-
Jedzenie w pracy
Doradźcie mi co jeść w pracy, kiedy się pracuje non stop 8 godzin i nie ma wyznaczonych przerw na posiłki. Teraz jestem na urlopie, stosuję się do zasady, że jem co trzy godziny rozkładając kalorie wg schematu: 250, 100, 350, 100, 200. Chciałabym robić to samo pracując. Wychodzi więc, że w pracy muszę zjeśc minimum dwa posiłki: drugie śniadanie i obiad. No i tu pojawia się problem z obiadem. Wiadomo, że nie będzie to nic ciepłego tylko coś w stylu przekąski. Dopiero po powrocie z pracy mogę zjeść ciepły posiłek. W związku z tym, czy nie lepiej jest sobie zamienić podział kalorii, np. 250, 100, 100, 350, 200. Czy raczej w pracy na obiad zjeść dość kaloryczną przekąskę, a na podwieczorek mało kaloryczny ciepły posilek (np. kawałek duszonej ryby).
Jeszcze jedno, chciałabym was się zapytać, jakie posiłki polecacie do jedzenia w pracy? Ważne dla mnie jest to, żeby wyglądaly one w miarę normalnie, tak żeby inni nie wiedzieli od razu że się odchudzam.
Jeśli macie jakieś doświadczenia na ten temat, to proszę podzielcie się nimi. Z góry wszystkim dziękuję za rady i propozycje nt. jedzenia w pracy.
-
Jedzenie w pracy
Witaj tobb, nie znam twojej diety oprocz jej kalorycznosci. Ja polecam na "obiad" w pracy platki fittnes do tego jogurt i jakis owoc. Smakuje badzo swiezo i bardzo dobrze. sprawdz kiedys w domu na podstawie wartosci kalorycznych podanych na opakowaniu ile tego mozesz zjesc aby zmiescic sie podanej przez ciebie granicy. Wsyp do pojemniczka z pokrywka i wez do pracy. Przed jedzeniem dodasz jogurtu i owocow i masz wspanialy, sycacy posilek. :D
-
Dokładnie..
Możesz jeśc kanapeczki z chrupkeigo pieczywa i kisiel instant!
80 kcal ma kubek z Delecty a zapycha jak nie wiem :lol:
-
owoce tez mozna jesc np. jablko mozesz tez zabrac do pracy jakis jogurt a obiad zjesc po pracy ...tak samo mam jak jestem na uczelni ale rozwiazalam ten problem w ten sposob ze biore na uczelnie po prostu dwa drugie siadania ktore sa niskokaloryczna a pozniej po uczleni jem cos cieplego....
-
Dzięki wszystkim za pomysły. AniaSch pytała się jaką mam dietę. Więc jest to dieta 1000 kcal, wg piramidy żywienia, czyli najwięcej warzyw i owoców, ryby 5 razy w tygodniu, reszta biale mięso. Unikam tłuszczów, smażenia. Po prostu zdrowe odżywianie :)
-
To myślę, że owocki i kanapki z chrupiekgo bedą idealne :lol:
-
ja na drugie śniadanie polecam orzechy - bardzo sycące, nie ma problemu z przygotowaniem, bo przygotowuję w domu.
poza tym klasyczne kanapki, a żeby pieczywa nie było za dużo to na śniadanie płatki z jogurtem i owocami
no i przede wszystkim owoce, teraz wszyscy je jedzą, więc nikt nie zauważy niskokalorycznego podtekstu :D
-
Nie wiem wprawdzie co dla ciebie znaczy "normalny" wygląd jedzenia, ale możesz zawsze przygotować sobie wcześniej jakąś pozywniejszą sałatkę, np. grecką (bo z fetą) albo z pokrojonym cycem z kury czy jakimś innym mięskiem. W każydm razie nie wydaje mi się, żeby ktoś u ciebie w pracy uznał sałatkę za dziwną i od razu odchudzającą :P No ale do tego to już musisz mieć jakieś pojemniczki, w których mogłabyś te pyszności nosić. Ja tak kiedyś zabierałam takie sałatki do szkoły :]
-
Witam ja tez mam taki problem
Jem w pracy (od 9 do 17) niskokaloryczne rzeczy jak jogurty, owoce itp co razem daje ok 400-500 kalorii a pozniej w domu ok godz 18 jem obiad ok 500 kalorii i mam pytanie czy to nie jest za duzo na wieczor i to na jeden raz (jeden posilek) i czy to mi sie nie odklada
Niestety nie moge inaczej bo musze cos cieplego zjesc :(
-
ja też tak jem - duży obiad ok 18, a schudłam. wiadomo, że zdrowiej by było jeść wcześniej, ale cóż, najzdrowiej to by było nie pracować :wink: ... skoro nie mamy innej możliwości, to po co się zamartwiać :D
-
Wiem, że słowa: "normalne jedzenie" w pracy to pojęcie względne. Napiszę wam więc, jak u mnie to wygląda. Pracuję prawie z samymi facetami, siedzimy w jednym pokoju, więc każdy widzi co kto je. Jak to faceci (nie obrażając nikogo ;)) nigdy nie widziałam u nich innego jedzenia oprócz kanapek i drożdżówek.
Dlatego wydaje mi się, że najlepsza opcja dla mnie to jakieś lekkie kanapki lub kisiele w kubku.
-
Ja długo nie mogłam się zdecydować na lekkie pieczywo typu wasa, bo od razu były komentarze typu-co ty odchudzasz się??? Ale kiedy zaczęłam dietę na serio i na poważnie i miałam ogromną motywację, to stało się ze mną coś dziwnego: kiedy koledzy z pracy (też sami mężczyźni) zadawali to pytanie to odpowiadałam z dumą, że chyba najwyższy czas zrzucić parę kilo, uśmiechałam się i wcinałam wase :D Teraz wszyscy się przyzwyczaili i nikt nie zwraca uwagi. A dokładnie to w pracy jem trzy kromeczki wasy z wędlinką lub żółtym serkiem lub czymś tam innym smacznym, pomidorka lub ogóreczka i jogurt. Obiad jem w domu, czasem dopiero około 18, ale wolę tak, bo w diecie musi być według mnie codziennie jeden ciepły posiłek.
Nie jem wcale zwykłego chleba, bo przecież kanapka składa się z dwóch kromeczek conajmniej a to już około 200 kalorii, a do tego dodatki...nie nie nie, wolę wase i więcej dodatków!
-
To ja w dziwnym miejscu muszę pracować :shock:
Moje "śniadanie" wygląda tak: micha sałatki z przyniesionych warzyw (przedtem przygotowywałam na blacie obok biurka, albo przynosiłam z domu w pojemniczkach, teraz mamy kuchenkę), ćwiartka sera pleśniowego, 2-3 plasterki szynki/jajko na twardo/sałatka jarzynowa/indyk wędzony (zamiennie) i... nikt nie komentuje.
Gdyby ktoś się spytał, czy się odchudzam, że tak jem, mam zawsze gotową odpowiedź: - zaglądałam Ci dzisiaj do kanapki? Nie? To przepraszam, Ty mnie też nie zaglądaj.
-
to ja do szkoly brałam najczesciej jablka,a ze to popularne owoce,to nie bylło komentow (dopoki nie schudlam:P),potem stalo sie cos smiesznego hehe:p prawie wszystkie dziewczyny z klasy zaczely sie odchudzac(coz,byl to akurat okres postanowien noworoczonych!) i nosic do szkoly np marchewki!a mnie prosic o rady itd:P A do pracy biorę np kanapkę z serkiem light albo czym tam chce zreszta nie mam niesteyy przerw na jedzenie;/