Jak jak je robisz?ja ostatnio kupilam je sobie ,ale nie wiem jak mozna przyrzadzic taki niskokaloryczny(mam nadzieje) obiadek:)Cytat:
Zamieszczone przez qwerq
Ile kcal ma taki kotlecik?:)[/quote]
Wersja do druku
Jak jak je robisz?ja ostatnio kupilam je sobie ,ale nie wiem jak mozna przyrzadzic taki niskokaloryczny(mam nadzieje) obiadek:)Cytat:
Zamieszczone przez qwerq
Ile kcal ma taki kotlecik?:)[/quote]
ja kupuje minutki, 1 ma 20 kcal. Zawsze najpierw gotuję w bulionie, doprawionym jeszcze przeze mnie. potem albo panieruję a'la schabowy (mąka, jajko, bułka tarta) albo a'la kurczak (mąka, jajko woda). następnie albo wcinam jako takie kotleciki, albo dodaję coś na wierzch (a'la kotlet fantazyjny, np. ser żółty + pomidorek, albo ser żółty + ananas) i zapiekam jeszcze w mikrofalówce lub na patelni. Można też pokroić takie kotlety wyjęte z buliony w paski lub kostkę i zrobic a'la gulasz (z warzywami, warzywami i kaszą, warzywami i ryżem, warzywami i makaronem). Można też dodać do do sosu pomidorowego i wcinać solo albo polać tym makaron, kaszę, ryż. Czasem też robię sobie kanapkę (włożyć 2 kotlety sojowe a'la schabowy w 2 kromki pieczywa tostowego i dodać coś, ja lubię z mieszanka keczupu i musztardy). Można też dodac do jakiejś sałatki, ale wtedy kotlet nie jest panierowany, więc trzeba go dobrze przyprawić. Robie tez zapiekankę makaronową a'la lasagne, gdzie jedną z warstw są kotlety sojowe.... no masa przepisów...
qwerq`u dzięki za pomysły na kotlety sojowe, uwielbiam je, ale jakoś nie mam pomysłów na zastosowanie :) w panierce nie robiłam już całe wieki, a ta wersja kanapek podoba mi się.
Oprócz kotletów a`la schabowy jest też granulat sojowy i kostka sojowa, które polecam.
Ostatnio kostkę sojową wrzuciłam do zupy (to jest jej plus, kroić nie trzeba :wink: ) zamiast mięsa i też dobre wyszło.
Rzeczywiście, zastosowań jest mnóstwo:)[/b]
jeszcze kiedys pamiętam jak moja mama robiła koreczki z kotletów sojowych. Panierowała je normalnie a'la schabowy, nabijała z różnymi rzeczami na szpikulce, to wszystko owijała serkiem żółtym i robila do tego pycha czosnkowy sos
Przypomniało mi się, a jadłam dzisiaj jako przekąskę. Jogurtu owocowe zwykle zaiwerają konserwanty i inne badziewia, które sa zupełnie niepotrzebne. A ja zrobiłam sobie własny jogurt (było go więcej, a miał mniej kalorii od kupnych, nawet mniejszych): kefir Piątnicy 0% w jakiej się chce ilości (100g-25 kcal) + truskawki (ja uzyłam mrozonych, rozmrażały się przez noc). To wszystko rozbełtać albo zmiksować, można dodać słodzik, jeśli jest za mało słodkie. Wychodzi mniaaaaam mniaaaaaaaam. Te truskawki mrożone maja ten plus, że sa duże i wystarczy 4-5, żeby był intensywny smak truskawkowego jogurtu
Witam
Polecam zupkę z warzyw "Hortex - Barszcz Ukraiński". Przygotowuje się ją bardzo prosto, jest pyszna, a jedna porcja (250ml wody, 1/6 paczki warzyw i ziemniak) ma tylko 85 kcal.
Ja gotuję: pół paczki warzyw, 750 ml wody, ok 260g ziemniaków (3 średnie ziemniaki), 1 kosta rosołowa, odrobina pieprzu i troche soku z cytryny do zakwaszenia. I to sa 3 spore porcje, którymi naprawdę można się najeść:) Smacznie, zdrowo i niskokalorycznie:)
o mrozonkach Hortexowych już było, ale o tym barszczu chyba akurat nie. Ja lubię barszcz taki kwaśny, czysty, taki jak na Wigilię się je, jak smakuje ten barszcz Ukraiński z Hortexu? Bo na moje oko (choc nie jadłam) to to po prostu warzywa + buraki, tak? I te buraki są takie zwykłe, ugotowane, nie marynowane ani nie kiszone, prawda? Robi się to w ogóle czerwone? Ktoś próbował dodać do tego koncentrat buraczany?
A tak w ogole, juz gdzies o to pytałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi: nie wiecie ile kalorii ma taki koncentrat buraczany w słoiczku lub buteleczce? Bo na opakowaniach nie pisze, w moich tabelach kalorycznych też nie... Aż mnie ssie na taki barszczyk...
Barszcz jest tak czerwony, jak normalny barszcz. Nie jest jakis strasznie kwasny, ale czysty jest na pewno. Mozna dodac miesko, ale mnie smakowal taki bez. Buraki sa normalne - surowe, zamrozone. Moim zdaniem nie potrzeba dodawac koncentratu.
lubię taki kwaśny (taki jak do uszek, albo krokietów), ozbaczymy, może jutro zjem sobie. Mmmmm dzisiaj widziałam na targowisku botwinkę, jejciu, ale bym zjadła sobie, albo chłodnik litewki, ale poczekam do wiosny, nie ma co się truć pestycydami i innym świństwem. Za to niedługo w planie barszczyk zabielany, taki gęściutki mniaaaaam
Nie wiem czy o tym juz bylo wczesniej, ale moje dzisiejsze odkrycie to mus owocowy Bakus. Opakowanie 100g ma tylko 59 kcal. A smakuje pyyycha.