Witam po raz drugi :(

Witam wszystkich.

Juz kiedys bylem na tym forum, bardzo mi ono pomoglo, ale niestety moj problem (nadwaga) powrocil. Dokladnie pod koniec lutego 2005 roku zaczalem sie odchudzac i do wakacji schudlem wtedy 25 kg (z 95-70). Duzo osob mowilo, ze to szybko wroci, ale mylili sie, wage utrzymywalem prawie rok i wtedy sie zaczelo :? W rok przytylem (az wstyd:( ) 23 kg. Zaczalem sie obrzerac slodyczami nie zwracalem na nic uwagi i teraz mam :?

Moim celem jest powrot do 70kg do maja, a pozniej utrzymywac wage zeby znow sytuacja sie nie powtorzyla. Uwazam to za jak najbardziej wykonalne. Chcialem poczekac do 1 stycznia, ale nie ma na co czekac, jestem w pelni zmotywowany by rozpoczac dzialania, ktore krok po kroku doprowadza mnie do upragnionego celu :)

Pozdrawiam i jeszcze raz witam wszystkich :wink:

Powodzenia, i nie spalenia sie zapalu :) zdawaj relacje..

Dziekuje, musi mi sie udac :) Pelna motywacja :wink: Poczatek bedzie najgorszy, ale pozniej mam nadzieje ze pojdzie z gorki :D

Chyba własnie na początek idzie najlepiej, potem gorzej.. :)

Cytat:

---

Zamieszczone przez AlGanonim

Chyba własnie na początek idzie najlepiej, potem gorzej.. :)

---

U mnie to wyglada nieco inaczej :D Pamietam ze poprzednio mialem tak samo, ze poprostu nie moglem sie przyzwyczaic do mniejszych ilosci jedzenia, albo o tym w ogole zapominalem :lol: Dlatego dla mnie najgorszy jest pierwszy tydzien, pozniej juz daje rade :wink:

Trzymam kciuki. Zrzucenie wagi to najmniejszy problem. Ważniejsze jest później utrzymać tą wagę. Krótko mówiąc trzeba się nastawić na racjonalne żywienie.

Nie nastawiaj się na odchudzanie tylko na zmiane stylu życia, a wtedy napewno się uda. Powodzenia!

ano, tak jak pablo mówi, taki styl życia to nie tylko jedzenie..

no jak tam chcesz :P ja będe sie upierał że początek łatwiejszy :) chociażby dlatego że na początek idzie woda, i ten spadek wagi jest nieco motywujący, no a z tluszczem, przy mniejszej wadze to juz naprawde trzeba walczyć. a i zapotrzebowanie kaloryczne sie zmniejsza, tak wiec trudniej już jest zobić jakiś większy deficyt. No ale jeśli Tobie na początku trudno, a potem łatwo no to nic, tylko pozazdrościć :D

No i dzisiaj sie zaczelo. Poczatek mojej meczarni :) Zamierzam jest dziennie max. 1600 kcal. Nie uwazam zeby bylo to zbyt drastyczne, poniewaz nie jestem az tak bardzo aktywny, szkola, pozniej nauka, komputer, wiec tyle w zupelnosci wystarczy.

Dzisiaj pierwszy dzien, nie zaczelo sie kolorowo :lol: Narazie niczego jeszcze nie zjadlem, poniewaz wstalem niedawno, zaraz sobie przyzadze jakies danie (zapewne platki z mlekiem), a pozniej sie zobaczy :D Postanowilem ze nie bede spozywac niczego po godzinie 19.00.

Po pierwszym poście z diety - pierwsze rady me.

1. Jedz śniadanie. Wstając, Twój organizm jest w stanie katabolizmu. Co to oznacza ? Oznacza to że nie majac dostarczanej energi z pożywienia, organizm zaczyna zżerać sam siebie. i na ogół schodzą, niestety, mięśnie. Tak wiec jeść śniadania, jak nie to przez tyłek przełożę. :P
2. Piszesz że nie masz zamiaru jeśc po 19.00. Bzdura :) Naczytałes sie pewnie babskich pisemek. One tam niech sobie nie jedzą, ale zwróć uwage że to one mają celulit i rozstępy. Tak wiec to z nimi jest coś nie tak :P Poza tym nie rozumiem, idziesz spać zapewne coś koło 22.00 - 00.00 . i teraz tak. Posiłek podczas racjonalnej diety powinno sie jeśc co 2,5 - 3 h, w skrajnych wypadkach max 4 ( bo zachodzi własnie ten katabolizm ). 22 - 19 = 3, czyli wtedy właśnie powinieneś ( teoretycznie ) ten posiłek zjeść. ja tam bym radził ostatni posiłek (ale mały ) zjeśc o 21. to co ma sie strawić, to sie strawi a i głodu nie będzie. Poza tym tabliczka czekolady nie ważne czy zjedzona w dzień czy w nocy to zawsze tabliczka czekolady, a co za tym idzie +- 550 kcal, i jeśli nie jadłeś wcześniej, nie ma to znaczenia czy zjadłbyś sobie coś wcześniej czy potem, jeśli utrzymujesz oczywiście deficyt. Wracajac do spania, nie znam Twojego grafiku dnia, ale uwzględnij to, że śpiąc ( np 10 h ) 10 h nic nie jesz. a tak jak pisałem - posiłek max co 4..
3. Chcesz schudnąć - ruszaj sie. A wierz mi co mówie, bo mimo że wagowo gabaryty większe mam niż Ty :) to jednak co nieco już sie znam, a co najważniejsze, sam sie przekonałem. A chyba uczenie sie na własnym doświadczeniu jest najważniejsze..

Sniadanie zazwyczaj jem, a jak nie to w szkole kupie se jakas drozdzowke czy cos takiego, wiec z tym nie mam problemow. Co do spania to troche dziwnie u mnie z tym, jak chodze do szkoly to zasypiam miedzy 23-24 i spie 7-8 godzin, natomiast jak przychodzi weekend to zasypiam minimum o 2-3, a wstaje kolo 14-15 :lol: Co do godziny zjadania ostatniego posilku to jak poprzednio sie odchudzalem i o 19 mi wystarczylo, nawet jak sie kladlem o 24 spac to nie odczowalem glodu, a dobrze jak organizm sie przywyczai do okreslonej pory jedzenia :wink:

Co do ruchu to moze troche przesadzilem, ale naprawde malo sie ruszam, do szkoly samochodem, z powrotem to samo, a po szkole czasem spotkac sie ze znajomymi to na 2-3 h i glownie jest to stanie lub siedzeniem, zadnych sportow. W lato to jestem ruchliwy, koszykowka, pilka nozna, ale zima to nic :?

Sniadanie zazwyczaj jem, a jak nie to w szkole kupie se jakas drozdzowke czy cos takiego, wiec z tym nie mam problemow. Co do spania to troche dziwnie u mnie z tym, jak chodze do szkoly to zasypiam miedzy 23-24 i spie 7-8 godzin, natomiast jak przychodzi weekend to zasypiam minimum o 2-3, a wstaje kolo 14-15 :lol: Co do godziny zjadania ostatniego posilku to jak poprzednio sie odchudzalem i o 19 mi wystarczylo, nawet jak sie kladlem o 24 spac to nie odczowalem glodu, a dobrze jak organizm sie przywyczai do okreslonej pory jedzenia :wink:

Co do ruchu to moze troche przesadzilem, ale naprawde malo sie ruszam, do szkoly samochodem, z powrotem to samo, a po szkole czasem spotkac sie ze znajomymi to na 2-3 h i glownie jest to stanie lub siedzeniem, zadnych sportow. W lato to jestem ruchliwy, koszykowka, pilka nozna, ale zima to nic :?

A na sniadanie skusilem sie jednak na pudding smakij oraz 2 jablka (lacznie okolo 300kcal) :D

i tu nastepuje kolejny błąd, bo co byś z domu nie wziął to byłoby lepsze/zdrowsze od tej drożdżówki..

Wiadomo, ale nie zawsze czas na to pozwoli :wink: Czesto zdarza mi sie zaspac do szkoly, a wtedy jestem zdany na jedzenie prosto ze sklepu szkolnego :lol:

No i pierwszy dzien minal. Zjadlem 4 jablka, smakije, pare kopytek i salatke warzywna (salata oliwki feta, marchewka) :wink:

A wazyc sie bede co 3 dni.

a jak dziś wygląda sytuacja ?

A dobrze, nie narzekam :D Na sniadanie bulka z maslem i serem zoltym + jablko, na obiad Troche kopytem + 2 male kotlety z kurczaka (po obiedze godzina wysilku fizycznego na dzialce :lol: ), a na kolacje 2 pomarancze + jablko, na nic innego nie mialem ochoty :wink:

Cytat:

---

Zamieszczone przez grubby

(po obiedze godzina wysilku fizycznego na dzialce :lol: )

---

Pewnie gruche waliłeś, bo sie tak cieszysz.. :P a serio. To troche rad..
1. ' Na sniadanie bulka z maslem i serem zoltym + jablko ' można nieco zmodyfikować, ja osobiście używam oliwy, no ale wiadomo że ona nie za tania.. na Twoim miejscu używałbym tłuszczy roślinnych, lub jak kto woli ' ciekłych ' bo są zdrowsze i łatwiej przyswajalne. Wprwadź sobie więcej białka do śniadania ( np. tuńczyk lub nie wiem.. jajka np. )
2. Troche kopytem + 2 male kotlety z kurczaka - kopytek jak sie domyślam ? ;p chłop duży jesteś i jakieś 2 małe kotleciki jesz ? to już lepiej sobie odjac tych kopytek - zbędne węgle, a jak miałeś smażone to i tłuszcze..
3. Kolacja to samo co śniadanie - białka wiecej..
Ale ogólnie to dobrze chyba dobrze.. a jak waga ?

Niczego nie walilem :lol: Plyty chodnikowe nosilem ha :lol:

Powiem ci ze zjadlem tych kopytek z 10 (kocham jedzenie takie jak kopytka, knedle, pierogi itp :wink: ) + te 2 kotlety i czulem sie pelny :wink:

Waga... po sniadaniu stanalem i... 90.6 :wink: Jutro rano wejde na wage to bedzie dokladniejsza :wink:

No wiadomo, jutro będzie pewnie conajmniej 90..

Cytat:

---

Zamieszczone przez AlGanonim

No wiadomo, jutro będzie pewnie conajmniej 90..

---

Mam nadzieje :wink: Jutro rano sie zwaze i od razu podziele sie informacja :wink:

Jutro rano ? pisałeś posta o 1.06, czyli dziś rano jak już :P poza tym rano jest - info nie ma :> hehe, żart

Juz info podaje, spokojnie, bez nerwow :wink:

A wiec wstalem jakies 10 min temu, poszedlem od razu na wage i 88.6 :shock: :shock: :shock:

aa tam, waga sie zepsuła :P hmm, a swoją drogą to troche dziwne, bo takich skoków wagi to nawet ja nie mam, no a jakby nie patrzeć mam więcej do chudnięcia niż Ty no i 'jest mi łatwiej'.no ale ćóż, jak sie nie cieszysz to mi możesz oddać ten 1 kg, żeby nie było za dużo ;p.A spokojny jestem, napisałem przecież że to żart.. :P

Tez przez moment myslalem ze waga sie popsula wiec stanalem na niej drugi raz, ale pokazala dokladnie to samo :lol:

Ciesze sie, ciesze, tylko troche mnie to martwi ze waga za szybko leci w dol :roll:

ja tam bym sie nie obawiał..

Witaj, na początku odchudzania- pierwsze trzy dni, ubytek to woda. Póżniej spadek będzie mniejszy. Więc się nie bój, to normalne.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości

Cytat:

---

Zamieszczone przez trex2

Witaj, na początku odchudzania- pierwsze trzy dni, ubytek to woda.

---

Nie koniecznie 3 dni, odchudzanie składa sie z faz, które mają + - ileś tam dni, a taki proces ( pierwszy ) może trwać nawet do dwóch tygodni. wiec nie koniecznie 3 dni. Poza tym w tej fazie nie traci sie samej wody. jest jej tylko ( w porównaniu do tego, że całym ubytkiem ma być woda ) albo aż 70% . Tłuszcz też sie spala.

Poprzednio jak sie odchudzalem to przez tydzien waga spadala w dosc szybkim tepie, natomiast teraz nie wiedzac dlaczego juz przystopowala :shock: Wczoraj bylo 88.6, a dzisiaj 88.4 :lol: Nie wiem skad to sie moglo wziac, skoro wczoraj duzo nie zjadlem. Ale najwazniejsze ze idzie w dol :wink:

Dzisiaj bedzie ciezki dzien cos czuje, sylwester, alkohol... Az sie boje jutro stawac na wage :?

A ja właśnie rezygnuje z sylwestra. Ja osobiście, sobie kupiłem jedno piwo ( u siebie robie ) wypije troche szampana i tyle. no i wiadomo, coś sie zje, jednak ja przed samym sylwestrem zjem sobie to, co mam w diecie, tak wiec troche mnie na tym potrzyma i chyba jako jedyny z tego forum nie będe miał wyrzutów ;p tak czy inaczej powodzenia.

Cytat:

---

Zamieszczone przez AlGanonim

( u siebie robie ).

---

Mozna sie do ciebie wbic na sylwka :?: :lol:

Że tak powiem robie prostą selekcje - Nie zarzygasz ścian, dywanu itp = wchodzisz :)

Cytat:

---

Zamieszczone przez AlGanonim

Że tak powiem robie prostą selekcje - Nie zarzygasz ścian, dywanu itp = wchodzisz :)

---

To dobrze, ze mnie nie bylo :lol:

A tak na serio to bylem spokojny i malo wypilem, ale za to bardzo duzo chodzilem, biegalem, spiewalem itp :lol:

A dzisiaj rano (tzn jakies 15 min temu) jak stanalem na wage to ujrzalem rowne 88 kg :wink:

Niedobrze, oj niedobrze... dzisiaj waga pokazala mi 89 kg. Po wczorajszym pozytywnym zaskoczeniu dzisiaj przyszla pora na rozczarowanie :? No, ale trudno, nie wolno sie lamac i trzeba dalej walczyc :wink:

oj, daj spokój, facet jesteś czy baba że sie tak mazgaisz :P hehe. jest ok. Naprawde przy Twojej wadze to już -1kg to jest naprawdę dobrze, przynajmniej moim zdaniem. Ale nic. ide pobiegać ;p

Nie no nie jest zle, tylko poprostu zaskoczylo mnie to, ze waga wskoczyla o 1 kg, a wczoraj nie zjadlem za duzo :wink: No, ale trzeba byc wytrwalym :lol:

Dzis waga sie troszke ruszyla, pokazala 88.5 kg, ale cos czuje ze jutro albo bedzie tyle samo, albo troszke wiecej :? Ale to sie jutro okaze :wink:

No i waga idzie w gore :? Dzisiaj bylo 88.8 :? Zaczyna mnie to irytowac powoli :evil:

zawsze możesz sie pocieszyć że ' jest weekend ' ;p

89.3 :? Zaczynam wymiekac powoli :(

Waga ma to do siebie, nawet jak się ważysz rano po obrządkach to są fluktuacje, u mnie bywało i 1-2 kg różnicy z dnia na dzień (więcej to może być problem). Powodzenia o nie poddawaj się takim drobiazgom - ważna jest średnia waga tygodniowa/mieisęczna i czy jest trend w dół!