e, dziewczyny, nie róbcie tego, zobaczycie - jeszcze pożałujecie :cry: jak ja to znam :oops: :twisted:
Wersja do druku
e, dziewczyny, nie róbcie tego, zobaczycie - jeszcze pożałujecie :cry: jak ja to znam :oops: :twisted:
Ja osobiscie nie lubie takich dni. Na nastepny dzien czuje sie ociezala i mnie brzuch boli, nie wspominam o wyrzutach sumienia...
czasami na jakis czas mozna sobie pozwolic na taki dzien...ale nie czesciej niz raz w miesiacu no i nie jedzmy wtedy 7000 kalorii tylko gora 2000 :)
temat brzmi...no właśnie, obżarstwo, a nie dzienne zapotrzebowanie 2000 kcal :twisted:
2000 to naaapewno nie obrzasrtwo! Jak zapotrzebowanie przeciętnie to z 2500 jest.
Możemy powiedzieć że od 3 tys. się zacznie balanga.
Ja sobie obiecałam że już dużo wyżej ponad zapotrzebowanie wychodzić nie będe. Miałam kilka takich dni i nie chcę do tego wrócić już nigdy. To nie jest zdrowe. Tak samo jak głodzenie się.
ale wiesz... najpierw zjesz 3000 nastepnego 3500 a pozniej to leci i nim sie zorientujesz to wazysz wiecej niz przed dieta!! dlatego uwazam ze jesli chce ktos sobie robic dzien obzarstwa to niech zje o 1000 kalorii wiecej a nie 3 lub 4 krotnie wiecej ....
ale robienie czegos takiego z premedytacją? :shock:
mysle ze nie z premedytacja :D czasami zwyczajnie ma sie ochote na cos maxymalnie kalorycznego...moze byc to zwykła zachciewajaka...niektorzy w ten sposob rozładowuja stres..innym miło sie szama w towarzystwie tak jak mnie...kiedy jestem w domu..jest super...a kiedy jade do miska...zawsze mnie wyciaga gdzies na kolacje..lasania...pizze...ale na szczescie wracajac od niego po 2...3...dniach mam 0.5 kg do przodu...na szczescie...bo zawsze mogłabym miec wiecej :? a to szybko zleci...niestety wyrzuty sumienia sa ogromne :shock: Czasami warto podkrecic metabolizm...zjadajac wiecej....ale nie duzo wiecej...
mi waga wraca na miejsce jak po napadzie zrobie sobie oczyszczanie.
Nie radzę tak dla zachcianki zrzerać kilka tysięcy. U mnie po prostu siada silna wola czasem.
Myślę, że tok myślenia "a zrobię sobie dziś dzień bez liczenia kalirii, bo i tak prędzej czy później dostanę ataku obżarstwa" może sie bardzo szybko obrócić przeciw nam...Moim zdaniem nie należy "z premedytacją" pochłaniać kilku tysięcy kalorii...Lepiej "poczekać(głupio to zabrzmiało) na ten moment krytyczny, a nie wychodzić mu na przeciw.