Motywacja....źródlem sukcesu....
:idea: Mam 25 lat, ok 68 kg wagi, 173 cm wzrostu...Moja dieta tzw. "od jutra" coraz bardziej oslabia moje poczucie wlasnej wartosci Moim glownym problemem jest brzuch...jestem typem bardziej jablka niz gruszki Cokolwiek zjem brzuszek zaraz sie pokazuje co wyglada nieciekawie a ja od tego uzalezniam wydaje sie ze juz cala swoja wartosc Chodze regularnie na basen O odchudzaniu wiem prawie wszystko Na psychologii znam sie co za tym idzie na psychologii motywacji rowniez...I coz mi z tego...Wciaz zaczynam od jutra....Jak nie ulegac slodyczom lezacym w poblizu?jak nie siegac po jedzenie odruchowo przy kazdym poruszeniu emocjonalnym?jak wytrzymywac nie jedzenie po 18....?Dodam ze produkty takie jak ciemne pieczywo, niektore owoce nie sluza mojemu brzuszkowi, powoduja wzdecia, a wlasnie to ten brzuch jest moim problelem numer jeden Czy ktos pomoze?opowie cos o sobie?moze wzajemnie bedziemy w stanie sie zmotywowac?..Caluje wszytskich WALCZACYCH.....:*