Wersja do druku
słuchajcie mam wielki problem.chcę a właściwie to jestem zmuszona rzucić palenie.ale boję się że utyję.pomóżcie mi bo już od zmysłów odchodzę!co robić.czytałam ,że metabolizm się zmniejsza i dlatego można utyć ale nie zawsze.czy mam jeść mniej?np 800kcal?więcej ćwiczyć czy co już nie wiem.dla mnie każdy kilogram więcej to coś okropnego :cry: i poprostu tego nie przeżyję.
proszę pomóżcie.
czy któraś z was rzucała palenie i nie utyła?albo utyła a jadła więcej i dlatego!
hallo nikt nie ma takiego problemu?nie wierzę!!!!!!!!!!
ja rzucilam palenie, w sylwestra bedzie 4 lata :D naszczescie nie przytylam i nie mialam ochoty na jedzenie zulam tytlko gume bez cukru przez 3-4 miesiace :D
i co juz nikt nie rzuca;(buuu ja się narazie jakoś trzymam.ale nie wiadomo czy nie zapalę.róźnie bywa.
witaj
ja co prawda palenia nie rzucam, ale znam osoby ktore rzucily. Powiem tak, jednym sie udalo wyjsc z nalogu nie ponoszac przykrych konsekwencji czytaj: nadwagi :( inne do dnia dzisiejszego ciesza sie szczupłą sylwetką :)
co najważniejsze...to Twoja silna wola :) wiadomo, że dla palacza, ważne jest poczuć smak papierosa, ale co zostało zaobserowoane przez specjalistów, bardziej ciągnie nas "trzymanie" czegoś w łapkach...papierosa :twisted: poza tym, nie jest tak, że przy wychodzeniu z nałogu chce nam sie tak strasznie jeść, tylko chcemy poczuć "coś" w buzi ;)
więc tak jak moja poprzedniczka napisała, guma do żucia bardzo pomoże, w chwili słabości sięg po np: tic taki, jakiś owoc, warzywo :) ewentualnie podziub słonecznik, zjedz paluszka :) a dla rąk musisz znależć jakieś zajęcie :)
żyzce powodzenia :)
Witajcie,
Niestety kto ma skłonności do tycia musi liczyć się z tym ze waga wzrośnie....by po jakimś czasie spaść, ale wzrośnie.
Ja osobiscie pale duzo, tez jestem w jakims sensie zmuszona rzucić, ale gdy pomysle ze kiedyś przez 10 dni przytyłam 5kg....no własnie! Nie wyjadałam Bóg wie ile.
Czytałam kiesys artykuł na ten temat, i było napisane ze chocby sie wcale nie jadło to i tak przy rzycaniu palenia przytyje sie około 5kg..a mozna oczywiscie i więcej.
Zmniejsza się metabolizm i czyści organizm.
Jesli jednak jesteś zmuszona to wygrasz walke z nałogiem....a nawet jak parę kilo przybędzie to pozbedziesz się....i juz nigdy nie będziesz miała takich problemów.
Trzymam za ciebie kciuki!!!
jak to czytam to mnie osłabia. 5 kilo.???????????????przeciez ja chyba się powieszę. nie po to chudłam 26 i mam zamiar jeszcze żeby przytyć 5 kilo.!!boże.pani doktor mi napisała że tyjemy tylko przez to że więcej jemy.zobacze jak mi po tygodniu /dwóch nic nie będzie to może mi się uda rzucić a jeśli zobacze że coą jest nie tak to niestety znowu będę palić.trudno.ale wole być szczupła!!!!!!!!
nie zakladaj ze odrazu przytyjesz w koncu nie wszyscy kturzy rzucili sa teraz grubaskami :D sprobuj a sie przekonasz jak to jest z toba :D
Nie zniechecaj sie do rzucenia fajek jeśli nawet miałabyś przytyć. Ju potrafisz kontrolować swoje łaknienie i potrafisz zrzucać wagę!!! poradzisz sobie. Moze faktycznie nie kazdy tyje przy rzucaniu???... ale skoro ktos napisał ze i tak się tyje i tak....ale czy miał racje to nie wiem.....
W kazdym razie jeśli nie chcesz być gruba toi nie będziesz.
Duzo od ciebie zalezy....od tego czy będziesz potrafiła zajać ręce, a tak swoja droga to polecam magnetyczne rzucanie palenia. wiesz przypinaja cię magnesami w nadgarstkach pod polpielnicę fajek....i wiesz co to działa. Nie odczuwa się braku nikotyny we krwi, sprawdziłam, tylko pozostaja nawyki, ale to juz do przezywyciezenia, typu....o teraz bym zapaliła po jedzeniu, czy np. stoję na przystanku i czekam na autobus ,co teraz ym zrobiła? zapaliłabym itd. kazdy ma swoje jakby przyzwyczajenia. Ja np. lubie pisać na kompie i puszczać dymka:)
Rzuć to cholerstwo, jak tobie się uda, to moze ja pojdę za Twoim przykładem. Będę śledziła Twoje postepy.
Trzymam kciuki. Powodzenia!!!
będę wam pisała moje postępy i jak tam z wagą.narazie 3 dzień nie palenia.waga raczej spadła.ale do końca nie jestem pewna;) ja mam takie najgorsze chwile wtedy kiedy wiem że paliłam.np wychodząc z domu!zawsze paliłam.godzina 22 po filmie zawsze paliłam.w domu mi sie nie chce bo ja w domu praktycznie nie paliłam.tylko na balkon z całą rodzina na fajorkę.ale teraz wszyscy rzucamy!to nikt nie chodzi!
To masz pełna mobilizację super!!! :D skoro cała rodzinka rzuca palenie....wspomagacie się wzajemnie i pilnujecie. ciekawe tylko czy nie jest zbyt nerwowo?
Fajnie proujecie sie wzajemnie kto na ile ma silnej woli, kto pierwszy powie mam dośći idę na balkon:). Mam nadzieje ze nikt taki sie nie znajdzie...bo obawiam się ze za tym kims pojdzie nastepna osoba itd.....
Na SERIO ZYCZĘ WYTRWAŁOSCI..I POKAZ WSZYSTKIM ZE MASZ SILNA WOLĘ A CO ZA TYM IDZIE OSOBOWOŚC, ZE JESTEŚ DZIEWCZYNA Z CHARAKTEREM!!!
gdybym to ja miała na tyle silnej woli by chociaz ograniczyc palenie do wyznaczonych miejsc:( smrodzę a co wiecej przeszkadza mi ten smród!!! ciekawe co?dokładnie sama siebie nie rozumie. Jak mozna lubieć palić a nieznosic smrodu tytoniowego?
najgorsze że ja też lubię , lubiłam... palić a nie lubię smrodu papierochów.zobaczymy jak długo wytrwam;)narzie jest nieżle.brakuje mi jednak papireoska na przystanku.hehe nie mam co robić i mi się nudzi..wiem fajnie brzmi;)
Całkowicie cię rozumię...i znam doskonale smak papierosa na przystanku :D tak to trudne. Najtrudniej zmienic swoje przyzwyczajenia, i jest to chyba trudniejsze od samego niepalenia.
ano tak.zawitałam.
u mnie 7 dzień bez papierosa.jakoś się żyje!nie jest tak źle ale myślę i myślę o tych fajach głupich.nie zawsze ale myślę.jak mi się chce palić to piję zielona herbatę.potrafię nawet 4 szklanki wypić w ciągu 2 godzin;)
tydzień bez papierosa i kilo w dół :P mam nadzieje że będzie tak dalej!!!!!
Witam w temacie,wprawdzie juz daaaawno nie pale,bo od 14 lat,rzucilam mozna powiedziec z godziny na godzine (palilam do poludnia i potem powiedzialam sobie-rzucam-),zaznaczam,ze palaczka bylam chetnie i palilam duzo i tez sie balam,ze utyje,jak rzuce,dlatego z pelna swiadomoscia kontrolowalam,to co jem i w jakiej ilosci,trwalo to pare miesiecy,zulam bardzo duzo gumy i pilam duzo wody,jak gdzies szlam na impreze,to skubalam slonecznik-kolezanki sie smialy ze mnie przez to,ale mi to bylo obojetne.Przytylam rzeczywiscie,ale trzy kilo,ktore potem powoli zrzucilam,bylo to wlasnie z metabolizmem zwiazane.
Mimo wszystko,oplaca sie rzucic ten smierdzacy nalog,zycze Ci wytrwalosci i nie martw sie na zapas kilogramami-kontroluj to po prostu.
a po jakim czasie ten metabolizm się zmienia na gorszy?ja zaczęłam teraz codziennie ćwiczyć żeby go poprawić.zobaczymy.oczywiście mam nadzieję że nie utyję.słonecznika nie jem bo tuczy;) pije herbatkę zieloną lub biorę tictaca ale tych to mało używam.i w dalszym ciągu mam nadzieję że nie utyję;)
Hej Kasiula,
Twarda, dzielna dziewczynka jesteś :)
Odchudzać się i rzucać palenie jednocześnie to jest wyczyn!
Gratuluję twojego małego tygodiowego sukcesu.....trzymaj się dalej!
A skoro choc cokolwiek idzie w dół a nie w górę to jest bardzo SI.
W sumie to ie zawracaj sobie głowy tym czy przytyjesz a jak tak to ile....zrzucisz jakby co,a moze wcale nie będzie takiej potrzeby?
Życzę ci tego ciepło.
hehe nie dziękuję.zobaczymy. teraz od 2 dni chyba za dużo zjadłam.ale jutro się już poprawię i idę na ćwiczenia!!!
pozdrowionka
Hej Kasiula Ja dzisiaj tez myślałam ze nadszedł moment rzucenia palenia. Normalnie od wczorajszego wieczorka do dzisiaj do południa po zapaleniu papierosa robiło mi się niedobrze :? .
Zmieniłam fajki i juz oki......nie wiem czy to dobrze czy tez nie....ale wiem ze nadchodzi ten moment kiedy trzeba bedzie zmierzyc się z tym okropnym nałogiem.
Trzymaj się dzielnie.
Pozdrawiam
mam nadzieje corrine , że do mnie niedługo dołączysz!o ile się nie przełamę.nie jest tak źle powiem ci.Palić mi się ogólnie nie chce tylko poprostu czegoś mi brakuje!!
Jadę na najsłabszych super light ....a kiedyś były zwyczajne. Palę tak juz ponad rok...to znaczy ba tych słabszych. Wiem ze nie sa nic mniej zdrowsze, a pomiimo to kupuję własnie te z nadzieja ze mniej się zatruwam. Tak Kasiula chyba najgorsze jest powstrzymać swoje przyzwyczajenia niz samo palenie. Jeszcze nie rzucam :roll: ale ten dzień sie zbliza oj zbliza....
no dzisiaj zaczęłam 3 tydzień nie palenia! może mi się uda.zobaczymy!!!!!!!
pozdrowionka
Witam,
nie pale od 8 miesięcy :D. Rzuciłam z dnia na dzień. Paliłam przez 15 lat, średnio paczke dziennie.To była moja pierwsza próba.
Od początku zwracałam uwagę na reakcję organizmu. Nie przeszłam na dietę, ale też uważałam żeby nie jeść więcej niż zwykle. I faktycznie - pomimo tego przytylam, czyli coś musi być w tym spowolnionym metabolizmie.
I w tym momencie pewnie kasiula dołuję cię, prawda? :wink: Ale posłuchaj dalej. Przytyłam jakieś 3, max 4 kg chyba. To wszystko w przeciągu jakichs 3 miesięcy.Doszłam do wniosku, że jednak jakaś dietka i więcej truchu się przydadzą. I w sumie te kg zlecialy. Jesteś od początku na diecie, więc moze ciebie to ominie. Niektóre osoby po rzuceniu palenia wlasnie chudną - po prostu bardziej dbają o to co wrzucają do żołądka.
Mogłabm długo rozprawiać tu i moralizować o korzyściach płynących z zerwania z nałogiem :). Ale pewnie i tak cie nie przekonam, że lepiej walczyć nawet z 5 dodatkowymi kg niż być niewolnikiem...na dodatek cuchnącym niewolnikiem.
Wszystko zależy od motywacji i silnej woli. Kasiula, trzeci tydzień to już kawał czasu! Zrozumie to tylko palacz (lub były palacz :) ). Jeśli dobrnełaś do tego punktu wiedz, ze teraz ewentualne checi na papieroska lęgną sie tylko w twojej głowie, nie organizmie. Czyli ze tylko od ciebie zależy co z tym zrobisz dalej. Masz super, ze twoja rodzinka jest na tym samym etapia! W grupie raźniej! Ale nie pal, jesli oni zapalą- bądź dla nich motywacją i wejdź na ambicje!
eh....suuuuuuper jest NIE PALIC!!!!!!!!!!! nawet jak rosły mi boczki też to mówiłam:)
jest taki programik dla rzucających palenie - podlicza różne parametry i określa kroki milowe:) - wg mnie fajna motywacja.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia! A wszystkich wahających się gorąco zachęcam. Ja też kiedyś mówiłam: bo ja lubie palić:)
no ja mam 3 tygodnie poza sobą.słyszałam że metabolizm zwalnia od razu po rzuceniu palenia.więc juz od 3 tyg mam wolniejszy i utrzymuje się tak ok 2/3 miesięcy.
jak narazie nie utyłam i mam nadzieję nie utyć.
waga spadła narazie ale nie chcę zapeszać!mam poprostu nadzieję że dalej będzie spadać!
pozdrawiam.
p.s.
rzuca ktoś ze mna to palenie?czy w dalszym ciagu jestem sama??? :?:
Corrine może ty?????
foch po jakim czasie zaczęłaś tyć?czy już w pierwszym tyg po rzuceniu palenia?
Heeej KASIULA!
odkopałam temat choć tu cisza nastała. sama zniknęłam na jakiś czas z forum.
po tickerku widzę że trzymasz się bez papierosków dzielnie! Gratuluję!
Jak znosisz brak dymka psychicznie i fizycznie?
(eh..fizycznie to po tickerku wagi widzę. Super!)
na początku przytyłam trochę choć nie objadałam się. potem pilnowałam bardziej diety i więcej się ruszałam i ładnie chudłam i cm leciały. niestety wróciły z nawiązką bo przerwałam dietę i ograniczyłam ruch ( głównie z przyczyn obiektywnych, ale moja w tym zasługa też jakaś jest).
teraz znowu podjęłam walkę z kg. suma sumarrum przez papieroski a właściwie ich brak przytylam jakieś 3-4 kg, reszta to już inna bajka :wink:
u mnie w najbliższą niedzielę minie 300 dni bez papierosa :D
pozdrawiam i życzę sukcesów,
no ja się jakoś trzymam.nie palę ne mam ochoty i super się czuję!zapaliłam raz w ciągu tego czasu na imprezie.ale tak mnie zaczęła boleć głowa jak nigdy i potem też miałam wyrzuty sumienia,nie chcę uż palić,spodobało mi się że nie palę nie smierdze i teraz jak wsiadam do tramwaju czy autobusu to od razu wyczuję że ktoś pali co mnie bardzo drażni;)
Ja mam zamiar skączyć z paleniem ale nieiwem jak sie do tego zabrać.Boje sie tego ze bede duzo jesc :( ... Help!
KASIULA , ALE CI ZAZDROSZCZE !!!
Ja tez chce rzucic PALENIE , , ale czuje że mi sie nie uda , ja pale 30 papierosów dziennie - teraz, a pale juz 13 lat :evil:
i TAK SAMO BOJE SIE żE UTYJE !!
OKI trzymam kciuki i będe zagladać co i jak ;-))
a masz może linka do tego programiku , była bym bardzo wdzięcznaCytat:
Zamieszczone przez foch
Ja rzucilam palenie 3 miesiace temu i musze powiedziec ze w ogole nie przytylam, nawet ne patrzylam na to co jadlam, bo wtedy nawet nie bylam na diecie:) wiec albo jestem wyjatkiem potwierdzajacym regule, albo tej reguly nie ma. Ale znow nie palilam az tak bardzo duzo (palilam ok 6-8 dziennie)
ja jak widać też nie przytyła. fakt zdarza mi się zapalić przy piwie.ale rzadko.nawet nie mam ochoty ale nieraz łapę się na tym, ze pomyślę o kurcze teraz bym zapaliła.ale można powiedzieć że nie palę już ponad 5 miesięcy z jakąs przerwą na papieroska przy piwku.a kasy nie wydaje i czuję się bardzo dobrze;)
Dziewczyny nie pale juz od 24lutego jestem szczęsliwa bo mnie nie ciągnie nawet , może czasem jak sie zdenerwuje.Ale jaki miałam zły humor przez pierwsze dni chodziłam jak osa po domu i wszystkich krytykowałam :D ale teraz jeste juz super :wink: pozdrawiam gorąco!
ehh.. dzisiaj sobie zapaliłam tak z ciekawości ,ale pare machów p[ociagłam i wyrzuciłam bo był bee.. :D
Ja też walcze z wrednym nałogiem, wczoraj zapaliłam papierosa i zakrecilo mi sie w głowie :( rzucam od 20 lutego. Kiedys rzucilam z dnia na dzień nie paliłam 4 miesiące i nic nie przytyłam. Jak bardzo chce mi sie palić biore gumę do żucia i starm się czymś zająć żeby o tym nie myśleć !!!
jesli chodzi o przybranie wagi od nie palenia to chyba nie chodzi też o wolną przemiane materii tylko kiedy nam sie zachce palic to nie mamy nic w reku wiec zaczynamy jeść.Ja piłam czerwona herbate około 2 szkl dziennie jak przestałam palić i mi sie przemiana poprawiła , do tego jeszcze schudłam :shock:
słuchajcie ja się chyba załamę. nie paliłam juz 6 miechów i co.....wróciło!pale od tygodnia;( mało bo mało ale pale i boje się że znów jak bede rzucac to że utyje. ja jestem nienormalna.po cholere zaczęłam palić!!!!!
mi sie znowu zdarza zapalić :evil: litości :!: dzisja miałam zapalić ale na szczeście moj brat chyba wypalił tego papaierosa którego szczaiłam kilka dni temu :wink:
wiecie co jak zaczełam palic to metabolizm sie poprawił.automatycznie. więc jak znowu rzuce to znowu zwolni.
ja nie wiem ale chyba jak dostane prace to bede palic.ja nie wiem ale mi sie się to jakos podoba.... nie wiem czemu.
tak przy piwku....;) hehe
no właśnie Kasiu tak przy piwku... wtedy do palenie ciągnie najbardziej ja już od dłuższego czasu tak sobie paliłam do piwa. W domu nigdy nie paliłam żeby mnie nikt nie nakrył zreszta moja mama i babcia padłyby !!! teraz oduczam się palenia przy piwie i jak narazie mi dobrze idzie... :wink:
kurcze fajnie masz!!!!!a ja kiedy się znowu zmotywuje!!!!!?????????? no jaka lipa!!!!