Anoreksja występuje co raz częsciej. Myśle, że czasem warto się zatrzymać, i przemyśleć swój sposób odchudzania i obsesyjnego dbania o wygląd - to moze być sygnał którego nie można zlekceważyć....
Wersja do druku
Anoreksja występuje co raz częsciej. Myśle, że czasem warto się zatrzymać, i przemyśleć swój sposób odchudzania i obsesyjnego dbania o wygląd - to moze być sygnał którego nie można zlekceważyć....
Bardzo często powodem jest po prostu zazdrość. Patrząc na te wszystkie chude modelki i aktorki dziewczyny chcą być takie jak one i się "katują" dietami. To jest po prostu choroba psychiczna, której nie da się wyleczyc samemu (jak pisze artykuł).
albo sluchanie przez caly czas o kaloriach, oddchudzaniu wsrod bliskich.
sadze ze moze nie dokonca ale sie da.
mi sie bynajmniej udalo, w sumie dzieki kolezance, ktora caly czas przy mnie byla.
chociaz dzisiaj zanim cos zjem sprawdzam ile ma kcal, czasami zaczynam sie odchudzac, spadam znowu dosc duzo ale szybko wracam do normalnej wagi [rodzina]
i za bardzo zdrowie na tym ucierpialo.
uhhh....skąd ja to znam...:( Wplyw spoleczenstwa na nasze zycie jest poprostu okrutny...gdyby nie pomoc mojej siostry prawdopodobnie dzisiaj nie pisalabym tego komentarzu
.....Pozdro dla wszystkich wiedzacych jak to jest....
Sama teraz znajduję się w towarzystwie anorektyczek i moge stwierdzić jedno, odrazu odechciało mi się odchudzać ( a również miałam anoreksje tylko że psychiczną) .
Wiele dziewczyn nie potrafi sobie poradzić z presją nałożoną na wygląd,co jest bardzo przykre :(.
W Anglii tego nie ma,dziewczyny naprawde są bardzo otyłe,a jakoś się tym nie przejmują,jedzą ogromne ilości słodyczy , fast foodów itp.,a w Polsce ? co druga polka patrzy na swoje ciało i się przejmuje,że wylewa jej się jeden centymetr za spodni... .
Przecież dziewczyna jeśli ma troszke więcej ciała jest bardziej apetyczna i seksowna ! .
Ciesze się ze swojego ciała , i nie przejmuje się tym że nie jestem jakoś wyjątkowo szczupła . Nie jestem grubą osobą , tylko mam normalną figure,i jakoś przyciągam dużą uwage. Przyczym zawdzięczam dużo swojemu chłopakowi,bo to dzięki niemu zaakceptowałam swoje ciało (; .
Pozdrawiam :*
Moja siostra jest chora...i najgorsze jest to jak patrzysz na cierpienie swojej bliskiej osoby, ona się wyniszcza a do tego w paskudny i chamski sposób traktuje najbliższe osoby...najczęsciej te, które chcą dla niej jak najlepiej...to brak Ci sił...Rodzice chodza po lekarzach, a ludzie krytykuja ich, że do tego dopuścili...przecież oni niewiele mogą zrobić jeśli taka osoba jest pełnoletnia!!! Ona może sama decydować o tym co chce robić, czy się leczyć czy też nie...:( I to ciągłe mówienie o "zgrabnej" Kate Moss czy innej takiej, o kaloriach. Ja np już sie przy niej nie rozbieram, bo wiem, że mnie zmierzy...i powie co trzeba...:( Ale kocham ją i pragnę, żeby była szczęśliwa...tylko ona musi chcieć pomocy...może jakieś rady macie dla mnie? Ona jest za młoda, żeby tak się niszczyć :(
byc przy niej i rozmawiac. ale spokojnie.
napewno nie zmuszac do jedzenia. u mne raczej mialo to odwrotny skutek...
i nawet sie wagi boje.
po porstu byc. i namawiac na leczenie.
....sama mam zaburzenia odżywiania...najpierw była anorexia ..potem anorexia bulimicza...moim zdaniem jednym z czynników wpływjących na to że młode sosoby wpadja w tą chorobe jest problem blogów o anorexi....wiele blogów tego typu wręcz zacheca i podaje sposoby jak byc chorym na ....autorki szczycą sie jak np. jedna czego nie zapomne chyba...że zemdlała w szkole...tym ile mogą wytrzymac bez jedzenia...ile ćwicza itd...wogóle dla mnie choc sama mam takiego bloga...ten świat jest chory...bo nagle anorexia...itd stają sie tak normalne...przeciez tyle osoób tak robi...to nie może byc nic złego...ja sama jedząc po 400 kcl na dzień sama zawsze mówiłam ja nie mam z tym problemu poprostu sie chce odchudzić i tyle..tłumaczyłam sie sama przed sobą że mam wolny metabolizm i jakbym jadła 1000 kcl na dzien to by mi nic niedało...i wiem że nie jedna z dziewczyn mówiła to samo...ja zaczynałą od 75kg i dzis ważąc 57 czyli odpowiednio według BMI do mojego wzrostu....uważam że to zdużo ...presja...dlaczego...bo jak moge powieziec że jestem chuda jak chude to są laski które ważą po 45 kg....te blogi są jak sekta....dużo młodych osób czuje sie zagubionych...niepwenych siebie ....samotnych...i ja tez wchodząc w ten świat miałąm trudny okres w moim życiu....czułam sie samotna...a tu nagle tyle życzliwych mi osób...tyle pochwał jak mi ładnie idzei w diecie i zachęty...itd...człowiek sie zaczyna zżywać z tymi osobami...wreszcie go ktos rozumie...izoluje sie od rzeczywistch osb wokól siebie...zaczyna czasem wręcz uważać ich za wrogów..i zanim sie zorjentuej tak jak ja że to jest chore...to juz jest zbyt silnie emocjonalnie z tym zwiążany...jest presja że powinno sie chudnąć dalej...przeciez inne dziewczyny chudną...a ja co mam stac w miejscu albo co gorsze przytyć...jesli odejdziesz z tamtą to sie czujesz jak zdrajca...pozostaje psutka...ja próbowałam z tamtąd uciec na 1miesiąc ,czasem krócej...ale wracam zawsze...nie potrafie juz chyba żyć normalnie...to juz jest obsesja...ale nie potrafie inaczej...jesli stane na wage i widze że przytyłam...albo nawet przez dłuższy czas stoje z wagą w miejscu..to zaraz zaczynam mysleć że tak być nie może że musze schudnąc ...i wracam na bloga...
dokladnie.
do tego dochodza gazety, telewizja, ciagle raklamy o tabletkach na odchudzanie.
ten caly szum wywolany glownie przez mass media o pieknym wygladzie.
to wszytsko nakreca.
a jak do tego dochodzi wielu bliskich odchudzajacych sie wokol to juz wpadasz w to.
tez przezylam anoreksie bulemiczna.
a teraz? czasami patrze w lustro i przeraza mnie to jaka jestem gruba. dalej sie odchudzam. schodze iles kilko bliscy zaczynaja sie przygladac, a ja staram sie zebysmy nie musieli przezywac tego znowu.
ja takze zyc juz normalnie nie potrafie.
ale lepiej zebysmy sie nie nakrecaly wzajemnie.
Chcialabym zaczac od tego ze Wasz opis anoreksji jest bardzo bliski prawdzie jednakze nie do konca..Mam anoreksje naprzemian z bulimicznymi napadami i to wcale nie jest skrajny przypadek ze anorektyczka jadla jeden jogurt dziennie. W okresach anorektycznych ja nie jem KOMPLETNIE nic, nawet tygodniami. Potem niestety przychodza te bulimiczne, kiedy naprzemian objadam sie do granic mozliwosci i wymiotuje i tak w kolko. Zaczelam standardowo, ograniczajac pozywienie, potem jadlam coraz mniej i mniej az w koncu doszlo do tego ze nie jem nic...Nie jestem skrajnie wychudzona, bo moja choroba zatrzymala sie w takim stadium ze przez kilka dni mam okresy bulimiczne kiedy oibjadam sie i tyje, po to, zeby schudnac w okresach drakonskich glodowek. Jestem pewna ze nikt nie poznalby po mnie ze mam ten problem.Dlatego nie opisujcie anorektyczek jako osob skrajnie wychudzonych, sa tez takie (i jest ich wiele) ktore jeszcze tego stadium nie osiagnely. Pamietajmy ze jest to choroba duszy, kompletnie rujnujaca nie tylko zdrowie fizyczne ale przedewszystkim psychiczne a najwiekszym powodem smierci z powodu anoreksji czy bulimii nie jest wyglodzenie czy wychudzenie ale samobojstwa.
Czemu tych co się odchudzają nikt nie rozumie? Zamiast dopingować wszyscy zawsze próbują zawsze odwieść od zamierzanego celu. To mnie wkurza i irytuje! :twisted: Zawsze wszyscy czepiali mnie się na mój wygląd. Najpierw było że jestem za gruby (ważyłem 85kg) teraz jak już udało mi się brzuszek zwalić wszycy teraz napadają że jstem za chudy (ważę 53kg) To jest wkurzające i bardzo tego nie lubie. A tak pozatym to jest trochę dziwne bo jakoś sam tego nie wiedzę że chociaż kilo zwaliłem no ale to szczegół.
Nie wiem, ile masz wzrostu, więc nie powiem, czy te 53kg to za mało...
Jeśli chodzi o to odwodzenie od pomysłu odchudzania - oj, tak, to jest bardzo denerwujące... Ludzie często zachowują się, jakby KAŻDE odchudzanie od razu prowadziło do zagłodzenia się na śmierć. Z drugiej strony może powinnismy się cieszyć, ze się o nas martwią? ;) (to jeden z wniosków, do których doszłam po upartym szukaniu plusów tej oto sytuacji: pedagog szkolna spogląda na mnie, mówi "ojej, jak ty bardzo schudłaś" - i trzeba ją uspokajać... dwa razy mnie takie coś spotkało, unikam teraz kobiety jak ognia :P)
Co do tego, że najpierw mówili, że jesteś za gruby, teraz, że za chudy (zakładając, że 53kg to prawidłowa dla Ciebie waga) - ludzie przyzwyczaili się do Twojego dawnego wyglądu, być może również stylu życia, i mozliwe, że teraz jesteś dla nich kimś nowym... I chcieliby powrotu dawnego pablo788 ;) Przyzwyczają się, to przestaną "narzekać" ;)
Tak pewnie masz rację i dzięki za zrozumienie. Chociaż tu ktoś mnie rozumie. Dizięki kama 11
:wink: Już 3 razy byłem posądzony o Anoreksję przez szkolną pielęgniarkę. i miałem z tego powodu nieprzyjemności. A jeżlei chodzi o mój wzrost to dla twojej wiadomości mam 171cm. :D i nie jest mi źle z moją wagą tylko szkoda że innych to w oczy kłuje.
Ech, pewnie mnie pogryziesz ;) ale też bym powiedziała, że 53kg przy wzroście 171cm to za mało... Jeśli sie nie pomyliłam w obliczeniach, to wychodzi Ci BMI coś koło 18,1 - a przecież powinno być co najmniej 18,5 (czy nawet 19). Ja trochę za wolno zwiększam kalorie, teraz mam BMI 18,2 i zastanawiam sie, jak by tu troszkę przytyć "nietłuszczykowo" :/
Ale cóż, jeśli nie masz żadnych problemów zdrowotnych, to może rzeczywiście wszystko jest w porządku (tylko oby nic nie wyszło takiego w przyszłości). Btw... kości Ci żadne nie sterczą? :P
Heh jak widzę sie w lustrze to nie sterczą. Jeszcze. I chudość mi nie przeszkadza. A pozatym odchudzanie to fajny sport. :lol: A kłopotów zdrowotnych taż nie mam, czyli wszystko gra. A pozatym kiedy chudniesz to masz pewne poczucie szczęśia że ,,Wow udało mi się!" Powodzonka w odchudzaniu. :D
I właśnie to może być najbardziej zgubne... Takie myślenie "no to jeszcze jeden kilogramik, nie zaszkodzi" potem "A co tam, jeszcze jeden kilogram"... Nagle się okaże, że osoba przy wzroście 170 cm będzie ważyła 30kg, bo za bardzo podobało jej się to tracenie kilogramów. Może zamiast starać się osiągnąć jak najmniejszą wagę ciała warto spróbować osiągnąć... hm... jak najkrótszy czas biegu? Jak najszybciej sprzątnięte mieszkanie? Jak najlepiej zagrany utwór ("wczoraj musiałem taktować co sekundę, a dzisiaj już mogę częściej, a i tak wyrabiam sie z graniem - wow, udało mi sie! :D")Cytat:
Zamieszczone przez pablo788
cos mi to mówi 'udało się.. no to moze jeszcze jeden kilogram' . teraz wazę 64 kg.. i jest to niezmiernie prawidłowo jak dla mojego wzrostu.. ale tak mi się dobrze chudnie, że zamiast poprzedniego celu-60 kg. już sobie wymyśliłam 58 kg. skoro tak mi dobrze idzie.. no cóż. zobaczymy. mam nadzieję, że nie są to początki anoreksji. pozdrawiam.
Wydaje mi się ,że trzeba mieć naprawdę silny charakter żeby wpaść w anoreksję
Trzeba mieć strasznie dużo siły żeby nie jeść
Ja zawsze sądziłamże mi to nie grozi
bo mam za "słabą silna wolę"
Mam koleżankę która chyba wpada w anoreksję,
ale nikt nie może jej pomóc, bo ona nikomu nie wierzy
sądzi że wszyscy są zazdrośni o jej stopnie
(jest wzorową studentką)
i wygląd
Wygląda jak widmo,
podkrążone oczy, blada
Ale rodzice są daleko (200km), ona nie wraca na weekendy do domu
(bywa tam tylko w święta)
A rodzice to chyba jedyne osoby które mają na nią jakikolwiek wpływ
Znajomym z grupy mówi "tak tak będę dziś jadła obiad "a potem w porze obiadu znika
I jak jej pomóc??
http://straznik.dieta.pl/show.php/ra...g_71_69_65.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...H/exercise.png
tu jestem http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1246902
Boże spraw żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce
Kurczę tak dobrze mi szło!! Waga pokazywała 53 kg a teraz znowu 56,5!!! Tragedia :( chyba przestanę jeśc. Tyle starania i kiszka. Muszę spróbowac raz jeszcze. :cry: