Wersja do druku
No to ladnie stracilas :shock: w miesiac 5,5 kg , no no moje gratulacje i duza buzka :lol: ja mam nadzieje ze tez strace choc jakies 4 kg po miesiacu :)
Wiec rozumie ze niejestem sama w tych slodyczowych wpadkach :)
Ale staram sie je ograniczac a jak juz mnie dopadnie to np jeden cukierek landrynek :?
Powiedz mi jak wyglada przykladowo twoj dzien diety (co dokladnie jadasz) i cwiczen co i jqak dlugo ??
Pozdrawiam :lol:
tio chyba zia duzo ..w tak krotkim czasie1Cytat:
Zamieszczone przez freda75
Ja nie sądzę że za dużo, myślę, że w sam raz.
A co jadam?
Na śniadanko zwykle mleko+płatki kukurydziane lub mleko+płatki owsiane+łyżeczka miodu lub inny zestaw z mlekiem lub jogurt naturalny+otręby pszenne zwykłe albo te ze śliwką lub tekturki z twarogiem chudym+na to dżem niskosłodzony, ewentualnie z jakąś polędwiczką indykową/kurczakową.
Na drugie śniadanko z reguły owoc typu melon, jabłko, nektarynka, mandarynki, pomarańcza, kiwi.
Na obiad: moje ulubione danie to szpinak (koniecznie z dużą ilością czosnku :) ) + brązowy ryż+jajko; albo kalafior/brokuły i gotowane udko z kurczaka, generalnie zwykle w zestawie obiadowym są warzywa w dużych ilościach.
Na podwieczorek: pieczone jabłko w mikroweli :) albo jogurt albo baton musli albo owoc albo ogórki kiszone (mniaaaam!) tu nie mam żadnych wytycznych, daję sobie luz i jem to, na co mam smaka, byle się zmieścić w kaloriach.
Na kolację: tekturki Chaber z jakimś dodatkiem (wędlina, ser light żółty, inny serek, pomidor, itd.) oraz inne rzeczy na które mogę sobie jeszcze tego dnia pozwolić ze względu na niewykorzystane tego dnia jeszcze :lol: kalorie.
Poza tym ćwiczę pilates-brzuszki (z takim panem :roll: na filmiku avi w kompie - 8 minut), do tego zestaw ćwiczeń na uda i pośladki, w sumie zajmuje to jakies 45-60 minut. Raz w tygodniu basen, kilka razy rower (o ile pogoda pozwala), który UWIELBIAM! Ta jazda na rowerze, to w wersji hardcorowej zwykle jest, mam wokoło pełno lasów do objeżdżenia i oznacza to mniej więcej 1h bardzo intensywnej szybkiej jazdy.
I tyle. Nie czuję się zakatowana dietą, umiem poluzować, jak trzeba, przy okazji dbam o dobry humor, który przecież łatwo stracić z powodu obniżonych (dietą) poziomów neuroprzekaźników odpowiedzialnych za nasze poczucie szczęścia :D
on mówi po amgielsku i to mnie wkurza....no jadlas prawidlowo, ale mysle ze 1-2 kg to woda :D
Woda, czy nie woda, oto jest pytanie :) Pewne jest jedno - czuję się zdecydowanie lżejsza :wink: i zadowolona, a ubranka na mnie wiszą. I to jest super! :D A co najważniejsze - WRESZCIE NIE PALĘ!
No witam :D
Hvala: ja tez rzucilam 2 tygodnie temu palenie , ale przyznaje ze byl spokoj ale od wczoraj jakos mnie ciagnie , wczoraj bylam na imprezsce i balam sie ze sie skusze .....ale udalo sie niezapalilam :lol:
A dietka nio dalej sie trzymam wczoraj na imprezie nieposzalalam a balam sie tego , bylo kawalek miska i suroweczki , same wyrzywka :)
Wiec mam dwa powody do dumy :)
Pozdrawiam
Moje DUUUUUŻEEE gratulacje!!! :D
Ja dziś niestety chyba przegięłam, bo musiałam upiec babkę (goście w domu), a jak wiadomo przy pieczeniu trzeba próbować, no i najpierw popróbowałam nieźle surowego ciasta, a potem upieczonego, a potem jeszcze przed gośćmi też (żeby nie było, że zatrute im daję :) )... Ehhhhh... no szkoda, ale jutro dietke kontynuuję i spróbuję coś spalić, co nadrobiłam.
A Ty się nie dawaj!!! Cieszę się, że tak się trzymasz! :D
Nio trzymam sie nawet niejst tak zle (no poza paroma chwilkami slabosci ) jutro mam pierwsze wazenie po tygodniu czasu moze wskazowka drgie troche w dol choc 0,5 kg :D to juz bedzie SUPER :!: a ty uwazaj z tym podjadaniem smakolykow :evil: pamietaj dieta ......
Pozdrawiam i zycze mniej wpadek z podjadaniem :)
Nie wiem, jak się to stało, ale od czasu tej wpadki z babką waga zaczęła pokazywać mniej! :D Oczywiście poza babką cały czas trzymam się wytycznych diety, a wczoraj spędziłam więcej czasu na posiedzeniu w ubikacji :roll: co nie zdarza mi się zbyt często. Raczej mam z tym problemy od zawsze, cokolwiek nie robię.
Tak że fajnie! :D Znów mi się chce więcej przykładać do tej diety - bo przyznać muszę, że od czasu, jak waga tak długo stała w miejscu, zaczęłam się zniechęcać brakiem efektów. I pewnie stąd ostatnie wpadki zresztą. Fajnie, że mnie wspierasz, Freda :) Dzięks! :wink:
Nio Nio to teraz staraj sie niedopuscic do wpadki, wtedy waga napewno ruszy w dol z szybszym tempem :D umnie tez juz drgnela w dol :) (dopiero tydien diety)
Pozdrawiam i trzymaj sie dzielnie niedaj sie chwila slabosci :)