czekoladkami i ciągłe zapewnienia malinko wyglądasz ślicznie super, potem także uwagi ww stylu chyba schudłaś kochanie i hamulce mi puściły pamiętam jeszcze jak ważyłam 82 a potem już nagle 90 pare ale jak zobaczyłam 95 prawie sie poplakalam nie wchodze w zadne z moich dawnych ulubionych ciuszkow a moje kochanie nadal twierdzi po co ci dieta wygladasz slicznie
    ale ja nie chce miec zadyszki po tym jak wejde na 2 pietro, chce moc znowu robic szpagat , chce czuc sie lzejsza chce moc bez wstretu patrzec w lusto....chce
    zaczełam walke
    trzymajcie kciuki
    ja wiem ze nie tylko ja mam taki problem ale to wcale nie jest pocieszające ze inni też tak cierpią
    mam nadzieje ze mi się uda
    nie chce wiele chce wazyc tyle ile wczesniej po prostu
    buziaki Gabi

  2. #2
    Ofelia* jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Bardzo smutna historia

    Oj GAbi)) Na poczatek moze sie usmiechnij))
    Wiem ze to nie jest pocieszajace ale moja historia wyglada bardzo podobnie!!!To rodzice rozepchali mi brzuszek...a bylam takim slodkim niejadkiem))Mama zabawiala mnie zdjeciami tata bajkami ...a mi brzuszek rosl)))
    Teraz sie odchudzam))

    Zaczelas walke !!!! To wspaniale !!WALCZ O SIEBIE SWOJE SZCZESCIE ZYCIE!!! Oto abys nie musiala juz plakać i smucic sie na swoj widok!!!WALCZ dla siebie i WYGRAJ bo jestes tego naprawde WARTA!!!!

    Buzka i cmokas i duzo usmiech

    Ofelia*

  3. #3
    Malinkagabi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Bardzo smutna historia

    Dziekuję

  4. #4
    Ofelia* jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Re: Bardzo smutna historia

    Hej Gabi))

    Nie musisz dziekowac)) Napisalam prawde!!!!

    Buzka

    Ofelia*

  5. #5
    mrau jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Radom
    Posty
    2

    Domyślnie Re: Bardzo smutna historia

    ech gabisiu skad ja to znam... jak poznalam mojego duzego to wazylam 74-76 kg. dorobilam sie setki. potem na tempo zrzucalam dyche bo chcvialam byc w ciazy i balam sie ze bede juz okropne monstrum. ciaze zaczelam z 90tka na liczniku. zakonczylam na liczniku 116kg. w sylwka wazylam 109. teraz 98. i walcze dalej. a moj dalej mowi "ale mozesz mi wytlumaczyc po co ci dieta?!" milosc bywa slepa trzymaj sie malutka. damy rade.

  6. #6
    mandaala jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Re: Re: Bardzo smutna historia

    Gabi!Trzymam za Ciebie kciuki,wiem co czujesz,bo przez tydzien przebywania z ukochanym(widujemy sie rzadko,bo mieszkamy na dwoch koncach Polski)przytyłam sporo...Nie wiem jak to działa,ale obżerałam się jak nie wiem co,a On wciąż mówił,ze jestem piękna i kocha mnie taką jaką jestem teraz.No,ale wyjechał,rozstaliśmy sie i ja znowu chce chudnąc do nastepnego spotkania.Pozdrawiam i ściskam rowniez Ofelcię

  7. #7
    Czyzyk Guest

    Domyślnie Re: Re: Re: Re: Bardzo smutna historia

    To naprawdę smutna historia, ale to specyfika tego forum. To prawdziwa kopalnia "malinkopodobnych" historii
    Wierzę, że sobie poradzisz i już niedługo napiszesz nam: dziewczyny schudłam!
    Będę ci kibicować Gabi, bo mi się serducho ścisnęło, kiedy przeczytałam twój post. Postaraj się spojrzeć na swój problem trochę bardziej optymistycznie. Jesteś młodą dziewczyną i masz czas i power, żeby doprowadzić się do porządku, tzn. do stanu, kiedy twój umysł zaakceptuje twoje ciało.
    Duży buziak na dobry początek))
    Małgosia

  8. #8
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie Re: Re: Re: Re: Re: Re: Bardzo smutna historia

    Skad ja to znam!!!!! po wyjsciu za mąż utyłam 12 kg. Zostało mi do zrzucenia jeszcze tylko 3 (walcze od 2 stycznia) Mąż utył 5 wspolne obiadki kolacyjki, winko, szampanik.... Oj, rany. Teraz chodzimy razem na łyżwy i na basen. mąż nareszcie jje mniej i zaczyna chudnąć uda się Tobie Malinko
    WASZKA
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  9. #9
    Ofelia* jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Bardzo smutna historia

    Mandaalko)))ŚCISKAM MOCNO!!!!!
    I ciesze sie że o mnie pomyslałas))) Buzka))

    Ofelia*


  10. #10
    Leasia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Bardzo smutna historia

    Nie martw się, schudniesz Ja odkąd tu jestem z 81.3 zjechałam na 74.4 Czasami cieżko było, i właściwie dalej jest ciężko, ale już łatwiej mi odmówić jakichkolwiek słodkości i dłuuuuuuuugo zastanawiam się, czy warto zjeść tą czekoladkę, batonika, cukiereczka.... i tak dalej

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •