Taaaaak, ja u siebie tez zauwazylam zmiany nawykow odkad wyczaili,ze sie odchudzam. porazka :? :? coz.... rodzina nie ulatwia. :roll:Cytat:
Zamieszczone przez julix
Wersja do druku
Taaaaak, ja u siebie tez zauwazylam zmiany nawykow odkad wyczaili,ze sie odchudzam. porazka :? :? coz.... rodzina nie ulatwia. :roll:Cytat:
Zamieszczone przez julix
oj na pewno rodzinka nie ulatwia:) desery, placuszki, smazone kurczaczki, kluseczki z sosikiem itd... ale czy to daje prawdziwe szczescie?:)
wolisz zjesc 3 kawalki tortu, czy stanac na wadze z ogramna duma, bo kolejny kilogram w dol:)
A IM NIECH TYLKI ROSNA:D
moja matka caly czas usilnie mi obiady gotuje, ale jeszcze ani razu nie zjadlam, wkurzyla sie i powiedziala ze nie bedzie gotowac i od wczoraj nie gotuje :) o to chodzilo! ale ojciec jak wracalam ze szkoly ktoregos dnia i bylam glodna, to mnie zaczal na kebap namawiac. ale nie dalam sie... i to pierwszy raz nie podlegam namowom innych... tyle ze jak sie z najlepsza kumpela spotkam, to bedzie bieda... nie moge czasm na nia patrzec. zre 10 razy wiecej niz ja i podejrzewam ze w talii nie ma nawet 60 cm... ja dziekuje
znam ten bol chudych kolezanek:)
moja przyjaciolka ma 155cm wzrostu i wazy 40kg! a moze jesc dowoli!
ale prawda tez jest taka, ze spytasz sie takiego 'miniaturowego' czlowieka czy duzo je, a on powie, ze duzo. a to duzo to jak dla nas to sa miniaturowe porcje;)
heh mialam kiedys smieszna przygode z kolezanka, ktora znowu jest wysoka i przy tym gruba, bo inaczej tego nazwac nie mozna;) zawsze mowila, ze je niewiele. bedac u niej akurat miala obiad, mama przyniosla jej do pokoju porcje. no dosc pokazna byla ta porcyjka, wrecz ogromna:> kolezanka stwierdzila, ze tyle nie zje i zjadla polowe, po czym poszla do kuchni odniesc talerz. mi sie akurat zachcialo do wc, wiec poszlam. przechodze oboj kuchni, a kolezanka pozera reszte obiadku:D
heh niezle... ale ta moja jest 1 cm albo 2 wyzsza i wazy chyba 48, to nawet jak na taka chuda na jaka wyglada malo nie jest. jak bylam z nia na wakacjach, to ciagle jadlysmy chipsy itp. ja przytylam 2 kg w miesiac, a ona jeszcze 1 kg schudla... a wsuwala 2 razy tyle co ja...
a ja tak codzien mam, zawsze gdy wieczor nadchodzi to mam smaka na wszystko co tluste i kaloryczne
Tez mam taką koleżankę...
Figurę ma jak trawka..szczuplutka, drobniutka ale za to wysoka..
Bardzo zgrabna...
W domu rano je 1,5 bulki z masłem, szynką i serem..
W szkole bułę z nutellą, rogala maslanego, 2 paczki żelek, 2 batony przynajmniej i czasem chipsy i jeszcze obiad w szkole i w domu...
Dajcie spokój..
jak ja zjadłabym tyle co ona to na następny dzień 1kg - przynajmniej więcej!!
Jakie to niesprawiedliwe..
Ona non stop je i jest taka szczupła :cry: :cry: :cry: :cry:
a ja mam kolezanke, ktora ma jakies 1,70, nie cwiczy na wf, bo ma astme a je... matko szkoda gadac. sniadanie:bulka z czyms tam, a w szkole na KAZDEJ przerwie a to batonik, chipski, chlebek, buleczka... bozee... i jeszcze jest glodna, jak wracamy to slysze: mam nadzieje ze babcia ugotowala dobry obiad. chuda jak patyk, ale wazy chyba 57 kilo. nie widac po niej w ogole. zazdroszcze takim
takim to musze przyzna dobrze...:)
a czego ma niby nie widac? nie dziwie sie ze wyglada szczuplo przy tej wadze skoro a az 170cm wzrostu...boze dziewczyny,a wy do czego daycie skoro to dla was duzo? :shock: przeciez to waga ideal...spokojnie ta dziewczyna moglaby nawet przybrac jeszcze pare kilo...Cytat:
Zamieszczone przez julix