Ja też mam zastój kurcze, a liczyłam że będzie ładnie jak dotychczas-po kilogramie tygodniowo w dół :? Ale nic to...wytrwam :D
Wersja do druku
Ja też mam zastój kurcze, a liczyłam że będzie ładnie jak dotychczas-po kilogramie tygodniowo w dół :? Ale nic to...wytrwam :D
Też mam zastuj tylko wy jesteście na półmętku a ja prawie na początku !! A nie jem dużo za to dużo ćwicze.... Na początku powinno mi iść gładko :( No ale to pewnie przez to że mam strasznie rozlegulowaną przemianę materii przez to ciągłe odchudzanie. Mój organizm nie wie co się dzieje... Ale nie poddam się, damy radę :)
Trzymam kciuki za nas wszystkie, oby wreszcie ruszyło :D
Ruszy,ruszy :D Grunt to pozytywne myślenie 8)
Ja jestem na tysiaczku od dwoch tygodni. Wlasciwie to jestem poczatkujaca, ale zrzucilam juz 3 kilo (ciagle zapominam przesunac slimaczka na wyresie). Na poczatku bylo mi ciezko liczyc te kalorie bo nigdy nie wiedzialam co ile wazy a tym samym ile ma kalorii. Ale dzis nadszedl wielki dzien rodzice sie zlitowali i kupili mi wage kuchenna (chwala im za to :D ) wiec mam nadzieje ze od dzisiaj latwiej przyjdzie mi to neszczesne liczenie. Dietka ogolnie smerfastyczna :D Zdrowa, smaczna (mozna jest to na co ma sie ochote tylko w mniejszych ilosciach) i nie klopotliwa. Nie trzeba rezygnowac z chleba, ulubionych owockow (jak to bywa na diecie plaz poludniowych), nie czuje sie glodu. Polecam kazdemu. Pozdrowionka :wink: