No więc, moje pytanko brzmi, co by się stało gdybym przedłużyła tę dietę o kilka dni? Gdyby np. trwała 18, nie 13 dzionków? Czy mogłabym bardzo sobie wtedy zaszkodzić? Thx, 3mcie sie. :D
Wersja do druku
No więc, moje pytanko brzmi, co by się stało gdybym przedłużyła tę dietę o kilka dni? Gdyby np. trwała 18, nie 13 dzionków? Czy mogłabym bardzo sobie wtedy zaszkodzić? Thx, 3mcie sie. :D
Głupotą jest stosowanie tej diety, a co dopiero przedluzanie jej. Zacznij teraz stopniowo i baaaardzo powoli dodawac kcal zeby uniknac wiekszego jojo - oto co ja mysle :D
Głupotą jest stosowanie tej diety, a co dopiero przedluzanie jej. Zacznij teraz stopniowo i baaaardzo powoli dodawac kcal zeby uniknac wiekszego jojo - oto co ja mysle :D
Hej!!!
Stosujesz dietę kopenhaską??? Czy jeszcze nie zaczęłaś???
Chętnie się przyłączę.
Sama nie daję rady.
Sorki, ze tak późno odpowiadam, ale wczesniej nie znalazlam czasu :). No więc szczerze, to na kopenhaskiej jestem od DZIŚ, jestem bardzo uzależniona od słodyczy, więc poprzeczka podniosła sie do góry (ale znalazłam tabletki na ból gradła które powodują ze nie chce mi sie slodkiego :wink: ). Przydałoby się towarzystwo podczas tej 13-dniowej wędrówki.....We dwie damy radę, a moze ktoś jeszcze się przyłączy? :D A powiedz od kiedy jestes na kopenhaskiej i ile schudłaś, i chciałabym wiedzieć czy ćwiczysz. :wink: 3maj sie, pozdro.
Ja chcę zacząć kopenhaską od 02.08. wcześniej nie mam możliwości. Byłam raz na kopenhaskiej i schudłam 6,5 kg .Potem zaczyenałam jeszcze 4 razy ale nie wytrwałam. Podobnie jak Ty moim największym nałogiem są słodycze do tego stopnia że muszę po nie wstawać nawet w nocy.Powiedz co to za tabletki które zabijają uczucie głodu?
Pozdrawiam i trzymam kciuki. Musisz wytrzymać. Ale powiem Ci że jak wytrzymasz te 13 dni to już dalej Ci się naprawdę nie będzie chciało przedłużać. Ja w czasie tej diety nie pragnęłam słodyczy wogóle. Moim marzeniem było chćby kęs suchej skórki od chleba.
Trzymaj się .
A więc zrobiłam Kopenhaską jakiś miesiąc temu, ciężko było bardzo. Przez pierwsze trzy dni byłam osłabiona, ale później mój organizm się przyzwyczaił. Jest to wielka walka samym z sobą ale warto. Ja przez te 13 dni schudłam 9 kg i utrzymuję wagę jedząc normalnie ale bez obrzarstwa :) Ale każdy organizm reaguje inaczej, każdy jest inny, ja zrobiłam to na własną odpowiedzialność ale myślę jednak, że najskuteczniejszą metodą jest dieta 1000 kcal, je sie wszystko lecz trzeba liczyć i pisać co sie je. Od przyszłego poniedziałku zaczynam intensywne odchudzanie, chcę schudnąć 10 kg przez dwa miesiące, myślę, że jest to realne.
Przecież jesteś na kopenhaskiej od 26.07.Cytat:
Zamieszczone przez wschowianka
Cos wam powiem dietaa kopenhaska to straszny shit yo- yo murowane niedobory witaminowe i nisprzyjajaca pogoda(mozliwosc omdlen) ja owszem schudlam 6 kg ale w ciagu 3 dni przytylam 8 b e z s e n s zycze powodzenia a tak miedzy nami najlepsza dieta to MŻ (mniej żrec)
ja nie chce nikogo zrazac do tej diety ale ja nie dalam na niej rady wytrzymac,po paru dniach zrezygnowalam! po prostu fatalnie sie czulam,rano z lozka nie moglam sie zwlec,tak wiec uwazajcie na siebie!
nicola1234 to prawda w ciągu bardzo krótkiego czasu próbowałam dietę kop. powtórzyć kilka razy, ale zazwyczaj przerywałam na dtugim dniu...więc nie sądzę żeby organizm skapował że się odchudzałam, teraz jestem na 3 dniu...pomyślałam że tak będzie lepiej, najpierw kopenhaska później ćwiczenia i 1000kcal, no ale wiem ze bede miala problem z tym zeby nie bylo tego przeklętego jojo, co dwa dni bede dodawac po 50kcal, az do tysiaka. Dieta dla mnie nie bylaby specjalnie trudna, gdyby nie to, ze jestem chora na punkcie slodyczy...Najgorzej jest wieczorem, jak mam jush lulać a myśle o tych wszystkich rajskich piankach, bitej śmietanie na biszkoptach itd...az slinka cieknie =). Boje sie ze nawet efekty, które jush teraz widze (spodenki zlatują i z 48 kg zeszłam do 47.200) nie utrzymają mnie...bo to jeszcze 10 dni !!Dla takiego łasucha jak ja to przecież katorga... :? I jeszcze swiadomosc ze kieszonkowe lecą na te marne zarcie mnie tesh dobija...A i mam pytanko. Bo np. jestem uczulona na jajka i pomidory i wymiotuje po nich :oops: to zamienilam pomidorka na jabluszko, a kazde jajko na malutkiego surowego ogórka. No i kostki cukru na slodzik. Czy to bardzo wpłynie na efekt końcowy?? I jeżeli bede ćwiczyć dosyć dużo, to czy przypadkiem no nie wiem...nie zrobi sie tak ze bede wyglądać jak Pudzianowski :P , a nie szczupła dziew3na? :D Thx, pozdro :)
ja nie chcę być tu najmądrzejsza we wsi ale na miłość boską dziewczyny, czy wy nie zwariowałyście ??!!! Jajko i ogórek to zupełnie inne produkty, o zupełnie innych wartościach odżywczych! Jak nie masz podstawowej wiedzy to korzystaj z gotowych jadłospisów, bo zrobisz sobie krzywdę. Chyba jesteś młodziutką dziewczną, nie rujnuj sobie zdrowia. Kurczę, pomyśleć że zupełnie niedawno ja też wierzyłam w takie cuda jak dieta kopenhaska i takie tam ... :)
No ale to chyba nawet lepiej jak bedzie mniej kcal ciom? No bo wiem, to juz nie będzie dieta kopenhaska tylko moja wymyślona dieta, no ale wydaje mi się że można schudnąć więcej jak się je mniej na kopenhaskiej...W ogóle szczerze mówiąc nie jest taka straszna, zapraszam do pamiętniczków, chcę tam sobie zrobić dzienniczek :D.
A czy jest sens stosować tę dietę? Będąc na 1200 schudłam 2 kilo w 2 tygodnie. Będąc na takiej bardzo podobnej do kopenhaskiej schudłam 2 kilo w 2 tygodnie - tyle wyrzeczeń, cały czas byłam głodna i było mi słabo i nic! Spowolniłam tylko metabolizm!
Wschowianka - Czy dobrze przeczytałam na wykresie, że chcesz ważyć 40 kg :shock: ? Nie wiem ile masz wzrostu, ale czy to nie za mało?
Ja jestem na kopenhaskiej 5 dzień i dziś rano ważyłam 3,5 kg mniej. Nie jestem też już prawie wcale głodna - ta dieta zabija u mnie uczucie głodu. Całe szczęście, bo nie wytrzymuje zbyt długo z burczeniem w brzuchu. Zawsze kończy się zamachem na lodówkę :oops:
1,5 roku stosowałam podobną dietę - białka i złożone węglowodany i schudłam 5 kg w 2 tyg. (do wagi 52kg) Nie miałam też efektu jo-jo przez rok. Chociaż zaraz po diecie 1,5 kg wróciło, ale też pierwsze dwa dni objadałam się nieprzytomnie..Mam trudności z wolnym wychodzeniem z diety. Poza tym to mogła być woda.
Jeśli ktoś na niej nie chudnie to
1) albo biezrze pigułki anty - podobno można w takiej sytuacji nie schudnąć wcale
2)od dłuższego czasu odchudza się i ma spowolniony metabolizm, choć i tak powinien chudnąć, ale wolniej
2) może mieć też podobno jakiegoś grzyba candida coś tam, które to stworzenia truje się citroseptem
Wogóle jeśli chcecie wyczerpujących informacji na ten temat to idźcie do forum http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.ht...&w=846917&s=10 wiem że to ponad 1000 postów przez 3 lata, ale wyłącznie na temat kopenhaskiej. Szczególnie użyteczne są odpowiedzi joggera. Przeczytałam wszystkie posty i facet jest ekspertem.
U siebie zauważyłam, że tym razem chudne jakby szybciej. Może to zaleta mojej mieszanki z octu jabłkowego - 2 łżeczki na szklankę wody, pić na czczo przed jedzeniem. Zaznaczam że musi być jabłkowy, taki zwykły, spirytusowy jest wręcz szkodliwy. O tym occie to zajrzyjcie na http://www.kulinaria.pl/artykuly.asp?id=58 i http://users.nethit.pl/forum/read/herbapis/2690693/
Pozdrawiam dietujących:)[/i]
wschowianko, musisz koniecznie przeczytać posta bunii i wszystkie poniżej - tytuł "ostrzeżenie!!1Przeczytaj koniecznie!!!!!!". Jestem przekonana że 40 kilo to niezdrowo nawet jesli masz 150 wzrostu..
Droga raja...Jestem kandydatką do prywatnej szkoły baletowej we Wroclawiu...Dlatego tak bardzo zalezy mi schudnięciu...Dzis mam 4 dzien..schudlam 1.5 kg, ale mama zabronila mi prowadzic dalej diete, powiedziala ze jezeli chce tanczyc to nie jako kosciotrup i ze jezeli nie przerwe nigdzie mnie nie zabierze....Eh...zycie jest straszne. :cry: A tak przy okazji mam 156cm.
40 kg to jednak ciągle mało.. Nawet na te 156 cm wzrostu. Baletnice kojarzą mi się z pięknie umięśnionymi ciałami a nie chudzinami. Te mięśnie muszą trochę ważyć. Każdy ma inną budowę, więc może potrzebujesz trochę stracić na wadze, ale aż do 40 kg? Co o tej wadze sądzą w szkole? Jeśli będziesz ćwiczyć i jeść dużo białka i mało węglowodanów to waga powinna i tak się obiżyć. Im wolniej tym lepiej. Ii mama się nawet nie zorientuje a ty sobie nie zaszkodzisz.
Pozdrawiam i trzymam kciuki. Za dietkę i egzamin :D
jeżeli nie kopenhaska,jedz poprostu bardzo mało,działa identycznie!!! musisz wybierać tylko mądrze produkty na posiłki:) pozdrawiam i trzymam kciuki:) bużka
Hej jestem własnie 10 dzień na diecie kopenhaskiej. Jest cięzko ale czego nie robi sie dla zrzucenia balastu kilogramów;-) Jedyne co mnie trzyma to regularny spadek wagi. Schudłam z 92 do 86,5. W tym czasie miałam okres więc miałam ogromne zawahania. Na szczęście przetrwałam;-)))) Oczywiście trzeba chodzic na spacerki, ruszać sie bo inaczej myślę, byłyby marne efekty. Po skończeniu tej diety przechodze na 1000kcal. Mam nadzieje, ze kiedyś zejde poniżej 75 (tyle najmniej ważyłam na wadze, na tyle sięam pamiecia) Nie wierze , że można było przez 3 dni przytyć po tej diecie aż 8 kilo. Chyba musialas wrócić do poprzedniego sposobu jedzenia. Szkoda. Człowiek sie męczy a potem wszystko wraca. owszem osłabienie jest i nic sie nie chce. Lepiej wiec ja przeproweadzac podczas wakacji lub urlopu. Można psychicznie wyładowywac sie na innych. To jest wada tej diety... Oj dawałam trochę głosu;-) Trzeba sie zmuszać. Ta dieta najszybciej działa ale przy okazji zniechęca do przygotowywanych posiłków. Po prostu je zohydza. Niemniej jestem z siebie dumna że tyle wytrwałam. Kończe w niedziele i już nie moge sie doczekać;-) Trzyamam dziewczynay za Was kciuki. Musze powiedziec że bardzo pomógł mi blog http://czujeglod.blog.onet.pl osoby, która właśnie razem ze mna sie odchudzala tym sposobem.
Gosiu, widzę, że jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji (niemal identyczna waga wyjściowa, itp). Ja miesiąc temu na kopenhaskiej zrzuciłam 6,5 kg, a w ciągu 2 tygodni, ktore upłynęły od jej zakończenia kolejne półtora. Nie było u mnie żadnego jo-jo, bo też nie rzuciłam się na jedzenie zaraz po zakończeniu diety. Tak, jak to Ty planujesz, przeszłam po niej na 1000 kcal :)
Powodzenia!!!
Bloga czytałam - bardzo zabawny:) Ja jestem na 8 dniu diety, tak mi jakoś wypadło kilka dzionków z kalendarza diety.. Nie grzeszyłam za bardzo, bo jadłam głownie mięsko i warzywa, no i deczko alkoholu w niedzielę u rodziców. Cieszyłam się z nimi z własnego przyjazdu, więc chyba jestem usprawiedliwiona;)
Powróciłam jednak ja marnotrawna w poniedziałek na cierpliwe łono diety i zaczęłam od 6 dnia. Przyznaje,że skusił mnie ten cały kurczak.
Wczoraj natomiast wytrzymałam cały dzień na tym samotnym grilowanym kotlecie. Mimo, że przejechałam z 20 km na rowerze a wieczorem był u mnie w domu grill dla ok. 20 osób. Nie złamamłam się, ale spędziłam przy nim prawie cały wieczór. Jadłam oczami i nosem.. Pachnące udka kurczaka, grilowana cukinia z miodem i czosnkiem, pieczony, chrupiący chlebek z masełkiem. Tych wrażeń długo nie zapomnę. Ale widokiem i zapachem można się jednak "najeść".
Za to w porównaniu z wczoraj , dzisiejszy jadłospis wydaje mi się niemal obżarstwem.
W sumie mam na razie 4 kg mniej. 51,5 kg przy 159 wzrostu.
Wkoło mierzę ciuchy, te które się już nie dopinały, a czekały na swój dzień. I się doczekały!!
Pozdrawiam
triskell dziekuje;-)
Ja mam 172 cm
Mam nadzieje że wytrzymamy;-)
STOSOWANIE KOPENHASKIEJ to nie głupota!! głupota jest po niej wrac do starych nawyków! a diety przedłużać nie wolno, bo bedzie JOJO.