CHLEB I SER BIAŁY CHUDY!!!!!!! POMOCY

MAM PROBLEM BARDZO WIELKI HEHE A MIANOWICIE chleb NIE MOGE SIE OPANOWAC I POTRAFIE ZJESC 3/4 CHLEBA DZIENNIE NIE WIEM CZEMU! KIEDYS NIE JADŁAM WCALE I MI GO NIE BRAKOWAŁA A TERAZ WPADŁAM W TAKI TRANS I NIE MOGE SIE POWSTRZYMAC!!!!!!!!!!!!MOZECIE COS PORADZIC??????? CHCIALA BYM SIE WAS TEZ SPYTAC O SER BIAŁY CHUDY CZY MA ON JAKIES PRZECIWSKAZANIA W DIECIE ODCHUDZAJĄCEJ BO JESTEM JEGO FANKA.....CZASAMI MAM TAKIE DNI ZE JEM GO NA SNIADANIE (200G) I NA KOLACJE (200G) CZY TO ŻLE? JAK MYSLICIE MOZE GDZIES COS O NIM CZYTALISCIE.........HMY WSZELKIE RADY MILE WIDZANE

Sera białego, szczególnie chudego nie musisz sobie odmawiac, natomiast z tym pieczywem jest faktycznie nieciekawie... Mam nadzieję, że jesz chociaż zdrowy chleb, czyli albo razowy albo ciemy, albo z zairnami, a jesli nie, to chociaż zrób taki krok i zamień białe pieczywo na ciemne. Zastanawiam sie włąśnie co mozesz zrobic, żeby to ograniczyć... moze zamien jeden posiłek "chlebowy" na jakies płatki śniadaniowe, otręby, albo coś. A co jesz do tego chleba? Jesteś w stanie zamienić ten chleb na cos innego? (wtedy może doradze ci na co) Czy ten chleb to taka niepohamowana mania? Spróbuj jeść więcej konkretnych posiłków, np mięso, albo jakieś ciężkie warzywa, które zapchają Ci żołądek i chęć na przegryzke z chleba minie....

NO WŁASNIE Z TYM CHLEBEM TO JEST STRASZNIE NIE CIEJKAWIE AZ SIE WSTYDZE NAPISAC :oops: JEM GO SAMEGO A MIANOWICIE WYGLĄDA TO TAK:::::::

wchodze do kuchni i urywam sobie kawałeczek skórki z chleba ( uwielbiam) zjadam jaz mysla ze na niej sie skończy jednak gdy juz ją zjem to ide po nastepna; jak dobrze pójdzie totylko oberwie cały chleb ze skórki i ją zjem ale gorzej jest wtedy gdy zabieram sie za srodek ( dzis tak było :x ) niestety ja juz wiem ze jak spróbuje chleba to nie da rady przestac dopóki go całego nie zjem,,,nie wiem co sie dzieje ze mną!!!!!!!! moze sobie chrom kupic on jest wprawdzie na słodycze ale chleb to przeciez same węgle!!!!!!! kurcze no więc jem go samego tak pomalutku az w koncu zauwazam ze zjadłam cały :( :oops: :evil: POMOCY :cry: I NIESTETY JEST TO ZWYKŁY BIAŁY CHLEB (ILE ON MA KALORII W 100GRAMACH) NO I CZASAMI DO TEGO CHLEBA DOCHODZĄ JESZCZE BUŁECZKI w gruncie rzeczy to jest tak ze większa połowa kcal które dostarczam dziennie pochodzą własnie z chleba bo jak sie go najjem to juz nie jem nic innego zeby jak najbardziej ograniczyc kalorie których jest i tak strasznie duzo przez ten CHOLERNY CHLEB!!! :cry: POMÓZCIE PROSZE,,........

nie kupuj chleba, proste chyba. to moja jedyna rada. Albo kupuj krojony, najlepiej pełnoziarnisty, ciemny. wiem, że łatwo sie mówi... ale spróbuj ograniczyć sie i nie kupowac po prostu chleba

Serek jest OK, a jeśli chodzi o pieczywko, to polecam małe chlebki razowe Schuldstad, nie ma ich tak dużo w opakowaniu :D

ja nie widze problemu...

:D Hej, mam-kompleksy :arrow: ja do Ciebie na słówko :) :lol:

Dzisiaj w jakimś wątku przeczytałam, że ważysz 49,5 kg, więc może Ty nie widzisz problemu w zjedzeniu całego bochenka chleba, ale dziewczyna MA PROBLEM, bo jednak nie tylko wokół chleba świat się kręci :wink: i to białego, który umówmy się, nie jest zbyt wartościowy :cry:

Lepiej, żeby zjadała go mniej i najlepiej, gdyby jadła ciemny chlebuś, z ziarnami.
Kaloryczność (niestety) właściwie taka sama jak białego pieczywa, ale jest nieporównywalnie bardziej wartościowy i zdrowszy :D

Dollinko, kochanie - postaraj się nie kupować białego chlebusia, tak jak radzą dziewczyny :)
Kupuj ciemny, kładź na niego grubaśny plaster ukochanego białego chudego sera (w 100 g tylko 100 kcal) i na przykład miodu troszkę :D

Przecież ciemny chlebuś jest PYSZNY, ZDROWY, WSPOMAGA PERYSTALTYKĘ JELIT, SPRZYJA ODCHUDZANIU :P

Dollinko, spróbuj chociaż, może dasz radę - ja wierzę, że Ci się uda!!!!

Też miałam taki moment, wprawdzie nie z chlebem a generalnie tłustym żarciem, nie mogłam się mu oprzeć, żarłam jak świnia, ale opamiętałam się na szczęście :!: choć nie było łatwo :twisted:

Powodzenia :!: :!: :!:

Cytat:

---

Zamieszczone przez Kasia Cz.

:D Hej, mam-kompleksy :arrow: ja do Ciebie na słówko :) :lol:

Dzisiaj w jakimś wątku przeczytałam, że ważysz 49,5 kg, więc może Ty nie widzisz problemu w zjedzeniu całego bochenka chleba, ale dziewczyna MA PROBLEM, bo jednak nie tylko wokół chleba świat się kręci :wink: i to białego, który umówmy się, nie jest zbyt wartościowy :cry:

---

nie widze, ale problem jest i ja go nie mialam wiec go neirozumiem, wiec sie nie wypowiadam :D bardziej rozwiniecie ;)

ale chyba każda z nas ma jakiś słaby punkt. Dollinka ma chleb i ser biały. Chleb - tak jak moja babcia (nie je obiadu, nie je normalnych posiłków, a wcina chleb), ser biały - tak jak ja. Ja mam jeszcze fioła na punkcie kaszek dla dziecie, budyniów i tym podobnych rzeczy, sera żółtego stopionego (pizza, spaghetti, tosty, nawet sam ser z mikrofalówki), nabiału i czekolady.

nio ja mam fajny slaby punkt bo to jest ...wasa ja ja kocham mniam mniam lubie ja chrupac i miodzik :D

:D Ojej, qwerq, ja też uwielbiam wszelkiego rodzaju kaszki i budynie, mniam mniam :D :)
Na przykład te szybkie kubki Knorra: kaszka manna z truskawkami albo ryż waniliowy albo ryż z jabłkiem i cynamonem albo te budynie z migdałami czy orzeszkami, nugatowe, czekoladowe............ bardzo mi ich brakuje :cry:

Strasznie jeszcze lubię te gotowe, do zalania wrzątkiem, owsianki - truskawkową, orzechową, cynamonową, wiśniową...

TO SĄ NA PEWNO MOJE SŁABE PUNKTY :!: :!: :!:

Aaaa, uwielbiam jeszcze jogurty w każdej postaci: rzadkie do picia, gęste do jedzenia łyżeczką albo takie gotowe puddingi, jak np. Campiny karmelowo-waniliowy, ale te puddingi są niestety bardzo tłuste i kaloryczne (i dlatego takiego dobre).

Mam jeszcze inne słabe punkty, ale jakbym je zaczęła wymieniać, to .... :shock: :roll:

to co...?? :)

Kasiu, założyłam temat "instant", może zajrzysz tam? Może znasz jakieś wartości kaloryczne tychże danek? Bo ja mam ochotę straszna ostatnio na ten ryż na mleku z jabłkami. Dobrze, że zniknęły juz z półek skelpwych, chyba z Winiar były takie kaszki manny w kubeczkach plastikowych (waniiowa z rodzynkami, malinowa i z jabłkami i cynamonem-moja ulubiona), bo to było takie gęste (nie to co te wszystkie z torebek), a potrafiłam tego zjeść i 5-7 na raz! Oj, żeby mnie teraz nie podkusiło i żebym nie poszła do sklepu po jakąś kaszkę bebiko czy coś w tym stylu, bo cała paczka dla mnie kiedyś, to był mały pikuś, żebym to zjadła :)

:D Oczywiście zajrzę do tego wątku, tylko troszkę później, bo teraz muszę rodzinkę nakarmić :)

rozinke?? nei zapomnijj o sobie :D:D

Nie no o sobie też pamiętałam, nie ma to jak pyszna zupka dC :D :P :)

przypomnialo mi sie jak mój tata je biały ser zalewa mlekiem mniam!