hej,
jak tam po wigili? Dużo zjadłyście?
Ja strasznie dużo ,brzuch mi pęka i już cos czuje że po świętach będe o 3kg cięższa :cry:
Sernik, barszcz z uskzami, grzybowa, ryba, kompot...
70g pistacji, figi :cry:
Wersja do druku
hej,
jak tam po wigili? Dużo zjadłyście?
Ja strasznie dużo ,brzuch mi pęka i już cos czuje że po świętach będe o 3kg cięższa :cry:
Sernik, barszcz z uskzami, grzybowa, ryba, kompot...
70g pistacji, figi :cry:
hej
dzis najadlam sie za wszystkie czasy ale od jutra koniec z tym obzarstwem :D
ja sie nie obzarlam , czuje sie syta ale co wazniejsze nie przejedzona. obok na temacie napisalam co zjadlam. jestem zadowolona . nie umiem podliczyc tego wszystkiego i mowiac szczerze nie chce mi sie. mam tylko nadzieje ze nie przekroczylam 1700 kcal.
ja się zmieściłam w 1000 dzisiaj :lol:
podziwiam cie noemcia ja sie najadlam a wlasciwie przejadlam ale dalej mam ochote na te pysznosci ktore sa w kuchni :oops:
ja też mam... :? ale postanowiłam sobie, że się nie dam i tego sie trzymam :) za to na Wielkanoc będe mogła sobie już pozwolić :D (oczywiście bez przesady ;) )
Właśnie policzyłam z ciekawości ile kalorii zjadłam... bez ciasta by było ok.1300kcal, z ciastem - prawie tysiak więcej :( Nie wiedziałam że tort ma tyle kalorii :shock: A tu i babeczki z bitą śmietaną, sernik, tort czekoladowy... echhh... :( Dobra, Wigilia raz w roku jest, i koniec ;)
pzdr
piernik , sernik . ciasto z jabłkami - ale w sumie one byłyu w wersjach light ... hmh troszke barszczyku z uszkami , gotowana rybka z kapusta kiszona, i lottttttt of czekolada /:/:/:/
Ja zmieściłam się 1000-1200 i jestem happy:) bo niezły ze mnie łakomczuszek:D:D
szukałam takiego posta :wink: no proszę , niech ktoś jeszcze napisze, jak tam??? bo ja...OBŻARŁAM SIĘ JAK NIGDY!!! Wstyd mi teraz, ale NIE ŻAŁUJĘ!!! Bo postanowiłam, że w wigilię sobie pofolguję...no i zaczęło asię...nie żarłam tek przez 9 miesięcy...zjadłam na pewo 10 000 kalorii!!! Mówię wam, a myślałam, że to niemożliwe...nie pamiętam nawet co jadłam, ale to się działo bez udziału rozumu :mrgreen: najważniejsze że nie żałuję!!! a co tam!!! Poważyłam się dzisiaj - przytyłam zaledwie 0.5 kilo!!! Dziś mam głodóweczkę, ale od jutra wracam do normalnego jedzenia, żadnego obżarstwa!!! dziewuszki, nie oczerniajcie mnie, nie krytykujcie, nie osądzajcie - chciałam się najeść i najadłam...wiem, że więcej tego nigdy nie zrobię, bo to okropne uczucie mieć pełen brzuchol...myślałam, że pęknę///ciekawe kiedy to spalę... :roll: e tam...a więc, zjadłam...hmmm...10 pierożków z krabami, 5 z grzybami i kapustą, setki chrusów i pierniczków, kisiel, sałatki, śledzik, galaretkę, tony tortu, pączki, tony słodyczy...no i jeszcze duuużo, że aż nie pamiętam... :mrgreen: wybaczcie 8) czułam się okropnie, nie spałam z przejedzenia :wink: ale nie martwię się, obiecuję, że TO się więcej nie powtórzy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
9.00 2 kawałki jabłecznika
10.00 3 grahamki z serem żołtym w mikrofali i ketchupem, kakao
12.00 2 kawałki sernika
15.00 3 naleśniki z serkiem waniliowym i czekoladowym
16.00 pare mandarynek
17.30 - WIGILIA - porcja karpia, 2 kromki chleba
5 kawałków jabłecznika
tabliczka czekolady z orzechami
Bel vita
duuuuużo mandarynek
Mój wczorajszy całodzienny jadłospis ;). Wychodzi około 2500 ponad zapotrzebowanie, a przytyłam 2 kilo :D. Jak myślicie, to jest waga spożytych produktów, czy tłuszczu? Bo ja to chcę przytyć :roll:
wigilia -1400 kcal a dzis sniadanie za 498 kcal. nie jest zle. teraz popijam pu-erh
Wcale nie dużo, ale skończyło się atakiem strasznego bólu i łzami....Dzisiaj śniadanie u NAs w domu, ale chyba zrezygnuję jak pomyślę o konsekwencjach :(
Nie no dzxiewczyny podziwiam WAS!! Ja zjadłam 1000 razy więcej niż wy... Juz od samego rana do `18:00 miałam z 700 kcal..
A pózniej
1-barszczy+ uszka
2.zupa grzybowa
3 3 pierogi z kapustą
4- 3 pierogi z ziemniakiami
5 karrrrrpiiiiiiiiiikll------- nie da się policzyc ile go było..:D
6 czekolada
7 batonik
8 duzoo napoju gazowanego..
:/ efekt był taki że nie mogłam zasnąc przez całą noc:>Ale nie żałuje. Święta są raz w roku.
hej
ja sie swietnie czuje po wigilii bo zjadlam do kolacji jakies 600kcal a potem mialam jeszcze 1000na sama kolacje, nie liczylam aklorii po raz pierwszy od baaardzo dawna i wiecie co nareszcie poczulam ze nie jem dlatego ze mam kcal jeszcze lub nie jem bo juz zjadlam limit kcal, na kolacji zjadlam:
barszcz z 2 malymi uszkami sama je lepilam
lyzke sledzika w smietanie
lyzke sledzia w pomidorach z cebula
jednego pieroga z kapusta i grzybami
1/2 kromki chleba bialego
1/2 jajka faszerowanego
Kawalek piernika
kolacjja byla o 18 potem poszlismy an spacerek i naprawde pierwszy raz sluchalam brzucha a nie liczylam ile mam jeszcze kcal itd i swietnie sie czuje bo nie anpchalam sie a zjadlam wszystko z umiarem nie liczac kalorii.
pozdrawiam
Hej,
witam w Pierwszym Dniu Świąt. :wink:
Cieszę się, że prawie wszytskie jesteście zadowolone i nie przepchane po wigili. U mnie niestety tak nie było i nie jest. Właśnie zjadłam barszcz z uszkami i porcje grzybowej. No i orzechy....
A zaraz przyjeżdża rodzinka :oops:
Pozdrowionka i wracajcie do formy do świętach!!
oj ni moja droga, ja też się przejadłam, nie tylko ty...ale już jest okey...
JA DZISIAJ CHYBA DOSZLAM DO 1500. TRUDNO. JUTRO JUZ SIE TRZYMAM SWOICH 1100. KONIEC Z OBJADANIEM SIE!!!!
yasminsofija, 1500 to dużo??? ja wczoraj zjadłam 10 000 na pewno, ale nie panikuję. dziś głodówka a od jutra normalnie :!: nie martw się, będzie dobrze, zajmij się czymś, żeby nie myśleć o jedzeniu!!! Mnie przez cały dzień kusi choinka obwieszona cukierkami, czekolada i pełna lodówka, ale nie poddaję się!!! Ale w święta można nieco przekroczyć limit (ale nie brać przykładu ze mnie :mrgreen: )
moje podsumowanie dzisiaj i wczoraj
14 pierogów (7 gotowanych i 7 smaożonych) z kapustą i grzybami
barszcz czerwony z 10 uszkami
grzybowa z makaronem
1,5 dzwonka karpia smażonego panierowanego
buraki i ogórki zielone
kaczka (mały kawałek)
borówka
dwie średnie kluski z mięsem w środku
4-5 kawałków sernika
3 kawałki makowca
woda niegazowana :twisted:
i niestetety wczoraj 2500kcal i dzisiaj kolo 3000kcal
jak weszłam na wage to wskazuje 2 kg wiecej - czyli wszytsko to co zrzucilam przez ostatni miesiac a moze nawet 2
a za tydzien sylwester
dobra ide cwiczyc abs 8 minut :lol:
xixatushka ja nie panikuje tylko dawno juz nie jadlam takich ilosci jedzenia. :wink: :oops: i ciasta. wiem tobie sie wydaje ze to nic, bo w porownaniu do twoich 10 000 :roll: to malo, ale ty sie juz nie odchudzasz aja jeszcze tak. poza tym po ostatnich swietach wielkiej nocy padla moja dieta, wiec obawiam sie o rozciagniecie zoladka. ciesze sie z tego ze moj orgfanizm reaguje swietnie na to obzarstwo(czyt. zaraz po jedzeniu biegam do wc, ale nie po to zeby wymiotowac :wink: ). dziwna sprawa ale chyba mam tak odzwyczajony brzyszek od jedzenia ze nie lubi ciezkostrawnych rzeczy i je wyrzuca, albo przy wiekszej ilosci zwieksza mi sie przemiana materii.
ja juz chyba nigdy nie zjem powyżej 1200 kcal :P nienawidze tego uczucia sytosci :/ dawno go nie czułam, dobrze że teraz mi sie przypomniało jak to jest, bo wiem, że nie chce go czuć już nigdy więcej!! :P
:arrow: noemcia ja czuje dokladnioe to samo. kij tam ze swiatecznymi potrawami, ja chce miec pusty brzuch :!:
noo...już wolę czuć głód niż przepełnienie :/ człowiek na błędach się uczy :P
ja chcę do swojego tysiaka :P
ja tez :!: :!: buuuuuuu
u mnie Wigilia przebiegła bardzo pomyślnie :) :) :) Spróbowałam każdej z potraw i musze przyznać, że polubiłam żurek grzybowy (po raz pierwszy się na niego skusiłam).
Na śniadanko (ma być post, to był) zjadłam tradycyjnie śledzia w śmietanie, potem zjadłam jeszcze grejprfuta na 2 śniadanie. Na obiad zjadłam karpia w galarecie z kilkoma kromkami suchego pieczywa, potem 2 jabłka no i Wigilia. Tak się u mnie jada przed Wigilią właśnie (ryby), ale ja jeszcze dodałam sobie owocki, w czasie gdy inni podskubywali wszystkie potrawy.
Zrezygnowałam tylko ze słodyczy prezentowych (czekolad, mikołajków etc, etc), a tak to wszystko normalnie wcinałam. Słodycze typu ciasta, kutia, makówki oczywiście zjadłam :)
W Boże Narodzenie tradycyjne śniadanie (pozostałości z Wigilii + sałatki + wędliny, parówki, mięso), potem kawa + słodkości wigilijne, potem obiad (kaczka nadziewana bakaliami, kaczka w pomarańczach, pieczeń, pozostałości wigilijne), potem słodkości no i kolacja (w podobnym wydaniu jak śniadanie)
Jutro II Dzień Świąt, więc bedzie podobnie jak w Boże Narodzenie :)
jezu dziewczyny jestescie boskie :)
Jak sie czlowiekowi lzej robi na sercu jak widzi ze nei tylko on sie obzeral dzieki Bogu :)
JA tak czulam ze sobie psozlaeje w swieta i w sumie 24 i 25 grudnia to byly takei wlasnie ze pare tysiecy kcal na bank bylo, ale dzisiaj robie sobie dzien owocowy - same owoce warzywa, ewentualnie jogurcik czy cos w tym rodzaju :) ale od jutra wracam znowu na slodycze ale w ilosci ograniczonej:)
wiecie, ja też wolę odczuwać lekki głód niz kompletne przejedzenie...od dziś wracam do swoich 1900 kalorii, choć teraz siedząc w domku i nic nie robiąc nie zaszkodziłoby i 1700 :lol: mam pierwszy sukces - NIE POLICZYŁAM DZIS KALORII NA ŚNIADANKO!!! Bo ciągle miałam zakodowane w główce by je liczyć, chcę się od tego uwolnić, buuu...no i dziś na śniadanie jadłam to, co chciałam i mogłam (w zgodzie ze swoim organizmem - czyli też pozostałości po wigilii - sałatka krabowa z jogurtem i buraczkowa ze śledzikiem plus kanapeczki z szynką, no i 3 malutkie kostki czekolady), i PRZESTAŁAM JEŚĆ, GDY POCZUŁAM SIĘ SYTA, i nie liczyłam kalorii!!! Sukces!!! :wink:
parę deko więcej ale czuję się świetnie :) od dzisiaj już ostry reżim :D a od sylwka dodatkowo slim :)
dwa kilo w górę i chyba waga nie wróci do 55kg tak jak było przed świętami.
Najgorsze jest to, że w końcu nauczyłam się jesc zdrowo i nie za dużo. jadłam średnio 1300kcal dziennie plus ćwiczenia.... ale to wszystko było przed świętami.
Teraz ciągle jestem głodna (chyba mój zoladek sie rozciagnal), ciagle podjadam, nie moge sie oprzec słodyczom i co najgorsze nie trzymam juz 1300kcal :roll:
zmieniły sie moje nawyki zywieniowe, a jak zaczelam wczoraj cwiczyc to ledwo co mi sie to udalo, a wczesniej przychodzilo mi to bez wysilku. Co ja mam zrobic?
wszsystko na co pracowalam przez miesiac przepadlo
nie mów tak! nic nie przepadło! Jakbyś przez ostatani miesiąc jadła za trzech, to teraz ważyłabyś jakieś drugie tyle, co teraz. Więc nic nie poszło na marne, uszka do góry :* :D
dziekuje qwerq jak zawsze podnioslas mnie na duchu :wink:
ale i tak nie czuje sie dobr tym wszystkim :P
a do terj pory dzisiaj zjadlam 1200kcal i mam nadzieje ze juz nic wiecej nie zjem
i jak poszło? Ja dzisiaj czuję się fatalnie........ Brzuchol mam TAAAAAAAAAAAKI duży... Byłam zmuszona zjeść całe swoje zapotrzebowanie na kalorie do godziny 14, potem już mialam czas tylko na jogurt i jabłko. Ale masakra tyle zjeść w tak krótkim czasie (tym bardziej, że wstałam o 11).........
Nigdy więcej
ech ja wczoraj znów dobiłam do 2000kcal, a sylwester już pojutrze
a dzisiaj zjadlam juz kolo 1000kcal i pije koktajl warzywny, zrobilam po raz pierwszy w zyciu i musze przyznac ze nie jest najgorszy:P
i malo kaloryczny, a o to mi glownie chodzilo. musze sie zmusic i znow przestawic na 1300kcal dziennie, na razie mi to nie wychodzi...
jak dobrze, że ja się nigdzie nie wybieram na sylwestra :D
swoją drogą, ciekawe kto był tak wredny, żeby sywlestra umiejscowić tak blisko świąt :P
ja sie wybieram i bedzie duzo szampana i inhnych bomb kalorycznych na stolach :lol:
ja s[pedzam sylwestra z moi koteckiem czy misiem jak kto woli, ogolnie chodzi meza. wybieramy sie na rynek (krakowski) a pozniej do domciu..
qwerq ja bym w zyciu nie zjadla calego zapotrzebowania do 14 nawet gdybym potem nie maila czasu an jedzenie bo zawsze wygospodarujesz czas an jakis posilek a pchac w siebie kalorie przez 3 h too nie jest za dobre dla organizmu.
Nastirock -> witam w klubie, ja też po Świętach przytyłam 2kg i nie mieszczę się w limicie (, a nawet jeśli się mieszczę to dlatego, że rezygnuję z kolacji na rzecz ciasteczek, czy fig wcześniej)..
Ja całe szczęście w Sylwestra kreacji mieć nie muszę, ale jeszcze w międzyczasie mam urodziny i będzie na prawdę dużo okazji do podjadania, smutno będzie nie zjeść tortu z okazji własnego święta :(
a ja sie zalamalam... w wigilie bylo spoko, nie zjadlam jakos strasznie duzo, wiec nie bolal mnie brzusio... ale w pierwszy dzien swiat pojechalam do cioci i kuzyneczki.. wrocilam wczoraj wieczorem. i masakra! tam codziennie tony ciastek czekolad itd, no normalnie... czuje te ciasne spodnie... czuje ze tak z 2 kg przytylam, ale sie nie waze bo nie chce sie zdolowac :( dzisiaj 1000 kcal, jutro tez, w soobote jakies warzywka lekkie i moze jakos w sylwka bedzie.... ojoj... a nowy rok to juz dieta na calego i 5 kg mniej do kwietnia :P - moich urodzin :)