Wersja do druku
Zastanawiam się po jakim czasie kurczy się żołądek na diecie 1000-1200 kcal. Po ilu dniach nie będzie się chodziło głodnym? Mi się wydaje, że ciągle mam na coś ochotę do jedzenia. Wytrwałam dopiero dwa dni, wydaje mi się, że dzisiaj było nieco lepiej, ale nie wiem czy uda mi się wytrzymać tak przez miesiąc, półtora. :(
nie pamietam, ale moim zdaniem głód to sprawa psychiki, a nie wielkości żołądka ;)
Zgadzam się z przedmówczynia :) często to co nazywamy głodem wcale nim nie jest! To jest tylko tako ot "zjadłabym cos" . taka chęc przegzyzienia czegos (zazwyczaj slodkiego). Z tym trzeba walczyc cały czas. Ja jade na 1000 od lutego i nadal czasem "coś bym zjadła"
kazdy ma inny zoladek;p
to zalezy jak bardzo został rozciągnięty i "przekarmiony" :wink:
No to ja się nie zgodzę ;) U mnie wielkość żołądka i stan jego skurczenia lub (jak teraz :? ) rozepchania to kwestia bardzo ważna. Jeśli zaczynam dietę i się jej trzymam (zwykle tysiąc kalorii lub MŻ), to żołądek obkiurcza mi się w ciągu 2 tygodni.
zauwazylam ze od paru dni najdam sie juz bardzo niewielka iloscią :) zjem pół Wasy z pomidorem, pol kromki razowiaka z twarozkiem i jestem pelna :) albo talerz warzyw[pomidor,brokuly,kalafior] i juz pekam,a na kolacje czasami az nie mam ochoty :) .. wiec cos w tym jest..organizm po pewnym czasie przyzwyczaja sie do mniejszych ilosci jedzenia .. u mnie nastapilo to po 3 tygodniach diety
Mnie też się wydaje, ze żołądek się kurczy. Po 3 tygodniach diety jestem w stani esię tak najeść jabłkiem jak kiedyś dużym obiadem z deserem. Więc chyba coś w tym jest ;)
Ja się raczej zastanawiam nad czymś innym - czy organizm jest w stanie tak się przyzwyczaić do tysiaka że przestaje chudnąć i trakjtuje to jako normę dostarczanego pożywienia?
Sama nie sprawdzałam, ale czytałam, że po długim czasie na diecie właśnie waga przestaje spadać, bo metabolizm się zwalniaCytat:
Zamieszczone przez Tlenka
Hmmmm... no nie wiem, ale chyba tak po 2-óch tygodniach się czuje różnicę. Ja nie jestem aktualnie na żadnej specjalnej diecie. Ale staram sie starannie wybierać to co jem i dziennie tak wychodzi ok 800-1000 kcal max. Wcale nie jestem głodna, a jak już to zapijam herbatą, maślanką i jest dobrze :)
Ja wkleję coś takiego, to może się coś wyjaśni:PCytat:
Zamieszczone przez Dyynia
Podczas odchudzania, zdarza się, że waga przestaje spadać. Wynika to z następujących przemian, które zachodzą w organizmie podczas diety:
1. Lekki spadek wagi. Przy ograniczeniu pokarmu i spożywaniu większej ilości warzyw, przyspieszających perystaltykę jelit, przewód pokarmowy jest prawie pusty, co natychmiast odzwierciedla waga.
2. Waga nie zmienia się. Stosujesz dietę ale masa ciała nie zmienia się. W tym czasie organizm chroni jeszcze zmagazynowany tłuszcz.
3. Lekki spadek wagi. Organizm rozpoczął czerpać zapasy z tkanki tłuszczowej.
4. Waga znów się nie zmienia. Uruchomienie mechanizmów obronnych organizmu. Oszczędne spalanie energii.
5. Nagły spadek wagi. Organizm przystosował się do nowych warunków czerpiąc energię z zapasów.
6. Waga nie zmienia. Organizm przestawia się na jeszcze oszczędniejsze gospodarowanie energią.
7. Waga stoi w miejscu. Przyzwyczajanie organizmu do aktualnej wagi.
8. Nagły spadek wagi. Organizm korzysta jednak ze zgromadzonej energii w tkance tłuszczowej.
9. Waga nie zmienia się. Organizm przyzwyczaił się do nowej wagi. Zaakceptował zmniejszone zapasy energii.
A tak żeby przestać zuuupełnie chudnąć na 1000 to musiałabyś być tak chuda, że tyle wynosiłoby Twoje zapotrzebowanie energetyczne :P
no ja właśnie jestem na etapie kurczenia żołądka 8) chyba już jest dobrze, bo zadowalam się małą porcją. na początek zrobiłam sobie jeden "lekki dzionek", gdy jałam mało i same lekkie rzeczy, teraz od kilku dni jem mniej i już sie tym potrafię nasycić :P
Dzięki :) Te zastoje sa najgorsze. Stałam na 56.2 i teraz na 54.1 :0) 57 i 55 nie widziałam na wadze, bo to był wlaśnie okres kiedy waga spadła nizej i hop, znowu zastój ;)
warto to jednak przetrzymać, choć mnie już bierze, bo tak bym chciała zeby znów coś drgneło...
ale waże się codziennie, bo przynajmniej moge te zastoje obserwować, a jak bym tak po tygodniu weszła, a tu mniej lub tyle samo to :evil:
buziaki
ps. trzymajcie kciuki bo jutro idę na ogródkowego grilla w towarzystwie babci " jedz dziecko drogie" i bede walczyć z ciastami, śledzikami i ociekającą tłuszczem kiełbasą :twisted: