Jak zamierzasz je uczcić? Nalesniczkami na teflonowej patelni odmierzone na wadze elektronicznej , które bedziesz jadła na rowerku stacjonarnym? :lol:
Wersja do druku
Jak zamierzasz je uczcić? Nalesniczkami na teflonowej patelni odmierzone na wadze elektronicznej , które bedziesz jadła na rowerku stacjonarnym? :lol:
Ależ niewykonalne połącznie, własnie to sobie wyobraziłam :) hihihiiii
No dzis wyruszam na zakupy!! :)
a ja dzis na obiad mam cos podobnego..powiedzmy
placuszki z jabłkiem :D
wiecie.. kawałek jabłka w ciescie nalesnikowym...takie małe placki wychodzą
a własnie...jak myslicie ile mają kcal?
Kochana, musisz sobie już dokłądnie obliczyc składniki. Nie wiem ile masz zamiar zuzyc mąki, jajek. Plus kaloryczność jabłuszka!!
Kupiłam teflonkę!! 54 zł! Dziś wypróbuję smazenie bez tłuszczu! W pracy nasłuchałam się, że nie da sie smażyc na taniej teflonce bez tłuszczu, ale przecież nie jest to najtańsza patelka teflonowa, więc...no cóż, dziś próna! :)
Oczywiście, że nie jest tania! Są droższe, ale ja kupiłam Tefal za ok 60 zł i jest świetna!
Powodzenia, napisz, jak ci wyszło?
A propos - jadłam wczoraj naleśniki w barze. Kucharka zdradziła mi sekret cieniutkiego ciasta - przede wszystkim porządnie ubite jajka, do tego odrobina mąki i na końcu pół na pół mleko z wodą gazowaną :shock: . Będę musiała spróbować!
Ja zawsze w ten sposób przygotowuję naleśniczki - pół na pół mleko z wodą. I są pycha :D
Hej! Pierwsza próba się odbyła, ale nie z naleśnikami :) pokroiłam trzy malutkie ugotowane ziemniaczki i fasolkę szparagową i tak sobie to podsmażyłam na telflonce. Dzis też coś wypróbuję.
A co do naleśniczków, to ja osobiście nie dodaję mleka, ze wzgędu na kalorie, ale gazowaną wodę dodam tym razem :)
:D Hej, a ja zawsze dodaję wodę gazowaną do tego typu danek, jak np. naleśniczki czy inne kluchopodobne, mączne potrawy (racuchy czy leniew) - podpatrzyłam to kiedyś u Makłowicza :D
Woda gazowana powoduje, że naleśnik czy inny kluch jest po prostu bardziej puszysty :P
A co sądzicie o plackach kupnych? tzn. mam na myśli takich z torebki, dodaje się wodę i cośtam jeszcze i smaży, nigdy tego nie jadłam, ani nawet ni wiem ile mają kalorii...
Też nie jadłam takich kupnych, ale podejrzewam, że mają jeszcze więcej kalorii niż takie świeżo przyrządzone w domku, jak zresztą wszystko produkowane na przemysłową skalę :( I jeszcze usmażone, to już niestety bomba kaloryczna, no chyba, że na teflonie, to liczbę kalorii da się trochę zredukować :wink:
Generalnie, to jednak jak wszystkie potrawy mączne i smażone, naleśniczki nie są zbyt dużym sprzymierzeńcem szczupłej sylwetki...