ja chyba tez lubie wszystko :D:D jestem zarłokiem heh :P
Wersja do druku
ja chyba tez lubie wszystko :D:D jestem zarłokiem heh :P
ja tez jestem zarlokiem, to znaczy bylam... i watpie czy kiedys jeszcze bede... :wink:
ale wazne ze walczymy z tym :D bo sie odchudzamy :P heh damy rade :*
moze zmienmy ten temat :P heh za slodko sie tu zrobiło :P
u mnei juz za pozno bo zjadlam 3 ciacha a jak zaczelam to teraz nie skoncze :(
ale wazne ze wam sie udaje
pfuuu żadna pasta.
piłam białą, pomarańczową, waniliową, kokosową, toffi, orzechową i jeszcze kilka ;)
szkoda że sie już kończy bo tutaj mamy tylko zwykłe :?
hehe faktycznie, szczerze mowiac myslalam ze powiecie nie wiem o jakis frytkach, hamburgerach, kiebaskach z grila i nie wiem czym... a tu taka czekoladka na goraco hehe :wink: ale pomarzyc zawsze mozna :)
dla mnie 40 kcal od czekolady na gorąco to nie grzech, ale pizza już jest grzechem 8)
Nie! Nie piszcie nic o pizzy bo od razu mam ochotę złapać za telefon!!! Pizza!!! Hm... PEPPERONII, albo nawet Margherita!!! Albo taka, którą jadłam w zeszłym roku we Włoszech mówię Wam miałam zjeść sama taką na pół stołu nie dałam rady! Pół wyrzuciłam! To był dopiero grzech z 600 kcal jak nie więcej!!!
ok spokojnie Oga, juz nie gadamy o pizzy, wiem ze jest dobra i ze ja lubisz ,ale na razie wybij ja sobie lepiej z glowy... nie mysl o niej, a jak zaczniesz myslec o niej to zacznij cwiczyc, tak dlugo az sobie nie wybijesz pizzy z glowy!!
popieram sszamanke :D nie myslmy juz o jedzonku i o tym co zjadłysmy ale o tym czego udało nam sie odmowic sobie :D nie jadłam pizzy, hamburgerow i takich tam i to jest powod do dumy :D uda sie schudnac :P musimy wierzyc :P i ruszamy sie :D pozytywne nastawienie to połowa sukcesu :D
Buzka kochane :* zjadłam dzis juz 550 kcal :P zostało jeszcze 450 :D