-
H-h pozdrów kolegę :D :D Hee... Jak nie dostałam walentynki to przynajmniej mam pocieszenie :P :P
Dzięki PERwerS i w ogóle dzięki wszystkim :D :D
Weszłam dziś na wagę.... Mimo, żę oficjalnie odchudzam się od 30 stycznia, to co drugi dzień się poddaję :( :( Ale cieszę się, że nie przytyłam. Ważę tyle, co na początku.
-
Ehh i jeszcze ten mylący topic :( :(
-
No dobra.... Walentynki dostałam wczoraj dwie. Ale późno wieczorem :D :D
A teraz właśnie wróciłam z Ciechocinka :P :P
Hee.... Wykurowałam się przed wyjazdem :D Poza tym sobie pospacerowałam z kuzynem, a potem pobiegałam sobie sama 40 minut :D
Czy nikt poza Wami tak naprawdę mnie nie wesprze w gubieniu tego tłuszczu?? Weszłam do domu i dowiedziałam się, że moja siostra (lat 13, rocznikowo 14 :) ) była u ortopedy (płaskostopie), a ten momentalnie jak ją zobaczył powiedział, że musi schudnąć (to niby pomoże jej na to płaskostopie). A oczywiście moja kochana mama, która ogromnie we mnie wierzy (w tym momencie należy wyczuć sarkazm) oznajmiła mi, że gdyby ten lekarz zobaczył mnie, to by się przeżegnał (jakkolwiek się to pisze) :cry: :cry: Załamka. Chociaż, teraz mam wreszcie z kim się odchudzać :D :D Może jutro znowu pojadędo Ciechocinka, tym razem wezmę jeszcze siostrę i pobiegamy sobie razem. A potem pójdziemy na basenik :D Jakoś będzie. Tylko tym razem muszę wziąć ze sobą własne jedzonko, żeby nikt mi nie wcisnął siłą całej pizzy, jak to było dzisiaj :(
-
Bosz... Aż 4 posty pod rząd moje! A co tam będęsobie żałować :D :D Teraz mam swojego Strażnika Wagi :D Ale będęgo uaktualniać rzadko. Bo nieczęsto się będę ważyć.
-
e tam Twoja mama napewno wyolbrzymia ! przeciez wazac tylke co Ty nie jest zle ! a zreszta widzialam zdjecie i naprawde jest cooollll !!! :D wiec sie nie przejmuj :P amama pewnie chciala Ci dac kopa motywacyjnego :P
-
mój brat tez ma plaskostopie, i kazali mu schudnąć ale on to olał i dalej wpieprza tone slodyczy i wszystkiego co mu sie nawinie. :D glupol maly :wink:
ja na gitarze nie gram, ale też mam slabość. Strasznie bym chciala umieć, ale nie na aukustycznej tylko na takiej awww :lol:
-
heyka dzieki ze sie przylaczylas o mojego topiku fajnie ze jest nas wiecej. powiem szczerze ze tak jak ty od 2 lat obiecuje sobie jutro sie bede odchudzac i co? to ze najdluzej odchydzalam sie 1,5 tygodnia i schudlam 3 kilo nie wiem jakim udzem (moze wbrew moim przekonaniom jadlam mniej niz 1000kcal) wtedy jeszcez nie mialam neta i nie moglam wszystkiego sprawdzac na dieta.pl a teraz wszystko sie zmienilo mam wreszcie neta i codziennie moge wchodzic na forum!! zycze ci powodzenia w schudnieciu!! zagladnij do mnie czsami :wink:
-
Hmm... Kop motywacyjny.... No nie wiem.... Raczej lekkie upokorzenie.... Cały czas tylko słyszę, jak gada z tatą, że jestem taka gruba i w ogóle.... Przed spaniem wzięłam siostrę do pokoju, zmierzyłam ją gdzie trzeba, zważyłam i w ogóle.... Ona jest o 1 kg cięższa ode mnie! A ma 160 cm wzrostu! Oczywiście od razu zauważyłam tu plusy :D Teraz ja jej nie pozwalam wpieprzać, będę ją wyciągać na takie bieganie , że się będzie czołgać :P :P I schudniemy razem. Drugi plus to taki, że mama od razu dzisiaj zrobiła nam dietetyczne śniadanko i już nikt w tym domu nie będzie kupował słodyczy, a rodzice będą dbać, żeby rodzinka (dziadkowie, wujkowie, itp.) nam nic nie dawała. Może lekki przypał, ale ich zdaniem tak bardzo się nie przejmuję. :D :D
No to Agusiu, widzę, że nie tylko ja mam taki problem. Ale jest ze mną coraz lepiej. Może jeszcze nie jestem na ścisłej diecie 1000 kcal, ale przynajmniej ćwiczę. I piję 2 l wody dziennie, a dzięki temu przynajniej zauważyłam, że mam teraz fajną cerę. I jakoś troszeczkę luźniej leżą na mnie spodnie. Mimo, że waga stoi w miejscu. Chyba najważniejsze jest pozytywne myślenie. A teraz ten obóz sportowy... Mmmm... Już nie mogę się doczekać :D :D
Ważę się dopiero po powrocie. I obiecuję, że będzie mniej kg :D
-
No, Ssnn, ja ci zazdroszcze takiej rodzinki, tzn takiego wsparcia. Kazdy bedzie kazdego pilnowal i bedzie git :D
Trzymam za slowo :) Powodzenia :D
-
Oj, będzie pilnował, napewno. Mama już chce mnie zapisać z sostrą na tańce. Ale już dzisiaj była w domku kłótnia o to, że tata nam zawsze kupował słodycze.... A teraz to będę się nawet bała przy rodzicach dużo jeść :D
-
Mnie mama się sama kazała odchudzać, tylko ciągle na mnie wrzeszczy ze liczę kalorie...
To jak ja mam schudnąć np. na 2000 kcal... Ech.
-
Powiedzmy, że ja też miałam dziś drobną sprzeczkę, bo chciałam wiedzieć ile kalorii może mieć moje śniadanko
-
To świetnie ci idzie jak masz tak fajnie z rodzinką.
Ja szczerze to nie mam źle,bo nie mówią,że jestem gruba i że mam się odchudzać,ani że nie wolno mi się odchudzać. NIc nie mają przeciwko. Czasem coś tam powiedzą,żebym nie przesadzała,ale spoko :D Jak coś tam gadam (sama do siebie :lol: ) jak licze kcal to tylko mówią,że mam coś zgłowa (ale w żartach :lol: ).
-
u mnie tez nic nie mowia, ze sie odchudzam;p tylko mama jakos tak dziwnie na mnie patrzyla jak chcialam sobie platki zwazyc :)
-
takie wsprcie to podstawa ;)
moi rodzice sie zdeklarowai dzisiaij ze mi pomoga :p i mama powiedziala z enie kupuje slodyczy do wielkanocy (hm juz to widze ;s) i wogole... no zobaczymy,zobaczymy :_)
-
:P :P No... właściwie.... Chociaż u mnie siostra niebardzo chce się odchudzać (i jakoś tego nie widzę) i atmosfera nie jest za ciekawa....
-
Moja rodzinka nic nie ma przeciwko mojemu odchudzaniu. Oni już są obojętni na moje różne zdziwaczenia :D hehe Od kilku lat sama sobie gotuje i jadam inne rzeczy :P Po tym jak przez rok nie jadłam mięsa a w domu całe półki zapłenione były różnymi kaszami , płatkami, tofu, produktami sojowymi, ryżem a w lodówce stała sterta jogutrtów to teraz nic nie mówią na moją dietę :)
-
Co do niejedzenia mięsa, to ja przez pół roku byłam wegetarianką, ale mamie to się bardzo nie podobało, a w końcu przestałam rosnąć i ona uznała, że to przez ten wegetarianizm i muszę jeść mięso.
A jeśli chodzi o odchudzanie, to dzisiaj dowiedziałam się, że jeśli nie schudnę, to nie pojadę na wakacje...............
Już nie mam wyboru
-
we, daczego nie pojedziesz :?:
no ale przynajmniej masz motywacje, wiec musi sie udac
Mnie rodzina już nie wspiera bo mówią że schudłam wystarczająco, i gdy zaczynam gadać o diecie, mama sie wnerwia. Więc unikam tematu odchudzania, bo jeść dalej moge po swojemu :wink:
-
Nie pojadę, bo oni myślą, że jak będę miała tą kolejną motywację, to już będę musiała się za siebie wziąć. Nawet mają rację. Ale mama nie wspiera mnie metodą pokojową. Wciąż powtarza, że jestem gruba, a jak tego nie mówi na głos to robi sugestie.... A ja się stresuję. Całe szczęście jutro wyjeżdżam
-
Wypnij się na nich i pokaż że nie jesteś gruba... Przynajmniej nie będziesz za jakies 3-4 miesiące :)
Głowa do góry.
-
Ha! Właśnie to zamierzam zrobić :D :D To mój pożegnalny pościk i w drogę! Muszę się spakować, o 6.00 rano (najpóźniej) wyjeżdżam. A jeszcze walizka puściutka :P :P Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę. Czeka mnie tydzień ruchu i intensywnej diety. Ile mogę schudnąć spędzając 3/4 dnia na stoku?
Trochę mam malutki stresik.... Nowi ludzie i w ogóle.... Ale lubię nowe doznania :wink: :P Chociaż mimo wszystko troszkę się boję. Muszę jechać z siostrą :( A poza tym jestem ciekawa, co ludzi powiedzą na moją dietkę.
Nie zapomnijcie o moim topicu, co? Skończy się tak, że po powrocie będę musiała szukać go gdzieś daleko na ostatnich stronach forum....
Będę tęsknić ;**
Obiecuję sobie samej i wam, że codziennie będę zapisywać sobie w notesiku, co zjadłam. :D :D
-
milej zabawy ;)
nie przejmuj sie jak CI nie wyjdzie ;p w koncu nie musisz trzymac perfect diety ;) bo bedziesz miec zwiekszony wysilek wiec looozik ;) dasz rade ;pp
o topiku nie zpaomnimy nie boj sie;p
odpoczywaj ;*
-
my potrafimy sie zaopiekowac :D
milej zabawy, napewno spalisz sporo kcal, i sie już tak wszystkim nie przejmuj, będzie dobrze :wink:
-
Miłej zabawy na nartach. Rozgrzeszam Cię za wszystkie grzeszki dietowe, bo bedziesz hulać po stoku :) To się spali.
Cmok!
-
Udanej zabawy i nie szalej za bardzo, bo masz do nas cala wrocic :wink:
-
No więc.... I'm back :D :D :D A wy świnki pozwoliłyście, żeby mój topik spadł na 2 stronę!! Jak wy mogłyście?? :P :P No więc.... Ajjj szalałam, szalałam.... :D :D :D :D :D Naprawdę szalałam.... I pojechałabym tam za rok.... Trener nie pozwalał się odchudzać, ale i tak było wyjebanie w kosmos :D :D :D
-
fajnei ze jestes :wink:
no przepraszamy przepraszamy :D
-
domagam sie wiecej informacji :D
-
Więcej informacji jakoś jutro, albo niedługo.... Teraz idę odespać te wszystkie nieprzespane noce.... :D :D
-
Ehh.... Znikam na jakiś czas.... Za dużo mówię, a za mało robię.... Właściwie nic nie robię :oops: :( . Czas przeznaczyć czas spędzany przy komputerze spalaniu. A starsi kupili rowerek treningowy....
Do usłyszenia (chociaż raczej to nie będzie "usłyszenie", ale nie wiem jak to nazwać :P )
;**