Ciagle wydaje mi się, że myślę o jedzeniu...
Non stop..
może to juz moja obsesja, ale ja ciagle o nim mysle...
Wersja do druku
Ciagle wydaje mi się, że myślę o jedzeniu...
Non stop..
może to juz moja obsesja, ale ja ciagle o nim mysle...
też tak mam, cały dzień chdze po domu i tak czekam od śniadania do obiadu potem do kolacji a wieczorem po 18 kiedy już nic nie jem to myśle o tym co zjem jutro i nie moge się doczekać następnego dnia bo znów jestem głodna :?
ja tez czesto mysle o jedzeniu...mysle,ze wtedy trzeba przystopowac...zby nie zwariowace
Z tego własnie musimy się wyleczyć, bo to jest jak nałóg..jak się nam to odbiera, to nie wiemy co ze sobą zrobić i ciągle myślimy o tym...trzeba nauczyć się żyć nie dla jedzenia :wink:
Tak to już jest będąc na diecie, dla mnie szczególnie początek był najtrudniejszy, co nie oznacza, że teraz jest już dobrze. Bo tak nie jest. Takie myślenie obsesyjne o jedzeniu zdarza mi się przede wszystkim w weekendy, kiedy mam dużo czasu, a jak wiadomo nuda sprzyja jedzeniu :?
ja też...
po śniadaniu już planuję drugie, po drugim obiad, wciąż jestem głodna, nie kupię nic w sklepie zanim nie sprawdzę ile ma kalorii itd.
i nie chcę już tak do końca życia :(
chcę jeść jak człowiek- wtedy kiedy jestem głodna
i tyle, żeby przestać być głodną, nie wiecej
nie obżerać się do przesady :( :( :(
Ja też tak mam ide do sklepu i wybieram jogurt to ten co ma najmniej kalorii , nie ten co mi najbardziej smakuje :cry: I wiem że jak już osiągne swoją wymarzoną wage to i tak będe musiała uważać co jem bo mam skłonności do tycia :? :(
wlasnie i tu wiekszosc z nas robi blad. ja kupujac cos patrze zeby mi smakowalo ale i mialo w miare niewielka ilosc kalorii. musze tio jakos wyposrodkowac bo bym nie dala rady.ja kiedys nazwalam sie czekoladomanka, bo po nocy chodzilam z zamknietymi oczami izarlam czekolade. jakna glodzie. a wogole to najgorsze jest to ze jak nie jestem glodna to i tak mam ochote zjesc pol lodowki.czasem to juz zapychacze nie dziealja.
Jak jestem w sklepie idę na kompromis z jedzeniem :D Nie kupuję jakoś szczególnie kalorycznych produktów( np. chipsów), ale też nie jakieś dietetyczne, bo najczęściej smakują jak papier :x Jeżeli już jem posiłek, to taki, by mi smakował, a nie odmawiać sobie przyjemności w rozsmakowaniu się w pysznym obiadku, na który czeka się od rana. :lol:
i o to chodzi!
ja tez myślę b. dużo o jedzeniu
albo obliczam sobie co bym mogła zjeść na obiad np. żeby na kolacyjkę jeszcze dużo starczyło bo np. mam smaka na jajecznicę
ostatnio zaprzyjaźniłam się bardzo z kalkulatorem :D ;)
to tak jak ja. tylko czasem z tym przegrywam... :(