-
Eee, ja poznalam mojego faceta u szczytu moich kilogramkow. Zakochal sie we mnie (wspolczuje mu :P ;)), w takiej jaka bylam wtedy i przez ponad pol roku mnie taka kochal. W koncu Skarpetka postanowila cos ze soba zrobic :) Oczywiscie podobam mu sie bardziej, ale on tego nie mowi glosno, zeby nie dac do zrozumienia ze kiedys mu sie nie podobalam.
Ja wcale go nie szukalam, jakos sam mnie znalazl. Albo wpadlismy na siebie przypadkowo :) Usmiech losu :) My jestesmy zakochanymi szczesciarzami :)
Tobie tez sie uda, tylko nic na sile, bo z tego i tak nic nie wyjdzie :(
Buziolki :)
-
Obuś miała rację...Swoją drogą to jest coś pocieszającego: wszyscy ci z mojego otoczenia,którzy jak ja byli sami i tak się nawzaejm pocieszaliśmy po kolei znajdują sobie tą drugą połówkę. Więc może i na mnie przyjdzie kolej?
Dziś źle się czuję :cry: - głowa mnie boli od południa i do tego ten straszny okres. Koszmar. A siedzę z nosem w komputerze,bo raport piszę na jutro...
Idę ugotować sobie mannę na kolację i na pocieszenie.
-
Ja tam wierze, ze Ci w koncu ktos pisany na drodze zycia stanie :) Na pewno nie jako przeszkoda ;)
Eeee.. nie wiem jak z kaloriami dzis u Ciebie, ale czy ta kaszka na pewno Cie pocieszy? Pomysl, ze moze pozniej byc gorzej... Moze lepiej jakis maly owoc, albo marcheweczka? No nie wiem..
Hehe wlasnie mi sie przypomnialo, jak kiedys z moja dobra kumpela (ktora tez ma kilka deko nadwagi) chcialysmy wazyc troszke mniej. Majac kilka lat mniej niz teraz, postanowilsymy, ze bedziemy SIE ODCHUDZAC nie jedzac niczego slodkiego, OPROCZ ;) : chipsow, lodow i coli ;);) :wink: Jakie madre z nas dziewczynki byly? :)
Milego pisania i wieczorku :)
-
A wlasnie, tez dostalam okresu dzis.. a zorientowalam sie rozmawiajac z moim facetem przez tel :shock: :D Hyhy.
Teraz taki okres, wszystko boli, przeziebienia czlowieka lapia. Ale u Ciebie na bol glowy moze wplywac tez duzo spedzonego przed kompem czasu. Wiec moze troszke odpocznij? Mnie na szczescie nic nie boli, ale to pewnie tylko do jutra :( Wiec z rana musze zaopatrzyc sie w tabletki :( Nie lubie, ale inaczej nie bede normalnie funkcjonowac :(
-
Skończyłam pisać raport, ufff...Głowa nadal pęka,więc szybko kładę się spać. Jutro mnóstwo zajęć...
A ten wasz pomysł to niezły był :wink: :lol: :lol: :lol:
Moja kaszka manna była wliczona w dzisiejsze kalorie - nie przekroczyłam 1200:) A musiałam ją sobie przyrządzic. Są takie chwile w miesiącu,że po prostu MUSZĘ mannę i koniec!!!Bo inaczej będę bardzo nieszczęśliwa :wink:
Co do tabletek to staram się ich unikać jak ognia, no chyba że już umieram i nie da się nie da inaczej.
Mam nadzieję,że mimo wszystko będziesz miała miły dzionek jutro, czego i sobie zyczę
Dobranoc
-
Witam :)
Zwykle byla jedna tabletka, ale dzis wyjatkowo zle sie czulam i musialam polknac dwie :( Tez staram sie jak najmniej ich brac, ale serio bez nich przy miesiaczce nie moge zyc :(
Dobrze, ze skonczylas ten raport, moze dzis szybciej polozysz sie spac i w koncu odpoczniesz :)
Ja mialam pojezdzic jeszcze na rowerku, ale padam na twarz, boli mnie wszystko :cry: Marze tylko, zeby sie w koncu polozyc. Ale chcialabym tez od razu zasnac, wiec musze czekac do 22. :P
Tak sie zastanawiam bez czego ja nie moge zyc :wink: Hmmm... Kiedys nie moglam zyc bez coli, teraz jakos nawet nie tesknie :)
Hmmm.. no jest tego sporo, m.in. owoce, cappuccino (zamiast wody-mleko) itd. :)
Nie moglabym zyc bez mojego faceta :)
On mi wszystko rekompensuje :)
Pozdrawiam :)
-
Jesteś wielką szczęściarą! :D Tylko pozazdrościć udanego związku :D
A bez czego ja nie mogłabym żyć...? Ciekawe, muszę nad tym pomyśleć :) To co przychodzi w pierwszej chwili do głowy, to oczywiście rodzina: Mama, Tato i Brat. Bo bratowa to już nie bardzo :wink: No i jeszcze bez muzyki. Oj tak. Już kilkakrotnie zdarzały mi się wyjazdy, gdy byłam całkowicie odcięta od muzyki, żadnego radia, nic! Dochodziło do tego, że śpiewałam, śpiewaliśmy. Eszystko jak leci. A jak repertuar się skończył, to nawet pieśni patriotyczne nam się przypomniały i jakieś przyśpiewki ludowe :wink: :wink: :wink:
Dziś zjadłam tylko nieco ponad 600kcal. No niestety, nie byłam głodna i nie chciałam się zmuszać do jedzenia. Za to stało się coś niewiarygodnego!!! Nienawidziłam soku pomidorowego. No po prostu nawet patrzeć na niego nie mogłam! (choć pomidory uwielbiam :P ). a dziś w sklepie tak jakoś machinalnie włozyłam karton tego soku do koszyka i już wypiłam dwie szklanki! I BARDZO mi smakuje!!! Co się stało? Nie mam pojęcia...
Jutro zaczynam badania do pracy mgr. Oj ciekawe jak mi pójdzie.
A z mniej przyjemnych spraw - zawiodłam się na kimś. Nie jakoś bardzo, ale jednak.
-
witajcie!
ja nie mogłabym żyć bez mojego ukochanego... on jest dla mniej najważniejszy... no i oczywiście rodzinka: mama, tata, brat, bratowa i ich dzieciaczki... nie wyobrażam sobie straty któregokolwiek z nich. wogóle nigdy w dorosłym życiu nie odczułam straty nikogo bliskiego i nie umiem sobie tego nawet wyobrazić...
casiek powodzenia w pisaniu pracy... ja mam jeszcze trochę czasu na to..
pozdrawiam serdeczne...
-
Giaurko, nie dziękuję,żeby nie zapeszyć :wink: Na razie idzie mi dobrze.
Oj późno już, zeszło mi dzisiaj,a jeszcze ćwiczenia i prysznic...
-
Rany!!Dowiedziałam się, że wpadłam w oko koledze z roku...Porażka...Jest, delikatnie mówiąc, dziwny...Dlaczego ja mam zawsze takiego pecha???Zawsze podobam się komuś, kto mi się nie podoba...
Zjadłam dziś 2 ciastka pieguski markizy:(
Ale na szczęście nie przekroczyłam 1000kcal:)
Muszę się zważyć w końcu!!!!!!!!!!!!!
-
Casiek może to pech a może nie!A czy ty znasz tego dziwnego pana dobrze? może jest naprawde fajny tylko powierzchownie dziwny dla otaczających go ludzi! to może być ktoś naprawde wartościwowy tylko może jeszcze tego nikomu niedał poznać po sobie! spróbuj go poznać lepiej a jeżeli faktycznie jest z nim coś nie tak to krótka piłka lub mój sposób w jego pobliżu zacznij rozmowe z jakąś koleżanką na temat jakiegoś innego faceta tak żeby tamten myślał poprostu że masz kogoś lub ktoś ci sie podoba! taki sposób pomoże(w razie "w") Ci uniknąć "ciężkiej rozmowy" z nim a jeżeli sie z nim kolegujesz to jednocześnie unikniesz nieciekawej sytułacji jaka mogła by mieć miejsce po takiej rozmowie!mi w każdym razie już 2 razy pomogło to rozwiązanie:)
pozdrawiam
-
Oj jest z nim "nie tak" i to dużo... nie należę do osób, które się do ludzi uprzedzają, zazwyczajstaram się człowieka pozanc, a nie opierać się na poglądach innych, krążących plotkach itp. On niestety jest skreślony. Tylko szkoda, bo dotychczas z nim rozmawiałam, starałam się być miła i w ogóle... A teraz to nie wiem dlaczego, ale zraził mnie do siebie kompletnie...Ale! Nie ma co się nad tym rozpisywać.
Zjadłam 3 ciastka dzisiaj! :oops: :oops: :oops: Ale jak patrzę w lustro, to aż mi się skakać do góry chce! Widać efekt!!!
Tylko...Jutro idę na imprezkę...Piwo będzie...Tyle kalorii!!! :( :?
-
Zjadłam własnie obiad bardzo smaczny :) Za jakies 3-4 godziny ide na imprezę. Potańczę może, chociaż niby jest adwent i nie powinno się...Wypije ze 2 piwa, trudno, że kalorie. Nie będę siedzieć "o suchym pyszczku" sama wśród innych bawiących się ludzi.
Jak to w koncu jest z makaronami??Tuczą, nie tuczą? Bo naczytałam się ostatnio dużo w tej tematyce, ale niestety spotyka się sprzeczne opinie:/ Z doświadczenia koleznaki: przytyła porzez makaron kilka kg. A Wy co myślicie??Macie jakieś doswiadczenia z tym??
Dietka idzie mi nieźle. nie katuję się, nie głoduję. Po prostu ograniczyłam kalorie, zmieniłam nawyki zywieniowe (oby trwale!!) i ruszam się. Ale jedno czego nie mogę przezwyciężyć: regularność posiłków. Powinno się jeść do 5 razy dziennie w niewielkich ilościach o mniej więcej stałych porach. U mnie to niewykonalne!Róznie mam dni rozplanowane, nie zawsze mam czasu coś przekąsić w przerwie miedzy zajęciami. Cóż...Może kiedyś to się unormuje, jak bede wiodła bardziej uregulowany tryb życia.
Walczę ostatnio z celulitem, mało sobie skóry całej z ud nie zdarłam przy masażu!! od soboty dopiero więc niecały tydzień. Ale te masaże w połączeniu z ćwiczeniami i balsamem już mi trochę ujedrniły skórę tu i ówdzie :wink:
W każdym razie o wiele lepiej się czuję, jakas taka bardziej atrakcyjna, pewna siebie. Kupiłam super sweter w Orsayu i nie było problemu, że nie ma rozmiaru. Lezy idealnie!! :D :D :D Chodzę usmiechnieta od ucha do ucha i w ogóle...
I zapomniałam o fajkach!!To też powód do dumy i radosci!!
Mam nadzieję, że będę się dobrze bawić na imprezce, należy mi się. W andrzejki nigdzie nie byłam.
-
Witaj :)
Jakos ostatnio nic nie pisalam u Ciebie, co nie znaczy, ze nie zagladalam :)
Ja slyszalam, ze w adwent mozna sie pobawic, jak Ty zrobisz to raz w tym okresie, to nic sie nie stanie ;) Kaloriami nie ma co sie martwic za bardzo ;) Jak potanczysz to i nie odczujesz tego browarka.. czy dwoch ;)
Jezeli chodzi o makarony, to chyba jednak tucza, ale jak sie je je w normalnych ilosciach, to nie powinny szkodzic ;)
Tez postawilam na ograniczenie posilkow, ale nie licze kalorii. Ograniczam gazowane, slodkie i slone (chociaz z tym gorzej :(). Jakis cwiczen specjalnych nie mam, mialam chodzic na basen ale samej mi sie nie chce :?
Posilki tez jem o roznych godzinach, chociaz moglabym o stalych.. ale jem kiedy jestem glodna, nie kiedy mi zegarek 'dyktuje'.
Jak walczysz z cellulitem? Ja podczas prysznicu masuje cialko rekawica, czasami balam narzuce i to wsio. Ostatnio rano i wieczorem smaruje rozstepy oliwka, ciekawe czy pomoze cos :?
Ja tez kupilam sobie niedawno sweterek, brazowy :) Tylko w New York'erze :) A w P&C widzialam sliczna sukienke, tez brazowa :D Cos w tym roku choruje na braz :) W koncu dziewczyny go lubia :) Ale jaka sliczna :shock: Dol z gorsetem, nie przepadam, ale ta jest wyjatkowa :!: :!: :!: Tylko kosztuje prawie 300 euro :(:(:( JA potrzebuje czegos na studniowke chlopaka, jak sukienka z mojej studniowki bedzie za duza, to sprzedam i doloze do tej :D:D:D
Ja o fajkach zapomnialam jakies pol roku temu :) Chociaz czasami mam ochote, ale rzadko :) Gratuluje :)
Milej imprezy :)
-
Casiek gdzie jesteś że Cie niema? niemów że imprezka się przeciągneła?!
-
Oj przeciągnęła się impreza...Wróciłam wczoraj o 16, a potem...jeszcze urodziny się trafiły...Moje płuca długo będą to pamiętać...Wypaliłam kilka fajek :oops: :oops: :oops: Ale właściwie dopuszczałam taką mozliwość. Nie wzięłąm pod uwagę tylko jednego - jak się jest na diecie, to trzeba naprawdę uważać z alkoholem, bo...No cóż niewiele mi trzeba było, żeby chodzić jak samolot... :oops: :oops: :oops: Zazwyczaj po 3 piwach nie byłam w takim stanie...W każdym razie było świetnie, tylko teraz mi trochę głupio. Spotkałam w knajpie jedną panią doktor z którą mam dwa wykłady w tym semestrze...I chyba zrobiłam coś głupiego bardzo :oops: :oops: :oops: Dowiem się niedługo mam nadzieję...Póki co muszę doprowadzić się do porządku i zacząć robić coś pożytecznego. Ale ćwiczyć to nie mam siły...Jeść z resztą też nie moę...
-
jak w barze spotkałaś pania doktor to się nieprzejmuj jeśli coś głópiego zrobiłaś bo wkońcu mogła ona tez troche wypić i niebędzie pamiętać albo przemilczy sprawe bo wkońcu ty ją też wyidziałaś w barze! my mamy jedną panią od ćwiczeń ktora często szaleje na akademikach ale nic nigdy niemówi jest normalnie! no jak się jest na diecie to pije się ekonomicznie bo głowka jest słabsza! lekki kac moralny przejdzie ci tylko troche musisz poczekać!
-
Ufff. Już mi trochę przeszło. Ona w koncu też była "lekko" wstawiona...Dobrze,że jej nie powiedziałam nic głupiego bardzo...
Podliczyłam kalorie dzisiejsze, SZOK!!!!!! 1700!!!!!!
Dlaczego? Soki...Leczyłam się po imprezie sokiem grejfrutowym i wiśniowym, a i żurek gotowałam...No i są efekty...
No nic, świat się nie zawali przez to i chyba nie przytyję od razu...mam nadzieję.
Ale i tak mi z tym źle! :cry:
-
od jednego dnia słabszej diety świat sie niezawali! ćwiczonka i bedzie super jesli chodzi o samopoczucie
-
No dzisiaj się trochę ukarałam za to piątkowe i wczorajsze szaleństwo.
Teraz muszę się uczyć ukraińskiego, co mnie przyprawia o dreszcze, ale jutro coś tam mam pisać, więc trzeba...
A na obiad zrobiłam sobie pierwszy raz od ponad miesiąca ziemnikai na obiad. Z surówką z selera, marchewki i jabłka. Jeszcze muszę dużo bardzo pocwiczyć dzisiaj.
A mama dzwoniła i powiedziała, że już myśli co tu dobrego na święta przygotować...jak przyjadę...Hmmm...........
-
powiedz mamie żeby zroibiła pełno pysznych sałatek lekkostrawnych! a ja sobie tak myśle czy wytrzymam podczas świat jak inni beda sie smakołykami zajadać i stwierdzam ze nie wiec ciekawa jestem jeżeli bede sie objadać kisielem niesłodzonym to bedzie dobrze! zapcham sobie zołądek a kisiel to nic innego ja skrobia i woda chyba niskokaloryczne?
-
Może i niskokaloryczne, ale czy bez cukru to ma jakikolwiek smak?? :wink:
-
chyba niema zabardzo smaku ale zato moge sobie go wyobrażać!
-
Casiek a co sie przejmujesz..
Pojadlas do weszlo na wage ;)
Najpierw polecam psychiczne oduzaleznienie sie od jedzenia.. czyli wachaj to co uwielbiasz tak bardzo wachaj ze juz prawie jedz.. prawie siegaj.. ale powiedz sobie "NIE, NIE ZJEM TEGO"! I po prostu odchodzisz..
Ja tak robilem.. poczatki byly ciezkie.. ale teraz dzieki temu potrafie obyc sie bez piernikow etc.. Wachalem pierniki ale nawet dzisiaj nie ugrzlem jednego!
Powodzenia!
mis87
-
Z tym wyobrażaniem sobie to dobre :lol: :lol: :lol: :D :D :D Może zacznę stosować...
No co do tego wahania...hmmm...może to i jest sposób,tylko nie wiem czy mam tyle silnej woli. Z resztą z tym to tak różnie u mnie bywa. Raz jestem twarda jak kamień, tak 2-3 tygodnie nic mnie nie rusza - choćby mi ktoś machał przed nosem np. czekoladą, nie skusze się. A potem nagle przychodzi taki czas, że z niczym nie mogę sobie poradzić...Trzeba ogromnego wysiłku, żeby znowu nabrac pewności, przekonania i siły do jego realizacji... teraz to takc się waham... Chyba nadchodzi czas słabości, a do tego jeszcze zamieszanie straszne w moim życiu i stresy związane z badaniami...
Musze wyjechać z Krakowa w środę na jakiś czas, może na tydzień-półtora, potem do rodziców na święta, potem na Mazury na Sylwestra chyba...W dodatku coś kiełkuje chyba w moim życiu uczuciowym, ale nie chcę zapeszać...I tak już niepotrzebnie za dużo o tym myślę...
No w każdym razie czarno widze najbliższe dni...Tam gdzie jadę nie bedę miała możliwości, by ćwiczyć :?
-
Hey
Z tym wyobrazaniem to na prawde ja tak robilem..
Zblizalem sie do jedzenia.. wachalem wachalem.. prawie juz siegalem reka.. prawie dotknalem i .. i powiedzialem NIE! Nie moge jesc tego.. i odchodzilem od tego .. a to bylo cos co uwielbialem.. ze wszystkim tak robilem.. Cwiczylem silna wole!
tez tak poprobuj.. poczatki beda na pewno ciezkie..
Ale dasz rade!
ja mam podobnie.. tzn mialem
Czasami bylem dluugo twardy nic mnie nie ruszalo..a czasami zmieknelm.. jak wpadlem w dola (problemy w szkole i z friends'ami) to sie wkurzylem i wpiepszalem placek jak opetany.. mialem ochote si ezabic.. a potem zalowalem :(
3mam Kciuki1
Pozdrawiam!
POWODZENIA I WYTRWALOSCI
mis87
-
Wrrrrrrrrrrrrrrrrr...............!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!! :evil: :evil: :evil:
Wściekła jestem nie bardzo wiem z jakiego powodu...
Tak jakoś wszystko się złożyło dzisiaj. Najpierw głupawkę miałam, potem zrobiłam z siebie idiotkę przed ważną osobą...W koncu trochę mi się świat zawalił. znowu mnóstwo roboty na święta będzie :cry:
Ale przynajmniej pewni ludzi pamiętali o tym, na czym bardzo mi zależało.
A zjadłam za mało, oj za mało... tylko 400 kcal, ale nie miałam czasu w ciągu dnia, a teraz to już późno...
Mam wrażenie, że wszystko niedługo się zawali :cry: :roll: :cry:
-
-
Chyba się uzależniłam od tego forum... Bo po przyjściu do domu włączam komputer i pierwsze co robię to zaglądam tu... I co ja zrobię jak od czwartku będę poza zasięgiejm internetu?????? :?
-
też tak mam ale w domu tez mam juz internet wiec pewnie bedzie kłopot ze zmobilizowaniem sie do prac przedświątecznych
-
dzisiejsze kalorie: pół grahamki z paprykarzem ,banan, 2 piwa (jedno z sokiem).
Mało...
ALE - 2 udane wywiady i baaardzooo fajny wieczor... :D :D :D :D
I duże zaskoczenie ze strony osoby, ktora dotychczas byla dosc niesympatyczna...
Wszystko sie tak szybko dzieje teraz - nie nadążam...
ale chdnę w oczach!!!!
Zostaje jeszcze do piatku, bo wazna impreza bedzie jutro :wink:
Troszke jestem zawiana :oops: :oops: :oops: :oops:
-
No dziś idę na imprezę znowu... Integruję się ostatnio intensywnie z ludźmi, bo dotychczas to raczej byłam odludkiem...
Znowu piwo...
A tam !!!! raz się zyje.
Muszę coś treściwego zjeść,żeby mnie znowu tak nie skosiło, jak ostatnio...jakiś ciepły posiłek najlepiej.
W sobotę wielki dzień-wchodzę na wagę. Po raz pierwszy od rozpoczęcia diety i od tych okropnych 80kg!!! Zobaczymy... Mam nadzieję,że się nie rozczaruję...
-
PORAŻKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!'
Jak zwykle...................
Dlaczego ludzie tacy SĄ???????????????
-
-
Hej:)
Już jest dobrze.Ale kryzys miałam...Ta impreza mnie trochę zdołowała.Niby fajnie było,ALE...Było kilka takich momentów, że miałam wrażenie, że ludzie mnie olewają i nie wiem dlaczego pomyślałam, że to z powodu moich kilogramów:(Ale to tez działał alkohol, więc mogłam wszystko źle interpretowa...Właściwie to ten wieczór zaczął się pechowo od samego początku. Dziękuję Bogu, że nic mi się nie stało, bo wracałam przez pół miasta pieszo o 2 w nocy! Gdzie ja mam rozum??!!
W każdym razie już się tym nie rzejmuję.Niedługo święta,więc przyjemny czas.Wczoraj byłam u rodziców. Oj podjadłam sobie...
Ale wszystcy zauważyli, że schudłam! Nie widzieli mnie miesiąc. Więc są efekty. Teraz tak trudno znowu mi zmobilizowac się...Boję się osiąś na laurach-żeby nie bylo, że: schudłam - super, więc mogę sobie podjadac...
Oj czemu to odchudzanie robi się coraz trudniejsze?Gdzie mój początkowy zapał? Gdzie pewnoeś siebie?Gdzie wiara,że wszystko się uda?Czy zgubiłam je na tej imprezie?Czy gdzies po drodze w Polsce?A może tylko mi się schowały?Może wystarczy trochę poszuka i odnaleźcna nowo?
Chyba zamiast rozwodzic sie nad tym, zmusze sie do cwiczeń...[/code]
-
no to dobze ze lepiej ja niewiem tez gdzie masz głowe łazić po nocy samej no ja tez niemam głowy bo czesto tak robie no ale rzeszow jest mniejszy niz kraków i sadze ze chyba troche bezpieczniej chociaz czy ja wiem jak ma sie cos (odpukac) stac to moze sie wszedzie stac nietylko w wielkim miescie!
sadze ze twoj zapał wroci po swietach! zsgubiłas go bo (tak tylko przypuszczam z autopsji) ze juz chwile jestes na diecie i jakos tak tak chyba zazwyczaj najbardziej jest sie zaangazowanym na poczatku lub po jakims mocnym kopie lub gdy pojawia sie cos bardzo motywujacego w dobrym słowa tego znaczeniu np miłośc lub jakas wielka impreza
ale to tylko moje przemyslenia autopsyjne wiec moge sie mylic
-
Witajcie wszyscy w nowym roku 2006 :D
Ale sie obżarłam orzez święta!!!! Były takie pyszności i ... dopadło mnie cholerne jojo :cry: :cry: :cry: Straciłam 5 kg, a po tym obżarstwie świąteczno-sylkwestrowym to nawet na wagę nie weszłam. Bałam się :oops: Czuję się grubo znowu i źle... Nie jest może jakoś tragicznie, bywało gorzej, ale i tak żal mi strasznie tego 1,5 miesiąca i tego efektu, który wówczas osiągnęłam... Bardzo mi żal... Ale to wszystko było takie pyszne...Tak mi było ciężko w domu zmobilizować się do czegokolwiek. Ćwiczyłam przez piersze 3 dni. Ale potem to poszło...Pochłaniałam chyba z 4 tysiące kalorii dziennie. Nie no przesiadziłam. Ale dużo tego było.
No cóż. Teraz chyba czas na noworoczne postanowienia. Wystartuję jutro. Będzie tak jak przed świętami. Będę silna. Będę ćwiczyć. Będę chudnąć. Będzie dobrze, MUSI BYĆ!
CEL 1: do końca stycznia 4 kg mniej.
Co prawda nie wiem od ilu startuję, ale zakładam, że przez święta przybrałam ze 4 kilo. Zatem: 1 lutego wchodzę na wagę i widzę 75kg. I tak być musi.
I jeszcze pójdę do fryzjera. Czas coś w sobie zmienić. W koncu wraz z 2006 wskoczył mi 24 rok życia...
W nowym roku wszystkim życzę dużo szczęścia, silnej woli, wytrwałości i wiary we własne siły. A tego ostatniego to chyba sobie najbardziej powinnam życzyć, bo zdecydowanie tego mi brakuje...
-
witaj Casiek! wagą i świętami isie nieprzejmuj i tak przeciesz zrzucisz to! moze dojscie do wymazonej wagi zajmie ci przez to ciut wiecej caszu ale niewiele wiecej! ja tez sobie pofolgowałam i tez niewiejde na wege ale co tam wkońcu dieta to coś cudownego ;)
pozdrawiam
-
casiek jak tam twoja praca nad celami jakie sobie postawiłaś?
-
Chyba nieźle...Ale to dopiero dwa dni, więc nie ma co cieszyć się na zapas.
Nie ma to jak zacząć dobrze nowy rok :wink: Poszłam na piwko z koleżanką i skończyło się na trzech...Upiłam się...ALe było bardzo wesoło :lol: W dodatku zakupiłam papierody,więc dziś już paliłam :oops:
W ramach wyrzutów sumienia wstałam dziś o 6 rano i ćwiczyłam przed wyjściem z domu (dziś miałam na ósmą...)
Jeśli dziś wieczorem się nie nażrę to będzie super, ale miałam dziś dużo stresów: sesja się zbliża i wszyscy wariują...Mam tyle roboty, że znowu nie wiem w co ręce włożyć. A stres pobudza u mnie apetyt...
Na razie zjadłam późną obiado-kolację, ale w umiarkowanej ilości :wink:
I mam trochę zakwasy po wczorajszych ćwiczeniach...
A jak Tobie idzie?