nie zdizwiłabym sie wcale! Przeciez np z sie móiw ze kobiety zajadaja stres
Wersja do druku
nie zdizwiłabym sie wcale! Przeciez np z sie móiw ze kobiety zajadaja stres
ja zajadam stres smutki radości nudę niepowodzenia sukcesy ja ciągle jem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :?
ja tez to mam.jak zaczelo sie od przed świat tak mnie trzyma i trzyma.jak wytrzymam jeden dzien na diecie to jest dobrze. a wszystko zaczyna sie u mnie od czekolady.jak tylko spróbuje to jem i jem.np we wtorek zjadłam 3 batony pod rząd. lion biały, 3 bit xxl , i jeszcze snicers crunchy. jestem beznadziejna.jeszcze do tego rodzynki w czekoladzie i wogóle sie nawpierd......... a wiem że juz mam 4 kilo do przodu.co my dziewczynki mamy z tym wszystkim zrobic.to jest takie trudne.
kasiula - zupelnie jakbym czytala moja wlasna wypowiedz.. :cry:
tez mnie trzyma od czasu sprzed swiat, widze ze troszke kg mi przybylo ale wagowo dowiem sie dopiero w sobote (az sie boje), ale jakos nie moge sie przemoc i wrocic do diety:/ probowalam ale jak tu sie utrzymac jak ciagle cos "wypada" niedietowego, u mnie to zaburza rytm diety i lipa po calosci,poza tym jak sa "okazje" gdzie jedzenie samo sie garnie do rak to ja nie umiem sobie odmowic :? :( taka bardzo slaba silna wola, teraz tylko zastanawiam sie co tu zrobic zeby znowu zaczac- i utrzymac.. :roll:
ano właśnie. ja dzisiaj przymierzyłam spodnie, które dostałam 2 tyg temu i są ciasne.i co miałam motywacje na godzine...nie wiem jak się przemóc naprawde.ciągle bym jadła.
Inezza czy moge troche pozyczyc twój podpis? to przyżeczenie?może mi pomoże.
A ja wczoraj byłam z siebie taka dumna, że się powstrzymałam... ale wieczorem niestety żarcie na maksa. A już było lepiej przez parę tygodni :cry: Dzisiaj jest nowy dzień i będę walczyć znowu.
Minako, psycholog to nie lekarz, a poza tym zna temat doskonale. Po prostu powiesz, że masz napady obżerania się i nie potrafisz sobie poradzić. Poszukacie przyczyny i nauczy Cię radzenia sobie. To oczywiście zależy na kogo trafisz, ale może poszukaj u siebie specjalisty od zaburzeń żywienia. To nie takie straszne :D
Też odnoszę wrażenie, że większość kobiet ma takie problemy... to taki nasz alkoholizm :evil:
widzę że jest nas coraz więcej :? smutne to
Kasiula no pewnie że możesz, pożycz i korzystaj :D
kiedyś oglądałam rozmowy w toku akurat było o bulimi, ale jedna pani psycholog mówiła ze trudniej wyleczyć zaburzenia odżywiania niż alkoholizm, bo mozna się udać do ośrodka i przestać pić całkowicie, a jeść niestety trzeba a wiadomo wystarczy zacząć a potem już leci trudno to przerwać :?
też tak mam czasem, cały dzień ślicznie dietka wszystko pod kontrolą a przychodzi koło 18 zjem coś małego (ponad limit) i lawina dodatkowych 2000kcal :( :evil: potem boli brzuch, jestem wściekła i obiecuję że już nigdy, i dotrzymuję słowa...............do następnego napadu :oops: :oops:
ojej ja mam to samo..od prawie 2 lat z tym walcze i raz jest lepiej raz gorzej..
przez ten czas zorientowalam sie co jest najwazniejsze zeby to pokonac.. a to juz nie jest moim zdnaiem taki maly problem , to jest po prodtu ciezka choroba ktora niszczy nam zycie prywatne ... ://
nienawidze sie obzerac! i nie chodzi mi tu o przypadek jak zjem pol czekolady i mam wyrzuty sumienia, tylko jak chodze po kuchni i szukam czegos do dozarcia pozerajac tysiace kalorii :/
JAk zapobiegac?
- nie ograniczaj sobie kcal , nie jedz niezdrowych rzeczy a jedz zdrowe, niezdrowe - czyli przewaznie te co maja ywsoki indeks glikemiczny podwyzszaja poziom cukru we wkrei a Tobie chce sie zryc :P
- jedz duze sniadanie! to jest waze bo nie bedziesz glodna wieczorem ;)
- nie jedz po 18stej - podobno powinno sie jesc ale jak ktos nie umei wtedy nad soba zapanowac to niech lepiej nie je! ;) ja pamietam sytuacje jak 17:59 jadlam jak swinia a o 18.00 koniec:) przynamniej umialam sie jakos zatrtzymywac - 18godzina rzecz swieta - po niej nie jemy;)
i ja sie jak narazien ie obzeram .. :)
ja tez tak zazwyczaj mam ze jem wtedy kiedy jest mi smutno..kidy odeszłam od chłopaka a nadal go bardzo kochałam..wieczorami nie mogłams ie powstrzymac płakałam i jadłam na przemian..kazdy problem zagryzam :( ale teraz moim sposobem jest biała rzodkiew zapycha mnie od razu a jej 100 g ma tlyko 12 kcal..smutne jest to co sie z nami dzieje
najgorsze jest to ze nie miałam tego wczensiej tzn odkad zaczełam sie odchudzac...
Kochane dziewczyny, żal za serce ściska, gdy widzę jak się męczycie nieustannie. Z tego względu proszę, zajrzyjcie choć na chwilkę na stronę www.anonimowizarlocy.org Wypełnijcie KWESTIONARIUSZ diagnozujący i uwierzcie - mityngi przez nich organizowane, ich pomoc i wsparcie - pomogły już wielu osobom z problemem kompulsywnego objadania się. Ja, co prawda tego problemu nie mam, ale temat odchudzania i kłopotów nim wywołanych był mi niegdyś bliski, dlatego też staram się w miarę możliwości delikatnie przestrzegać, lecz przede wszyskim pomagać w wychodzeniu z koszmaru chorób "jedzeniowych"...
Póki co, trzymajcie się, wykrzesajcie z siebie potrzebne siły do przezwyciężenia tego nałogu, mimo napadów, depresji, beznadziei. Próbujcie, próbujcie mimo upadków!
Mam głęboką nadzieję, że podana przeze mnie stronka choć odrobinę Wam pomoże - nie będziecie same!
Przytulam Was mocno i pozdrawiam
Vikki