I jak przebiega cykl biegania? Postępy?
Pozdrawiam!
Wersja do druku
I jak przebiega cykl biegania? Postępy?
Pozdrawiam!
[quote="AlGanonim"]Dzień diety - 16
Data - 19.06.2007 r
Obecna waga - 123.7 kg
Waga początkowa - 136,0 kg
Zrzucone kilogramy - 12,3 kg
Kalorie spożyte -1000,40 Kcal
Kalorie spalone - 713,50
Moje BMI - 37,03[/quote
Spalasz kalorie nawet gdy śpisz. Nie licz więc jako spalonych tylko tych wymagających wysiłku fizycznego. Gdyby tak było, ludzie unieruchomieni musieliby albo nic nie jeść, albo pęknąć. Nawet ja, unikający starszy pan, jedząc posiłki o wartości energetycznej ok. 1300 kcal tracę lekko na wadze, bo dziennie tracę co najmniej 2300 kcal. Pozdrawiam :!:
Miało być "unikający wysiłków starszy pan". W Twoim wątku nie da się jeszcze zmieniać postów. Cześć :D
Unikający starszy pan :), pierwszy raz dziś sie chyba szczerze uśmiechnąłem :). a btw, jak już tu jestem to napisze coś od siebie. po 1 cyklu biegania postanowiłem sobie zrobić przerwe. Doszedłem do wniosku że musze jakoś utrzymać to, co osiągnąłem początkową głodówką. przez 2 tygodnie troche ćwiczyłem, jednak jadłem wszystko normalnie, nawet mi sie coli i słodyczy troche zjadło. Przytyłem 1,5 kg, i waże 119,5 jednak już dziś zacząłem drugi etap diety. Zakupiłem swój rower stacjonarny, pukam w worek na strychu z większym żywiołem niż kiedyś, procz tego że mam troche rozwalone ręce od tego żywiołu ( waliłem w worek w rekawicach do roweru - to był bład :) ) Dzisiaj własnie zacząłem tez biegać. Wiadomo - po powrocie troche ciężko, no ale cóż. Czasem robie ćwiczenia rozciągające, chce móc zrobić szpagat, jednak troche mi do tego jeszcze brakuje. Pozdrawiam Cie również AleXL :) jak i wszystkich innych
Dobra, znow powracam. U mnie wszystko ok. Od jakiegoś czasu znowu zacząłem intensywnie trenować co dało póki co we (małe) znaki, ale dało. Dziś na czczo ważylem już 117,6, aczkolwiek zauważyłem większa tendencję spadkową w ciągu dnia, wiec nie wykluczam ze moge ważyć dziś 116 :). a serio. Dorzuciłem trening siłowy. Narazie 2 razy w tygodniu, aczkolwiek jest to spowodowanem brakiem sprzętu, który będzie mam nadzieje jeszcze w tym tygodniu. 2 dzień robie bieganie tak jak na początku, dokładnie 3,1 km dziennie. Diety jakiejś specjalnej nie mam, po prostu jem, przynajmniej próbuje zdrowo, suple i trening. Z supli zażywam prócz TSE o ktorym wspominałem kiedyś tam L-Karnityne ( zązywam ją już jakiś czas, wiec jesli już o tym pisałem to przepraszam ). Miłego dnia wszystkim życze. Pozdrawiam
Dobrze, że kontynuujesz. Jakie są Twoje plany na przyszłość - taki poziom wysiłku jak długo zamierzasz utrymać? Pozdrawiam!Cytat:
Zamieszczone przez AlGanonim
a daje Ci cos karnityna? bo lykalam miesiac 1200mg godzine przed aerobami (godzine po jedzeniu) i schudlam mniej niz normalnie zawsze chudlam :/
heh według jak bedziesz w ten sposób dążył do celu to nigdy nie osiągniesz bedziesz sie szarpał tylko /wypalisz sie psychicznie /wiesz przy tak dużej wadze to np bieganie to szkoda zdrowia to wielke obciążenie dla stawów i prędzej czy później to wyjdzie /jak ważysz tak dużo to zapotrzebowanie kaloryczne orgazm jest nieporównywanie większe niż gościa co waży np 70kg/najlepiej przestawić organizm na powiedzmy 3-4 posiłki jakieś zdrowe powiedzmy 1500 kcal i napewno bedziesz dużo chudł nawet bez psełdo sportu ja np jak sie odchudzałem i to naprawde bez efektu jojo i bez szarpania i raczej bez wielkich chwil słabości to przedewszystkim napoje niesłodzone jak zielona herbata kakao niesłodzone czy woda na najwazniejsze to rano normalne śniadanie tylko jak się obudzisz koło 110g musli z 200g gęstego jogurtu natur zott wymiekkam przy takim śniadaniu :P obiad 4 godziny później np 2 ćwiartki kurczaka bez skóry na grillu byle nie na patelni !!! hehe plus warzywa a kolacje do 18 godziny to 4 kromki razowca z chudnym smarowidłem np turka polędwica jakieś warzywa i ketchup hehe /naprawde przestawisz organizm po tyg góra dwóch i będziesz chudł naprawde szybko nie spowolnisz metabolizmu i nie zapomnisz co to znaczy jedzenie /ja sobie kiedyś ustaliłem 69 dni takiego trybu życia a po 50 osiągnełem to co chciałęm i bardzo polubiłem taki tryb /tak miejwięcej wyglądają moje doświadczenia z odchudzania a wage pomaga mi utrzymać sport piłka nożna i bieganie :P
Każdy organizm jest inny i rezultaty też są inne. Warto się uczyć na ten temat, poczytać coś fachowego, by mieć dobre rozeznanie czego oczekiwać, szczegłolnie długofalowo - na przykład w moim wątku linkowałem badania amaerykańskie gdzie obserwują i ankietują tych co długoterminowo zmniejszylui wagę i inne badania/zalecenia odnośnie odchudzania (tempa etc) napisane na podstawie analizy setek publikacji (cały raport dostępny w internecie za darmo). Lepiej się nastawić na długotrwałe zmiany niż oczekiwać szybich rezultatów i szarpać się dieta/nie dieta. Pozdrawiam!Cytat:
Zamieszczone przez ichirin24
hmm mów co chcesz ale mi sie udało schudnąć tak jak chciałem i teraz spokojnie żyje i nie tyje i nie muszę ciągle myśleć o tym więc to ja sie szarpie ... heh z tego co pisałeś stosujesz czasem głodówki potem znów słodycze wiesz mi lub nie ale w ten sposób nie dojdzies na dłuższą metę do tego co zamierzasz
Witam. Jednak czas wygrał, teraz nie mam za bardzo czasu tu wchodzić, ale pracuje nad tym, wiec może sie uda. A teraz tak troche po czasie...
Wiesz, nie da sie tego określić, czy pomaga czy nie. Ja np. chudnąc, bardzo dużo robiłem i nie jestem w stanie określić tak dokładniej, ile kg schudłem przez wysiłek, ile przez l-carnityne. Ale myślę, że jednak to coś daje.Cytat:
Zamieszczone przez gigii
Plany na przyszłośc - zdać na studia, rodzina, dom, dzieci.. ale ze mnie dowcipniś. ;]Cytat:
Zamieszczone przez AleXL
a serio teraz. Mam zamiar zejsc z otyłości, po czym z nadwagi i być " normalnym ". jak można było sie tego spodziewać, po jakimś czasie sie wypale, i wypaliłem jednak. Z kolei teraz mam taki przebłysk znowu, i motywację związaną z życiem prywatnym, wiec można powiedzieć że zaczynam kolejny etap brania sie za siebie. na dzień dzisiejszy waże 120 kg, dziś już jestem na ograniczeniu + suple. Wieczorem ide coś poćwiczyć. Moim celem jest zejscie do 110, potem mała przerwa i znowu...
Widac ze masz odpowiednią i dającą Ci kopa motywacje wiec na pewno się uda te 10 kg zleci szybciutko
3mam kciuki
Gratuluje daru widzenia czegoś z niczego :) hehe. Czy ja wiem czy szybciutko ? no oby oby, dziękuje za kciukiCytat:
Zamieszczone przez kiniuch175
___________________________
Dzisiaj mialem jazdy w Gdynii jak zwykle spóźniłem się na pociąg, bo jazdy kończe 5 po, pociąg 10, a ja jestem tak okolo 17. Do tego następny do Rumi miałem 40 po, był też 25 po ale na Chylonie ( dzielnica Gdyni ). i tak sobie pomyślałem że pojade na Chylonie i wroce do domu z buta ( + - 6 , 6,5 km ), no i jak pomyślałem, tak zrobilem.. ;)
Dobra, koniec dziecinady. Dzisiaj zaczynam 2 etap diety, w którym mam zamiar schudnąc 10 kg. praktycznie wczoraj mialem taki dzień już że dieta + ćwczenia, ale oficjalnie zaczynam dziś. Pozdrawiam
Cykl 2 Dzień 2.
Witam, dziś postanowilem sie troche rozpisać. A wiec tak. Wracam do jedynej chyba dla mnie słusznej diety - głodzenie. I tu już widzę wypowiedzi co niektórych :) Wiem że robie źle, ale doszedłem do wniosku, że jednak normalna dieta to nie dla mnie.. Jestem tylko na wodzie i tabletach izotonicznych z minerałami, bo jak ktoś powiedział " wszystko co do picia co ma powyżej 0 kcal jest zbędne " :) Moje izotoniki mają jakieś 7,5 kcal, pije je ok 2 razy/dzień ( jednak potrzebuje innego smaku niż woda.. ) co jeszcze.. wczoraj byłem na spacerze 30-40 minut ( takim że poświęcam tylko czas na chodzenie włącznie - nie licze chodzenie tam do sklepu czy coś.. ) Zrobiłem tez nieco roweru, jednak nie za dużo bo ograniczam sie do małej ilości kcal a chce stać na nogach :) Zażywam L-Karnityne, jednak mam jej jeszcze ok 10 tabl = 3 dni, i na tym poprzestane. potem mam zamiar brać TSE znowu bo jednak po dłuższym czasie nie używania go ( a ja go nie używam od około miesiąca ) widać jakieś efekty, wiec i to zapewne pomoże. Waga z rana ? - 118,5 jednak jest to spowodowane tym, że wczoraj w nocy zjadłem pół drożdżówki i pomyślałem, że za każdego gryza pije szklanke wody ;p chcielibyście widzieć jak sie przelewało we mnie jak szedłem do łóżka.. ;p drożdżówka nie zawyżyła kaloryczności, ja zaś byłem napełniony wodą do tego stopnia że trudno było zasnąć. No i z diety wywaliłem ziemniaki/ryż/makaron. Zastępuje je warzywami, czyli jem jakieś 3 x więcej warzyw niż kiedyś. no i to chyba na tyle narazie. Jutro mam nadzieje zejde już na 117.. pozdrawiam
Młody esteś, pewnie organizm przetrwa Twoje eksperymenty choć nie wiem dlaczego tak się mocno popychasz, pali się czy co ...
Młody ? oj, polemizowałbym :)
A serio teraz. Może nie tyle co szybko, co po prostu mam takie momenty 'natchnienia'. Jak mam to natchnienie, to jadę po całości no i tyle chyba.. nie wiem, nie umiem tego sprecyzować aczkolwiek chyba wiadomo o co chodzi :)
Cykl 2 - dzień 5
Waga - 117,5
mój tryb życia robi swoje, może nie w najlepszym stopniu, ale robi. jem około 3-4 posiłków dziennie. Ziemniaki od tych pięciu dni zjadłem raz- z przymusu :P. Teraz ziemniaki/ryż/makaron zastępuje solidną porcją warzyw. Zaczynam również ćwiczenia siłowe i nieco aerobów, przez 3 dni tylko chodziłem, wczoraj wsiadłem na rower no i tam troche pojeździłem.. no i to tyle, nie lubię o tym pisać :P Pozdro
I jak natchnienie? Trzymało w weekend?
No właśnie niezbyt.. muszę nadrabiać teraz ;p teraz jem swój drugi posiłek ( prawdopodobnie ostatni ) ( tak wiem, nie ma sie czym chwalić ) jjutro tak też pociągne, przynajmniej spróbuje i pewnie wszystko wróci do normy..
No właśnie niezbyt.. muszę nadrabiać teraz ;p teraz jem swój drugi posiłek ( prawdopodobnie ostatni ) ( tak wiem, nie ma sie czym chwalić ) jjutro tak też pociągne, przynajmniej spróbuje i pewnie wszystko wróci do normy..
sorry za spam..
Ok. Pod wpływem mojego głodzenia sie i kolejnych ataków nie koniecznie w weekend spróbuje planu długoterminowego od poniedziałku ( tutaj widzę radość i satysfakcję Alexa ;) ) nie no żart. Poczytam sobie odpowiednie serwisy, ułożę jakąś dietę z deficytem którą zaczne w poniedziałek i z czasem będę chudł. bo lepiej wolniej niż wcale.. do tego jakieś ćwiczenia i myślę, ze będzie ok Pozdro
AlGanonim na moje wspracie możesz liczyć!!! Trudniejsza to droga ale my mamy czas no nie ;) I konksekwentnie daleko można zjaść :shock:
Dzięki, ja oczywiście za Ciebie również trzymam kciuki ;). A co do tego że można daleko zajśc, ja już jak dla siebie zaszedłem w miarę daleko. wczoraj przeczytałem post kolesia co ważył 130 kg i tak sobie pomyślałem że równie dobrze mógłbym to być ja jeszcze jakiś czas temu.. no ale nic. Mniej przy PC, więcej ruchu :P Teraz jem 3 jaja na śniadanie a potem śmigam na rower ;) pozdrawiam
Dobre motto i udanego śmigania życzę ;) Pozdrawiam!Cytat:
Zamieszczone przez AlGanonim
Etap 2 Podejście 2 dzień 2 ( ahh, te dwójki.. ;) )
A wiec tak. Dzisiaj moja 'dieta' odstawała od tej 5-7 posiłkowej, no ale po krótce opisze
Dzien zaczynam od słabego śniadania spowodowanego zaskokiem, a mianowicie nie ma nic 'dobrego' w lodówie ( czyt. szynki itp, ) wiec dzień rozpoczynam kromką z almette ( pełnowartościowy posiłek, nie ma co. ).potem godzinna przerwa, spowodowana brakiem lekcji, sprowadziła mnie do domu, w którym nadal nic nie było ( no bo niby kto miał kupić, a było to około 12 )wiec tu robie pewien myk ( przekłada siebie przez kolano i daje klapsa ;p ) i zjadam 4 kostki czekolady + jednego Torbelone ? Torleone ? te takie małe batony w kształcie 3 ostrosłupów. po Zjedzeniu posiłku nr 2 ( lol ) udaje sie do sklepu gdzie zakupuje pierś kurczaka w cieście, oraz makaron z kurczakiem, co pojedynczo starcza mi na dwa posiłki ( nie miałem innej możliwości - dziś późno kończę szkołę ). + dnia jest to że odmówiłem na rzecz kolegi pączka, to zapewne wyrzuty spowodowane czekoladą poniekąd. Puenta dnia - waże 118,4 ( w ciagu dnia, rano ważyłem 118,3 ) a o tyle ciekawiej że czeka mnie wyjazd do mojej kobiety co zabierze mi około 2,5 godziny, z tendencją dłuższego niejedzenia ( nie wiem dlaczego, ale jak przebywam na świeżym powietrzu nie chce mi sie za bardzo jeść). Myślę że dzień mogę zaliczyć do tych bardziej kolorowych, aczkolwiek jako że jeszcze nie ma 17.00.. ;] pozdrawiam
Etap 2 podejście 2 Dzień 2/3
A wiec tak. Wczorajszy dzień mógł wypaść lepiej, ale z kolei nie wyszedł najgorzej. Skorzystałem z przywileju zmieszczenia sie w kaloriach jedząc byle co, i tak oto przetrwałem cztery godziny na podzieleniu drożdżówki na 2 co miało być nimi 2 posiłkami, potem dorwałem sie do ciastek. Nie zjadłem ich za dużo ale sam fakt że parę zjadłem dało mi powody do późniejszej frustracji ;p gdyż waga doszła do 119.1. Potem zjadłem jeszcze puszke szprota i pół bułki z oliwą. dziś rano z kolei ważyłem 118.3. Moje jedzenie było na dość dobrym poziomie w odróżnieniu od wczoraj. dzień zacząłem od pół bułki z almette ( ahh to almette ;p ) potem na 'oknie' przyszedłem do domu, zjadłem kubek twarogu wiejskiego oraz 3 thermo Speed Extreme co dało sie we znaki podczas pooknowego wfu. Ważyłem sie przed chwilą - waże 117.7, warto tez dodać ze dziś wypada mój dzień treningowy ( ćwicze co dwa dni ) wiec myśle że jutro będe równie zadowolony co dziś..
Waga się z dnia na dzień wacha więc 1-2 kg zmianą bym się nie przejmował. I nie zapominaj by pić płyny szczególnie w dni treningowe. Pozdrawiam!
Bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawe, tak samo z tego, że można 2 kg przytyć w jeden dzień ;p wiec sie tym nie podniecam jakoś przesadnie - po prostu pisze co u mnie :) trackera też nie zmieniam bo mi sie bawić nie chce narazie
Dokładnie to samo u mnie - jak srednia tygodniowa/miesiećzna się przeunie to przesunę tickera ale do tego to u mnie jeszcze trochę czasu minie ...Cytat:
Zamieszczone przez AlGanonim
Wątek zamknięty zamiast tego blog?
Wątek zamknięty, zamist tego Al Ganonim - koniec dziecinady, zamiast tego blog :) taka kolejność.. :)