-
ja również chce schudnąć do wakacji .Waze 52 kg,wprawdzie schudłam juz 2 ale chce schudnąć jeszcze 5kg.Mam nadzieje ze mi sie to uda.Najgorsze są moje boczki nie nawidze ich,wiem ze powinnami cwiczyc,ale jakos to mi nie daje efektow,moze źle wykonuje te ćwiczenia :?:
-
Witam i pozdrawiam! :*
dziuniaaaczek miło Cię widzieć. Mamy wspólny cel - schudnąć 5kg...no coś około tego :) Nie wiem jakie wykonujesz te ćwiczenia, ale sama nie jestem ekspertem od ćwiczeń :oops: Skaczę na skakance (kiedy mam czas), dwa razy w tygodniu aerobik, czasem jazda konna (wiadomo, w zimę rzadziej :( )...ale może dziewczyny z forum coś ci podpowiedzą. Hm? Możesz wpadać do mnie jak coś :D Ja dość często tu zaglądam.
olcia15 no dzięki. Dzisiaj będzie 1000 kcal i aerobik 8)
mam-kompleksy no wiem, przepraszam, już będę grzeczna :roll: Dzisiaj dobije do tysiąca...a propo tematu o tym nieszczęsnym naleśniku :D to on był z mięsem.
-
Witam
Ale jestem w marnym nastroju. Sama się zastanawiam dlaczego :? W szkole wszystko ok. Sprawdziany dobrze mi idą, zbliża się weekend, już tylko jutro do szkoły bo w piątek mamy klasowy kulig...normalnie to bym skakała z radości...Ale od paru dni mam strasznego doła. Tylko robie dobrą minę do złej gry. Co do diety - niby nie jest źle bo nie przekraczam 1000 kcal. Mimo wszystko czuję się źle, kurcze nie widzę żebym chudła... :cry: Dlaczego? Nie! wcale nie chcę się poddawać i nie zrobię tego napewno. Ale jednak to jest przygnębiające, kiedy patrzysz w lustro , a zmian nie widzisz :evil: Mimo odchudzania...I jeszcze Wy do mnie nie piszecie...co ja takiego zrobiłam?
Pozdrawiam
-
Witam
Ale jestem w marnym nastroju. Sama się zastanawiam dlaczego :? W szkole wszystko ok. Sprawdziany dobrze mi idą, zbliża się weekend, już tylko jutro do szkoły bo w piątek mamy klasowy kulig...normalnie to bym skakała z radości...Ale od paru dni mam strasznego doła. Tylko robie dobrą minę do złej gry. Co do diety - niby nie jest źle bo nie przekraczam 1000 kcal. Mimo wszystko czuję się źle, kurcze nie widzę żebym chudła... :cry: Dlaczego? Nie! wcale nie chcę się poddawać i nie zrobię tego napewno. Ale jednak to jest przygnębiające, kiedy patrzysz w lustro , a zmian nie widzisz :evil: Mimo odchudzania...I jeszcze Wy do mnie nie piszecie...co ja takiego zrobiłam?
Pozdrawiam
-
aktorko, spokojnie ;) Niedenerwuj się, sukcesy w odchudzaniu i skzole to nei wszystko. Wybierz się gdzies z przyjaciółmi, potańczyć czy coś ;)
-
hm... 300kcal?? zazdroszcze tylko tyle, bo ja dzisiaj wsunełam bajecznego i 3bit'a xxl :(
-
ja mam na koncie jakieś 700 kcal, ale jestem już po obiadku, zaraz podwieczorek :lol:
-
Ja dopiero obiad jem :) Pieczone udko z kurczka z ziemniakami i surówką (kapusta pekińska i marchew - bez majonezu oczywiście) Rano jadłam płatki z mlekiem - standard :lol: Drugie śniadanie to było jabłko. Na kolację może zjem kanapkę z żółtym serem i szynką drobiową...bo już nie pamiętam kiedy ja wędlinę jadłam :? Albo zjem co innego np. jakiś jogurt i pomarańczę (to mniej kaloryczne a kolację jem dość późno)
Pozdrawiam wszystkich:*
-
hej :) Widze ze jesz udko, a ja zawsze nie wiem ile mam policzyc za takie udko, wiec spytam sie ciebie: ile ma kcal?
mysle, ze mozesz zjesc sobie na kolacje kanapeczke, w koncu dawno nie jadlas :wink:
-
Ładnie jesz Aktoreczko nasza, jedz mięsko, bo to wazny element diety ;)
-
Wiem, wiem. Białko zwierzęce jest bardzo potrzebne. Jednak zmieniły się plany, na kolacje nie zjem kanapki. Wolę jogurcik :) Poza tym zjadłam już pomarańczę, mniam :) A trochę mięsa i tak już zjadłam na obiad.
Luzia także nie wiedziałam ile policzyc za udko. A one jakieś takie małe były. Zjadłam jedno, chociaz mama włożyła mi dwa 8) Takie udko nie wiem nawet ile ma gram (znalazłam na tej stronie udko pieczone z kurczaka 100g) więc policzyłam sobie 155 kcal, jak za 100 g , tata powiedział że wiecej napewno nie ma , bo to malutkie a połowa to kość :?
Pzdr
-
Nawet bardzo, bez mieśa mozna w chorobę wpaść ;P noo ja myślę że tata ma rację, to nawet mniej bd mieć ;P
-
Cześć
Dzisiaj to juz kompletna załamka!!! Byłam na kuligu z klasą, zjadłam pół kiełbaski i kromkę chleba bo było ognisko :( Jak wróciłam do domu (przed 13:00), to chyba logiczne ze zgłodniałam do tej pory!? Rodziców nie ma, żadnego niskokalorycznego obiadku. Więc jadłam co było. Jak to sobie zsumowałam to aż się przestraszyłam! :shock: zjadłam aż 2 pomarańcze, średnie jabłko i dokonczyłam niedojedzony jogurt... :cry: Porażka na całej linii. W dodatku w autobusie zjadłam ciastko od Sylwii (kumpela), a po kuligu napiłam się gorącej herbaty (tylko że ona była słodzona :evil: ). Do tego wszystkiego trzeba dodać płatki z mlekiem które zjadłam rano...i jest 1000 kcal jak się patrzy! Oby tylko nie więcej. A tu dopiero 16:30! Hmmm co robić? Nie jeść już nic? Pocieszam się tylko tym że wieczorem mam aerobik.
Pozdrawiam i odpisujcie
-
aktorko pomyśl pozytywnie, Było ci zimno organizm spalał wiecej kalorii aby ogrzac ciało. Ni zjadlas tak dużo aby robić z tego takie 'halo' ;)
Na wytrzymanie do tak późnej godziny, polecam herbaty i gumy ;)
-
Witam
Dzięki, ale nie próbuj mnie pocieszać. Oprócz tego co wypisałam wcześniej, zjadłam dziś jeszcze 2 jabłka...Mówi się że jabłko to nie takie kaloryczne a ma dużo witamin, ale jak dodałam te dwa jabłka, to już mi cały dzisiejszy dzień wyszedł - 1180 kcal :( No i jak tu podejść pozytywnie. Mój najgorszy wynik od początku dietkowania! Ale muszę się podnieść i iść dalej. Jakoś to będzie...jutro zacisnę pasa, pójdę na sanki, potem na basen i będzie ok. :) A jeszcze dziś aerobik...muszę ćwiczyć bardzo sumiennie!
Całuję :*
Zapraszam częściej :twisted:
-
Ej! nie wkurzaj mnie! dla Ciebie wpadka to 200kcal? chyba nie chcesz zebym Ci powiedziala jak wygladaja czasem moje wpadki :(
-
1180 kcal..Łośku ty nasz ja zjadłam 13350 ckal i uważam ze to dobrze! [jem 1300 kcal] 200 kcal?! Takiej różnicy twoj organizm nawet nie poczuł!
-
Serio :?: Dzięki :) I przepraszam, może za bardzo tragizuje...a wy jak zwykle macie rację 8)
Dziś późno wstałam (pół godzinki temu) bo musiałam się porządnie wyspać :D Pewnie jeszcze bym spała gdyby mój tata mnie nie obudził, ale to dobrze, bo nie lubie przespać pół dnia :) Dzisiaj jestem już po śniadaniu. Tata zrobił jajecznicę ze szczypiorkiem, do tego grzanki (takie z chleba tostowego) z żółtym serem. Ja nie jadłam grzanek bo sam ten chlebek ma dużo kalorii, a jeszcze ten topniejący żółty ser :? ) Za to zjadłam trochę jajecznicy. Nie mogłam nie zjeść bo już chyba 100 lat temu ostatnio miałam w buzi jajka :) Zjadłam - ale malutko! Naprawdę, nałożyłam sobie sama- dwie łyżki. Wzięłam za to 140 kcal (według przelicznika na tej stronce). Do tego zjadłam cały kefir (200g) 88 kcal i jabłko (75 kcal). Najadłam się, a zmieściłam się w 300 kcal :lol: WoW w tej diecie to właśnie się liczy to żeby dobrze sobie rozplanować.
P.S. Dzisiaj wypad do babci - trzymajcie za mnie kciuki żebym się tam nie objadała :twisted: Bo babcia zawsze naszykuje...ale dziś będę twarda. Może pojadę na basen bo tam mają taaaaki świetny!
Pozdrawiam :*
-
mniaaam jajecznicaa :D
ja też po sniadanku :wink:
-
No i dobrze, nawazniejsze zeby wszystko sobie zaplanowac! Bede trzymala kciuki zebyc twarda była u babci :wink:
-
ja na wiosne do babci jade....wr to wieś, dietetycznego zarcia nie ma...ale wtedy już bede jadla chyba wszystkiego po trochu 8)
-
ja bede miec na obiad omleta ^_^
-
Aktorka to trzymam kciuki za wypad u babki, ja u babki jem strasznie dużo...ale nie jade do niej teraz. 3 maj się, ja tez chce do lalta schudnąć.
-
Niedaj się babce Busk ai trzymaj się ;*
-
HeJ!
Wróciłam od babci - nie było tak źle, ale mogło być lepiej :roll: Zjadłam 1200 kcal. Wcale nie miałam takiego zamiaru, ale co począć...hmm
Dzisiaj jak narazie jestem na 382 kcal , za chwilę obiad (zupa ogórkowa, gotowany kurczak, ziemniaki gotowane, surówka z pora i jabłka) Muszę podliczyć ile to będzie kcal, ale to obfity obiad. Na kolację (jeśli wogóle będzie) zjem jogurt naturalny i owoc.
Po powrocie od babci nie ważyłam się i narazie nie zamierzam bo nie widzę zmian :? Wolę nie ryzykować bo jeszcze się zniechęcę...Znam juz datę ślubu mojej sister - 13 maja. Do tej pory muszę być lacha :twisted:
Piszcie, czekam...:*
-
Do 13 maja jeszcze duuuuuzo czasu, na pewno dasz rade :wink:
-
Luzia dzięki za słowa otuchy :D Mam nadzieję że dam radę, staram się. 8 kwietnia mam bierzmowanie - przydałoby się już wtedy dobrze wyglądać, ale bierzmowanie to nie rewia mody, no nie? Co innego wesele... :lol: Trzeba sobie jakąś sexi kieckę sprawić 8)
PoZdRóWkA
-
No bierzmowanie to nie rewia mody, chociaz niektore dziewczyny na moim bierzmowaniu tak wlasnie to potraktowaly;p No ale cóż..
-
ech bierzmowanie... wsyscy sie tak przejmowali kreacjami...
jakos sie przezylo...
co ja bym dala zeby isc na wesele ostatni raz byla 11 lat temu, jak mialam 6 lat...
-
ja tam mialam spodnie w kant , biala koszule i czarny bezrekawnik ;]
-
a ja bierzmowanie mam za rok...hyh Ale mam nadzieje, że Ty kochana Aktoreczko schudniesz do tego czasu jak najwięcej.
-
A ja mam bierzmowanie tego 13 maja, kiedy ty masz ślub siostrzyczki :D
He.... Moja mama też miała 13 maja i wtedy był zamach na papieża...
-
:lol: Ja powiem tyle ze dobrze ci idzie i jestes na dobrej drodze do sukcesu ;D
-
:lol: Ja powiem tyle ze dobrze ci idzie i jestes na dobrej drodze do sukcesu ;D
-
:lol: Ja powiem tyle ze dobrze ci idzie i jestes na dobrej drodze do sukcesu ;D
-
Cze!
Dzisiaj Walentynki - nie dostałam jeszcze żadnej kartki (i wcale nie jest powiedziane że dostanę :? ) A co u was? Moje odchudzanie jakośostatnio "zboczyło z kursu" dlatego chodzę taka wkurzona :evil: Wczoraj kumpela kupiła mi 3bita a nie chciałam się jej tłumaczyć że sie odchudzam bo znowu by zaczęła robić z tego aferę 8) więc zjadłam batona, z tego powodu potem miałam załamkę :( Wczoraj zjadłam około 1300 kcal. M-K sama widzisz, że trochę mnie przechwaliłaś :oops: Wcale nie idzie mi dobrze. Dzisiaj już pochłonęłam 500 kcal, a jeszcze nie zdążyłam zjeść obiadu (nie wiem czy go zjem skoro już na liczniku mam taki zapas :shock: ) Do tego kompletnie zero ruchu! Nic a nic pryey ostatnie 3 dni! Porazka kompletna... :cry: Co robić? jak wyjść z tego doła?
Ratujcie!·!·!
-
robisz z igły widły ;P !!
-
nie przejumuj sie... kazdy ma czas zalamki... tak jak ja dzisiaj...
taka walentynkowa chandra...
nie masz tak wiele kg do zrzucenia, wiec nie rozpaczaj...
-
e tam, ja mam zawsze przed obiadem 500kcal na koncie, wiec nie ma sie co zalamywac, mniejszy obiadek i jest git :D
-
Luzia zrobiłam tak jak napisałaś :) Zjadłam 1 kotleta sojowego (ok.54kcal), kalafiora (pewnie jakieś 150g - ok.40 kcal) i surówki (z marchwi i jabłka + łyżeczka jogurtu 0%). Więc mój obiadek chyba nie był taki kaloryczny. Ważne że nie przekroczę dziś 1000 kcal. Zjem jeszcze jabłko i mały jogurcik naturalny 0%. I to by było na tyle jeśli chdzi o dzisiejszy dzień.
Phantomette no racja , nie mam dużo do zrzucenia, ale wiesz jak mi trudno ? :oops: Normalny człowiek to by już dawno zgubił te pare kg i się nie męczył a ja... nie umiem sobie poradzić z tymi kilosami.
Pozdrawiam :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*