co lepsze dieta czy cwiczenia?

Przetlumacze Wam fragmnet artykulu z Oxygen, December 2005, USA
"Eksperci testowali moc diety vs trening, jako sposob na zgubienie zbednych kilogramow. Piedziesieciu dwoch otylych mezczyzn, ze srednim BMI -31, zostalo podzielonych na dwie grupy. Obie grupy byly monitorowane przez 3 miesiace. Jedna grupa przeszla na diete, zmniejszono im ilosc spozywanych dziennie kalorii o 700, druga grupa chodzila lub biegala na biezni (80% ich maxymalnego pulsu) przez 1 godzine dziennie w celu spalenia takiej samej ilosci kalorii (700kcal). Pod koniec trzeciego miesiaca obie grupy stracily taka sama ilosc funtow - 16.5 pounds (pound=0.45kg). Ale... Ci ktorzy cwiczyli stracili wiecej tluszczu na brzuchu (4.2 pound) , odchudzajaca sie grupa stracila 3.3 pounds tluszczu z okolic brzucha. Cwiczacy odniesli jeszcze dodatkowe korzysci: nie utracili masy miesniowej, poprawili wydajnosc ukladu krazenia..."

Wydaje mi sie, ze ciekawe porownanie. Wiadomo, ze do badan "Amerykanskich naukowcow" trzeba podchodzic czesto z przymrozeniem oka :) No i grupa krolikow doswiadczalnych pewnie daleko odbiegala od kilogramowej normy (50% Amerykanow ma nadwage). Ale to pierwszy raz, gdy spotkalam sie z proba porownania "mocy" cwiczen, z "moca" zredukowania ilosci kalorii w diecie.
Pozdrawiam i czekam na Wasze komantarze

Ja bym pomyslala, ze wiecej straca ci n diecie, bo Ci cwiczacy wyrobia sobie przy okazji miesnie ktore sa ciezsze od tluszczu. Ale niespodzianka :| Nic tylko cwiczyc ;) Zaraz sie zabieram :D

Ach ci "Amerykańscy naukowcy"... :roll: Ja jednak myślę, że najlepsze rezultaty daje i dieta i ćwiczenia. :lol:

nie tylko ty tak myślisz, bo tak po prostu jest. Ani dieta solo, ani ćwiczenia solo nie dadzą efektów

Zgadzam sie, ze "podwojne uderzenie" daje najlepsze efekty.
Ja popieram zdrowa diete, ktora dostarcza wszystkiego, czego nasz organizm potrzebuje (witaminy, mikroelementy, bialka, tluszcze i weglowodany, woda), plus do tego cwiczenia lub jakas inna forma aktywnosci fizycznej (spacer, rower, plywanie) - w sumie to tez cwiczenia... Najwazniejsza dla mnie jest jednak konsekwencja: jak jem zdrowo, to nie kupuje co drugi dzien pizzy, jak cwicze, to nie zrywami, ale kazdego dnia, chocby to mialobyc tylko rozciaganie przed sen, gdy nie ma czasu na wiecej. I do tego ZDROWY ROZSADEK. Bez popadania w skrajnosci.

Pozdrawiam

Bardzo ciekawe motywujace do cwiczen :)

http://tickers.TickerFactory.com/ezt...a65/weight.png

Cytat:

---

Zamieszczone przez limecia

Ja bym pomyslala, ze wiecej straca ci n diecie, bo Ci cwiczacy wyrobia sobie przy okazji miesnie ktore sa ciezsze od tluszczu. Ale niespodzianka :| Nic tylko cwiczyc ;) Zaraz sie zabieram :D

---

Jezeli sie cwiczy poto aby schudnac, nalezy dobrac odpowiednie tepo cwiczen i ilosc serii, wtedy napewno miesnie nam nie sa straszne.

Jej to niech ktos mi ustali cwiczenia odchudzajace, bo miesni mam dosc. naprawde mam tluszcz ponizej normy a szczupla nie jestem :( Bo pod warstwa tluszczyku same miesnie ale to apetycznie nie wyglada :(

To jak wygladasz zalezy od wielu czynnikow.Wazne ile masz wzrostu, jak cwiczylas kiedys, jaka dieta i wiele innych. Mozna nawet cwiczyc codziennie, wazne zeby obciazenie sprzetu do cwiczen bylo male. Poza tym polecam wybranie sie do jakiejkolwiek silowni, nie trzeba odrazu instruktora. Mozna zapytac kogos z personelu o male wskazowki co do cwiczen na okreslona sylwetke lub dane partie ciala.
Powodzenia napewno uda Ci sie stracic tyle kilogramkow ile sobie zalozylas, nio i bedziesz z siebie zadowolona co jest najwazniejsze :)

Pozdrawiam!

A ja wam powiem że dowiodłam tego na sobie że lepiej chudnąć ćwicząc.... Nie traci się tkanki mięśniowej, a efekty są długotrwałe.... Jeśli będziemy się odchudzać to tempo przemiany materii znacznie spada, później wrócimy do starych nawyków żywieniowych i zaraz będzie efekt jo-jo. A gdy jemy normalnie tylko ograniczamy słodycze! to tempo przemiany materii jest wciąż takie same a do tego codziennie się ruszamy!!! I jeśli przestaniemy nawet ćwiczyć to nie przytyjemy już tak jak po ograniczaniu jedzenia!!! Jedząc normalnie nie tracimy masy mięśniowej, a gdy mamy mięśnie to nawet gdy leżymy czy siedzimy czy stoimy spalają one więcej kalori bo wymagają więcej energii!!!!

czyli chcesz powiedzieć że intensywnie ćwicząc przez parę miesięcy, a potem rzucając ćwiczenia, nic a nic mi nie przybędzie?

ZGADZAM SIE W 100% Z mosia6
najlepiej poprostu pokochac ruch :!: naprawde sie da, ja jestem tego przykladem. Obecnie jestem na diecie+cwiczonka (stepper lub rowerek)CODZIENNIE :D
Cwiczymy nie obijamy sie, pamietajcie NIE MA CUDOW :!:

a ja tak trochę "odskoczę" od tematu ale nie całkowicie

mianowicie:

ile się spala kcal na 1 h areobiku?
niektórzy liczą 500kcal
niektórzy 200kcal

a wy?

ile się spala ok??

Ja mam cos takiego:
Przy 60 minutach aerobiku osoba majaca 50 kg spala 312 kcal
60 kg spala 378 kcal
70 kg spala 441 kcal
80 kg spala 504 kcal
90 kg spala 564 kcal

to tyle co mam na ten temat, mam nadzieje ze pomoglam troszke.
Pozdrawiam :)

Mnie też się wydaje że ćwiczenia + dieta jest najlepszym rozwiązaniem.

Co do spalonych kalorii też czytałam że osoba która ma większą nadwagę przy ćwiczeniach spala ich więcej niż osoba z mniejsza wagą. Ale to chyba dobrze bynajmniej jak dla mnie. :lol:

A ja czytalam ze im więcej sie cwiczy i im większe ma sie mięsnie to tez sie więcej spala bo miesnie potrzebuja wiecej energii. To tak jest naprawde czy e tam? :shock:

Mallo--------> thx bardzo :*
jasne ze się przydało :*
czyli ja tak koło 400kcal spalam ;)

Ninti------> co do tych mięśni i spalania to też tak wiele razy słyszałam i czytałam więc to chyba prawda będzie ;)
tylko przecież zastanawia mnie jedno :?
jak się przestanie ćwiczyć to mięśnie wiotczeją i co wtedy :? ??

To jest prawda z tymi miesniami. Wiecej miesni, wieksze zuzycie energii. Miesnie sie rozbudowuja, gdy sa do tego mobilizowane. Gdy ktos pracuje fizycznie rekami, ale na siedzaco, to gorna czesc ciala sie rozbudowuje a dolna zanika. Troche przesadzam, ale taka jest zasada. Popatrzcie na przyklad na kogos na wozku inwalidzkim. Moze miec pieknie wyrzezbiona gorna czesc ciala, a miesnie nog calkowicie w zaniku, bo ich nie uzywa, bo nie moze...
Gdy cwiczymy, cwiczone miesnie sie rozbudowuja, dlatego wazne jest, by cwiczenia rozlozone byly na wszystkie grupy miesni, a nie skoncentrowane na jednej partii. Gdy przestajemy cwiczyc, wystarczy okolo 2 tygodni, by rezultaty cwiczen zaczely znikac. Spada pojemnosc pluc (potrzebe by dostarczyc zwiekszona ilosc tlenu do pracujacych tkanek), spada wydajnosc ukladu krazenia (potrzebna by rozprowadzic tlen i skladniki odzywcze).

Pozdrawiam

czyli jak się już zacznie ćwiczyć
to żeby efekty nie zanikły
trzeba cały czas ćwiczyć?! :?

Ja uważam że jedyny sukces to dieta + ćwiczenia ,w przeciwnym wypadku stracimy mięsnie a skóra bedzie obwisła.Aby pozbyc sie cellulitu nalezy nie tylko zdrowo się odżywiać ale też wykonywać ćwiczenia.I dodatkowo stosować balsamy i masaże.

Oxygen - luty 2006

Jest tam artykul, czy raczej artykulo-reklama, ale pisza cos waznego o miesniach:

Kazdy organizm ma cos takiego jak PODSTAWOWY MATABOLIZM. Czyli zuzycie energii, by zasilac podstawowe procesy zyciowe np praca mozgu, praca serca, ukl oddechowego i calej reszty. Mozemy spac, albo siedziec, a i tak spalamy, bo wszystkie procesy i tak musza zachodzic. Ten PODSTAWOWY METABOLIZM stanowi ok 60% tego co spalamy z jedzenia.
30% to dodatkowa aktywnosc: sport, wyprawa po zakupy, sprzatanie itp.
10% wyparowuje z nas w postaci ciepla, czyli marnuje sie z mechaniczno-energetycznego punktu widzenia. Ta energia nie zostala nigdzie zmagazynowana (ATP), wiec ulatnia sie.

Wystarczy wiec zwiekszyc mase miesni, by zuzywaly wiecej energii w czasie spoczynku (METABOLIZM PODSTAWOWY) plus cwiczyc (te dodatkowe 30%) plus w czasie cwiczen wyzwala sie cieplo (10%). I jesli zjemy 1000kcal, to zostanie to spalone dajmy na to w przeciagu 4 godzin, zamiast jak u chuderlaka, ktorego organizm oszczedza, w 8godzin.
Przyklad zmyslilam, zeby zobrazowac, jaka jest zasada.

Pozdrawiam

kamaidaho--------->thx za objaśnienia :)
mnie się trochę wyjaśniło thx :)

a ja zgadzam sie z mosią....
Ostatnio zaczełam chodzić na siłownie...zawsze daje sobie niezy wycisk....Jak wracałam do domu chciałam wrócic do diety..ale niestety nie udało mi sie bo zawsze jadłam cos niezgodnego z moimi przepisami :cry: Ale ku mojemu zdziwieniu dzisiaj weszłam na wage i zobaczyłam 60,5 kg..tak jak juz powiedziałam- nie trzeba katować sie zadną dietą..Wystarczy ćwiczyć a osiągnie sie wymarzone efekty:-)