-
hej!!!
wiecie to wszystko w glowce sie zamiera....ja odchudzam sie od zawsze-chudne i tyje...tyje jak mi zle jak sie boje jak jestem sama smutna albo mi wszystko jedno...chudne gdy zycie nabiera sensu i wtedy wydaje mi sie ze to wagi zalezy...a tak nie jest...zmarnowalam polowe zycie na czekanie na szczuplosc(no bo jak bede wazyc 60 tow szyscy beda mnie lubic,bede kims) i nie wychodzilam z przyjaciolmi, odkladalam wszystko na przyszlosc...nie wiem czy dzis robie i naczej...te dni kiedy zjadam wszystko z lodowki w ukryciu niszcza mnie, a jakze sa cudowne kiedy tylko jem...a potem zla jestem na siebie...
Mam wrazenie ze jest to tez zwiazane z niekochaniem i nieakceptowaniem siebie...
a moj facet dzis to wogole mnie rozwalil, bo stwierdzil ze on mnie nie rozumie bo przeciez nie jestem gruba. i stwierdzil ze nie zna nikogo kto ma taki problem z jedzeniem bedac szczuplym jak ja..nie rozumie mojej glowy..i przykro mi sie zrobilo...ale skad on ma znac te dylematy??
Nie jestem nie wiadomo jakgruba zewnetrznie (jetsem chyba normalna umiesniona wysportowana i troche tluszczyku tu i owdzie dzielacego mnie od "doskonalosci" ) ale gruba w glowie i boje sie ze nawet jak osiagne moja doskonalosc 60 kg bede nadal gruba...
Wy mnie chyba rozumiecie??
-
hmm wiesz co ja nigdy nie moglam zrouzmiec dizewczyny ktora ma fizgure i mowi mi "jetsem gruba" to normalnie mnie krew zalewa. ja moge powiedziec ze jestem bo mam nadwage 13 kg nie iwdac tego az tak bardzo ale brzusi i faldki ;/ ale szczerze mowiac czasem sie zastanawaim bo mam przeblyski zaakceptowania siebie i ma ze nie mam ich wogole...coz widoacznie dopoki nie przejde pewnej granicy <ktora ma w glowie albo i nie > bede sie czula lepiej ...a zreszta nie wiem heheeh liczy sie zycie na bierzaco chodze na imprezy i na serio czasem mam w nosie co ludzie mowia myslac sobie powtarzam:" heheh no a gadaj sobie zdrowa, zobaczymy jeszcze ..." i czasem pomaga .... :wink:
-
Dokładnie "gruba wewnętrznie" wszystko zalezy od tego jakimi sie czujemy tam w głowcea nie na zewnatrz moze byc gruba 45 kg dziewczyną i znów wszystko obraca sie wokół samoakceptacji :? Upragniona waga nie uczyni z nas pieknymi i szczupłymi dziewczynami ale bedzie to milowy krok ku lepszemu samopoczuciu...
tak wiec małe pupcie majcie sie na uwadze niedługo i my dołaczymy do tego grona :twisted: Pozytywne myslenie :arrow: a bedzie nam dane...
-
zuza dobre :hahaha: boskie kto dolacza do przyszlego grona MALE PUPCIE ??? :twisted: hehee nei no nastraja mnei to pozytywnie przed jutrzejszym egzaminem wstepnym na studia o lol nei no bedzie mi to siedizec w glowie :D
-
Gang "małych pupci" w natarciu :twisted: Powodzonka na egzaminie pomyśl sobie ostatni raz pisze egzamin z takimi wymiarami :wink: nastepne egzaniny będą w stylu "ile dzis sie za mna obejzy" :D
-
czesc male pupcie!
mnie tez denerwuja laski szczuple i ciagle placzace jestem za gruba..TYLKO NIEKTORE Z NICH MOGA CIERPIEC TEZ NA MALE ZABURZENIA PSYCHICZNE-wiec moze za ostro je oceniamy...nie wiem czy to do mnie mialo sie tyczyc jesli...nie jestem szczuplutka i daze do tej wymarzonej figury do braku faldek ...a z drugiej strony wiesz czasem czuje sie naprawe jak najgrubsza osoba na swiecie...uwierz...z drugiej strony mam 170 i 70 waze wiec pytanie ktorym wskaznikiem mierzymy nadwage bo jesli BMI nie mam jej ale slynna wzrost -110 to mam.. a chiodzlo mi genaeralnie o to ze gdy kidys po kolejnej kuracji odchudzajacej wazylam 62 to tez czulam sie gruba...ale dzis to myslenie juz zmieniam..nie warto...powodzenia jutro!!! moje egzainy w sierpniu a ja dzis do nauki nie moge sie zabrac...na co zdajesz??
-
:hahaha: nei no zuza to jest powzytywne myslenie heheheh dobre a wiec niech tak sie stanie "JUTRO OSTANI RAZ <i we wtorek jeszcze> PISZE EGZAMIN Z TAKIMI WYMIARAMI" heheheeh teraz sie rzeklo ;] :twisted:
-
Szczupłe dziewczyny nie chce tu generalizowac nigdy nas nie zrozumieję nigdy!!!od zawsze były "idealne"i nasze problemy pewnie traktowałyby jako "małe nieporozumienie" 8) taki juz los nasz i ich...pewnie tez maja niezle sfiksowana psychike przeciez za żadne skarby nie chciała by wygladac tak jka my :wink: cóz by to była dla nich za kara gorsza niz kalectwo... :wink:
Moje małe "Pupinki" przed nami cięzka droga i bardzo długa...niczym wojownicy na wojnie bedziemy opłacac to krwią ( oj pomyliłam forum :wink: ) ehheh ale fakt jest faktem nikt nie ma tak cięzko jak my i tylko my same potrafimy to zrozumiec...jak cięzko i jak smutno potrafi niekiedy byc kobiecie puszystej vel "mała pupa :wink: " Nas boli kazdy kilogram dlatego czas je likiwidowac po to tylko zeby nas juz nic nie bolało :wink: a wiem ze sie uda 8)
-
:shock: o ja cie krece ;] hehehe no grtulacje :D:D:D:D: nasz przewoni Pupcio Góru :)
-
Kiedys usłyszałam gadke jednej dziewczyny ( mojego kumpla) "Jezu jak bym była taka gruba jak ona (mowa o mnie 8) to bym sie zabiła..." powiedziała to dziewczyna która mogła wazyc ok 45 kg..zrobiło mi sie przykro ale wreszcie poczułam istote takiego zachwania u kobiet szczupłych...mam uraz bo widze jak patrzą z litościa i to baby są najgorsze!!!! a co jak wywołam wojne to chwała mi za to!!za duzo zycia posmakowałam :twisted: Buzialki dla Moich "Pupinek"